profil

Ach, ta dzisiejsza młodzież

poleca 85% 883 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Temat, jaki chciałabym dziś poruszyć dotyczy młodzieży obecnych czasów. Jest to skomplikowany problem, na który większość ludzi reaguje przysłowiem, który dziś posłuży mi jako teza, a mianowicie: „Ach, ta dzisiejsza młodzież”.
Powiedzenie te ma raczej wyraz negatywnie odbieranej młodszej części naszego społeczeństwa. Dużo rzadziej uśmiechamy się używając tego zwrotu, co w pewnym sensie jest uzasadnione. Nie chciałabym, aby państwo po mojej przemowie radykalnie obrali inny bieg myślenia jak do tej pory. Raczej celem mojej dzisiejszej wypowiedzi jest odwrócenie państwa od stereotypu „złej” młodzieży. Myślę, ze każdy z nas wie, iż nie wszyscy małoletni nie są niegodni dobrego traktowania. Mówię tu o traktowaniu mając na myśli pewne przysłowie: „Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie”.
Choć przemoc, niepotrzebna agresja, alkoholizm i inne nałogi obcesowo rozwijają się, nie tylko w towarzystwie naszych dzieci, ale również w obręb naszego całego społeczeństwa, musimy dotrzymywać tempa temu rozwojowi i zmianom z nim związanymi.
Nie chcę, aby ludzie okłamywali siebie, wmawiając sobie brak negatywów w świecie dzieci, a uwierzcie państwo: tacy ludzie istnieją. Wiem, ze młodzież popada w problemy, które coraz to bardziej, choć zwykłe wydają im się olbrzymimi. A młodzież sama w sobie również powoli dla większości rodziców staje się problemem. Większości młodzieży nie jest tą „złą” młodzieżą, jak mówią stereotypy, a choć mają problemy nie zapominają o pomocy, dojrzałości, odpowiedzialności za swoje czyny, a często tez za czyny innych. Nie zapominajmy o nich, bo zawsze są dwie strony medalu.
Chciałabym otworzyć państwa na pewną myśl. Młodzież pakuje się samoistnie w problemy, nałogi i inne z pomocą dorosłych. Użyłam słowo „samoistnie”, które powinno oznaczać SAMEMU, BEZ NICZYJEJ POMOCY, lecz w tym przypadku jest tak, że dzieci obierają drogę SAMI, lecz to pewne czynniki ich do obierania tych dróg skłaniają. Często takim czynnikiem są rodzice. Rodzic to ogólne pojęcie, a konkretny wybór wiąże się z konkretnym zachowaniem rodzica. Można by było dużo na ten temat mówić, dyskutować i wyciągać wiele wniosków, bo każdy człowiek jest inny i każdy inaczej każdego „widzi”. Dzieci, które biorą sobie rodziców za przykład widzą rodzica palącego papierosa, niechodzącego do kościoła robią to samo. A dzieci, które np. nie chcą popełnić błędów rodziców oddalają się od nich, nie reagują na ich słowa, rady, nakazy, zakazy, pozwalają by to „ulica” ich wychowała. Nie jest to najlepsze, choć najprostsze rozwiązanie. Każdy pozwala sobie na tyle ile pozwala mu jego moralność, która nabyta jest z wychowaniem. Wychowanie to podstawa, a brak jego to brak stabilnych fundamentów i zero solidnego świata. Często rodzice za dużo wymagają od swoich pociech, a co dla nich staje się w pewnym sensie udręką, przez co myślą, że rodzice nie potrafią dać im potrzebnego komfortu do rozwijania się np. towarzysko.
Zastanawiam się, jak i zapewne wielu moich rówieśników, dlaczego rodzice mówią: „za naszych czasów było więcej dyscypliny, dziecko bało się nauczyciela, rodzica, nie odważyłoby się TEGO zrobić”. Sądzę, że jest to błędne myślenie ze strony dorosłych. Jeśli to, co było kiedyś, ta idealna dyscyplina i pełen autorytet dorosłych były lepsze niż dzisiejsze bezstresowe wychowanie to, jakim problemem jest zastosowanie takiej dyscypliny u swojego dziecka? Proszę państwa nie uwierzę, że rodzic nie ma wpływu na swoje dziecko w najmłodszych latach jego życia. Jeśli zaniedbamy okres, kiedy możemy nauczyć ich posłuszeństwa i dyscypliny to nie można się dziwić, że później z tymi dziećmi występują jakiekolwiek problemy.
Dlatego tez nawołuję do zastanowienia się nad sobą. Zmieniajmy świat. Po pierwsze zacznijmy od siebie!
Pragnę też nawiązać do Jana Pawła II, który mówił, że młodzież jest „NASZĄ” przyszłością. On kochał wszystkich ludzi i nadal kocha, a w miłości jego przekonanie było prawdziwe, że młodzież jest dobra. I my uwierzmy. Pomóżmy im i wspólnymi siłami doprowadźmy do ulepszenia naszego społeczeństwa, towarzystwa, otocznia, a w ostateczności świata.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty