profil

"Tak ciężko mnie doświadczyłeś Boże, ale wytrwałem..." - kartki z pamiętnika Hioba

poleca 88% 107 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

*Dzień 1.
Obudziłem się dziś z fantastycznym humorem! Pogoda była tak cudowna, że z chęcią usiadłem przed domem i obserwowałem zieleń bijącą z mojego sadu. Zapach różowo-białych pąków unosił mi się nad głową. Czułem, że moje życie to prawdziwy dar od Boga! Spokój mój zmącił sługa, który przyniósł mi nowinę. Sebejczycy napadli na pracujących w polu ludzi i ukradli me bydło! To nie był koniec złych wiadomości... Drugi sługa, zdyszany, już z oddali zaczął do mnie nawoływać. Zdziwiłem się lekko i podniosłem, by ujrzeć człowieka. Mówił on, że wszystkie owce zginęły od pioruna, który nie oszczędził także ludzi! nie wiedziałem, co się działo...To był dla mnie szok. I wtedy właśnie, nadszedł trzeci sługa i zalany łzami rzekł do mnie, że córki i synowie moi nie żyją. Przygniótł ich sufit domu pękającego od wichury. Załamałem się. To niemożliwe! Z żalu rozdarłem swą szatę. Upadłem na kolana. Lecz uświadomiłem sobie, że Pan Bóg miał w tym swój cel...nich imię Jego będzie błogosławione.

*Dzień 2.
Próbowałem dziś zeskrobać z ciała mojego krew i ropę. Cała moja skóra jest nimi pokryta. Bolesne wrzody doprowadzają mnie do szału! Lecz milczę, by godnie znieść cierpienie. Do tej pory doświadczałem jedynie dobra od Boga, teraz przyszedł czas nacierpienie i ból. Bogu na chwałę! Ale żona ma nie mogła pojąć, dlaczego pomimo tylu złych rzeczy, które mnie spotkały, nadal trwam w wierze i wychwalam Pana Boga. Próbowałem jej wytłumaczyć, że życie nie polega tylko na braniu dobra, trzeba też zaznać goryczy. Ona lamentowała i jęczała, a ja milczałem.

*Dzień 3.
Odwiedzili mnie dziś moi przyjaciele. Lecz ja nie oddzywałem się do nich przez 7 dni i 7 nocy, aż w końcu z ust moich wydarła się skarga. Zaczęła się dyskusja. Wytykali mnie palcami i obwiniali za całe zło, jakie mi się przydarzyło. Nie zaznałem u nich żadnego pocieszenia, ich słowa kłuły moją duszę i obolałe serce. modliłem się o śmierć. Nie miałem siły, by postawić się im. W końcu nie wytrzymałem i przemówiłem. jak zwykli ludzie śmieli pouczać Boga?! Decydować, kto ma ponieść karę, a kto nie?! Było mi smutno. Zatopiłem więc twarze moją i owrzodzone ciało w grubej płachcie. W tym samym momencie usłyszałem głos Boga. Przeniósł mnie w inne miejsce. Widziałem ziemię zawieszoną w przestrzeni. Wszelkie ptactwo, roślinność, cały wszechświat, czyli dzieło Stwórcy. Zrzuciłem z siebie nakrycie i z każdym krokiem wracały mi sił i zdrowie. Nigdy nie zapomnę tego uczucia! Pan Bóg wynagrodził mi te wszystkie trudy. Dostałem od niego o wiele więcej niż miałem na początku! Moję dzieci powróciły do mnie całe i zdrowe. Zwierzyna nadal pasła się na zielonym pastwisku, lecz było jej dwa arzy więcej. Chwała Ci Boże!

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty