profil

Amerykańska czy europejska droga życia?

poleca 85% 165 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Stary Świat czy Nowy? Bush czy może Chirac, Elżbieta II a może Kaczyński? Wiecznie zatłoczony Londyn, Paryż z Wieża Eiffla, Hollywood i Kasyno a może Bory Tucholskie i Mazury? Trudno w dzisiejszych czasach wybierać nam gdzie mieszkać, jak, z kim i jak żyć... My, ludzie wkroczyliśmy w nowe tysiąclecie, w nowa generację, gdzie bez komputera i telefonu komórkowego to jak bez ręki. Z roku na rok naukowcy odkrywają lepsze narzędzia techniczne. A czy zadaliśmy sobie kiedykolwiek pytanie jaką drogą chce iść przez życie, gdzie mieszkać i zdobywać wiedzę? Dziś młodzi ludzie mają więcej możliwości na pogłębianie tajników wiedzy – mogą opuszczać swoją ojczyznę i uczyć się poza granicami swojego kraju.
Kultura amerykańska uległa wielkim zmianom, podobnie struktura ludnościowa. Czterdzieści lat temu można było na przykład wskazać typowych przedstawicieli literatury amerykańskiej. Dziś jest to niemożliwe zarówno z powodów kulturowych, jak i demograficznych, a także dlatego, że brak tam tak zwanego main stream [głównego nurtu]. Coraz liczniejsza jest grupa ludności hiszpańskojęzycznej lub azjatyckiej, uczestnicząca w życiu publicznym Ameryki, ale zupełnie nie włączająca się w ten nurt, który generalnie można określić jako anglosaski. Stany Zjednoczone to państwo z jednej strony olśniewające bogactwem i dynamizmem, a z drugiej budzące niepokój ze względu na przejawy tego, co już 170 lat temu opisywał de Tocqueville jako zagrożenie demokracji przez populizm. Teraz właśnie obserwujemy narastanie nastrojów populistycznych, bardzo zresztą typowych dla państwa będącego w stanie zagrożenia, uwikłanego w wojnę, jeśli nie militarną, to psychologiczną. Ponieważ jednak Stany Zjednoczone są jedynym supermocarstwem, te nastroje muszą budzić szczególne obawy. W tym państwie najcenniejsze jest otwartość dyskusji i gotowość do wyrażania odrębnych poglądów. Amerykański lud - jeżeli mówimy o populus - zachowuje wiele zdrowego rozsądku. Generalnie polityka amerykańska kieruje się wizją świata wolnego i sprawiedliwego. Natomiast w świecie, gdzie taką rolę spełniają USA, można się czuć w miarę bezpiecznie. Uważam natomiast, że aby pojąć stosunek nie tylko Polaków, ale i innych nacji do Ameryki, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że cywilizacja amerykańska jest zupełnie inna niż europejska, a my popełniamy błąd, usiłując je ze sobą zestawić na jednej płaszczyźnie. Nasze europejskie poczucie tożsamości łączy się z przeszłością i miejscem. Poczucie tożsamości Amerykanów nie łączy się ani z jednym, ani z drugim. Amerykanie są z zasady ahistoryczni. My, Polacy, mówimy o konserwowaniu naszych wartości i o zachowaniu tożsamości, a jednocześnie uwielbiamy Amerykę, która opiera się na zupełnie innych fundamentach. To nie znaczy, że Ameryka jest gorsza - ona jest po prostu całkiem inna. Musielibyśmy przebudować całą naszą wrażliwość historyczną i społeczną. Kultura europejska jest hierarchiczna i myślę, że to dobrze. Populizm pcha kulturę europejską w niewłaściwą stronę. W Europie, oczywiście, tylko mniejszość będzie się zachwycała Cezanne'em i Malczewskim oraz chętniej słuchała Chopina niż dzisiejszego wycia. Co nie znaczy, że to wycie jest lepsze niż Chopin. W Ameryce natomiast nastąpiła nobilitacja zjawisk z kręgu kultury masowej, zgodnie z powiedzeniem: "Jeżeli jesteś taki bystry, to dlaczego nie masz pieniędzy?". Tam najwyższą ocenę zyskuje to, co się najlepiej sprzedaje. Jednak cała amerykańska kultura różni się od europejskiej tym, że w gruncie rzeczy nie ma tam podziału na kulturę wyższą i popularną. Jedna przechodzi płynnie w drugą. Z jednej strony mamy koszmarne hollywoodzkie produkcje. Z drugiej - prawie coroczne znaczące wydarzenia kulturalne. Europejska kultura wysoka wchodzi jakby w obieg masowej kultury amerykańskiej. Co nie znaczy, że jest to wzór, który powinniśmy powielać. Uważam, że podział na kulturę masową i wysoką jest jednak dość istotny.
Warto się zastanowić, dlaczego polityka amerykańska na Bliskim Wschodzie
wywołała gwałtowne oburzenie. Pod adresem USA można wysunąć następujące krytyczne uwagi: hipokryzja, zmienność, podwójna moralność, wyzysk, stronniczość. Badania socjologicznie niezmiennie potwierdzają znaną prawdę, że spośród wszystkich krajów na świecie Polacy najbardziej cenią Amerykę. W ślad za tymi sympatiami idzie nasza polityka zagraniczna, uchodzimy bowiem za najwierniejszego sojusznika USA w tej części Europy. Europejczycy mają wiele słusznych powodów, aby żywić wdzięczność wobec
Ameryki. Jednocześnie jest nieuniknione, że czasem czują zazdrość i oburzenie.
Ameryka bowiem dominuje nad światem w taki sam sposób, w jaki kiedyś dominowała
nad światem Europa. Przymierze z Ameryką uczyniło Europę silną gospodarczo, ale
militarnie zależną. Unia Europejska nie może interweniować na Bliskim Wschodzie,
nawet gdyby chciała, ponieważ nie posiada niezależnych organizacji wojskowych
lub organizacji bezpieczeństwa.
Jedni kochają Amerykę a jedni nigdy tam nie pojadą czy to ze względu na to, iż jest to zbyt duże i zatłoczone miejsce albo ze względu na to, że turysta, które ledwo co wyjdzie z samolotu to zostaje sprawdzany jak najgroźniejszy terrorysta.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty