profil

Motyw śmierci

Ostatnia aktualizacja: 2022-01-15
poleca 85% 1321 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
William Szekspir Mikołaj Rej Homer

Jak powszechnie wiadomo śmierć towarzyszy człowiekowi od początku jego istnienia, zawsze odbierana jako coś negatywnego, powodującego cierpienie. Chrześcijaństwo traktuje ją jako „ianua vitae” (wrota życia), ucieczkę od ziemskiego cierpienia i niedostatku, a zarazem jako karę za grzechy, tragedię, która nie ominie nikogo. Zabiera wszystko i wszystkich bez względu na ich pochodzenie, majątek czy status społeczny. Jednakże średniowieczni ludzie, tak bardzo wpojeni w chrześcijaństwo wierzyli, iż życie w ubóstwie i czystości zapewni im Zbawienie. A przejście w ten doskonalszy świat i życie w harmonii i dostatku zapewniała śmierć. Święty Augustyn pisał, że człowiek będąc na ziemi nie może osiągnąć ani dobra ani szczęścia. Dopiero w królestwie Bożym będzie to możliwe. Wcielenie tych przekonań stanowili święci, którzy wiodąc ascetyczny tryb życia przedkładali modlitwę nad pracę i naukę.
Mimo wszystko nadal widzimy wiele nieścisłości, na przestrzeni wieków charakterystyczne jest, iż z jednej strony śmierć uważana była za przepustkę do niebiańskiego raju, a z drugiej bliscy zawsze opłakiwali zmarłego zamiast cieszyć się z jego szczęścia. Dlaczego tak się działo, dzieje i zawsze będzie się dziać? Dla każdego człowieka śmierć jest niezgłębioną tajemnicą, dlatego każda kultura czy religia porusza problem umierania. Są różne poziomy uświadomienia śmierci, zarówno przez poszczególnych ludzi, jak i przez kolejne epoki historyczne: od lęku i obawy, poprzez pogodzenie się, aż do oczekiwania na nią. Sama śmierć jest dla człowieka nierozpoznawalna, bo gdy my istniejemy, ona jest nieobecna, a gdy tylko się pojawi, wtedy nas już nie ma.

Z biologicznego punktu widzenia śmierć to nieodwracalne ustanie wszystkich czynności ustroju oraz procesów przemiany materii we wszystkich jego komórkach. Pojmowana jest jako jeden z podstawowych elementów egzystencji, który wpływa na świadomość każdego człowieka. Śmierć towarzyszy człowiekowi od początku jego istnienia.

Aby „oswoić” śmierć ludzie od zawsze próbowali stworzyć jej wizerunek w literaturze, sztuce, wyobraźni. Dlatego też patrząc na karty historii możemy zauważyć, iż atrybuty Śmierci często się zmieniają, lecz jedno pozostaje niezmienne…z całą pewnością możemy stwierdzić, iż sama śmierć najczęściej przedstawiana jest jako rozkładający się trup lub już późniejszych czasach sam szkielet, najczęściej trzymający kosę, ubrany w ciemny długi płaszcz z kapturem. Zagadka śmierci intrygowała od zarania artystów. Wizerunek śmierci najczęściej pojawiał się w średniowieczu i baroku, nieobcy był również twórcom romantycznym i modernistycznym. Najsławniejszym wizerunkiem śmierci jest „dance macabre” z Lubeck – motyw pojawiający się w literaturze i sztuce późnego średniowiecza, który najkrócej mówiąc przedstawia śmierć ciągnącą do tańca lub tańczącą z ludźmi różnych stanów, jest alegoryczne przedstawienie wszechmocy śmierci. Popularność owy motyw zyskał po epidemii dżumy w 1348r. Po owej epidemii śmierć ochrzczono mianem „czarnej śmierci”, która uświadomiła ludziom, iż śmierć przychodzi nieproszona i zabiera nas ze sobą czasami w straszny sposób. Właśnie dlatego, prawdopodobnie w oczach ludzi średniowiecznych przybierała ona kształty rozkładającego się ciała. Personifikacji Śmierci jako rozkładającego się ciała pierwsi dokonali iluminatorzy i twórcy kościelnych malowideł. Taka też staje przed Mistrzem Polikarpem w słynnej „Rozmowie Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”.

Tymczasem Kościół przypominał "memento mori". Śmierć mogła, bowiem zaskoczyć człowieka w każdym momencie. Panujące epidemie, zarazy, najazdy wrogów dziesiątkowały średniowieczne miasta. Coraz więcej ludzi zaczęło dostrzegać nietrwałość życia ziemskiego. Pisarze w swych utworach opisywali marność egzystencji ludzkiej. Bernard z Morlay zastanawiał się co się stało ze wspaniałymi cywilizacjami starożytności. Gdzie wielka Babilonia, egzotyczna Persja, czy potężny Rzym. Co stało się ze wspaniałymi ludźmi przeszłości? Dariusz, Aleksander Wielki, czy Juliusz Cezar byli u szczytu wspaniałości. Dziś jednak poza pamięcią nic po nich nie zostało.
Tak więc postaram się w dalszej części mojej pracy wykazać, iż śmierć była bardzo ważną personą w dziejach świata a w średniowieczu szczególnie, pojawiając się w wielu dziedzinach życia.

Zacząć należy chronologicznie, tak więc od Biblii i mitologii, mianowicie - w mitologii czytamy, iż starożytni śmierć utożsamiali z Tanatosem, czarnoskrzydłym synem Nocy, a bratem Snu (do tego też motywu w późniejszym czasie odwołuje się Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”). Według legend i wielorakich wierzeń Tanatos pojawiał się nocą i odcinał konającemu człowiekowi pukiel włosów, po czym konający umierał i trafiał do podziemi gdzie panował bóg Hades. Tam też nad nieszczęśnikiem odbywał się są, który rozstrzygał czy zmarły uda się na wieczny odpoczynek na Pola Elizejskie, czy też musi odpokutować swe wielorakie grzechy w Tartarze – odpowiednikiem piekła.

Podążając dalej natrafiamy na Biblię, a ściślej na Księgę Rodzaju, Księgę Koheleta i Ewangelie. W Księdze Rodzaju czytamy, iż pochodzenie śmierci wskazuje nam na grzech pierworodny, czyli grzech jest początkiem śmierci – jej przyczyną, gdyż jak wiemy w raju ludzie byli nieśmiertelni. Według Starego Testamentu śmierć stanowi kres każdego istnienia, gdyż tylko i wyłącznie Bóg jest nieśmiertelny i nigdy nie przeminie. W tradycyjnej myśli Biblijnej śmierć była absolutna, całkowita, nie ma bowiem wzmianek o życiu wiecznym, czy też o jakimkolwiek istnieniu po śmierci. Nie wierzono w życie poza ziemskie z jednego powodu, nie rozróżniano duszy i ciała, ówcześni ludzie wierzyli, iż jest to jedność. Dlatego też duchy ludzi odchodziły do Szeolu, świata pozaziemskiego. Charakterystykę tego miejsca znajdziemy w Księdze Koheleta, z której pochodzą znamienne słowa: „Vanitas vanitatum…” - „Marność nad marnościami i wszystko marność”, które stanowią swoiste ramy owej księgi. Ta najbardziej pesymistyczna, nasycona rozczarowaniami część Starego Testamentu wyraża między innymi przeświadczenie, że śmierć jest niemożliwą do przekroczenia granicą unicestwiającą wszystkie ludzkie plany, tak często przywoływane w baroku.

Całkowite odwrócenie od tych twierdzeń znajdujemy w Nowym Testamencie, Chrystus syn jedynego Boga umierając męczeńską śmiercią na krzyżu pokonuje śmierć. Jego zmartwychwstanie daje nadzieję na życie wieczne każdego z nas. Zmartwychwstanie Jezusa jest czynem Boga, elementem oczekiwania na powszechne zmartwychwstanie - zmartwychwstanie wierzących to następstwo zmartwychwstania Chrystusa. Według Ewangelii człowiek po sprawiedliwym życiu na ziemi wejdzie do Królestwa Bożego, które buduje się powoli, a jego ukończenie jest jedynym sensem trwania świata. Celem człowieka nie jest krótki ziemski byt, to tylko etap w drodze do Wieczności. I właśnie ta teza będzie głównym celem ludzi średniowiecza.

Czas zwrócić uwagę na legendy i baśnie, w których śmierć występuje pod postacią kościotrupa lub rozkładającej się kobiety. Najczęściej też bohaterowie stają w nich z naszą bohaterką oko w oko. Tak też jest w bajce o „Śmierci Kumie”. Będąc chrzestną syna wieśniaka Śmierć daje mu dar przepowiadania choroby, ozdrowienia lub zgonu. I tak gdy ukazała się ona przy głowie pacjenta – wróżyło to śmierć, gdy u jego nóg – wyzdrowienie. Sprytny chrześniak, gdy w końcu Śmierć przyszła do niego, skonstruował sobie łóżko na kołowrocie. Nie pomogło mu to niestety stać się nieśmiertelnym, bo, jak mówi przysłowie: „Jako chcesz, tak się wierć, wszędy cię dopadnie śmierć”.

Teraz przyszedł czas na jednen z najsłynniejszych utworów na temat śmierci – „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”. Ten oto utwór jest wierszowanym dialogiem z XV w. W tym dialogu śmierć staje przed obliczem Polikarpa, – jak często w średniowieczu – nie w postaci szkieletu, ale ciała w stanie rozkładu – „Chuda, blada, żółte lice/ Łszczy się jako miednica/ Upadł ci jej koniec nosa/ Z oczu płynie krwawa rosa; (…)/ Nie było warg u jej gęby (…)/Groźną kosę w ręku mając”. Jak wynika z opisu jest chudą, bladą kobietą z kosą (na kartach historii zauważamy także, że śmierć często też posługuje się mieczem lub oszczepem), prawdopodobnie ma to na celu podkreślenie marności ciała ludzkiego, by uświadomić czytelnikowi, iż jest ono tylko przejściowym domem duszy. Tekst ten jest swoistym przykładem tryumfu śmierci. Śmierć nie daje się przebłagać czy przekupić, z wielką ironią odpowiada Polikarpowi na jego pytania – „Morzę wszystko ludzkie plemię (…)/ Bądź ubodzy i bogaci, (…)/ Wojewody i cześniki (…)/ Wszystki ja pobierzę k sobie”. Opowiada o swoich „żniwach” i „koszeniu”, opowiada o przyjemności jaką jej to daje. Z tego tekstu wynosimy przekonanie, iż śmierć jest nieubłagana, jest bezwzględnym sługą Bożym, dlatego też w swych wypowiedziach daje ludziom wskazówki, jak powinni czynić by nie wzbudzać gniewu Najwyższego, gani przywiązanie do dóbr doczesnych, przekupstwo władz i sędziów, chciwość, rozpustę zakonników i arystokratów. Tylko jeden człowiek może ją przezwyciężyć Jezus Chrystus i to właśnie w nim jest cała nadzieja ludzi.

Kolejnym ważnym średniowiecznym tekstem jest „Skarga umierającego” – pieśń z połowy XV w. opowiada o umierającym człowieku, który pełen obaw patrzy na zbliżającą się śmierć. Mimo, iż był wierzącym człowiekiem i nadal wierzy w Bożą łaskę obawia się sądu ostatecznego i momentu, kiedy stanie przed Bogiem – „ Nie gdzie się przed Bogiem skryci,/ Dusza nie śmie przed sąd jici,/ Widzi niebo zatrwożone,/ Widzi piekło otworzone”. Sporo w swym życiu nagrzeszył i obawia się, że jedyną deską ratunku jest spowiedź, skrucha, spłata długów i ostatnie namaszczenie. Tekst ten jest swoistym przykładem nacisku, jaki wywierała sama myśl o śmierci na średniowiecznych ludzi. Kościół wpajał ludziom, iż tylko cnota, sprawiedliwość i miłosierdzie pozwoli im cieszyć się wiecznym życiem w raju. A mimo wszystko czy ktoś leżąc na łoży śmierci był całkowicie pewien, że trafi do nieba? Nie! Dlatego każdego dnia przypominali sobie o tym, że każdy dzień przybliża nas do śmierci, by tym samym zahamować haniebne odruchy i powrócić na ścieżkę cnoty. Podobne wnioski snuje F. Villon w swym „Wielkim testamencie”, gdzie obserwując ciało zmarłego, wysuwa tezę, iż nie ważny jest stan społeczny, majątek czy uroda – śmierć zrównuje w tej jeden chwili wszystkich bogatych i biednych, odbierając majątek, urodę, piękne stroje i godności ziemskie.

Kolejnym przykładem motywu śmierci w literaturze, są „Treny” Jana Kochanowskiego. Ten oto autor w dziewiętnastu utworach, nazywanych traktatem filozoficznym, napisanych po śmierci ukochanej córki Orszulki, porusza problem samej istoty śmierci. Roztrząsa losy człowieka po śmierci i cierpienia bliskich po staracie ukochanej osoby. Nawiązuje do tradycji poezji poświęconej zmarłym, zwłaszcza do starożytności, a także do sonetów Petrarki, ku czci „Madonny Laury umarłej” W swej poezji najpierw nazywa śmieć bestią, antyczną królową podziemia –Persefoną. Zarzuca jej naruszenie odwiecznego prawa natury, zgodnie z którym ojcowie umierają przed dziećmi. Dopiero w ostatnim trenie myśl, że śmierć otwiera drogę do lepszego świata, niesie pociechę zrozpaczonemu poecie.

„Żywot człowieka poczciwego” Mikołaja Reja to kolejny utwór, który zasługuje by poświęcić mu czas. W tymże tekście autor uczy nas jak mamy pogodzi się z losem i uważać śmierć jako coś uniknionego, uważać za przeznaczenie człowieka, element porządku świata. Więc, jeżeli człowiek żył tak jak nakazuje wiara i cnota, nie powinien się obawiać, bo Bóg jest sprawiedliwy.

Czas zwrócić się ku poecie, który swymi poglądami odstaje od reszty renesansowych poglądów na temat śmierci. Mianowicie czas na M. Sępa – Szarzyńskiego. Poeta nie tyle lęka się samej śmierci, co bardziej lęka się odejścia w grzechu, bez sakramentów. Mówiąc wprost bardziej niż śmierci boi się wiecznego potępienia.

Następnym utworem jest wiersz Leśmiana „Urszula Kochanowska”, czyli swoista polemika z „Trenami” Kochanowskiego. Jak wiemy w XIX trenie Orszulka ukazuje się bolejącemu ojcu, by ulżyć mu w cierpieniu. Mówi mu, iż jest szczęśliwa w niebie, a nawet bardziej szczęśliwa niż na ziemi. Leśmian nie zgadza się z tym, podkreślając, że nie sposób wyzbyć się uczuć ziemskich, takich jak miłość do rodziców. W twórczości Leśmiana śmierć nigdy nie stanowi końca istnienia. Jest przemianą w „coś innego” lub jak w przypadku Urszuli, pójściem do nieba. Zawsze jednak pozostaje żal i tęsknota za utraconym ziemskim życiem.

Motyw śmierci w literaturze jest dosyć częsty, jednak nie bez znaczenia jest fakt, iż nie zawsze ta śmierć jest jednakowa. Na kartach literatury widzimy śmierci kochanków, bohaterów, dzieci, ludzi młodych i starych. To także motyw śmierci i niestosowne byłoby to pominąć.

Śmierć kochanków służy zazwyczaj idealizacji ich miłości za życia. Jak to miało miejsce w „Dziejach Tristana i Izoldy”. Śmierć w tym przypadku wskazuje nam na nadrzędną wartość miłości, która mimo wszystko nie kończy się wraz z życiem, ale sięga dalej poza śmierć, która jest w utworze wyidealizowana, wprowadza kochanków w zaświaty, gdzie mogą się połączyć na wieki. Wyzwala ich od ziemskich praw, obowiązków, ograniczeń, śmierć nie rozdziela ich lecz łączy…w taki to sposób śmierć w literaturze jest przedstawiona po raz pierwszy, jednakże nie ostatni. Powróci bowiem jednak w dramacie W. Szekspira – „Romeo i Julia”, gdzie podobnie też jak w „Dziejach Tristana i Izoldy” motywem sprawczym śmierci jest miłość. Kochankowie umierają, gdyż nie mogą żyć bez siebie.

Kolejnym obrazem jest śmierć dzieci. Obrazy te są przestrogą i oskarżeniem śmierci o złamanie prawa natury, które mówi, iż ojcowie umierają przed dziećmi. O którym wspomniałam już przy omawianiu „Trenów” Kochanowskiego. W takich to tekstach jak właśnie „Treny” czy „Mit o Dedalu i Ikarze” śmierć przedstawiona jest jako igraszka, kaprys Fortuny. We wspomnianym wyżej „Micie o Dedalu i Ikarze” czytamy o tak jak nierozsądny Ikar, nie usłuchał ojca i wzniósł się na skrzydłach z piór i wosku w niebo. Niestety wosk stopił się i Ikar spada do morza. Ten lot symbolizuje odwagę i chęć wzniesienia się w niebo, za cenę śmierci. Zupełnie inna wydaje się być śmierć w „Trenach”. Poeta zadaje pytania o istnienie Boga, nieba i piekła, o życie po śmierci. Pyta, szukając jednocześnie odpowiedzi, to w mitologii, w starożytności, a nawet chwilami w nicości, jego wiara w samo istnienie raju zostaje mocno zachwiana po utracie ukochanej córki Orszulki. Kulminacyjną częścią wątpliwości są głównie Treny: IX, X, XI. Jest to szczytowy punkt „Trenów” i szczytowy punkt rozpaczy. Punkt dzięki, któremu rozpoczyna się długa i żmudna droga do pogodzenia się z losem, samym sobą i światem, a przede wszystkim z Bogiem.

Kolejnym motywem jest śmierć bohaterów i rycerzy. Ta najczęściej występuje w starożytności i w średniowieczu, wiekach wielkich opowieści miłosnych i czasach wielkich rycerzy i ich równie wielkich czynów. Miała ona za zadanie przede wszystkim heroizować bohaterów, potępiać zdrajców i tchórzliwych. Śmierć na polu walki lub oddanie życia za swą ojczyznę była swoistym dopełnieniem życia i wyeksponowaniem jego wyższego sensu.

Motyw oddania życia za swój kraj, jako dopełnienie przeznaczenia jest bardzo wyraźny w eposie Homera – „Iliadzie”. Epos ten opisuje dzieje wojny, w której wielu mężnych ponosi bohaterską śmierć w obronie ojczyzny. Takim przykładem jest Hektor, szlachetny, cnotliwy mężczyzna, który kocha swą rodzinę i ojczyznę. Stał się symbolem szlachetnego obrońcy ojczyzny, po pojedynku z Achillesem.

Podobną śmiercią umiera Roland z „Pieśni o Rolandzie”, jednakże śmierć Rolanda, zastała w pieśni przedstawiona w niezwykle poetyczny sposób. Ostatnie momenty życia bohatera nabierają symbolicznego znaczenia, gdyż Ronald umiera z przeświadczeniem, iż zasłużył na zbawienie. Wypełnił bowiem do samego końca swój rycerski obowiązek, a gdy umiera wyciągając swą rękę do Boga, „Bóg zsyła mu swego Anioła Cherubina i Świętego Michała opiekuna, a z nimi przyszedł i święty Gabriel. Niosą dusze do hrabiego do raju.”

Śmierć nieodłączna część ludzkiego życia, praktycznie od zawsze była częścią literatury i sztuki. Człowiek niestrudzenie próbował zgłębić jej sens i pośmiertne życie, którego nie umiała objąć jego wyobraźnia. Na przestrzeni wieków kobieta z kosą w ręku, powoli zaczęła się przekształcać w wybawicielkę od ziemskich cierpień, a zarazem w surowego sędziego, który kara za grzechy i zabiera wszystko, bez względu na status społeczny, majątek, urodę…

Figlarne przeznaczenie chce, że tylko jej możemy być w życiu pewni. Można prowadzić rozważania nad istnieniem Boga, czy życia po śmierci, lecz sam fakt śmierci i opuszczenia tego świata przez każdego jest niezmienny, pozostaje pewnikiem, w całym tym niepewnym świecie. Zazwyczaj motyw śmierci odgrywał ważną funkcję w literaturze i sztuce, gdy w epoce zajmowały bardzo ważne miejsce uczucia, wiara i dusza. Tak właśnie było w średniowieczu, określano to mianem „contempus mundi”, w których ukazywana była marność rozkoszy i wspaniałość doczesnego świata wobec nieubłaganej śmierci, która dosięgnie każdego człowieka. Jak już wspomniałam śmierć w tamtych czasach była wszechobecna, więc warto było poznać jej tajniki i samemu przygotować się na nią, temu też służyła jej personifikacja. Tak więc ujmując w jednym zdaniu wszystkie te rozważania, mogę stwierdzić, iż śmierć jest nieodłączną częścią ludzkiej egzystencji. Zbliżamy się do niej już od chwili przyjścia na świat. Często boimy się o niej myśleć, nie rozmawiamy o niej.

Myślę też, że tak długo jak będziemy istnieć i tak długo jak będzie istniał czas, zagadka śmierci będzie nie wyczerpanym tematem rozważań, które będą zaprzątały umysł człowieka po kres jego dni.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 15 minut