profil

Jak sądzisz dlaczego narrator tworzy tak szczegółowe studium męczeństwa Kostylewa? Co szczególnego dostrzega w jego historii? Odpowiedź porównując Kostylewa z innymi bohaterami wspomnień Grudzińskiego

Ostatnia aktualizacja: 2022-02-08
poleca 91% 102 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Gustaw Herling Grudziński Inny Świat

Gustaw Herling - Grudziński jest autorem książki pt. „Inny świat”. Swój utwór poprzedził mottem zaczerpniętym z "Zapisków martwego domu" Fiodora Dostojewskiego: "Tu otwierał się inny, odrębny świat, do niczego nie podobny; tu panowały inne odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy; tu trwał martwy za życia dom, a w nim życie jak nigdzie i ludzie niezwykli. Ten oto zapomniany zakątek zamierzam tutaj opisać".

Przytoczone przeze mnie powyżej motto zwraca uwagę na to, z jaką problematyka spotykamy się w utworze Pt. "Inny świat". Wyraża również osobisty stosunek Grudzińskiego do przedstawionych faktów. Żeby zrozumieć świat obozowy - gułagów, należy zapomnieć o przyjętych normach. Świat ten stworzył własny kodeks moralny, którego więźniowie zmuszeni byli przestrzegać - jeśli chcieli przetrwać.

Gustaw Herling-Grudziński zawarł w swojej książce świadectwo dramatycznych doświadczeń, przeżyć z więzień i obozów sowieckich, które wyniósł z osobistych przeżyć i refleksji (Gustaw sam był więźniem) jak i jego towarzyszy. Czytając książkę dostrzegamy wstrząsające bestialstwo ludzi, a także bohaterstwo w walce o zachowanie własnej godności. Każdy rozdział książki stanowi wyrazisty portret opisywanej postaci/opisywanego bohatera lub podejmuje inny sposób patrzenia na jakąś/daną sprawę obozowego życia. Z poszczególnych obrazów, autor, wydobywa prawdę o człowieku, o jego naturze oraz o jego historii. Grudziński stworzył szczegółowy obraz męczeństwa Michaiła Aleksiejewicza Kostylewa.

Losy Michaiła Aleksiejewicza Kostylewa są ilustracją ogólnych rozważań. Jego historia wydaję się nam – czytelnikom z XXI wieku – wręcz nieprawdopodobna. Michaił wychowywany był w rodzinie komunistycznej, oddany partii, wypełniał wszystkie jej polecenia. Gdy miał 24 lata opuścił politechnikę i wypełniając polecenie partii wstąpił do Akademii Morskiej. Nie przerywając studiów i żywej działalności partyjnej znajdował czas na uczęszczanie na kurs francuskiego, gdzie nauczył się swobodnie mówić, pisać oraz ... czytać książki po francusku. Gdy był na drugim roku studiów we Władywostoku trafił przypadkiem do prywatnej wypożyczalni książek. Młody student znalazł tu dzieła Flauberta , Balzaka, czy Stendhala... Po przeczytaniu tych książki, nastąpił przełom w jego życiu. W jego wyobraźni Zachód stał się krainą jak z bajek, istna idylla. Michaił był przekonany że dzięki tej lekturze odkrył nowy świat i inną obcą mu atmosferę gdyż sam żył jak to określał w „lodowatej pustce”. Kostylew od tej pory zaczął zaniedbywać naukę oraz spotkania partyjne wszystko przez to, iż całe noce poświęcał na czytanie książek. Podczas dyskusji z kolegami na temat Zachodu i kwestii wyzwolenia go, Kostylew nagle wybuchnął „Wyzwolić Zachód? Od czego?! Od takiego życia jakiego myśmy nigdy nie oglądali na oczy?” Niestety. Jego „sielanka” nie trwała długo. Niebawem aresztowano go przypadkowo, jako jednego ze znajomych właściciela wypożyczalni książek i oskarżono go o szpiegostwo.

Po wielu przesłuchaniach i różnego rodzaju stosowanych torturach uwierzył sędziemu w to, iż jest winny. Przyznał się, a wyrok jaki otrzymał skazywał go na 10 letni pobyt w łagrze. Wszystko to za „próbę obalenia ustroju Związku Radzieckiego przy pomocy obcych mocarstw”. Dowodem na „słuszność” oskarżenia były zeznania studentów Szkoły Morskiej, którzy przywoływali słowa Kostylewa dotyczące Zachodu.

Michaił trafił do obozu w Mastownicy. Dzielił się ze swoimi współtowarzyszami jedzeniem. Dzięki tytułowi inżyniera miał lżejszą pracę. Gdy jeden brygadzista poufnie poinformował organ władzy o dokonywanym czynie sprzecznym z prawem (dzielenie się jedzeniem) Michaił trafił do brygady leśnej. W nowych warunkach zapomniał o takich uczuciach jak litość i dobroć. Upadł nisko. Upadł tak nisko, że jak sam mówił o sobie: „nie było rzeczy której bym nie zrobił dla zdobycia dodatkowego kawałka chleba.”

Gdy trafił do Jarcewa, do brygady tragarzy, wówczas miał prawą rękę na temblaku. Grudziński przypadkiem poznał tajemnicę tej ręki. Widział, jak Kostylew opalał sobie rękę w ogniu (stąd tytuł rozdziału „Ręka w ogniu”). Dzięki temu, przez cały czas był on niezdolny do pracy. Ciągle figurował na liście zwolnionych. Michaił nie chciał pracować dla państwa, którego szczerze nienawidził. Gdy Grudziński poprosił Kostylewa aby ten na trochę przestał opalać rękę, ten odpowiedział mu: „Nigdy, rozumiesz, nigdy już nie będę dla nich pracował”. Jednak koniec „beztroski” nadszedł. Pewnego dnia został skierowany z transportem na Kołynię. Szli tam Ci, którzy nie byli w stanie pracować. Tam, na wskutek ciężkiej pracy umierali. Kostylew nie chciał pogodzić się z tym i dlatego nazajutrz oblał się w łaźni wiadrem wrzątku ... umarł w straszliwych cierpieniach.

Grudziński, bardzo szczegółowo opisał losy Kostylewa. Michaił jest szczególną postacią, gdyż to właśnie on pokazał, że należy ratować człowieczeństwo nawet poprzez męczeństwo. Na jego przykładzie doskonale ukazana jest rozpaczliwa walka jednostki o zachowanie własnej godności. Wyróżniał się spośród innych więźniów, gdyż nie chciał pracować dla swoich oprawców i opalając sobie rękę skazywał się na straszliwe cierpienia. Robił to tylko po to, aby nie pracować dla Rosjan i dzięki temu w żaden sposób nie dać się im wykorzystać.

Wiele opisanych przez Grudzińskiego postaci dowodzi, że nawet w nieludzkich, obozowych warunkach można było zachować godność. Kostylew podjął próbkę uratowania podstawowych ludzkich uczuć i odruchów. W momencie gdy dokonywał samookaleczenia, manifestował swoją niezależność i „wyższość” wobec sowieckich łagrów oraz „oprawców”.

Gdy dokładnie prześledzimy biografię Kostylewa, zauważamy, że jego ciągłe cierpienie fizyczne było aktem desperacji w warunkach obozów sowieckich. To taki „krzyk o godność”. Do samego końca zachował swą postawę – popełnił samobójstwo oblewając się wrzątkiem. Gustaw Herling - Grudziński ukazał tu człowieka, który potrafił zachować chociaż odrobinę człowieczeństwa w tak nieludzkich czasach i warunkach.

Siostry zakonne także walczyły o zachowanie człowieczeństwa poprzez troskliwość w szpitalu obozowym. Jak mówiły nie chciały dłużej „służyć szatanowi”.
Gdy prześledzimy losy pozostałych współwięźniów zaobserwujemy niszczący wpływ obozu na człowieka. Dostrzegamy utratę godności ludzkiej za sprawą wyniszczającej pracy i nie dającego spokoju głodu.

Była miłośniczką książki Dostojewskiego „Zapiski z martwego domu”. Chciała zachować człowieczeństwo. „Pracowała ona w biurze rachmistrzów i odznaczała się szczególnym brakiem urody, życzliwością, uprzejmością oraz bezinteresownością „. Natalia Lwowa. To od niej Grudziński otrzymał do przeczytania utwór Dostojewskiego. Była to dla niej książka bardzo bliska sercu. Z czytania jej czerpała siłę i chęć do życia na kolejne dni. Była przekonana, że zniewolenie w Rosji trwało od czasów carskich i że jedyną formą uwolnienia się od niego jest wybór śmierci. Ta lektura nauczyła ją, że człowiek należy do samego siebie. Odnalazła w niej jedyną szansę obrony ludzkiej godności... „jest zawsze miejsce na nadzieję, gdy życie okazuje się czymś tak beznamiętnym, że staje się naszą wyłączną własnością”. Natalia ocaliła swe człowieczeństwo tęskniąc za wolnością i zachowując tożsamość.

Młoda Polka, była bardzo ostrożna więc wydawało się, iż nie padnie ofiarą żadnego z więźniów, jednak tak się stało. Inżynier Polenko kontrolował, aby nie kradła nadpsutych jarzyn i czekał aż głód złamie upór i zasady dziewczyny. Wytrzymała miesiąc. Od tej pory Polka zmieniła się i bez oporów oddawała się mężczyznom. Ciężka praca, głód i fizyczny ból były dominującymi aspektami życia codziennego – obozowego „nie ma takiej rzeczy, której by człowiek nie zrobił z głodu i bólu”.
Grudziński stara się usprawiedliwić takie zachowanie: „przekonałem się wielokrotnie, że człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach i uważam za potworny nonsens naszych czasów próby sądzenia go wedle uczynków jakich dopuścił się w warunkach nieludzkich”.

Autor nie ocenia ani nie potępia ludzi, których głód doprowadził do nieludzkich zachowań. Grudziński ukazuje kobiety które oddawały się z głodu. Dotkliwy głód sprawiał, że nawet te kobiety, które wydawały się być twarde i wytrzymałe, odstępowały od swych zasad.

W epilogu poznajemy postać Żyda, który zdecydował się wydać na śmierć innych współwięźniów aby ratować własne życie. Widzimy tutaj upodlenie człowieka, autor nie zgadza się na takie postępowanie. Grudziński w swojej książce obok wartości i zachowań takich jak: upodlenie, zabijanie człowieczeństwa ukazuje takie wartości jak: miłość, wierność, godność ... – które wystawiane są na ciężkie próby, jednak co jest pocieszające - nie zawsze giną.

Grudziński ukazuje postacie, które szukały odruchów człowieczeństwa. Przykładem takim może być Marusia, która najpierw została zgwałcona, później sama przychodziła do baraku mężczyzn i została kochanką Kowala. Kobieta pozbawiona była swojej godności i szacunku. Brak intymności i czułości w relacjach między Marusią i Kowalem doprowadziły do brutalnych aktów seksualnych.

Kolejnym przykładem szukania odruchów człowieczeństwa może być miłość Jawieni Fiodowornej i Jarosława R. Ich związek był wyjątkowy. Był wyjątkowy jak można powiedzieć o jakimkolwiek związku oraz uczuciu jakie łączy dwoje ludzi w obozowych warunkach. Sam Grudziński tak to opisuje „dla mnie to była najczystsza miłość jaką dane mi było oglądać w obozie”.

Odruchami człowieczeństwa było poszukiwanie przyjaźni (np. Kostylew i Grudziński), a także „zwykłego” zaufania wśród współwięźniów. Jak widać na powyższych przykładach można było zachować resztki człowieczeństwa w obozie. Jednak wewnętrzną wolność udało się zachować tylko Kostylewowi. Tylko on jeden zdecydował o własnym losie. Sprzeciwiał się i nie pracował dla swoich oprawców.

Przedstawione przeze mnie odruchy człowieczeństwa były zupełnie inne niż próba zachowania człowieczeństwa przez Kostylewa. Szukano miłości, przyjaźni, zrozumienia ... ale nikt oprócz niego nie poddawał się dobrowolnie cierpieniu. W dobrowolnym męczeństwie odnalazł ostatnią iskierkę człowieczeństwa. Uratował człowieczeństwo i odzyskał godność. Widzimy więc, że nie bez powodu Grudziński stworzył szczegółowe studium jego męczeństwa.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 9 minut

Teksty kultury