Konrad, sam w sali, rozpoczyna swoją wypowiedź od stwierdzenia że jest wielkim poetą, ludzie nie zrozumieją jego słów dlatego będzie mówił do Boga. Jego dusza wznosi się tam, gdzie przebywa Bóg i on, mistrz mówi Bogu, że jego twórczość jest tak wspaniała że dorównuje dziełu Boskim.
On jest człowiekiem, który kocha cały naród i pragnie jego szczęścia. Od Boga oczekuje wskazówek jak uszczęśliwić ludzi. Mówi, że siły dostał z tego samego źródła co Bóg. Żąda od Boga władzy nad ludźmi, "rządu dusz". Władzę chce wykorzystać, by uszczęśliwić ludzi, ale jednocześnie oczekuje od nich uległości, bo w przeciwnym razie "Niechaj cierpią i przepadną".
Bóg milczy, więc Konrad ze złością wypomina Mu że rządząc światem kieruje się mądrością, on Konrad kocha cały naród i lepiej rządziłby niż Bóg, bo podstawą jego rządów byłaby miłość. Mówi, że nazywa się "Milijon", bo kocha "Miljony" i cierpi za nie. Bóg dalej milczy Konrad coraz bardziej rozzłoszczony woła: "Zaklinam, daj mi władzę".
Następnie stwierdza: "Widzisz, żem pierwszy z ludzi i z aniołów tłumu (...)". Wreszcie wzywa Boga : "Odezwij się - bo strzele przeciw Twej naturze". Rozzłoszczony Konrad zamierza wypowiedzieć bluźnierstwo wobec Boga ale mdleje a bluźnierstwo dopowiada diabeł- mówi że Bóg jest carem.
dominiczek008 Co do poprzedniego komentarza to się nie zgadzam z jego autorem. Dobrze zostało napisane "Milijony", ponieważ jest to cytat z tekstu!
A co do pracy to przydatna;)
odpowiedz