profil

„Demokracja wymaga ofiar, aby społeczeństwo mogło do niej dorosnąć.” – uzasadnij słuszność opinii Marka Edelmana.

poleca 86% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Słowo demokracja pochodzi od greckiego wyrazu demokratia - rządy ludu. Ustrój ten był już stosowany w starożytnej Grecji, gdzie ludzi było niewielu, mieszkali wyłącznie w miastach i mogli sami brać udział w obradach. Ale już wtedy znaczna część społeczeństwa przeciwna była temu ustrojowi. Sam Arystoteles odnosił się negatywnie w stosunku do demokracji, mówiąc: "Demokracja jest najgorszym z możliwych ustrojów, gdyż są to rządy hien nad osłami." Jak widać ustrój ten miał już wrogów w starożytności. Pomimo tego w dzisiejszych czasach istnieją państwa, które nadal go mają. Marek Edelman, znany działacz społeczny i polityczny, o dziwo odnosi się wyjątkowo pozytywnie w stosunku do demokracji, o czym przekonują nas jego słowa: „Demokracja wymaga ofiar, aby społeczeństwo mogło do niej dorosnąć.” Sądzę, że pod słowem „ofiar” Edelman nie miał na myśli żadnych ofiar wojennych, lecz ludzi, którzy są gotowi poświęcić się, aby ustrój ten miał jakiekolwiek szanse na przetrwanie.
Demokracja jest ustrojem, w którym do głosu dochodzą obywatele, a lud jest bardzo zmienny. Najczęściej ludzie kierują się mediami, które na ogół mają swoich politycznych faworytów i trzymają się ich linii. Ponadto przy wyłanianiu władz nadmierną rolę odgrywa populizm. Obywatele często głosują na tych, którzy są najbardziej popierani przez media. Nie mają swojego zdania, kierują się jedynie tym, co ktoś powiedział w telewizji, radiu. To wszystko tylko wskazuje na to, jak bardzo jesteśmy niedojrzali do takiego ustroju, jakim jest demokracja. Przykładem tego mogą być wybory prezydenta. Obywatele głosują na „swojego” faworyta i dopóki osoba sprawuje się dobrze, jest w porządku, jednak kiedy zaczynają się problemy, ludzie mają pretensje do wszystkich oprócz siebie, że podjęli taką, a nie inną decyzję. Jednak w demokracji chodzi o to, że to lud wybiera kto ma rządzić, dlatego też ludzie powinni być konsekwentni. Skoro na kogoś zagłosowali, a ta osoba się nie sprawdza, to nadal jest to ich wybór. Przed wyborami każdy indywidualnie powinien zapoznać się z kandydatami i podjąć własną, niezależną decyzję. Dlatego też potrzeba ludzi, którzy uświadomiliby to obywatelom, ludzi którzy nie zważając na nic uczyliby lud bycia konsekwentnym, dojrzałym społeczeństwem.
Kolejnym argumentem mogą być pewne aspekty demokracji: „wolność głoszenia swoich poglądów - nawet jeśli nie są one w danym momencie popularne; wolność od dyskryminacji (rasowej, religijnej, seksualnej, itp.)”, itd. Niestety prawda jest taka, że ludzie bardzo źle odnoszą się do homoseksualistów i osób innych wyznań. Przede wszystkim kojarzą homoseksualizm z pedofilią. Przykładem niedojrzałości społeczeństwa do demokracji może być stosunek dużej części rządzących do osób o innej orientacji seksualnej. Znany polski polityk, Wojciech Wierzejski, powiedział: „Zero tolerancji dla zboczeńców i homoseksualistów!" Jest to typowy przykład homofobii, lęku przed zetknięciem się z homoseksualistą. Kazimierz Marcinkiewicz wyraził kiedyś swoją opinię względem homoseksualizmu: "jeżeli [osoba homoseksualna] próbuje swoim homoseksualizmem "zarażać" innych, to państwo w takie naruszenie wolności musi wkraczać". Sądzę jednak, że państwo powinno interweniować kiedy ktoś próbuje zarazić kogoś homofobią, ponieważ jest ona gorsza niż rozprzestrzenianie się homoseksualizmu. Jeśli osoby publiczne mają taki stosunek do homoseksualistów, to trudno żeby społeczeństwo było pozytywniej nastawione. Dlatego też sądzę, że potrzeba ludzi, którzy, nie zważając na opinię publiczną, staraliby się w jakikolwiek sposób pomóc osobom o innej orientacji seksualnej. Demokracja potrzebuje ofiar, abyśmy mogli zrozumieć i zaakceptować innych ludzi.
Kolejnym dosyć poważnym problemem demokracji jest bardzo mała frekwencja na wyborach. Obywatele posiadają prawo wyboru, ale z niego nie korzystają, tłumacząc się tym, że nie mieli na kogo głosować. Jednak większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że trzeba brać udział w wyborach, bo tylko wtedy można mieć realny wpływ na zmiany w kraju. Przykładem tego może być głosowanie odnośnie zbudowania obwodnicy przez dolinę Rospudy. Wzięło w nim udział jedynie 22,35% osób uprawnionych do głosowania. Większość z nich opowiedziała się za zbudowaniem obwodnicy, jednak wynik był nieważny, ponieważ nie osiągnięto wymaganej frekwencji – 30%. Udział w wyborach wzięła jedynie niewielka liczba mieszkańców Podlasia, dlatego też głosowanie zostało uznane za totalną porażkę. Politolog dr Radosław Markowski uważa, że: „Przy tak dużym zaangażowaniu polityków i powiązaniu wyborów z referendum w sprawie budowy obwodnicy Augustowa przez dolinę rzeki Rospudy 20 proc. to jest katastrofa” Wydawałoby się, że to właśnie mieszkańców Podlasia najbardziej powinna interesować obwodnica, ale frekwencja wykazała inaczej. W ten sposób ci ludzie pozwolili, aby o rzeczach dotyczących ich samych decydowali inni. To wszystko udowadnia tylko, jak bardzo jesteśmy niedojrzali do demokracji. Dlatego też potrzeba nam ludzi, którzy znajdą sposób, żeby nakłonić ludzi do brania udziału w wyborach, bo tylko w taki sposób jesteśmy w stanie coś zmienić.
Demokracja przez wiele osób uznawana jest za najgorszą formę rządów. Sądzę jednak, że da się to zmienić. Potrzeba do tego jednak ludzi, którzy poświęcą się dla haseł demokracji. Ustrój ten ma szansę na przetrwanie, wymaga to jedynie paru zmian. Jednakże żeby dojrzeć do demokracji musi minąć jeszcze dużo czasu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty