profil

Analizując losy bohaterów książek, możemy uniknąć wielu błędów.

poleca 85% 276 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Analizując losy bohaterów książek, możemy uniknąć wielu błędów-dla jednych ta teza jest prawdą dla innych zaś nieprawdą, w która wierzą tylko "marzyciele". Jak wiadomo czytanie książek uczy ludzi, rozwija ich intelekt jednak czy pomaga nam w życiu, prowadzi je? To bardzo ważne pytanie wymagające na pewno wszechstronnej i popartej argumentami odpowiedzi.
Często w naszym życiu jakieś zdarzenia porównujemy do scen filmowych, książkowych. uważamy, że to, co nam się wydarzyło odbywało się tak samo jak w książce. Mogło to mieć miejsce, ponieważ postępowaliśmy wtedy jak nasz bohater z książki. Oznacza to, że "podsunął" nam pomysł na nasze zachowanie w danej, podobnej sytuacji. Na pewno pomogło to nam w rozwiązywaniu problemu lecz czy może ustrzec nas przed błędami jakie popełniamy? Przecież bohaterowie książek też popełniają problemy i my, czynią tak jak oni też je popełniamy. Jednak czytając książkę zmienia się nasz pogląd na świat. Dane sytuacje kojarzymy ze scenami z ksiązki, analizujemy je, upodabniamy do naszej prawdziwej sytuacji i po prostu "uczymy" się na błedach innych ludzi. Weżmy tu za przykład książkę "Ten Obcy. Zenek przedstawił nam błąd jaki często popełniamy czyli brak zaufania do przyjaciół. Jeśli zwierzymy się najbliższej nam osobie, możemy pozbyć się wielu problemów. Uzyskać pomoc, której potrzebujemy a boimy się o nią poprosić. I tu już mamy jeden argument. Zenek tłumił wszystkie swoje problemy w sobie, zamiast się nimi z kimś podizelić i próbować je rozwiązać. Po przeczytaniu książki, dojdziemy do wniosku, że warto jest zwierzać się przyjaciołom, dlatego zaczniemy to robić. drugim świetnym przykładem "pomagającej" nam w życiu książki jest "My, dzieci z dworca ZOO". Jest to szokująca relacja piętnastoletniej narkomanki z Berlina Zachodniego. Opowiada o dziewczynie, która "wdała się" w "złe towarzystwo" i narkomanię. W wieku 13 lat zaczęła palić haszysz, razem z ćpającymi już przyjaciółmi. To właśnie przez nich, bohaterka książki-Christiane począwszy od haszyszu kończąc na heroinie niszczyła sobie życie. Wydawało jej się to świetną sprawą, która jest całkowicie bezpieczna. Możemy przeczytać co przeżywają narkomani ćpając, odtruwając się i tak w kółko. Odraza nas to i wywoluje w nas wewnetrzny glos, ktory mi, ze to jest okropne i, ze nigdy bysmy czegos takiego nie zrobili. Jesli ktos zaproponuje nam narkotyki wachamy sie, lecz jesli ktos przeczytak "My, dzieci z dworca ZOO" lub inna ksiazke o tej tematyce na pewno powaznie zastanowi sie, czy chce "sprobowac" i zyc jak bohaterka ksiazki czy woli jednak swoje, spokojne zycie. boimy sie tego, co ona przezyla dlatego wybieramy przeciwna droge-ta lepsza. nie popelniamy bledu "zejscia na zla droge". W ksiazce "Telefon zaufania" Stefan, 16-sto letni chlopak dowiaduje sie, ze jest adoptowany. Znajdujemy w niej wiele "bledow bohaterow, ktore przemawiaja do nas cichym glosem "on tak zrobil, ty nie musisz". rodzice Stefana oklamywali go, zataili przed nim prawde o jego pochodzeniu. A wiec widzimy, ze klamstwa nie poplacaja i, i tak predzej czy pozniej wyjda na jaw. Ostrzega nas takze przed "gadulstwem". Pani M. w zlosci wykrzyczala bohaterowi ksiazki cala prawde ktorej nie powinna ujawniac. Nie chodzi tu o to, ze "zszargala" sobie tym opinie. Po prostu zranila inna osobe co zraza do nas innych ludzi a na pewno nikt nie chce tego robic. Wiec jezeli nawet jestesmy na kogos zli nie powinnismy wymawiac slow, ktore sa tajemnica lub naszymmi "cichymi myslami" bo moga bolesnie "ukluc" naszego rozmowce. W ten oto sposob bledy, jakie popelniali bohaterzy ksiazek nie staja sie naszymi bledami, lecz bledami, ktore ostrzegaja nas przed nimi. Daja nam do myslenia, analizowania i zmuszaja do oceniania wlasnego zycia. Przedstawiaja nam problemy czasem bardzo nam bliskie, a czasem bardzo odlegle. Sprawiaja, ze widzimy swiat inaczej, ustrzegaja przed popelnieniem podstawowych bledow, ktore moga zniszczyc nam zycie.
Moim zdaniem czytanie ksiazek jest najlepszym "czerwonym swiatelkiem" dla naszego zycia. Innych ludzi czesto nie chcemy sluchacale slowa pisane w ksiazce docieraja do nas bardzo gleboko i z ogromna sila. Pomagaja nam, rozszerzaja nasza wiedze o "innych swiatach"w ktorych zyja tacy ludzie jak my tylko z innymi problemami. Jedni drugich ostrzegaja przed zlym (takze dla nas) postepowaniem, poprzez pisanie ksiazek. Mysle, ze tak na prawde zaczynamy to rozumiec dopiero kiedy stajemy sie coraz starsi. Dotykaja nas wszelkie trudnosci z ktorymi nie umiemy sobie poradzic. Ksiazki sa nasza ucieczka od problemow i odpowiedzia na trudne pytanie ktore czesto sobie stawiamy: " Jak mam dalej postąpić?"

Sory za bledy :)

Czy tekst był przydatny? Tak Nie