profil

Dalsze losy Santiaga "Stary człowiek i morze"

Ostatnia aktualizacja: 2021-12-03
poleca 85% 320 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Po powrocie do domu przez niewielkie okienko w kuchni zauważył biegnącego chłopca. Wybiegł mu naprzeciw, wpadli w swoje ramiona aż łza, każdemu z nich, zakręciła się w oku. Oboje bardzo się za sobą stęsknili.

Spokojnie poszli w stronę plaży, a rybak zaczął opowiadać, co przeżył przez te kilka ostatnich dni podczas jego nieobecności w Galfstromie. Opisali każdą chwilę opowiadając o wszystkich doznaniach emocjonalnych. Siedzieli później na brzegu patrząc na zachodzące słońce.

Następnego dnia Santiago odwiedził przyjaciela w domu. Chciał go zabrać na kolejną wyprawę w morze, dlatego też rozmawiał z jego rodzicami. Co prawda niechętnie, ale zgodzili się.

Już wczesnym świtem wyruszyli na morze. Nałowili nieprawdopodobną ilość ryb. Jak nigdy, jedna za drugą nabierały się na haczyk.

Wieczorem, na powitanie, wyszli po nich do portu rodzice chłopca. Zbiór zdobyczy okazał się rekordem tego stulecia. Ryb starczy miastu na jakieś cztery, pięć tygodni. Rodzice młodego rybaka wyprawili na cześć Santiago ucztę. Jednak on nie czuł się najlepiej, ale nie dał tego po sobie poznać.

Równo dwa tygodnie później, przechadzając się na plaży zasłabł. Ciekawscy ludzie natychmiast się zebrali. Zabrano go do domu i wezwano, lekarza. Lekarz stwierdził, że chory jest jedynie osłabiony więc przepisał mu witaminy. Była to błędna diagnoza.

Z dnia na dzień jego stan pogarszał się. Przyjaciele, czyli chłopiec wraz z rodzicami, opiekowali się nim jakby byli rodziną. Modlili się o niego jak nikt inny. Santiago nadal łykał witaminy, które mu nic nie dawały. Cierpiał i męczył się aż 6 dni i 6 nocy. Nadszedł ten ostateczny w życiu moment, gdy odchodzi się na tamten świat.

Bliscy odczuli ogromną pustkę, tęsknotę i żal. Przez pierwszych kilka dni chodzili w milczeniu i zadumie. Dopiero po pogrzebie zrozumieli, że tam mu będzie lepiej.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta