profil

Czy pomoc bliźnim może być źródłem szczęścia?

poleca 85% 944 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Julian Tuwim

Człowiek od wieków pragnął szczęścia. Szukał go pod różnymi postaciami. Czasem tworzył sobie nawet wizyjne obrazy krainy szczęśliwości takie jak np. Eldorado. Szczęścia szukali wszyscy. Opisywano je w baśniach, legendach i mitach. Lecz czym tak naprawdę jest szczęście? Niektórym do szczęścia potrzebne są tylko pieniądze i rzeczy materialne, które można dotknąć, poczuć, zmierzyć, zważyć i sprzedać. Takie osoby nawet mając "dużo", pragną jeszcze więcej. Świetnie ujęła to w swojej piosence zatytułowanej "Nienasycenie" Anna Maria Jopek: "człowiek im więcej ma, tym więcej chce, dotyka chmur, chce dotknąć gwiazd." Ale czy tylko bogactwo może dać szczęście? Czy jest może coś dalej i głębiej, coś co nie tylko bierze, ale i daje od siebie. Julian Tuwim powiedział kiedyś "dwa szczęścia są na świecie, jedno małe - być szczęśliwym, drugie - uszczęśliwiać innych".
Religijnym przykładem człowieka, który swoje szczęście odnajdywał w pomocy innym na pewno jest święty Franciszek z Asyżu, który porzucił bogactwo i dobrobyt aby poświęcić swe życie czemuś głębszemu, dosadniejszemu, ważniejszemu - pomocy tym, którzy potrzebowali wsparcia. Niosąc Słowo Boże był kimś więcej niż człowiekiem, był jak dobry duch, który swoją promiennością, otwartością i optymizmem rozbudzał w ludzkich sercach nadzieje, na to, że może być lepiej.
Współcześnie "spadkobiercami" świętego Franciszka możemy nazwać wolontariuszy, którzy z własnej woli poświęcają swój czas potrzebującym. W zamian dostają to, czego pragną najbardziej - wiedzę, że ich życie poświęcone jest czemuś ważnemu, - satysfakcję, że próbują naprawić świat. Zgłaszając się do wolontariatu robią to z dobrego serca i własnej woli, bo uważają, że do pełni szczęścia potrzebna jest im radość innych.
W literaturze bardzo często spotykamy się z dobrocią serc bohaterów. Nie sposób wymienić wszystkich tych którzy swoimi czynami rozbudzali w nas chęć do czynienia dobra. Istnieje jednak jedna postać, którą znają wszyscy. Kręcono o niej filmy, rysowano komiksy, tworzono bajki i kolorowanki. Mam na myśli Robin Hooda pogromcę nieprawości i chciwości, który w swojej ideologi postanowił zabrać tym, którzy swoim bogactwem i dobrem materialnym się nie dzielą i trzymają je dla zaspokojenia własnej żądzy posiadania, by podzielić to między ludzi biednych i nieposiadających dóbr nawet na poziomie niezbędnym.
Niedawno braliśmy udział w piętnastej już z kolei Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy zaplanowanej i zorganizowanej przez Jerzego Owsiaka. Pierwsza zbiórka pieniężna, w której uczestniczył Jerzy Owsiak, została zorganizowana spontanicznie po apelu kardiochirurgów z Centrum Zdrowia Dziecka o wsparcie finansowe zakupu sprzętu medycznego dla umierających dzieci w 1992 r. Jerzy Owsiak zaprosił lekarzy do swojego programu Brum nadawanego w III programie Polskiego Radia i następnie przypominał słuchaczom w każdej jego edycji o wpłacaniu pieniędzy na podane konto.
Pozytywny odzew społeczny i wartość zgromadzonych środków, zdecydowały o nadaniu tym działaniom formy prawnej. W marcu 1993 r. z inicjatywy Jerzego Owsiaka i Waltera Chełstowskiego powstała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, której I Finał odbył się 3 stycznia 1993 r. Od tego czasu Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbywa się co roku, a Jerzy Owsiak nadal pełni rolę głównego organizatora i konferansjera programu telewizyjnego pod tym samym tytułem nadawanego w TVP2.
Jak widać w przytoczonych przeze mnie przykładach ludzie od wieków pomagają bliźnim i dzięki temu czują się spełnieni i szczęśliwi, a dzięki ich działaniom szczęście puka także do drzwi tych, którzy już stracili nadzieje, że kiedykolwiek je odnajdą.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty