profil

Promieniotwórczość- korzyści czy straty dla ludzkości?

poleca 88% 108 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Promieniotwórczość, czyli zdolność substancji do emisji promieniowania jonizującego, ma swoje dobre i złe strony. Jest wykorzystywana w wielu dziedzinach życia codziennego m.in. w medycynie, elektronice. Mimo to jednak uważam, że przynosi wielkie i zarazem niepotrzebne straty dla ludzkości.
W 1895 roku Wilhelm Roentgen odkrył promienie elektromagnetyczne mające zdolność przenikania ciała stałego tzw. promieniowanie X. Nie wiedział jednak, że zapoczątkował najbardziej śmiercionośny proceder chemiczny w dziejach ludzkości. Wysocy rangą uczeni zaczęli badać zjawiska promieniotwórczości. I tak w 1896 roku Henri Becquerel wywnioskował na podstawie badania uranu, że jego związki wysyłają promieniowanie same z siebie i że są źródłem niewidzialnego promieniowania. W 1897 roku Maria Skłodowska-Curie wraz z mężem Piotrem rozpoczęła badania używając do tego celu elektrometru. Podczas owych badań odkryła dwa pierwiastki: rad i polon. To właśnie ona jest najbardziej mi znaną ofiarą nazwanej przez nią radioaktywnością. Zmarła bowiem na białaczkę spowodowaną napromieniowaniem organizmu.
Pierwiastki radioaktywne występujące w środowisku, mają bardzo negatywne działanie, są przyczyną wielu strasznych chorób. W wyniku pochłonięcia przez organizm dużych dawek promieniowania może wystąpić białaczka,, katarakta, choroba popromienna. To czy człowiek zachoruje na te choroby zależy od dawki wchłoniętego promieniowania. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z różnymi rodzajami promieniowania np. alfa, beta, gamma. Jednak w małych ilościach nie zagrażają życiu. Aby się przed nimi bronić potrzeba niekiedy kartki papieru, drewnianej deski czy po prostu kąpieli.
Pierwiastki promieniotwórcze służą również do wytwarzania energii. Zajmują się tym elektrownie jądrowe. Niestety czasem zdarzają się awarie takich elektrowni. Przykładem może być Czarnobyl, w którym awaria reaktora atomowego spowodowała wybuch, w efekcie którego została skażona znaczna część Europy. Zmarło wtedy ok. 10 tys. ludzi, a wiele innych nosi skutki tej tragedii do dziś.
To wszystko zaprowadziło nas do stworzenia broni masowego rażenia. Cały jej sekret polega na nuklearnej reakcji łańcuchowej w bombie uranowej, wywoływanej przez neutrony uwalniane podczas samorzutnego rozpadu. Podczas II wojny światowej na Hiroszimę i Nagasaki spadły bomby tego właśnie rodzaju, które spowodowały ogromne straty w ludziach. Wielu z nich zmarło natychmiast, a reszta po kilku latach. Po prostu zostali napromieniowani w mniejszym stopniu. Oprócz ludzi ucierpiały także rośliny i zwierzęta. Nadmierne napromieniowanie spowodowało, że zaczęły się tworzyć mutanty.
Oczywiście, jak napisałem na początku, promieniotwórczość ma swoje dobre strony. Jest to nieograniczona energia, leczenie radioterapią pomaga zniszczyć raka w organizmie, aparaty rentgenowskie czy rezonansy magnetyczne pomagają zlokalizować obrażenia wewnętrzne u ludzi, nie wspominając już o doskonałej bazie naukowej dla ambitnych chemików czy fizyków. Jednak promieniotwórczość niesie ze sobą cień śmierci i właśnie to powoduje u mnie wielką odrazę do tego terminu i nie pozwala myśleć, że jest to korzystne dla ludzkości.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty