profil

Opis przeżyć wewnętrznych - "Historia pewnej kobiety"

poleca 85% 121 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Na Podhalu żyła kobieta o imieniu Emilka. Mieszkała w pięknym domu z mężem
i dwoma synami. Pewnej nocy obudziły ją dziwne odgłosy dochodzące z dołu. Zeszła cicho po schodach, wzięła z kuchni nóż i zajrzała ostrożnie do salonu. Stał tam wysoki mężczyzna w kominiarce. Ogarnął ją strach, a serce załomotało w piersi. Potem była już tylko krew, mnóstwo krwi i leżący na podłodze bandyta. Przez następne kilka miesięcy rozpraw sądowych Emilka żyła jak w koszmarnym śnie, z którego nie mogła się obudzić. Ciągle jacyś ludzie dręczyli ją pytaniami wywołując falę wspomnień z tamtej nocy. W końcu zapadł wyrok. Kobieta została skazana na 2 lata pozbawienia wolności. Dwaj rośli strażnicy zakuli ją w kajdanki i wyprowadzili z sali rozpraw. Patrzyły na nią groźne oczy licznej rodziny zabitego, w których malowała się nienawiść, pogarda i obrzydzenie. Trafiła do małej celi, w której panował okropny zaduch. Kochała przestrzeń i swobodę ruchu, zamknięta w czterech ścianach podupadła na zdrowiu. Delikatna, wrażliwa kobieta była jak owieczka pośród stada wilków. Inne więźniarki były niechlujne, wulgarne i odrażające. Emilka była już bliska szaleństwa. Miotała się bezsensu z kąta w kąt nie mogąc zebrać myśli. Zaczęła pisać wiersze. Przelewała na papier dręczące ją uczucia: poczucie winy, złość, bezsilność, smutek. Robiła to w sposób prosty, ale zarazem tak przejmujący, że wkrótce zyskała grono wiernych czytelniczek. W ciągu tych trzech lat zdążyła przeczytać mnóstwo pięknych książek takich jak „Nad Niemnem” czy ”Anna Karenina”. Przeżywając głęboko losy bohaterów, zapominała o szarej rzeczywistości i własnych zmartwieniach. Jej kruczoczarne włosy poprzetykane były siwizną. Minęły 3 lata i Emilka nareszcie mogła opuścić więzienne mury. Przepełniona radością przekroczyła bramy z nadzieją, że już nigdy więcej tu nie powróci. Była wiosna, świata budził się do życia, również w Emilkę wstąpiła nowa siła. Ciepłe promienie słońca ogrzały ją dodając jej otuchy. W euforii zaczęła skakać w kółko nucą jakąś starą piosenkę. Przystanęła i z zainteresowaniem rozejrzała się dookoła. Zobaczyła witryny sklepowe z nową wiosenną kolekcją i wysokie biurowce, powstałe na miejscu podniszczonych, powojennych budynków. Odniosła wrażenie jakby obudziła się ze snu i powracała do rzeczywistości. Przeraził ją postęp i zmiany, jakie zaszły podczas jej pobytu w więzieniu. Ponownie przygniótł ją ciężar lat spędzonych w niewoli, ogarnęła panika Poczuła się nikomu niepotrzebna jak stary mebel, stojący na strychu. Została skazana za nieumyślne morderstwo. Zabiła człowieka, żyjącą istotę. Jest kryminalistką, napiętnowaną przez przedstawicieli prawa. Nie może pozwolić, aby jej synowie narażali się na złośliwe docinki rówieśników. Musi odejść, musi uciekać. Zrobiło jej się żal samej siebie. Starała się przywołać w pamięci twarze ukochanych dzieci, ale nie potrafiła. Zawiodła ich. Nie sprawdziła się jako matka. Odejdzie gdzieś daleko i pozwoli im spokojnie żyć dalej, pozwoli im zapomnieć. Nie chce już nikogo skrzywdzić zwłaszcza swoich bliskich. W tym momencie podjechał samochód i wysiadło z niego dwóch chłopców. Z radosnymi okrzykami rzucili się Emilce na szyję. W jednej chwili zniknęły wszystkie troski i wątpliwości. Dotarło do niej, że jest przede wszystkim matką. Stanęła w obronie swoich dzieci i była z tego dumna. Jednocześnie ogarnęło ją poczucie wstydu. Jak mogła, choć przez sekundę pomyśleć o porzuceniu swoich dzieci. Bez względu na to, co będą mówić ludzie ona musi wychować swoich synów. Zdawała sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, ale teraz była pewna, że rodzina stanęła po jej stronie, będzie ją kochać, akceptować i wspierać. Odzyskała nadzieję, poczuła ulgę , wróciła radość i nadzieja na nowe życie i szczęście. Koszmar się skończył.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty