profil

Recenzja "Gladiatora".

poleca 85% 1240 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Chleba i igrzysk – tego było trzeba rzymskiej społeczności. O tym fakcie przekonują nas twórcy najnowszego filmu dotyczącego imperium rzymskiego. "Gladiator" Ridleya Scotta jest pierwszą produkcją od czasów, „Spartakusa”, (który powstał 40 lat temu), traktującą o Cesarstwie Rzymskim. Film opowiada historię generała rzymskiego Maximusa (Russell Crowe). Po kolejnej zwycięsko poprowadzonej kampanii przeciwko plemionom germańskim ma on zamiar powrócić na łono rodziny, której nie widział od ponad trzech lat. Jednak ostatnią wolą umierającego cesarza Marka Aureliusza (Richard Harris) jest przekazanie władzy cesarskiej generałowi. Jest jeszcze jeden pretendent do tronu, to Commodus (Joaquin Pheonix), syn Marka Aureliusza. Rozczarowany decyzją ojca Commodus zleca egzekucję generała i jego rodziny. Dzięki swojemu sprytowi i umiejętnością Maximus unika śmierci jednak dostaje się w niewolę i trafia do szkoły gladiatorów Proxima (Oliver Reed). Wkrótce Proximo dostaje propozycję z Rzymu. Ma się tam udać i wystawić gladiatorów do walki w Koloseum. Maximus trafia do Wiecznego Miasta i walczy na arenie ku czci nowego cesarza... Commodusa. Wie on, że jedyną potęgą większą od władzy cesarza jest wola ludu, dlatego aby dokonać zemsty musi porwać za sobą tłum. Jednak nie udaje mu się ograniczyć do walki na arenie. Wbrew swojej woli zostaje uwikłany w intrygę polityczną.

Jak to wyglądało na ekranie? Był sobotni wieczór, trzeciego czerwca 2000 roku, o godzinie 23:30 miał się rozpocząć jedyny w Polsce, pokaz przedpremierowy filmu "Gladiator". Wybiła godzina zero, na sali zgasło światło, rozbrzmiała muzyka, pojawił się obraz. Zima, śnieg, las gdzieś w głębi Germanii. Legiony rzymskie, pod wodzą Maximusa przygotowują się do walki. Pojawiają się wojska barbarzyńskich plemion. Rozpoczyna się atak... i podnoszę szczękę z podłogi. To trzeba zobaczyć w kinie, tego nie da się opisać słowami. W jednej chwili znajdujemy się w centrum bitwy. Dookoła nas panuje chaos potęgowany przez operatora, który ukazuje pole bitwy w bardzo wyrazistych, niezwykle szybko, lecz płynnie zmieniających się ujęciach. Gdy starcie dobiega końca wszystko się uspokaja. Fabuła rozwija się w równomierny sposób. Oprócz bitwy w filmie mam jeszcze do obejrzenia pięć potyczek gladiatorów, z tego jedynie w dwóch na arenie pojawia się większa liczba wojowników. W produkcji, która trwa około 155 minut to wg. mnie za mało. Moim skromnym zdaniem powinny pojawić się jeszcze trzy, cztery walki. Zwiększyłoby to dynamizm filmu. Małą ilość potyczek rekompensuje ich jakość techniczna i widowiskowość, szczególnie polecam walkę mającą odwzorować bitwę z Kartagińczykami. Gladiatorzy Proxima stają przeciwko wojownikom poruszającym się na rydwanach. Starcia są dynamiczne, brutalne, krew leje się gęsto. Można rzec, że reżyser ukazuje je wręcz z naturalistyczną dokładnością. Za choreografię walk odpowiedzialny był mistrz walk Nicholas Powell, który już wcześniej pracował na planie "Braveheart". Ponadto musiał on wyszkolić wszystkich aktorów i kaskaderów oraz ponad 1000 statystów, którzy brali udział w bitwie w Germanii.

Ważnym elementem produkcji filmowej jest muzyka. W przypadku "Gladiatora" twórcy ścieżki dźwiękowej spisali się na medal. Hans Zimmer (muzyka do "Króla lwa", "Książe Egiptu", "Cienka czerwona linia", "Rain Man", "Mission: Impossible 2") oraz Lisa Gerrard (muzyka do "Informatora", "Gorączki", współzałożycielka grupy Dead Can Dance) stworzyli muzykę, która doskonale współistnieje z obrazem, a ponad to ma w sobie wyczuwalną nutkę potęgi Imperium Rzymskiego.

Mógłbym jeszcze długo pisać na temat "Gladiatora", lecz nic nie odda atmosfery owego widowiska. Brakowało na rynku produkcji tego typu i film Ridleya Scotta doskonale wypełnił tę lukę. Gorąco polecam ten film każdemu, z jednym tylko zastrzeżeniem - Oglądajcie "Gladiatora" w najlepszym kinie w mieście. Premiera już 14 lipca. Ja na 100% wybiorę się na niego raz jeszcze.


Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty

Gramatyka i formy wypowiedzi