profil

Utracona Tożsamość

poleca 86% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Utracona tożsamość

Pewnego dnia stara kobieta o imieniu Kathleen wędrowała po lesie i zauważyła nieprzytomną dziewczynę leżącą przy drzewie. Jej sylwetka była była szczupła. Miała długie bląd włosy. Jej ubranie było podarte, zaś ona sama była poobijana. Podeszła do niej, uklęknęła i próbowała ją przebudzić. Niestety jej starania nic nie zdziałały. Wzięła ją za ramię i przeszła tak pół dnia wracając z nią z lasu do swojego domku.
Jej dom znajdował się kilkadziesiąt kroków od lasu. Był dość skromny. Zbudowany był z drewna, lecz solidnie. W domku były małe pokoje. W jednym z ich był pokój do przyrządzania jedzenia. Drugi był gościnny, w którym znajdowało się zapasowe łóżko, prawdopodobnie dla niespodziewanego gościa. W trzecim była jej sypialnia. Tam naszykowała jej lekarstwa i położyła ją do snu. Młoda dziewczyna mówiła o różnych dziwnych rzeczach przez sen. Starsza kobieta nic nie mogła zrozumieć z jej cichego i delikatnego głosu. Tak było jeszcze przez jeszcze kilka następnych dni. Kathleen przeszukała jej stare porwane ubranie. Znalazła w nim piękny zrobiony ze złota amulet. Postanowiła włożyć go na jej szyję. Coś zaczęło się dziać. Dziewczyna obudziła się i zapytała:
- Gdzie ja jestem ?
- Jesteś w moim domu, byłaś w lesie, nieprzytomna obok drzewa. Nie powinnaś tam iść sama wiesz, że on jest niebezpieczny - odpowiedziała starsza kobieta.
- Las ? Drzewa ? Ja nic nie pamiętam... - dziewczyna lekko poddenerwowała się i była w szoku nie wiedząc co się stało.
- Jak ci na imię ? - zapytała starsza kobieta.
- Ja.... nazywam się..... Nie pamiętam...
- Dobrze uspokój się... na pewno sobie później przypomnisz. Sądząc po twoich ranach dużo przeszłaś. Ja nazywam się Kathleen.
Dziewczyna usnęła. Stara kobieta w tym czasie poszła do lasu nazbierać różnych owoców, aby ugotować zupę. Zbierała przede wszystkim jagody, ponieważ mają dużo witamin oraz różne zioła lecznicze. Kiedy wróciła do domu dziewczyny w łóżku nie było. Przeszła do pokoju obok też jej tam nie było. Weszła więc do ogrodu. Ogród był wielki i przepiękny. Rosły tam białe kwiaty przypominające duże przebiśniegi, drzewka owocowe i wiele innych unikatowych gatunków roślin. W samym środku ogrodu znajdowała się studnia. Tam zobaczyła ją nie przytomną. Podeszła do niej, a ta się ocknęła.
- Co się stało ?
- aaa.... mam jakieś dziwne wizje, przypomniałam sobie jak się nazywam. Na imię mi Laurin - Stara kobieta zrobiła dziwny wyraz twarzy (zdziwiła się), jakby słyszała gdzieś jej imię.
- Choć do domu Laurin przyrządzę zupę owocową najjesz się i nabierzesz sił.
Po obiedzie w pokoju gościnnym z Laurin, coś zaczęło się dziać. Kiedy stara kobieta usłyszała dziwne dźwięki z pokoju obok, natychmiast tam pobiegła, aby sprawdzić co się dzieje. Wokół Laurin latały przedmioty i krzyczała jakby z bólu. Kathleen była czarodziejką. Rzuciła na nią czar, uspokoiła się, upadła na ziemię i zapytała słabym głosem:
- Kim jesteś ? Skąd masz taką moc ?
- Jestem czarodziejką. Niestety, jestem już za stara na walkę, więc zostałam pustelniczką. Kiedy będziesz w pełni sił wszystko ci opowiem.
- Myślałam, że czarownice nie istnieją.
- Oj... Jeszcze sporo musisz sobie przypomnieć - Po czym Laurin usnęła.
Następny dzień był słoneczny i ciepły. Dziewczyna znów miała wizję, pełną cierpienia i bólu. Wyszła z łóżka, poczuła się wypoczęta. Starała sobie przypomnieć kim była kiedyś i nagle z jej dłoni wypłynęła ognista kula. Nie wiedziała co się dzieje. Przez przypadek podpaliła biurko, na którym były jej stare, podarte rzeczy Zawołała starszą kobietę. Przybiegła i ugasiła pożar swoimi dłońmi, z których wiał chłód. Po czym zapytała:
- Jak to zrobiłaś ?
- Nie wiem, po prostu chciałam sobie przypomnieć, kim byłam w przeszłości, a tu nagle z mojej dłoni coś wypłynęło.
- Widzę, że masz talent do posługiwania się magią. Może chcesz, żebym została twoją nauczycielką ?
- Naprawdę ? – Dziewczyna była podniecona propozycją, więc się zgodziła.
- Naukę możemy zacząć już dziś jeżeli zechcesz.
- Z przyjemnością.
Kathleen dała jej bardzo stare księgi i tłumaczyła niezrozumiałe teksty. Następnie pokazała jak niektóre rzeczy wykonywać w praktyce np. lodowy deszcz, który mógłby zniszczyć połowę domu. To był dopiero początek, a Laurin opanowała to w jeden dzień, czego niektórzy uczyli się tego miesiącami. Stara kobieta udawała, że jest pod wrażeniem, lecz wiedziała, że stać ją na więcej. Przed spłonięciem ubrań znalazła w jej kieszeni kawałek kartki z pamiętnika „...mój brat próbuje odebrać mi to, o co walczyłam przez całe moje życie. Słyszałam, że szykuje na mnie jakiś podstęp….” „..znajdował się w lesie w zapomnianej….” Reszty nie dało się rozczytać. Po męczącym dniu Kthleen poszła spać. W środku nocy Laurin obudziła się. Chciała usnąć, lecz kiedy myślała o śnie słyszała wszystko, co się dzieje wokół niej. Słyszała palący się kominek, szum wiatru za domem, mówiącą samą do siebie przez sen starą kobietę, lecz nie mogła jej zrozumieć.
Następnego dnia od rana dziewczyna przystąpiła do intensywnej nauki. Tym razem w ogrodzie. Poczuła w tym miejscu płynące dobro z otaczających jej roślin, powietrza. Czuła się bezpiecznie i szczęśliwie. Myślała wyłącznie o tym co powiedziała jej Kathleen: „Skup się... poczuj w sobie energię otaczającego cię świata”. Laurin poczuła to, widzała, coraz większy sens tego, co robi. Podczas medytacji z jej nauczycielką wyczuła zakłócenie tego spokoju. Nieprzyjemny chłód wiejący ze strony domu. Ktoś bardzo głośno zapukał do drzwi. Obydwie wystraszyły się. Szybko wbiegły do domku, zaś Kathleen otworzyła drzwi, a Laurin schowała się w pokoju gościnnym pod łóżkiem. W drzwiach ujrzała zjawę w czarnym kapturzę i zapytała się jej:
- Gdzie ona jest ?!
- Kto ? O kim ty mówisz ?
- Nie kłam starucho, wyczuwam ją tu ! – krzyknęła zjawa szeptem i przeniknęła przez drzwi.
- …..Laurin, uważaj….. ! – krzyknęła stara kobieta.
- Kim jesteś i po co, po mnie tutaj przyszłaś plugawo istoto ?! – zapytała ze zdziwieniem zjawę
- Po ciebie.. myśleliśmy, że nie żyjesz… ale moc nie kłamie….. możesz wrócić do nas…
- Nie ! – krzyknęła stara kobieta
- O czym ty mówisz ? – zapytała Laurin
- Hmm… straciłaś pamięć… mogliśmy to przewidzieć… Byłaś kiedyś mroczną królową tego miejsca. Zostałaś pokonana przez swojego brata, który rządzi tą krainą. Dziwne… widzieliśmy jak nie żyłaś… jak to możliwe, ze ty jeszcze żyjesz?
- To niemożliwe ! Czy to prawda ?! –zapytała się Laurin starej kobiety.
- Niestety to prawda, chciałam cię przeprowadzić na dobrą ścieżkę, żebyś mogła odkupić swoje dawne winy. Laurin... mam nadzieję, że teraz podejmiesz słuszny wybór.
- aaa…. Moja głowa…. Przypominam sobie….. aaaaa!!! Gin zjawo !!! – Z jej ręki wypłynęło dziesiątki ognistych kul w stronę zjawy. Po pewnym czasie zjawa rozpłynęła się w powietrzu. Laurin upadała na podłogę i zaczęła płakać.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze, pomogę ci – uśmiechnęła dziewczyna.
Laurin postanowiła posłuchać rad kobiety. Stara kobieta dała jej swoją piękną suknię, za czasów kiedy jeszcze była piękna. Zrobiła jej różdżkę z niepowtarzalnego, mocnego drewna. Dziewczyna wyruszyła do lasu, aby walczyć ze złem.

Light Revan

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut