profil

Opis uczuć wewnętrznych.- Narodziny Wikusi.

poleca 85% 163 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wydarzeniem, którego nigdy nie zapomnę były narodziny córeczki mojej kuzynki- Wiktorii. Jak dziś, pamiętam, gdy moja kuzynka poinformowała mnie i moją rodzinę o swojej ciąży. Był chłodny, zimowy wieczór. Przyszła do mnie Patrycja ze swoim mężem- Damianem. Rozmawialiśmy sobie o wszystkim, a Pati nagle powiedziała, że jest w ciąży. Bardzo mnie to ucieszyło, bo bardzo kocham małe dzieci.
Przez całą ciążę Patrycji byłam bardzo szczęśliwa, że nasza rodzina się powiększy. Już nie mogłam doczekać się narodzin dziecka. Od samego początku wszyscy myśleliśmy, że będzie to chłopiec i dostanie imię Szymon. Cieszyłam się niezmiernie, że już niedługo urodzi się Szymek. Przez długi czas chodziłam rozpromieniona, a z mej twarzy nie znikał uśmiech. Myślałam tylko o tym, jak to będzie, gdy na świat przyjdzie dziecko. Wyobrażałam sobie popołudniowe spacerki i wspólne zabawy z maluchem. O niczym innym nie myślałam!
Gdy było już coraz bliżej porodu, okazało się w czasie badania USG, że dziecko, które nosi w sobie moja kuzynka, to zdecydowanie dziewczynka! Przyznam, że byłam na początku trochę zawiedziona i rozczarowana, ale później entuzjazm wrócił. Nadal czekałam na poród. Moje myśli całkowicie zaprzątnął temat przyjścia na świat dziecka. Byłam bardzo rozkojarzona i pochłonięta wyobrażeniami opiekowania się niemowlęciem. Kiedy ciąża była już zaawansowana, pomagałam kuzynce w robieniu zakupów, kiedy Damian był w pracy. Termin porodu wyznaczono na 1 listopada. Gdy nadszedł ten właśnie dzień, ze zniecierpliwieniem czekałam na wiadomość o narodzinach malucha. Telefon jednak milczał. Minął dzień kolejny... i kolejny. Dziecka nie było jeszcze na świecie, aż przyszedł czwarty dzień listopada, piątek. Był to dla mnie ważny dzień, ponieważ jechałam na moje pierwsze w życiu zawody halowej piłki nożnej dziewcząt. Przez te kilka godzin sportowych rozgrywek zapomniałam, że tak bardzo oczekuję narodzin dziecka. Gdy wróciłam do domu ok. godz. Czternastej zadzwonił telefon. To była moja mama. Dzwoniła z pracy, bo dostała wiadomość, że Patrycja urodziła dużą i zdrową dziewczynkę! Nie ukrywam, że skakałam z zachwytu. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca w domu. Chodziłam z pokoju do pokoju cała uradowana.
Później dowiedziałam się, że Patrycja i Damian dali swojej córeczce imię Wiktoria. Zawsze bardzo lubiłam to imię. Kilka godzin po porodzie Damian wysłał mi wiadomość MMS ze zdjęciem Wiktorii. Zobaczyłam śliczną kruszynkę, którą od razu pokochałam. Nigdy nie zapomnę mojej radości i tych oczekiwań na narodziny Wiktorii. To było cudowne przeżycie!

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty