profil

Wywiad z Małym Księciem - „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”

Ostatnia aktualizacja: 2022-06-13
poleca 85% 908 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Serdecznie witamy wszystkich dzisiejszych telewidzów programu „Prawda i fikcja”. W dzisiejszym odcinku mamy okazję gościć postać wielce znakomitą, bardzo popularną i tajemniczą. Nikt nie wie, jakie jest jej prawdziwe imię i nazwisko, jednak każdy słyszał o.... Małym Księciu! Tak, tak, proszę Państwa! Mały Książę! Jest on miłym i czarującym dzieckiem o jasnych włosach i sympatycznej buzi. Najprawdopodobniej pochodzi z asteroidu, planety oznaczonej symbolem B-612. Cały czas jest prostoduszny, można powiedzieć naiwny, nigdy nie kłamie i bezgranicznie wierzy innym. Samodzielnie dobiera sobie towarzystwo. Każdy z nas miał kiedyś podobne cechy - niestety, późniejsze życie, jego brutalność, rozczarowania, twarda rzeczywistość pozbawiły nas większości z nich. Tylko niekiedy potrafimy jeszcze spojrzeć na świat oczami dziecka. Wielką miłością Małego Księcia była róża samotnie rosnąca na jego planecie. Chłopiec nie był jednak pewien, czy kwiat odwzajemnia jego uczucia. Zdecydował się, więc na podróż - poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, jak traktować kogoś kochanego. Wędrówka dała mu przekonanie, że jedynie serce stwarza prawdziwy obraz. Na wybrany kwiat nie można patrzeć tak, jak na inne róże. Postanowił, więc wrócić na swą planetę i być dobry dla swojej wybranki.
Dziennikarz: Witam Mały Książę. (Rozmówca chrząka przejęty prawdopodobnie tą niecodzienną sytuacją.) Mam dla ciebie małą niespodziankę, lecz co to jest, powiem dopiero na końcu wywiadu. Jestem polskim dziennikarzem i bardzo chcę z tobą porozmawiać o tobie i o twoim życiu. Wiem, że odmówiłeś wielu moim poprzednikom, mimo to postanowiłem spróbować...
Mały Książę: Jestem gotów, chociaż jestem trochę spięty.

Dziennikarz: Powiedz, co zmieniło się w twoim życiu od czasu opublikowania opowiadania A.S. Exupéry?
Mały książę: Pracuję jak dawniej, czyszczę wulkany i wyrywam baobaby, a od czasu do czasu oglądam zachody słońca.

Dziennikarz: A co z twoją różą, czyżby coś niedobrego?
Mały Książę: Tak jak powiedział geograf na planecie, moja róża jest niestała i z przykrością mówię o tym, iż moja róża znikła ze wszechświata.

Dziennikarz: ...Mam nadzieję, że zechcesz opowiedzieć nam, choć jedną ze swoich wielu niesamowitych podróży lub zdarzeń.
Mały Książę: Mam nadzieję, że to, co teraz powiem trafi do wszystkich słuchaczy i widzów, przede wszystkim tych w moim wieku, ale także do tych starszych. Zaczęło się od tego, że postanowiłem opuścić moją planetę – Asteroid B-612 i udawać się kolejno na planety sąsiadujące, również oznaczone tylko numerami.
Muszę powiedzieć, że opuszczając każdą kolejną planetę byłem jeszcze bardziej zdziwiony, niż w poprzedniej sytuacji. Każde następne wizyty na kolejnych asteroidach, coraz bardziej utwierdzały mnie w przekonaniu, że „dorośli są zdecydowanie dziwni”... Najważniejszą dla mnie planetą była Ziemia, na którą zawędrowałem na końcu. Była to oczywiście największa planeta, jaką widziałem w czasie moich podróży. Wylądowałem na pustyni i spotkałem wspaniałego człowieka, towarzysza i przyjaciela. Mimo istotnej różnicy wieku udało nam się nawiązać przyjaźń, z czego bardzo się cieszę. Nieczęsto spotyka się takich ludzi. Ale wcześniej jeszcze nawiązałem znajomość z pewną Żmiją, Kwiatkiem, różami oraz kilkoma innymi istotami. W tym miejscu przeżyłem wielkie rozczarowanie. Do tej pory żyłem w przekonaniu, że moja Róża jest jedyną, a tu nagle się okazało, że są ich miliony... Jedno z tych spotkań, które przeżyłem na Ziemi utkwiło mi w pamięci – spotkanie z Lisem. Nie był to taki zwykły lis. Oswoiłem go, był mój. Żegnając się ze mną dał mi w prezencie pewien sekret: „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”. Chciałbym, aby właśnie te dwa zdania stały się mottem dzisiejszego programu. Wbrew pozorom są one bardzo cenne, droższe, niż wszystkie skarby świata... i na tym zakończę moją długą wypowiedź.

Dziennikarz: Czy nie kusiło cię powrócić do pilota bądź na Ziemię?
Mały Książę: Często o tym myślałem, lecz zawsze rezygnowałem z powodu mojej nadziei, że jeszcze raz jakaś róża wyrośnie na mojej planecie. Jeżeli miałbym powrócić, to najpierw odwiedziłbym mojego lisa.

Dziennikarz: Czy masz jakieś marzenia?
Mały Książę: Tak (odpowiedział dopiero po chwili). By obejrzeć 100 zachodów słońca w ciągu jednego dnia.

Dziennikarz: Co myślisz o A.S Exupéry?
Mały Książę: Jest to mądry człowiek, który ma wyobraźnię, i pozostało w nim trochę dziecka.

Dziennikarz: Ostatnim pytaniem, które dzisiaj Panu zadamy: czy ta cała opowieść jest prawdą czy fikcją?
Mały Książę: Na to pytanie niech już każdy sam sobie odpowie.

Dziennikarz: Dziękujemy Ci bardzo za tą dzisiejszą wypowiedź, z pewnością zainteresowała ona wszystkich telewidzów. Jeżeli mają Państwo jeszcze jakieś pytania prosimy je kierować na adres internetowy: [email protected] . Jak obiecałem, wręczę tobie teraz małą niespodziankę, róże prosto z polski.
Mały Książę: Dziękuję bardzo (w tym, momencie Mały Książę rozpłakał się).

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty