profil

Dalsze losy Tristana i Izoldy.

poleca 85% 388 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

XIX

ŚMIERĆ

Miłość cierpliwa, jest łaskawa jest...
Św. Paweł, I list do Koryntian, ?Hymn o miłości?

- Pani nadobna, jesteś pewna, że to jego statek? Owóż powiedz mi, jaki na nim żagiel?
- Widziałam dobrze, rozwinęli go i umocowali wysoko, wiatru bowiem mają skąpo. Wiedz, że jest cały biały.
Tristan spojrzał z nadzieją na Izold o Białych Dłoniach i rzekł:
- Izold, przyjaciółko moja! Czy wiesz jak radosną wieść mi przyniosłaś? Wróciłaś mi chęć do życia. Choć moje ciało zniszczone cierpieniem to dusza raduje się na wieść o spotkaniu z Izold Jasnowłosą.

Izolda o Białych Dłoniach poczuła ból w sercu, a ogrom smutku zdusił ostatnią jej nadzieję. Była panią sprawiedliwą i dobrą, i chociaż spadło na nią wielkie nieszczęście, bo sam mąż wyznał jej, że czeka na spotkanie z inną, to widząc jego uśmiech, jego spojrzenie, gdy wymawiał imię Izoldy Jasnowłosej wiedziała, że walka o jego uczucia jest przegrana. Kochała go tak bardzo, że gotowa była poświęcić swoje szczęście dla niego.

Tymczasem statek z piękną Jasnowłosą Izoldą zacumował w porcie. Izold bez tchu biegła ulicami nie bacząc, że włos jej rozwiał się na wietrze, nie bacząc, że suknię plami brudem z rynsztoków. Wbiegła do komnaty Tristana, a oczy kochanków w jednej chwili napełniły się żarem życia. Izold o Białych Dłoniach rażona ogromem miłości Tristana i drugiej Izoldy załkała cicho nad swym nieszczęściem i w tej właśnie chwili pojęła, że szczęście jej może być tylko w służbie bożej. Tydzień później przekroczyła bramy klasztorne i od tego czasu przestała być dostępna dla innych śmiertelników.

Życie jej upływało miedzy modlitwą, a pracą na chwałę Bożą i doszła do wielkich godności w swoim zgromadzeniu. Lud okoliczny nazywał ją świętą dla jej chęci niesienia pomocy chorym i ubogim.

Izolda Jasnowłosa po raz kolejny dzięki znajomości leczniczych ziół i driakwi przyniosła ulgę w cierpieniu Tristana, ale nie umiała utrzymać go przy życiu. Tristan czuł, że jego czas na ziemi niedługo dobiegnie końca. Czerpał radość z każdej chwili, gdy Jasnowłosa była przy nim. I tak płynęły tygodnie, a stan Tristana pogarszał się.

Król Marek zapłonął gniewem, gdy żona jego podstępnie opuściła go i udała się do Bretanii. Wspomniał jednak na czyny Tristana i na więź rodzinną, która ich łączyła. I chociaż kochał i nienawidził Tristana to Izold Jasnowłosa była jego żoną i postanowił przywieźć ją z powrotem. Tristan bardzo cierpiał w chorobie. Na próżno Izold tkliwie doń przemawiała. On zdawał się oddalać ze świata żywych do umarłych.

Gdy przybył król Marek ogarnęła go litość dla słabości tak pięknego przedtem młodzieńca. Tristan po raz ostatni przemówił:
- Jesteście tu razem dwoje, których najbardziej kochałem. Pomnijcie mnie i wiedzcie żem nigdy nie chciał uczynić wam krzywdy.

Skonał Tristan, a Izolda i król Marek wyprawili mu piękny pogrzeb. Ofiarowali też cenne podarki sługom Tristana by dbali o jego grób i modlili się za jego biedną duszę.

Po śmierci Tristana, Izolda odnalazła w Marku prawdziwego przyjaciela, a król, który ciągle kochał swą niewierną żonę, postanowił raz jeszcze dać jej miłość i skarby swego królestwa.

Przyjaźń miedzy małżonkami najpierw rozwinęła się z troski o grób, a potem z pamięci o Tristanie. Król Marek i królowa Izolda wspólnie ułożyli piękną balladę o życiu Tristana, a rybałci na ich drodze wychwalali ich talent i umiejętność. Rycerze, którzy gościli w Kornwalii, ponieśli słowa ballady na cały świat często zmieniając jej treść. Prawda zaś jest taka, że po śmierci Tristana, Izolda była najwierniejszą i najcnotliwszą małżonką, a król Marek kochał ją ponad ziemska miarę. Byli bardzo szczęśliwi i żyli długo niosąc pokój swojemu królestwu, a ludziom dobrobyt.

Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość, te trzy: z nich zaś największa jest miłość.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury