profil

Profesor Sonnenbruch - ofiara, nie winowajca

poleca 85% 277 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Niemcy

Bardzo kontrowersyjną postacią w dramacie Leona Kruczkowskiego pt. „Niemcy” jest profesor Sonnenbruch. Był wybitnym niemieckim uczonym z dziedziny biologii i chemii. Jego wynalazki były wykorzystywane podczas II wojny światowej do ludobójstwa. Obchodzi trzydziestolecie pracy naukowej. Jego życie całkowicie wypełniała praca. Był ojcem trójki dzieci, lecz tylko 2 z nich żyje: córka Ruth, oraz syn Willi. Mieszka z żoną w Getyndze.
W swojej pracy postaram się udowodnić, że profesor Sonnenbruch jest ofiarą – nie winowajcą.
Pierwszym z argumentów przemawiającym o niewinności profesora jest to, że Sonnenbruch nie brał czynnego udziału w wojnie. Co prawda jego wynalazki są wykorzystywane przez rząd III Rzeszy, ale ma pewno do innych celi, niż zakładał uczony. Jego innowacja została wykorzystana w II Wojnie Światowej, a więc musiała być opatentowana i testowana jeszcze przed wojną. Uważam, że w tej sytuacji nie miał co zrobić, ponieważ rząd każdego państwa wykorzystuje wszystkie zasoby broni, aby wygrać wojnę. Jestem przekonany, że użyto jej bez wiedzy profesora.
Był słabym, kruchym człowiekiem, a to definitywnie przekreśliło możliwości jakiejkolwiek próby buntu czy sprzeciwu. Nie przyjął swojego dawnego pomocnika Joachima Petersa z uwagi na swoje bezpieczeństwo. Za ukrywanie Żydów, a na dodatek uciekiniera z obozu koncentracyjnego, groziła śmierć. Postawa profesora mnie nie dziwi. Chciał ocalić swoje życie, a w obliczu wojny – to normalne.
Bohater „Niemców” odciął się od całego świata. Nie chciał mieć nic wspólnego z wojną – poczuwał się do obowiązku przechowania wartości sprzed czasów wojny, aby po zakończeniu jej, przekazać je społeczeństwu. Moim zdaniem Sonnenbruch zrobił dobrze. Był szanowanym profesorem, więc było duże prawdopodobieństwo, że po obaleniu rządów Adolfa Hitlera ludność niemiecka je przyjmie.
Sonnenbruch nie mógł przeciwstawiać się polityce Hitlera. Mimo iż był wybitnym profesorem – obowiązywało go prawo. Tylko głupiec mógłby publicznie przeciwstawić się III Rzeszy, ponieważ skutkowało to śmiercią.
Kolejnym argumentem, który dobrze świadczy o profesorze jest fakt, że brzydził się polityką jego kraju. Wstydził się za swoich rodaków, za zbrodnie przez nich popełnione. Z powodu tej hańby która ciążyła na jego narodzi okrył się „szczelnym płaszczem” i całkowicie odciął się od wszelkiego rodzaju spraw. Dla niego był ważny tylko rozwój nauki. Moim zdaniem dobrze zrobił, ponieważ jak tylko mógł starał uchronić się przed wciągnięciem w „machinę hitlerowską”.
Niektórzy mogą oskarżać uczonego o wychowanie Willego. Był oficerem faszystowskich Niemiec, ale kiedy Hitler doszedł do władzy dzieci masowo było zapisywane do Hitlerjugend. Bardzo dobrze pracowała wtedy niemiecka propaganda. Ludzie zostali zaślepieni przez postulaty wyborcze, a kiedy faszyści już doszli do władzy, postarali się o to aby ludzie dalej wierzyli w te puste hasła. Nie zapominajmy, że Berta akceptowała i popierała system faszystowski a na wychowanie dzieci nie ma wpływu sam ojciec. Tak czy inaczej – Willi trafiłby do Hitlerjugend i przez specjalistów od kierowania świadomością zostałby poddaniu „praniu mózgu”.
Wyżej wymienione przeze mnie argumenty jednoznacznie świadczą o niewinności profesora Sonnenbrucha. „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”. Nie możemy oskarżać profesora za to że w tamtych czasach, w tamtej sytuacji na przykład nie pomógł Joachimowi Petersowi, bo sami nie zrobilibyśmy inaczej. Wątpię, żeby w społeczności chociażby Sieradzan znalazło się 100 osób, które we własnym domu podczas II Wojny Światowej ukryłoby Żyda. Ekstremalne czasy wojny zmieniają psychikę. Inaczej zachowalibyśmy się teraz – w XXI w. podczas pokoju, a inaczej podczas konfliktu zbrojnego, kiedy groziłoby nam więzienie lub śmierć.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty