profil

Obraz Śmierci w Średniowieczu według książki.

poleca 85% 233 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Nigdy żadna epoka nie wpajała raz po raz z taka siłą myśli o śmierci, jak czynił to wiek XV. W życiu ówczesnym nieustannie rozbrzmiewa wołanie Memento Mori. Dopiero wraz z powstaniem zakonów żebraczych rozwinęło się kaznodziejstwo ludowe, a napominanie urosło w olbrzymi chór gróźb., który przenikał świat z gwałtownością właściwą tematowi fugi.

Pod koniec średniowiecza do słów kaznodziei przyłącza się nowy typ przedstawienia obrazowego - drzeworyt. Drzeworyt otworzył sobie drogę do wszystkich warstw. Te dwa środki wyrazu - kazanie i kartka ulotna- były w stanie narzucić myśl o śmierci jaskrawo i ostro w formie bardzo prostej, bezpośredniej, żywej, i obliczonej na oddziaływanie masowe.

Istniały trzy zasadnicze tematy, które tworzyły melodie tej nigdy do końca nie wyśpiewanej skargi na kres wszelkich wspaniałości ziemskich.

Przede wszystkim był to motyw pytania: „Gdzież się podziali ci wszyscy, którzy niegdyś napełniali świat swoim przepychem?”

Następnie był to motyw przejmującego groza przedstawienia rozkładu całej piękności ludzkiej. Wreszcie zaś motyw Tańca śmierci „Oto śmierć porywa za sobą ludzi każdego wieku i stanu”.

W stosunku do tych dwóch ostatnich motywów i ich przygniatającego okrucieństwa - motyw „gdzież podziała się cała dawna świetność” był tylko lekkim elegijnym westchnieniem. Jest on prastary i przenika cały świat Chrześcijaństwa i Islamu. Wywodzi się z Pogańskiej Grecji, znają go ojcowie kościoła.

Na nowo motyw ów pojawia się tym razem potraktowany już mniej po szkolarsku – w XIII wiecznej poezji franciszkańskiej w wierszach, które pomimo swej budowy, ciągle jeszcze zachowują uporczywy podwiek rymowanego heksametru. A wiec cóż pozostało w z całego ludzkiego piękna i wspaniałości? Tylko wspomnienie, nazwisko. Ale ta melancholijna myśl nie wystarczała, by zaspokoić potrzebę odczuwania pełnego zgrozy leku przed śmiercią. Dlatego ta epoka chce uczynić swój lęk bardziej zmysłowym i widocznym i jako temat wybiera sobie rozkład zwłok.

Duch człowieka średniowiecznego odżegnując się od świata, zawsze z lubością przebywał wśród prochu i robactwa: Już i traktaty kościelne, głoszące pogardę dla swiata, potrafiły przedstawić wszelkie okropności rozkładu. W tym samym czasie motyw ten przenika z literatury kościelnej do ludowej. Jeszcze w połowie XVI wieku znajdujemy na nagrobkach rożne przerażające podobizny nagich zwłok, zgniłych albo skurczonych, z powykręcanymi członkami i rozwartymi ustami, z wnętrznościami w których kiełbi się robactwo. Myśl ludzka nieustannie powraca do tego strasznego obrazu. Jest rzecza charakterystyczną, że nie zdecydowano się na dalszy krok, ze nie dostrzeżono, iż sam rozkład jest jest czyms przemijającym i w koncu ożywia ziemię i kwiaty.

Przedwczesnym zwyczajem było, że zwłoki dostojników , zmarłych z daleko od ojczyzny krajano i gotowano tak długo, dopóki mięso nie oddzieliło się od kości, następnie kości czyszczono i przysyłano w kufrze w celu odprawienia uroczystego pogrzebu, podczas gdy wnętrzności i pozostałe resztki grzebano na miejscu. Zwyczaj ten był szeroko rozpowszechniony w XII i XIII stuleciu, postępowano w ten sposób także z ciałami biskupów i królów. P

apież Bonifacy VIII najsurowiej zakazał tego zwyczaju w roku 1299 jako „nadużycia godnej potepienia dzikości”. Mimo to jeszcze w wieku XIV uzyskiwano niekiedy dyspensę od papieskiego zakazu, a w XV wieku zwyczaj ten był powszechny pomiedzy Anglikami przebywającymi we Francji.

Wizerunek Śmierci

Wizerunek śmierci znany był w ujęciu plastycznym i literackim pod trzema postaciami: Jako apokaliptyczny jeździec, który galopuje po stosach lezących na ziemi ciał, jako magiera zlatująca w dół na skrzydłach nietoperza i wreszcie jako szkielet z kosa lub łukiem i strzałą, czasem jadący na wozie ciągniętym przez woły.

W epoce średniowiecza ślady makabrycznego pojmowania śmierci można jeszcze odnaleźć przede wszystkim na cmentarzach wiejskich, gdzie jego echo odzywa się w wierszach nagrobnych i w figurach.

Pod koniec średniowiecza ujecie to było wielką koncepcją kulturową, bo do wyobrażenia śmierci wkracza nowy, fantastyczny element zgrozy, który wyrasta z warstw świadomości przenikniętych straszliwa trwogą przed zjawami i która wywołuje zimny pot strachu. Taniec śmierci z cmentarza niewiniątek, zaginiony w XVII wieku przy zawaleniu się krużganka, był najbardziej popularnym wyobrażeniem śmierci, jakie znało całe średniowiecze.

W tym osobliwym i makabrycznym punkcie spotkań, jakim był cmentarz niewiniątek, tysiące ludzi oglądało dzień w dzień owe nacechowane prostota figury i czytały łatwo wpadające w ucho wiersze, których każda zwrotka kończyła się znanym przysłowiem. Efekt był podwójny: pocieszano się równością wszystkich wobec śmierci, i jednocześnie wzdragano się przed nieuchronnym końcem.

Taniec Śmierci był nie tylko pobożnym napominaniem, był także satyra społeczną, a w towarzyszących mu wierszach inskrypcyjnych ukazywała się cicha ironia. W tekście do kobiecego tańca śmierci, pojawia się znowu ten sam pierwiastek zmysłowy, który przenikał także temat skargi na piękność ulegająca rozkładowi.

Kobietę ukazywano w następujących po sobie stadiach: jako dziewczynę, kochankę, narzeczoną, młodą mężatkę i kobietę ciężarną. I tutaj znowu pojawia się żal, za minionymi, czy nigdy nie zaznanymi rozkoszami i pięknem. Brak było jeszcze jednego wzbudzającego grozę obrazu umierania: samej chwili agonii.

Wyobrażenie ostatniej walki ze śmiercią było pierwsze z czterech rzeczy ostatecznych, po niej był: śmieć, sad boży, piekło i niebo. Z tematyka czterech rzeczy ostatecznych ściśle spokrewniona była Ars moriendi, wytwór XV stulecia, który podobnie jak taniec śmierci dzięki drukowi i drzeworytowi zyskał szerszy zakres oddziaływania niż dane to było przedtem jakiejkolwiek idei.

Ars moriendi omawia pięć pokus, na które naraża umierającego znajdujący się obok diabeł. Pokusy te to: zwątpienie w wierze, rozpacz z powodu grzechów, przywiązanie do dóbr ziemskich, rozpacz z powodu osobistych cierpień, oraz z powodu własnej cnoty. Za każdym razem przybywa z pocieszeniem anioł, aby wybronić ofiarę od sideł szatańskich.

Makabryczna wizja śmierci nie zna nastroju elegijnego ani subtelności. W istocie oznacza ona bardzo ziemskie i egoistyczne podejście do tego faktu. Nie jest to smutek z powodu utraty ukochanych ludzi lecz ból wywołany zbliżaniem się śmierci własnej i tylko ona stanowi źródło nieszczęścia i grozy. Nie ma tu ani cienie myśli o tym że śmierć może być także pocieszeniem, ze może oznaczać kres cierpień, upragniony spokój spełnione lub niespełnione dzieło życia.

Myśl kościelna późnego średniowiecza zna tylko dwie krańcowości; z jednej strony skargę na przemijanie, na nieuchronny kres wszelkiej potęgi, sławy i użycia na rozkład piękna, a z drugiej radość, jaka budzi uratowanie duszy dla stanu wiecznego błogosławieństwa. Wszystko co znajdowało się pomiędzy tymi dwoma biegunami pozostawało nie wypowiedziane.

Ciekawostka: Najsłynniejszym cmentarzem w Średniowieczu był cmentarz niewiniątek we Francji. Cmentarz ten wybierano znacznie chętniej niż inne na miejsce swojego pochówku. Pewien biskup kazał do swojego grobu wsypać odrobinę ziemi z cmentarza Niewiniątek, ponieważ nie mógł być tam pochowany.

Tutaj leżeli obok siebie biedni i bogaci, co prawda niezbyt długo, albowiem cmentarz, na którym dwadzieścia parafii miało prawo grzebania cieszył się takim popytem, ze po upływie krótkiego czasu wykopywano ledwie pogrzebane zwłoki i sprzedawano kamienie nagrobne. Powiadano, ze ciało rozpada się tam aż do kości w przeciągu dziewięciu dni.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut

Teksty kultury