profil

Siłaczka dziś. Felieton

poleca 88% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze


Była jedyna w swoim rodzaju. Potrafiła jednym spojrzeniem zatrzymać mężczyznę, w jedną chwilę wypełnić zeznanie podatkowe, jednym słowem uciszyć swoją córkę, jednym uśmiechem przekonać szefa, że wszystko będzie na jutro skończone, że nie ma się czym martwić. Potrafiła wszystko, szybko, raz i dobrze. Była samotna. Została sama na świecie z dzieckiem, którym nie potrafiła się zająć. Znalazła prace, skończyła studia i zaczęła zarabiać. Uczyniła to z ogromnym wysiłkiem. Było jej przykro, że jej córeczka spędzała więcej czasu z przyszywanymi ciociami i babciami. Kiedy jednak zrealizowała swoje priorytety zajęła się tym, co było dla niej najważniejsze.
Cieszył ją uśmiech córki, kiedy o 15.00 pojawiała się w drzwiach jej przedszkola, a ta z nieskrywaną radością biegła, aby przytulić się do matki. Spędzała z nią każdą wolną chwilę. Świat był dla niej cudowny, niepowtarzalny, śmiała się z tego, że coś jej mogło kiedyś nie wychodzić. Nawet kiedy była zbyt zmęczona aby przeczytać wieczorem gazetę wczorajszą gazetę kładła się spać z uśmiechem na ustach. Była szczęśliwa.
Nie dane było jej jednak aby zaznać tego cudownego uczucia na dłużej. Jej córka zachorowała. Zostało jej kilka miesięcy życia. Lekarze nie dali jej żadnej szansy na przeżycie. Co wtedy czuła nie wie nawet ona sama. Nie chciała jednak budzić w córce niepokoju, starała się żyć jak dawniej dając jej jak najwięcej szczęśliwych chwil wartych zapamiętania. Wspomnienia-to było to, co pozostawało. Był czerwiec, wiedziała, że jej córki może już jutro nie być. Zabrała ją na cudowne wakacje. Pojechały nad morze. Stanęła na brzegu, podniosła córkę najwyżej jak mogła i zapytała czy widzi drugi brzeg. Mała odparła, że nie, ale widzi statek, który płynie do słońca, a ono ginie w wodzie.
Jej Słońce zgasło następnego dnia, a ona została sama i musiała wrócić statkiem do portu. Nie potrafiła. Wróciła do mieszkania i została tam przez cały tydzień wpatrując się w uśmiechnięte fotografie swojego Wspomnienia. Po tygodniu musiała wrócić do pracy, nie miała wyboru, jeżeli chciała dalej tam pracować. Nie mogła się poddać, jej córka też się nie poddała nawet, kiedy nie potrafiła zawiązać bucika albo napisać swojego imienia. Była silna dla niej, dla swojego Słońca, które nigdy nie zachodzi…

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty

Czas czytania: 2 minuty