profil

Dekalog bohaterów wierszy Zbigniewa Herberta. Przedstaw i oceń na wybranych przykładach.

poleca 85% 184 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Zbigniew Herbert

Temat: Dekalog bohaterów wierszy Zbigniewa Herberta. Przedstaw i oceń na wybranych przykładach.

Poezja Herberta wiąże się z nurtem neoklasycyzmu. Oznacza to, że charakteryzuje ją jasność, zwięzłość, precyzja wywodu, emocjonalna powściągliwość, próba obiektywizacji przekazu, ale również oznacza pewien światopogląd ? związany z poszukiwaniem ładu świata, odwołaniem do humanistycznych ideałów, jak też antropocentryzmem, intelektualizmem, poszukiwaniem uniwersalnych zasad świata. Człowieka odnosi do kultury i sztuki. Taki zabieg ma posłużyć odbudowie hierarchii i ustaleniu wartości.
Poeta często dokonuje reinterpretacji wątków mitologicznych, antycznych, filozoficznych i literackich tak, żeby zyskały aktualność współcześnie. Jego wiersze przyjmują postać paraboli, moralitetu, przypowieści, zawierają wiele aluzji. Herbert chętnie posługuje się ironią, która sprawia, że czytając wiersz po raz kolejny, odczytujemy jego coraz głębsze znaczenie.
Barańczak nazywa Herberta poetą Zachodu. Tu pozwolę sobie zacytować słowa potwierdzające to stwierdzenie (cytat nr 1). Wiele lat swojego życia spędza poza granicami kraju. I tu znowu posłużę się cytatem (cytat nr 2).
Po roku 1968 Herbert funkcjonował jako obiekt kultu dla młodych poetów. Fascynowało ich głównie moralistyczne przesłanie jego wierszy. Opozycję dla nich stanowili ci, którzy byli przeciwni ?niebezpośredniości? jego poezji, w której bardzo często uciekał się do aluzji, stosował niedomówienia.
Sztandarowym wierszem, który uznać można za dekalog lub tez jako pouczenie na moralne życie jest ?Przesłanie Pana Cogito?. Podmiot liryczny wiersza wzywa do zachowania ?postawy wyprostowanej?, a także przekonuje o bezwzględnym obowiązku ?wierności? wobec dziedzictwa wartości moralnych. Jednocześnie uświadamia odbiorcę o nieuchronności fizycznej porażki.
Zdaniem Barańczaka kluczowe zdanie rozwiązujące sprzeczność utworu, to: ?ocalałeś nie po to, aby żyć?. Dwuznaczność słowa ?ocalenie? podkreśla dwoistą naturę człowieka, którego ocalenie fizyczne nie jest tym samym, co ocalenie duchowe.
Ale nie należy bagatelizować fizycznego przeżycia, wręcz przeciwnie ? świadomość zagrożenia ma mobilizować człowieka do heroicznego zachowania.
Pisze on także, że Herbert wbrew samemu sobie, stara się niejako pozbawić wiersz sile oddziaływania na odbiorcę. Twierdzi, że za powtarzaniem ?wielkich słów? nie stoi żaden zewnętrzny autorytet, który mógłby podejmować decyzje za człowieka w pełni świadomego.
Wartością nadrzędną staje się nieustanne dążenie do idealnego celu, którym miałby być spokój, harmonia, doskonałość. Cały tragizm polega na tym, że człowieka pełną świadomość nieosiągalności tego. Musi jednak pozostać wierny własnym wartościom i stosować się do końcowego ?przesłania? Pana Cogito ? ?Bądź wierny. Idź?.
W kolejnym wierszu, Herbert porusza kwestię cnoty, ale rozumianej jako synonim męstwa, czy postawy wyprostowanej. Pan Cogito występuje tutaj jako ukryty podmiot liryczny i próbuje przyjąć punkt widzenia ?atletów władzy? wierzących w rację siły i uważających się przez to za ?prawdziwych mężczyzn?. Ten punkt widzenia zostaje niemal natychmiast skompromitowany. Poprzez zastosowanie metafor i odpowiednie ukształtowanie argumentacji ukazuje się cały jego prymitywizm.
Zgodnie z założeniem Herberta, odbiorca nie może zaakceptować przekonania, że wśród ?prawdziwych mężczyzn? znajdują się generałowie i atleci, gdyż ?cnota przez wieki idzie za nimi?, jak ?płaczliwa stara panna?.
W dalszych strofach autor coraz częściej stara się ośmieszyć to pojęcie. Twierdzi, że cnota jest nieatrakcyjna:
?żeby zadbała o siebie
wyglądała po ludzku?

Zarzuca również, że jest ?śmieszna jak strach na wróble?.
Wiersz ?Ze szczytu schodów? jest portretem społeczeństwa, które musiało pogodzić się z utratą własnej podmiotowości, zdesperowanego, ale biernego ? stojącego u podnóża schodów. Są wśród nich także buntownicy, którzy marzą, że szturmem zdobędą schody i strącą ?głowy tych, którzy stali na szczycie?.
Ale cierpliwi wciąż czekają, aż władza stojąca na szczycie w końcu zejdzie ze schodów, by porozmawiać z nimi ?jak człowiek z człowiekiem?, są sceptycznie nastawieni do skutków rewolucji ? wolą trwać w swojej bierności.
Okazuje się, że są to jednak tylko mrzonki, gdyż władza schodzi ?z palcem na ustach? prowadząc monolog, nie dopuszczając tym samym do jakiegokolwiek dialogu ze zgromadzonym społeczeństwem.
Zbiorowość zmuszona jest do tego, aby fatalistycznie przyjmować za pewnik wszelkie obietnice ?lepszej przyszłości?.
Równie istotny problem innego doświadczenia historycznego, jakim był czas ?stalinowskiego zniewolenia umysłów?, podjęty został w wierszu zatytułowanym ?Potęga smaku?.
Tutaj smak wyczuwa się intuicją i zmysłem moralnym jednocześnie, poprzez ?włókna dumy i chrząstki sumienia?, a wspomniany już przeze mnie wiersz najdobitniej demonstruje, że Herbert za estetyczny odpowiednik sumienia uznaje właśnie ?smak?.
Podmiot liryczny jest człowiekiem żyjącym w systemie totalitarnym. Smak możemy tutaj wyczuwać jako gust, moralność. Kraj jest rozdarty, ludzie buntują się:
?nasza odmowa, niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi?.
Nie wszyscy popierają sytuację w kraju. Z totalitaryzmem można walczyć poprzez dobry smak, sztukę. Władze nie mają aż tyle argumentów, aby przeciągnąć na swoją stronę tych, którzy posiadają własne zdanie.

?Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana (?)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu?

Herbert wskazuje, że decydująca bitwa z każdym totalitaryzmem odbywa się nie tylko za pomocą oręża, ale w sumieniach i umysłach ludzkich. Jedynie klasyczna kategoria piękna jest w stanie pokonać radziecki komunizm.
Chociaż z drugiej strony ? nie ma żadnej gwarancji, że trwanie w uporze przyniesie jakikolwiek skutek. Bo przyjęcie ?postawy wyprostowanej? jest równoznaczne z wystawieniem głowy na ścięcie. Posiadanie własnego zdania nie przynosi tu żadnych korzyści ? ewidentnie prowadzi do klęski.
?Dobry smak?, a więc sumienie podpowiada nam, żeby
?wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
Choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała, głowa?.
W wierszu ?Potwór Pana Cogito? tytułowy bohater staje do nierównej walki z niewidocznym przeciwnikiem. Takie zachowanie ma zapobiec ?uduszeniu bezkształtem?, czyli wydziedziczeniem z wartości.
Pan Cogito ma utrudnione zadanie w tej walce ? nie jest w stanie dostrzec swojego przeciwnika, którego trudno opisać i zdefiniować. Z pozoru wydaje się, że potwór ten jest tylko majakiem, wytworem wyobraźni, ale istnieją dowody na to, że autentycznie istnieje. Są bowiem jego ofiary, jego obecność wyczuwa się niemal wszędzie.
Kolejny raz wykreowany przez Herberta bohater wyróżnia się w tłumie. Robi to, ponieważ ?nie lubi życia na niby?. Nie idzie za głosem ?rozsądnych?. Którzy całkowicie podporządkowali się potworowi i nauczyli się żyć z nim w zgodzie.

?Mówią, że można współżyć
z potworem
należy tylko unikać
gwałtownych ruchów
gwałtownej mowy?

Pan Cogito stawia czoła potworowi i udowadnia, że można się do niego przyzwyczaić. Prowokuje go, nazywa tchórzem, za wszelką cenę chce się z nim zmierzyć możliwie najszybciej, zanim nastąpi ?zwyczajna śmierć bez glorii, uduszenie bezkształtem?.
Podsumowując swoją prezentację posłużę się słowami samego Herberta:
?Wierność prawdzie, trwanie w cnocie, moralna postawa człowieka wyprostowanego jest ? być może jedynie ? kwestią smaku?.
Bohaterowie wierszy Zbigniewa Herberta nieustannie buntują się narzucanemu im systemowi, mają własne życie. W swoim postępowaniu kierują się zbiorem własnych zasad moralnych i wartości, których zacięcie bronią, a tym samym nie dają się z nich wydziedziczyć.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 6 minut