profil

Literacka wizja Ukrainy w dziełach polskich pisarzy.

poleca 85% 719 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Henryk Sienkiewicz Juliusz Słowacki

Ukraina sąsiaduje z Polską od wieków. Losy tych krajów niejednokrotnie przeplatały się. Polacy w okresach zaborów, walk itp. szukali schronienia na Ukrainie. Wiele razy obywatele obu narodowości stawali ramię w ramię do walki z nieprzyjacielem. Zdarzało się również, iż walczyli przeciw sobie? Polscy literaci nie pozostawali obojętni zarówno na losy Rzeczpospolitej, jak i na problemy ?małej ojczyzny?. Tym mianem określa się kraje, w których Polacy znaleźli pomoc, będąc pod zaborami bądź okupacją. Nie jeden z naszych pisarzy ocalił życie emigrując na Ukrainę. Poddając ich utwory analizie, można dostrzec zmiany zachodzące u naszych sąsiadów. Umotywowane są one głównie uwarunkowaniami historycznymi. Literacka wizja Ukrainy najpierw ulegała zmitologizowaniu, zanikając z czasem na rzecz obrazu licznych represji, walk, powstań oraz prześladowań etniczno-religijnych. Należy tu podkreślić ogromne znaczenie zaobserwowanych zmian, gdyż wywierały one wielki wpływ na kształtowanie się stosunku społeczeństwa polskiego do Ukrainy.
Początki mitu ukraińskiego sięgają schyłku wieku XVI i XVII. Na obszarze Ukrainy traktowanym jako ?szkoła rycerstwa? ugruntowywał się polski etos rycerski. Wówczas określenie ?ukrajny? oznaczało ?u końca położony?, ?najdalej wysunięty?, a te właśnie cechy powodowały, iż powyższy obszar przyjmował oznaki wartości. W staropolszczyźnie nie istniało bowiem pojęcie granicy linearnej, istniała natomiast strefa niczyja, rubież stepowa. Zatem nikt na Dzikich Polach granicy, w dzisiejszym tego słowa znaczeniu nie wytyczał, ciągle się ona wahała, podchodząc raz bliżej Kijowa, innym razem bliżej Lwowa. Otwarta granica była rzeczywistością historyczną, która ukształtowała narodowy charakter i instytucje polityczne Polaków, Węgrów, tak jak Kozaków (Ukraińców). Granica miała wtedy znaczenie głównie sakralne i w wieku XVII wyznaczały ją nie tylko warownie, ale i kaplice z podobiznami Matki Boskiej Częstochowskiej. Obok twierdz wojskowych, będących znakami granicy politycznej, rozmieszczone zostały ?fortece duchowne?, znaki granicy sakralnej. Gęsta sieć kościołów i kaplic zawierających kopie cudownego obrazu jasnogórskiego były przejawem swoistej identyfikacji granicy wschodniej z centrum: Matka Boska obwołana w 1656 r. Królową Korony Polskiej uobecniała się zarówno na Jasnej Górze, jak i na obszarach przygranicznych. Mogiły i krzyże na tych obszarach nabierały szczególnego znaczenia, uświęcały ten obszar i integrowały go z całą europejską christianitatis. Tutaj spotykał się Konstantynopol i Rzym, wywierając różnorodny i głęboki wpływ na kulturę i instytucje społeczne.
Już w XVII wieku następuje silna idealizacja tego obszaru, co decyduje o skrystalizowaniu się konwencji arkadyjskiej i stereotypu ?Ukrainy mlekiem i miodem płynącej? (M.S. Szarzyński, Sz. Szymonowic, B. Zimorowicz). Natomiast porażki tu ponoszone wywołują wizje raju utraconego i arkadii zniszczonej. Również w XVII wieku powstaje słynne określenie, przypisywane Stanisławowi Orzechowskiemu genthe Ruthenus, natione Polonus, wyrażające w istocie wcale nie tak prosty fakt przynależności narodowej szlachty ruskiej. Z Karpińskim i Niemcewiczem odkrywamy kresy jakby preromantyczne: poezja mogił i ruin, rozrzuconych wśród pięknej, bujnej przyrody. Jednakże poeci polskiego Oświecenia ujmowali swój stosunek do tych ziem wedle idei oraz estetyki twierdz i oaz. ?Walka chrześcijańskiego świata ? wedle słów Przemysławy Matuszewskiej ? z zagrażającym mu żywiołem pogańskiej dziczy i walka człowieka z chaosem bujnej, dzikiej natury?.
Dopiero jednak romantyzm w pełni odkrył Ukrainę, nadając temu terytorium odrębną od pozostałych ziem Rzeczypospolitej postać przestrzenno-kulturową. Już wówczas wprowadzono w obieg pojęcie ?szkoły ukraińskiej?. Ukraina stała się dla romantyków ziemią pograniczną, miejscem spotkań twórców ukraińskich, rosyjskich oraz polskich, opiewających w różny sposób tych samych kozackich i hajdamackich bohaterów. Ziemia ta stanowiła najbogatsze, najstarsze, a co za tym szło, najbardziej autentyczne złoża wartości ludowych, etnograficznych oraz historycznych, wyróżniających się ponadto niezwykle oryginalnym splotem wpływów polskich, ukraińskich, bizantyjskich z orientalizmem perskim i tatarsko-tureckim. Koloryt lokalny został podniesiony do rangi ?słowiańskiej Szkocji?, z czym niewątpliwie trafiono w ówczesne zainteresowania, a równocześnie w sposób oryginalny głoszono nową ?ewangelię narodowości?. Ziemie ukraińskie uzyskały rangę krainy ?najpiękniejszej może w całej Polsce?, nie tylko w znaczeniu jej egzotyki krajobrazowej. Romantyków fascynowały przede wszystkim pierwotność kultury i żywota ludzi zamieszkujących te tereny, ich obyczaje, historia i język. Niektórzy twórcy idee regionalizmu realizowali w całej rozciągłości, układając swoje teksty w ?narzeczu krajowym? (T. Padurra). Zdecydowana większość z nich nadała prawo obywatelstwa wyrazom ukraińskim w języku polskim (przyhołubić, pohulać, porohy, hoże mołodyce, burzany, czajki) oraz wyrazom zapożyczonym przez Ruś z Orientu (np. ataman, czumak, czambuł, orda, kindżał). Romantycy uznali, że język ?ruski? (ukraiński) jest bliższy prasłowiańskiemu niż polski (np.: Słowacki Bogurodzicę przerobił na Boharodycę). Romantyczna ?obsesja regionu? decydowała, że ubrano poezję we ?wschodnie szaty?. Niezwykły talent twórców, plastyka przedstawienia i fakt, że utrafiono w romantyczny horyzont oczekiwań przesądziły o wykrystalizowaniu się wielce sugestywnych obrazów Ukrainy.
Odkrywanie żywiołu poetyckiego Ukrainy przebiegało wedle reguł mitologizacji tego terytorium. Mitologizacja dotyczyła przyrody, ludu i przeszłości szlachecko-polskiej oraz kozackiej. Topos Kozaka zajmował w tym obrazie centralne miejsce:

Ej! Ty na szybkim koniu gdzie pędzisz kozacze ?
(...)
Nucąc żałosną dumkę lecisz niecierpliwy?
(...)
I jak strzała schylony na wysokiej kuli,
Czai się zwinny kozak, do konia się tuli;
I przez puste bezdroża król pustyni rusza ?
A step ? koń ? kozak ? ciemność ? jedna dzika dusza

Określona przestrzeń geograficzna jawiła się zatem w postaci zmitologizowanej jako kraina tajemnicza i dzika, nęcąca swym bezmiarem. Pojawia się niezwykle mitogenny zestaw obrazowy: step, koń, kozak. Ten ostatni element spośród wyróżnionych stawał się znakiem życia nieskrępowanego i dążeń wolnościowych. Zresztą już samo słowo ?kozak? należało do imion owianych tajemnicą, oznaczając zarówno tych, którzy w jakikolwiek sposób żyją ze stepu, jak też wartownika, konwojenta oraz zawierało w swym znaczeniu elementy junactwa i zupełnej niezależności.
Powyższy zestaw obrazowy pojawiał się w towarzystwie innych, równie częstych toposów takich jak mogiła czy kurhan. Dzięki nim poszerzał się zakres znaczeniowy poszczególnych elementów składowych obrazu, np. stepu. Oto fragment Beniowskiego (początek pieśni V):

Przez ciemne, smutne gościńce kurhanów
Niesie go czarny koń dniami i nocą.
Pod ziemią tętna zakopanych dzbanów
Z prochem rycerzy, na niebie łopocą
Kruki, jak stada posępne szatanów.
W czaharach zbroje rycerzy migocą
I dzidy błyszczą krwawymi płomyki,
Tam na kurhanach, posępne lirniki
Siedzą i grają dumy dawnych czasów.

W przytoczonym fragmencie zmieniła się nie tylko tonacja tekstu w stosunku do cytowanych wcześniej wersów Marii Malczewskiego. Przede wszystkim step zukrainiał, spotężniał, co wzmocniło jego rangę jako figurę ludzkiego życia. Poprzez naturę, jej przestrzenno-symboliczną organizację przemawiają historia i mit. Np. u Słowackiego Ukraina stała się ziemią, na której objawia się Bóg (?Boże, kto Ciebie nie czuł w Ukrainy błękitnych polach...?), a zatem była świadectwem głębokiego doświadczania religii.
Romantycy jako pierwsi w naszej literaturze wyeksponowali ponadto tragizm dziejów Ukrainy. Opisując w różnych odmianach gatunkowych hajdamaczyznę, prezentowali krwawy konflikt, jaki rozgrywał się pomiędzy macierzą a dzielnicą. Legendę Matki-Ukrainy odtąd kojarzono nierozerwalnie z obrazem rebelii i wojny domowej. Zasadniczą sprawą dla większości romantyków stało się splątanie koliszczyzny i konfederacji barskiej. Dla jednych twórców historia ta była okazją do przedstawienia pasma zgody oraz pojednania Ukrainy i Polski przeciwko Rosji. Dla innych ? stała się wykładnią dramatycznych kolizji i napięć wewnętrznych procesu dziejowego. W ?Zamku kaniowskim? Goszczyński ukazuje obraz Ukrainy wstrząsanej rozruchami i powstaniami. Już na samym początku powieści stykamy się z pełną niepokoju wizją:


Wietrzna, jesienna zawyła noc z dala,
Warzą się wiry w zamąconym łożu;
Wre chmur kłębami i niebo, jak fala;
Złośliwy obłęd igra po rozdrożu.
Podróżny z cichym szeptaniem pacierza
Mija rozdoły świstające trzciną:
W skrwawionych szponach zgłodniałego źwierza

Dławione bydlę poryka doliną.
Pod szturmem wiatru, co silnie dmie górą,
Słychać skrzypanie głównej szubienicy:
Trup się kołysze - pies wyje ponuro,
Śmierć snu osiadła w zamku okolicy.

Przeważa tu jesienny pejzaż nocny, widmowy i groźny, zinstrumentowany muzycznie przez wycie wichru, dysharmoniczne dźwięki (skrzypienie szubienicy, jęki puszczyków), stanowiące zapowiedź grozy wydarzeń i współkomponent nastrojowości, dobrze współistniejącej ze stanami psychicznymi bohaterów: morderczyni Orliki i hajdamaki Nebaby. Nieodgadniony sens losów ludzkich, niedocieczoność biegu wypadków, którym podlega człowiek i historia, ingerencja sił metafizycznych w ziemski plan dziejów - oto wyznaczniki tajemnicy, z którą się obcuje, ale której się nie pojmuje. Jej wszechwładną obecność dostrzec można w ?Zamku kaniowskim?. Człowiek staje się igraszką niezbadanych sił ( losy Nebaby- piekło ?żart sobie z jego zrobiło wściekłości?). Nade wszystko jednak głęboko tajemniczy jest sam mechanizm historii, której krwawe wypadki być może są wynikiem interwencji piekła i demonicznego zła. Wskazywałaby na to wielość odwołań tekstu do piekła jako reżysera wydarzeń i do szatańskiej semantyki ognia ( ?Wznosi się szatan falami pożaru?). Ukraina uzyskuje status krainy targanej piekielnymi intrygami. Mit dzikich stepów, zachwycających wolną przestrzenią, nabiera u Goszczyńskiego innego wymiaru. To ziemia mogił i kurhanów, ukrywa szczątki przyjaciół, ale też wrogów, dla których natura staje się ostatecznym pojednaniem. Podobny obraz kreuje Malczewski w ?Marii?. Mimo iż pejzaż jest tu bardziej malowniczy, snujące się motywy śmierci przypominają o najwyższym poświęceniu dla ojczyzny, o walce, o ciężkim rozstaniu. Wiatr przysypuje piaskiem groby najbliższych, rozdmuchuje szczęście i nieszczęście, pozostawia jedynie ponury obraz:
I cicho - gdzie trzy mogił w posępnej drużynie;
I pusto - smutno - tęskno w bujnej Ukrainie.
Motywy ukraińskie w literaturze romantyzmu miały wielkie znaczenie dla kształtowania świadomości narodowej i kulturowej, pośredniczyły w głoszeniu nowej ?ewangelii narodowości?, pozwalały odnaleźć się w słowiańskiej wspólnocie. Romantykom udało się ukształtować ? by posłużyć się formułą Marii Janion ? ?osobowość kulturalną niezmiernie trwałą w polskim życiu duchowym?, a Ukraina stała się wielkim odkryciem polskiego romantyzmu, odkryciem niezwykle efektywnym literacko.
W okresie pozytywizmu motywy ukraińskie nie przesądzają już o obliczu epoki, tak jak w dobie romantyzmu. Jednakże głównie dzięki Sienkiewiczowi analizowana tu tematyka przyjęła nową postać. Dają o sobie znać w równym stopniu konwencja idylliczno-arkadyjska, jak i historyczno-heroiczna. W sienkiewiczowskich opisach Dzikich Pól, które stały się swoistą ?summą?, spotkały się wszystkie wypracowane dotąd sposoby romantycznego i werystycznego prezentowania ziem ukraińskich. Odżyła romantyka stepu. Dźwięczącym lituarom i teorbanom wtóruje pieśń wyruszających wojsk Chmielnickiego, której tęskne tony powodują, że ?cały step rozśpiewany kołysze się razem z ludźmi i końmi, i chorągwiami?. Dodatkowo sienkiewiczowskie Dzikie Pola stają się ?metaprzestrzenią przygody?, z której własnym rytmem współgrają losy postaci i zbiorowości.
Przede wszystkim jednak artystycznym zabiegom poddany został materiał historyczny. Sienkiewiczowski obraz Ukrainy jest tak sugestywny, że na polskie odczuwanie ?wywarł silniejszy wpływ, niż setki tomów rozpraw naukowych?. Równocześnie stał się zarzewiem olbrzymich kontrowersji. W dyskusji, która trwa od momentu publikacji ?Ogniem i mieczem? aż do dziś, zabierali głos historycy, literaci, publicyści zarówno ze strony polskiej, jak i ukraińskiej.
Na przełomie XIX i XX wieku Ukraina uzyskuje odmienną postać obrazową. I chociaż nadal tradycja literacka stanowi swoisty filtr oglądu tego terytorium, to jednak nowe, modernistyczne konwencje zaczynają przesądzać o funkcji artystycznej, jaką uzyskują motywy ukraińskie w polskiej kulturze. U schyłku XIX stulecia słabnie zainteresowanie przeszłością historyczną Ukrainy. Na tym tle wyróżnia się nazwisko Stanisława Wyspiańskiego, który kilka razy poprzez różne środki wyrazu sięgał do barwnej przeszłości polsko-ukraińskiej, wydobywając z niej postać lirnika kozackiego ? Wernyhory. Warto zauważyć, że Wernyhora w ?Weselu? jest jedyną zjawą, która bierze udział w akcji dramatu, czemu towarzyszy bolesne wspomnienie o tragicznych walkach, czyli o koliszczyźnie. Na ogół jednak w okresie Młodej Polski zwyciężała tendencja estetyzacji i poetyzacji Ukrainy, upowszechniona przez wybitnych malarzy, takich jak: Józef Chełmoński, Leon Wyczółkowski, Jan Stanisławski, Fryderyk Pautsch, Kazimierz Sichulski, a zapowiedziana twórczością Juliusza Kossaka. Dla niego właśnie Ukraina stała się ?ziemią marzeń?, a nazwy: Kozak, step, czumak, porohy niosły ze sobą wybitnie liryczne konotacje semantyczne; wywoływały w świadomości ?czar tęskny". Powstawał stereotyp ?matki Ukrainy", pojawiający się szczególnie w odczuciach tych, którzy urodzili się gdzie indziej (?gdzieś nad Dubissą czy Wilią?).
Ukraina stała się figurą stylistyczną przydatną do wyrażenia smutku, melancholii, a ponadto wyrazem indywidualistycznej i witalistycznej koncepcji człowieka. Opiewając Ukrainę, tworzono hymny (literackie i malarskie) na cześć człowieka ?naturalnego?, żyjącego w zgodzie z naturą, człowieka nieskażonego przez cywilizację, wyrażano tęsknotę za życiem bezpośrednim i żywiołowym. W tych nowych egzotyzujących konwencjach doskonale mieściły się bezkresne stepy ukraińskie, zaśnieżone chaty, intensywnie nasłonecznione pejzaże oraz poczynając od lat 80. XIX wieku regionalizm huculski, uwypuklający etnograficzną odrębność i jakby wymarzoną doskonałość pierwotnych stanów natury i ludzkości.
Zupełnie inny krąg problemów pojawił się w literaturze polskiej okresu międzywojennego. Główną rolę w postrzeganiu Ukrainy odegrały zbrojne starcia między Polakami i Ukraińcami w walkach o Lwów, ?zatrute tchnienie Wschodu? oddziałujące wraz z napływającymi ideami rewolucji bolszewickiej, polityka państw ościennych wobec Polski i Ukrainy, wyprawa kijowska i wojna 1920 roku łącząca w sojuszu wojska polskie i ukraińskie przeciw bolszewikom, dramat pomniejszania granic Rzeczypospolitej, postanowienia traktatu ryskiego, polityka wobec tzw. mniejszości ukraińskiej. Powstał wówczas w literaturze polskiej obraz brata występującego przeciwko bratu, a równocześnie Ukraińca ? zdrajcy wraz z toposem kainowego przekleństwa ? to najczęściej przewijające się motywy. Pojawia się też niechęć do idei ?samoistnej Ukrainy?. Jednocześnie twórcy i publicyści polscy nie ustrzegli się przejaskrawień. Heroizując czyny swoich rodaków, negowali patriotyzm ukraiński, który tym samym ?schodził w podziemia?.
Problem Ukrainy wystąpił również w innym kontekście. Zagłada polskich dworów kresowych ? owych oaz nie tylko spokoju, dosytu, ale i kultury oraz postępu rolnego ? w topieli rewolucji bolszewickiej i wystąpień chłopskich spowodowała, że w miejsce dawnego stereotypu Ukrainy ?mlekiem i miodem płynącej?, pojawiają się nowe obrazy Ukrainy, jako ziemi zgliszcz i mogił, ziemi sponiewieranej i storturowanej ludzkim szaleństwem. Tragedia spotyka nie tylko Polaków, ale w równym stopniu Żydów, Rosjan i Ukraińców. Stąd nieprzypadkowo na plan pierwszy w sferze przedstawieniowej wielu utworów wysuwa się topos piekła. Z wielką sugestywnością artystyczną eksponowana jest myśl zawarta w apostrofie autorstwa Zofii Kossak-Szczuckiej: ?Ukraino, ziemio umiłowana a niewdzięczna?. Na kartach utworów znajdujemy trafnie i procesualnie ujęte opisy budzenia się świadomości narodowej Ukraińców. Podkreślany jest dramat nowo powstającego państwa ukraińskiego, które, ?wyzwalając się? spod wpływów polskich, dostaje się w orbitę wpływów Rosji sowieckiej.
Świadomie upraszczając i skracając motywy ukraińskie podejmowane w epokach następujących po romantyzmie przechodzę do powieści Włodzimierza Odojewskiego. W literaturze współczesnej niezwykle dojrzałą wizję artystyczną i historiozoficzną problemów polsko-ukraińskich zaprezentował Włodzimierz Odojewski w swych utworach, wciąż rozrastających się, a jednocześnie silnie ze sobą powiązanych. Jego reputacja pisarska została ustalona dopiero w 1962 r., ale już w 3 lata później nastąpił zakaz publikacji książek Odojewskiego w Polsce. ?Wyspa ocalenia? nagrodzona w formie maszynopisu w 1951 r., ujrzała światło dzienne dopiero w 1963 r., czyli 12 lat później. Fabuła tekstów W. Odojewskiego obejmuje czasy od września 1939 r. do początków 1944. Akcja rozgrywa się w okolicy dwóch powiatów w południowo-wschodnim skrawku Polski międzywojennej, na terenie którego uprzywilejowane miejsce środka zajmuje dwór w Czupryni symbolizujący dom i ojczyznę, a wokół niego pozostałe miejscowości zataczają koncentryczne kręgi. Odojewski powołał ten kraj do życia ?wyjątkową mocą wyobraźni, pamięci i wynalazczości? i osadził ?w kraju rzuconym na rzeczywiście istniejące terytorium, który przed laty istniał w czasie i przestrzeni, a którego już nie ma...? I tak np. fikcyjny Krzyżtopol wywołuje w pamięci Tarnopol, a rzeka Sert ? realnie istniejącą rzekę Seret. Na ramie pamięci i czasu pojawiają się polskie dwory i zaścianki, wsie i przysiółki czysto ukraińskie, zaścianki stororusiński i rusińsko-unicki, zbójeckie chutory, wsie zrutynizowanych osadników, kolonie niemieckie i zagrody parcelantów. Tereny te zamieszkują Ukraińcy i Polacy, Żydzi, Rosjanie, Tatarzy, Ormianie, Cyganie, Besarabowie. Jest to więc ziemia mieszańców, na której szczególnie od momentu wkroczenia Niemców następuje militaryzacja poszczególnych społeczności. Działają oddziały niemieckie, nacjonalistyczne ugrupowania ukraińskie (banderowcy, melnykowcy, bulbowcy, własowscy), Russkaja Oswoboditielnaja Armia ?białych? Rosjan, polska partyzantka AK, komunistyczna partyzantka, partyzantka żydowska. Mają miejsce masakry, pacyfikacje, pogromy, pożary, rabunki. ?Przeklęte problemy? osiągają apogeum. Jeden z bohaterów, Teodor Czerestwieński próbuje odpowiedzieć na ?dręczące? nie tylko jego pytania:

?Czasem wydaje mi się, że rozumiem wszystko, czasem, że nic (...). Ukraińcy mówią, że to wyłącznie ich kraj i macie stąd iść precz. Ale na dobrą sprawę ty i tobie podobni nie jesteście nikim innym, jak Ukraińcami. Czy też Rusinami. W końcu to jedno i to samo. Nie o nazwę tu przecież chodzi. W którymś tam pokoleniu zmieniliście wyznanie, najczęściej zaś język, czasem i to, i tamto równocześnie, nie przestaliście być jednak Rusinami. Jesteście więc wy, mówiący po polsku ? dawna szlachta czy chłopi, wszystko jedno ? synami tej ziemi. Zatem o co nienawiść? O język? Też nie. (...) Nie język zatem ani narodowość rozgranicza. Myślałem dawniej, że nędza i bogactwo. Od wielu lat słyszę świst bata. Więc i ten podział: nędza?bogactwo, niczego nie wyjaśnia. Tylko w tandetnych broszurach tych różnych marksistów sprawy są tak jasne. Może przyczyna tego, co się dzieje, tkwi gdzie indziej? Może jak mozaika składa się z o elementów, których nie umiem poskładać? (...). Kocioł pełen gotujących się, kipiących namiętności. A nad tym kotłem dwóch okrakiem stojących naszych sąsiadów, od zachodu i od wschodu. Każdy z nich proponuje swój prostacki, okrutny i nieludzki ład, wyciągając chciwie łapy, aby dla siebie wyłowić z kotła co lepszy kąsek?.

W utworach Odojewskiego zostaje rozbudowana aksjologia winy, kary i honoru. Uwidacznia się ona nie tylko w tzw. ?bękarcim kompleksie? Gawryluka, ale przede wszystkim w takich chociażby stwierdzeniach, które formułuje unicki proboszcz:

?Trzeba zapłacić za przekleństwo asymilicji, czy też dostatecznej asymiliacji. Bóg może chce nas pokarać za porzucenie mowy przodków, a może za to, że odchodząc od lingua vulgaris, odgrodziliśmy się nową mową od tego ludu, żeby nie dzielić z nim swoich przywilejów i dostatków. Na każdym z nas mówiących po polsku zawisła klątwa obcości. (...). Ale rozproszyć ów cień możemy jedynie my, rodowici synowie tej ziemi. Ani ludzie z Zachodu, ani ze Wschodu. Jedynie my, własnymi rękoma i własnym sercem, bo jesteśmy tych ludzi z cienia najbliższymi braćmi?.

Odojewski dokonuje swoistej syntezy tragicznych dziejów tej ziemi, która jest kreowana zarówno przez pryzmat historii, jak i świadomości kulturowej oraz literackiej. Autora Zmierzchu świata zainspirowało ?rozpędzone koło bratobójczych rzezi?, straszliwy konflikt polsko-ukraiński i ukraińsko-polski przecinający dzieje tych ziem od wieku XVII aż po II wojnę światową. Problem ten uzyskuje wymiar historiozoficzny. W tekstach Odojewskiego znajdujemy określenia w rodzaju: ?nieszczęsny chaos tych stron?, ?gigantyczna plątanina?, ?obłąkańcze pląsy?, ?biedna, skatowana okrutnie ziemia?, ?piekielny wir?. Pojawiają się one w świadomości postaci i w relacjach narratora. Wyrażają świat, w którym są wszyscy przeciwko wszystkim.
Z utworów Odojewskiego wypływa głębokie przesłanie humanistyczne. Autor tak kreuje świat przedstawiony, by uwypuklić zjawisko, które można nazwać ?zmierzchem koliszczyzny?. W świadomości zbiorowej muszą zostać utrwalone krwawe dzieje, aby ostrzec innych po wsze czasy, gdyż niepamiętanie jest też zbrodnią. Zawiła problematyka stosunków polsko-ukraińskich służy twórcy Zabezpieczania śladów odzwierciedlaniu piekła XX wieku, które wyraża się w procesach wydziedziczenia oraz wygnania pod wpływem szalejących nacjonalizmów i totalitaryzmów.
Ponadto w zakończeniu powieści ?Zasypie wszystko, zawieje? pointę uzyskuje także innego rodzaju prawda artystyczna. Przypomnijmy, że w końcowej scenie Paweł Woynowicz, który przez cały czas wie, iż ?nie wolno zostawić tej ziemi?, zmuszony jest opuścić Gleby, wioząc równocześnie sprofanowane zwłoki swojej matki. Rzecz znamienna, że Odojewski każe uczestniczyć w tym swoistym rytuale tragicznego oczyszczenia żonie Ukraińca, który zamordował matkę Woynowicza, a którego w czasie prezentacji omawianej sceny nie ma już wśród żywych. P. Woynowicz opuszcza tę ziemię ?bez wściekłości? i ?bez nienawiści?. Oglądając się wstecz, widzi z oddali figurę Matki Boskiej i postać ukraińskiej kobiety stojącą obok kapliczki. W jego oczach obrazy te nakładają się na siebie. Pomimo łoskotu zbliżającego się frontu i szumu pędzącego wiatru ?obojętnie zawiewającego wszelkie ślady? ? ?wielka cisza [ panuje] nad całą okolicą?. Autor, kończąc utwór tą właśnie wizją, wzmacnia rangę ostatniego słowa tekstu. Wymowa analizowanej sceny jest symboliczna. W polu semantycznym wskazanych metafor mieszczą się etyka ostatniego błogosławieństwa, pokuty, ofiary, pokory, przebaczenia, sakralizacji oraz mądrego pamiętania. Ten zespół wartości wyraża niezwykle głębokie przesłanie humanistyczne utworu.
Analizowane w tej pracy utwory wraz z zespołem zjawisk ideowo-artystycznych nie wyczerpują niezwykle bogatego problemu, który został zasygnalizowany w tytule niniejszych rozważań. Wydaje się jednak, że omawiane teksty są wielce znaczące dla zilustrowania obrazów Ukrainy i Ukraińców w literaturze polskiej. Przede wszystkim przekonują, że obrazy te wymykają się negatywnemu stereotypowi, który jako swego rodzaju skamielina myślowe pokutuje niemal do dziś w potocznej mentalności. Literatura otwiera oczy czytelnikowi na wielobarwny świat kultury wschodniego pogranicza i uzmysławia ?mozaikowatość? prawdy o losach tej ziemi.



Bibliografia:
1.A. Witkowska, Literatura romantyzmu, Warszawa 1986.
2. D. Beauvois, Mit ?kresów wschodnich?, [w:] Polskie mity polityczne XIX i XX wieku,
Wrocław 1994.
3. E. Kasperski, Teoria i literatura w sytuacji ponowoczesności [w:] Literatura i
różnorodność. Kresy i pogranicza, Warszawa 1996.
4. D. Sapa, Między polska wyspą a ukraińskim morzem, Kraków 1998.
5. S. Uliasz, O literaturze kresów i pogranicza kultur, Rzeszów 2001.
6. J. Kopciński, Przeszłość to dziś. Literatura, język, kultura. II klasa liceum i technikum, Stentor, Warszawa 2004.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 20 minut