profil

Klonowanie - tak czy nie?

poleca 85% 122 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Praca na temat: klonowanie – tak czy nie?

Według mnie nie można jednoznacznie stwierdzić czy klonowanie jest dobre, czy też nie. Moim zdaniem powinno się klonować, czyli według powszechnego mniemania tworzyć idealną kopię oryginału, na przykład organy wewnętrzne stosowane do ratowania życia ludzi poprzez transplantacje.
Natomiast jestem przeciwnikiem klonowania ludzi, zwierząt oraz roślin.
Klonowanie jest dopuszczalne, gdy może pomóc człowiekowi ratując mu życie, lecz klonowanie np. warzyw w celu podniesienia ich walorów smakowych albo uchronienia przed niektórymi chorobami jest całkowicie zbędne i może przynieść więcej szkód niż pożytku. Takie wyhodowane przy pomocy genetyki warzywo może doprowadzić do choćby zmian nowotworowych w naszym organizmie, które będą wykrywalne dopiero po wielu latach. Trzeba pamiętać, że tworzenia organizmów mających taką samą informację genetyczną jak dawca jest dość niebezpieczne i nieprzewidywalne. Genetyka jest stosunkowo nową dziedziną nauki (początkami sięga roku 1866 – „Prawo dziedziczenia” G.J. Mendla, gdy Biologia sięga czasów, w których żył Arystoteles, czyli IV wieku p.n.e.) i może nie przewidzieć wszystkich procesów występujących w klonowanych organizmach, co może doprowadzić do powikłań.
Pierwszym udanym eksperymentem w klonowaniu była owca Dolly, sklonowana w 1996 roku (w momencie urodzenia jej organizm „miał” już 6 lat).
Kościół katolicki kategorycznie sprzeciwia się wszelkiemu rodzaju klonowaniu (pod jego naciskiem przerwano eksperyment J. Hall’a i R. Stillman’a w 1993 roku, rozdzielili oni blastomery i uzyskali z nich klony), ponieważ uważa to za „bombę atomową genetyki”, która może w każdej chwili wybuchnąć. Kościół szczególnie krytykuje klonowanie ludzkich embrionów, które ja również uważam za „złe”, chociaż jest ono wyjściem dla wielu bezpłodnych par. Wydaje mi się, że dziecko – klon mogłoby mieć wiele wad genetycznych, chorować na nieznane dotąd choroby i o wiele krócej żyć. Poza tym nie powstałoby ono na drodze naturalnego poczęcia, co również miałoby niebanalny wpływ na jego psychikę. Uważam, iż o wiele lepsze jest przykładowo adoptowanie jednego z maluchów z domu dziecka.

Podsumowując jestem sceptycznie nastawiony do procedury otrzymywania organizmów o takiej samej informacji genetycznej, z reguły poprzez transfer jądra z komórki somatycznej do komórki jajowej pozbawionej uprzednio jądra. Wyjątkiem jest jedynie klonowanie narządów do przeszczepów, których brakuje a mogą uratować życie. Moje zdanie może w miarę rozwijania się genetyki ulec modyfikacji lub nawet zmianie, ale na razie sądzę, że jeśli człowiek przez tyle lat obył się bez klonów to odczekanie kilku następnych na dokładne zbadanie i przeanalizowanie tego zjawiska niczego tutaj nie zmieni.



Piotr K. IIId

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty