profil

Na wybranych przykładach literackich przedstaw różne ujęcia motywu przyjaźni.

poleca 85% 744 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski Adam Mickiewicz

Szanowna komisjo.
Temat mojego dzisiejszego wystąpienia brzmi: „Na wybranych przykładach literackich przedstaw różne ujęcia motywu przyjaźni.”
Nie ulega wątpliwości, że człowiek od zarania swoich dziejów, swego istnienia potrzebował drugiego człowieka. Już w Biblii czytamy, że Pan Bóg po stworzeniu Adama powołał do życia Ewę, by samotny mężczyzna czuł się w pełni szczęśliwy w rajskim ogrodzie.
Niewątpliwe więc ważnym jest, aby otaczali nas ludzie. To, że jednych lubimy bardziej, innych mniej uwarunkowane jest różnymi czynnościami. Jednym z najwspanialszych uczuć łączących gatunek „homo sapiens” jest przyjaźń.
Jak podaje Popularny Słownik Języka Polskiego przyjaźń jest to: „więź miedzy osobami oparta na wzajemnej życzliwości, szczerości, zaufaniu, pomocy.”
Teksty kultury są pełne przykładów motywu przyjaźni, zarówno tej młodzieńczej jak i dojrzałej. Przyjaźń między mężczyznami, między małżonkami, przyjaźni kobiecej. Teza mojego dzisiejszego wystąpienia brzmi: „W literaturze występują różne ujęcia motywu przyjaźni”. Ze względu na ogrom materiałów, które mogłyby ilustrować tu temat, pozwolę sobie przytoczyć tylko niektóre z nich.
Słowo przyjaźń możemy rozumieć jako lojalność i przywiązanie wobec jakiejś osoby czy też jako głęboką wzajemną relację, współodpowiedzialność za czyjeś życie. Taki wizerunek przyjaźni odnajdziemy w średniowiecznym eposie rycerskim powstałym około XI wieku, czyli w słynnej „Pieśni o Rolandzie”. Opowieść dotyczy wyprawy władcy Francji, Karola Wielkiego, do Hiszpanii, gdzie chrześcijański król – rycerz walczył z Saracenami. Król niewiernych, Marsyl, wraz z francuskim posłem Ganelonem, knują spisek przeciwko Rolandowi, ukochanemu rycerzowi Karola. Ganelon okłamuje władcę, że Marsyl jest gotów się poddać i wręcza cesarzowi symboliczny klucz do Sargossy. Karol Wielki wystawia tylną straż i wyrusza w stronę miasta. Tylną strażą dowodzi Roland.
Kiedy Karol z wojskami oddala się, na rycerzy Rolanda napadają wojska Marsyla. U boku Rolanda wiernie stoi brat narzeczonej Rolanda, Ody – Oliwier. To właśnie Oliwier namawia przyjaciela, by zadął w róg i wezwał posiłki, kiedy grozi im niebezpieczeństwo. Jednak hrabia wyżej ceni sobie honor rycerski niż życie i zdrowie własne i przyjaciela. Potem Oliwier karci go za brak rozwagi, kiedy zrozpaczony Roland chce jednak wezwać wojska Karola: „To byłby dla wszystkich twoich krewnych wielki wstyd i hańba i ten despekt ciążyłby na nich całe życie. Kiedy cię prosiłem, abyś to zrobił, nie chciałeś. Zróbże teraz; nie zrobisz z mojej rady. Trąbić w róg to by nie był czyn mężnego rycerza!” (...)
Spór ten rozstrzyga arcybiskup Turpin, łając przyjaciół za wszczynanie sporu na polu bitwy i radząc, aby wezwali króla, który przynajmniej dokona godnego pochówku bohaterów.
I Oliwier, i Roland giną w wąwozie Roncesvalles. Pierwszy umiera Oliwier błogosławiąc Karola, „słodką Francję” i swego dobrego towarzysza Rolanda. Ten rozpacza po śmierci swego oddanego przyjaciela, a chwilę później umiera w chwale, do końca wierny Bogu, honorowi i królowi.
Średniowieczny epos opowiada o przyjaźni mężczyzn – rycerzy, których połączyła przede wszystkim miłość do ojczyzny. Patriotyzm stał się też zarzewiem przyjaźni młodych ludzi, których poznajemy w I scenie arcydramatu Adama Mickiewicza „Dziady” cz. III. Mickiewicz napisał utwór w Dreżnie w 1832 r., a więc niespełna rok po upadku powstania listopadowego. Był on odpowiedzią na klęskę narodowego zrywu i zarazem przypominał, że dla Polski cierpiano już wcześniej, na Litwie. Akcja wspomnianej wcześniej sceny pierwszej ma miejsce w celi więziennej w noc wigilijną. Osobami biorącymi w niej udział są młodzi ludzie, spiskowcy prześladowani przez carat. Młodzi filomaci wymienieni są z imienia i nazwiska. Zebrani w celi Konrada witają nowo przybyłego więźnia Żegotę, który dziwi się, że jest aresztowany, gdyż nie należał do żadnego spisku. Tomasz uświadamia go, że senator Nowosikow, który popadł w niełaskę u cara, poprzez aresztowania stara się zrehabilitować w oczach władcy. Proponuje, aby zebrani wybrali spośród siebie kilku nieżonatych i kilka sierot, którzy przyjmą na siebie winę, aby uwolnić innych od kary. Tomasz sam zgłasza się jako pierwszy. Więźniowie zdają sobie sprawę, że muszą być skazani, choć nie wiedzą o co ich oskarżono, nie mają obrońców, nie mogą kontaktować się z bliskimi. Młodzi ludzie żartują z więziennego pożywienia i warunków. Sobolewski opowiada o tym, czego był świadkiem podczas powrotu z przesłuchania. Widział, jak wywożono kibitkami uczniów ze Żmudzi. Wszyscy skazańcy mieli ogolone głowy i byli skuci łańcuchami. Najmłodszy z nich, dziesięcioletni chłopiec nie mógł udźwignąć swojego łańcucha, ale nadzorujący eskortę policmajster stwierdził, że wszystko jest zgodne z przepisami. Inny więzień, Wasilewski został straszliwie pobity podczas przesłuchania: „Dano mu dyle kijów onegdaj na śledztwie, że mu odtąd krwi kropli w twarzy nie zostało. Żołnierz przyszedł i podjął jego ciało.”
Natomiast Janczewski opisany jest przez Mickiewicza jako wzór szlachetności, gdyż bohater nie tylko użalał się nad swoim losem, lecz także „ zdawał się pocieszać wspólników niewoli”, potrząsał łańcuchami, bagatelizując cierpienie, a nawet wykrzykując „Jeszcze Polska nie zginęła”. W ten sposób Janczewski pragnął dodać otuchy współwięźniom i zgromadzonemu ludowi oraz podkreślić sens cierpienia.
Tak więc młodzież prześladowana przez policję carską jest przekonana o słuszności poświęcenia. Wzajemne relacje między więźniami dowodzą solidarności i braterstwa, które rodzi się w warunkach ekstremalnych, ale tylko takie ma szansę przetrwać, by przerodzić się w przyjaźń.
Stare przysłowie mówi, że „prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie”. Ta maksyma stała się karmą, na której Adam Mickiewicz osnuł treść wiersza pt: „Przyjaciele”. Ten żartobliwy utwór opowiada o dwóch kumach Leszku i Mieszku, którzy deklarowali swoje wzajemne przywiązanie i oddanie. Dzielili się wszystkim, dużo dyskutowali o łączącym ich uczuciu; zdawało się, że doskonale się rozumieją. Ich przyjaźń pewnego dnia została wystawiona na próbę. Kiedy w cieniu leśnych drzew po raz kolejny rozmawiali o przyjaźni:
„ Alić ryknęło raptem coś koło nich.
Leszek na dąb; nuż po pniu skakać jak dzięciołek.
Mieszek tej sztuki nie umie,
Tylko wyciąga z dołu ręce: „Kumie!”
Kum już wlazł na wierzchołek.
Biedny Mieszek tak przestraszył się ogromnego zwierza, że upadł nieprzytomny na twarz. Jednak niedźwiedź, obwąchawszy ciało i poczuwszy nieprzyjemną woń (skutek olbrzymiego strachu) z godnością oddalił się: „Bo niedźwiedź Litwin miąs nieświeżych nie je”. Wówczas cudem ocalały bohater ocknął się i na pytanie swego rzekomego przyjaciela odpowiedział zdaniem, które stało się morałem.
Ten prosty, a jednocześnie niezwykle pouczający utwór pełni rolę moralizatorską. Pokazuje, że odrębną kategorię przyjaciół stanowią fałszywi przyjaciele. Prawdziwa przyjaźń przetrwa każdą próbę, a człowiek, który określa siebie mianem przyjaciela jest w stanie poświęcić nawet własne życie w obronie osoby bliskiej.
Szanowni państwo! W jednej z najciekawszych książek dotyczących przyjaźń i miłości, czyli w „Małym Księciu”, jej autor Antoine de Saint – Esupery pisze, że „przyjaźń niesie ze sobą ryzyko łez”. „Stworzenie więzów”, to także przyjęcie odpowiedzialności za drugiego człowieka, za jego los. Niekiedy jednak nawet prawdziwa przyjaźń nie jest w stanie zapobiec nieszczęściu. O tym właśnie chciałabym opowiedzieć przywołując powieść Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni”, a właściwie te fragmenty, Które opisują znajomość i przyjaźń dwóch mężczyzn – doktora Judyma i inżyniera Korzeckiego.
Bohaterowie spotkali się w Paryżu podróżowali po Szwajcarii. Potem ich drogi się rozeszły. Ponowne, przypadkowe spotkanie nastąpiło na jednej ze stacji, na której wyrzucony z pracy Judym oczekiwał na pociąg do Warszawy. Korzybski zaproponował mu wycieczkę do Zagłębia Dąbrowskiego, kupił mu nawet bilet i zaoferował swoje mieszkanie. Już w domu inżyniera gospodarz zaproponował doktorowi objęcie posady lekarza przy kopalni „ Sykstut”. W czasie rozmowy zwierza się Judymowi ze swoich przeżyć oraz prowadzonej przez siebie „walki ze śmiercią” i strachem przed śmiercią. Pragnie „znać życie i śmierć tak z bliska, aby mógł obojętnie spoglądać na jedno i drugie”.
Inżynier Korzecki wprowadził Judyma w świat górniczej rzeczywistości. Dzięki niemu doktor poznał ciężką, niebezpieczną pracę górnika w kopalni i „śmierdzące nory”, które zamieszkiwali. Miał okazję być w bogatym domu inżyniera Kalinowicza i w podupadłym dworku Daszkowskich w Zabrzeziu. To właśnie w salonie doktora Kalinowskiego Judym usłyszał od Korzeckiego słowa dotyczące granicy ludzkiej krzywdy, słowa które przyjął jako swoje:
„Człowiek jest to rzecz święta, której krzywdzić nikomu nie wolno. Wyjąwszy krzywdy bliźniego, wolno każdemu czynić, co chce...”
Tomasz otrzymał posadę lekarza fabrycznego i zamieszkał w pobliżu kopalni. Od czasu do czasu spotykał się z Korzeckim i długo z nim rozmawiał. Niestety, pewnego sierpniaowego popołudnia Judym otrzymuje krótki, dziwny list, skreślony ręką inżyniera. Kiedy dociera do mieszkania Korzeckiego, zastaje ciało z roztrzaskaną głową. Korzecki popełnił samobójstwo.
Bohater, po tragicznym samobójstwie Korzeckiego, próbuje zgłębić istotę śmierci, która jest dla niego wielką tajemnicą. Nieoczekiwana śmierć przyjaciela jest dla Judyma kolejnym znakiem cierpienia, a przede wszystkim słabości i kruchości ludzkiej natury. Dajmonion – głos wewnętrzny boskiego pochodzenia powstrzymuje człowieka od popełnienia czynów grzesznych, nieetycznych – „nie stawił mi nigdzie oporu” – napisze Korzecki w liście do Judyma.
Inżynier Korzecki i Tomasz Judym należą do tej samej kategorii ludzi. Jednak Judym ma wytyczony cel w życiu i zdaje sobie sprawę ze swego posłannictwa, natomiast Korzecki, niespokojny duch, dekadent, poszukuje odpowiedzi na pytanie o sens życia. Przyjaźń z Judymem jest jednym z najważniejszych wydarzeń w jego życiu, ponieważ mobilizuje go i daje mu oparcie; nie jest jednak na tyle silny, by powstrzymać go przed targnięciem się na własne życie.
Z przedstawionych utworów wynika, że przyjaźń w literaturze może być ukazywana w różny sposób. Pisarze przytaczali przykłady braterstwa na polu bitwy, solidarności wobec wspólnego nieszczęścia, poczucie lojalności i oddania w obliczu zagrożenia bytu narodowego. Wskazywali na rolę przyjaźń, jako uczucia, które powinno ocalać, pod warunkiem, że jest głębokie i prawdziwe. Demaskowali słowne zapewnienia o przyjaźni, nie poparte czynami.
Na zakończenie pozwolę sobie przytoczyć myśl amerykańskiego pisarza, laureata Nagrody Nobla – Ernesta Hemingwaya: „ Powiedz mi, kto są twoi przyjaciele, a powiem ci kim jesteś od tej zasady historia zna jeden wyjątek: Judasz, którego znajomościom nie można nic zarzucić”.
Dziękuję za uwagę.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 9 minut