profil

Streszczenie utworu "Ikar" Jarosława Iwaszkiewicza

Ostatnia aktualizacja: 2021-05-18
poleca 85% 852 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Do napisania krótkiego opowiadania, Jarosława Iwaszkiewicza zainspirował obraz Pietera Breughla. Autor w swoim utworze "Ikar" opisuje wydarzenie jakie zaobserwował pewnego wieczoru w okupowanej Warszawie i porównuje je do postępowania Ikara, który nie posłuchawszy ojca przypłacił to życiem.

Autor, który był zarazem uczestnikiem zdarzeń, opisuje, że tego wieczoru w Warszawie był spory ruch. Każdy chciał zdążyć do domu przed godziną policyjną, ludzie tłoczyli się gromadami do tramwajów, każdy był zajęty tylko sobą, a wśród tych wszystkich szarych ludzi stał Jarosław Iwaszkiewicz. Stał zamyślony, obserwował wszystko dookoła i podziwiał piękny letni wieczór nad Warszawą. W pobliżu można było usłyszeć chłopców sprzedających gazety, ekspedientów zamykających swoje sklepy i nieopodal na ulicach bawiące się dzieci. W pewnym momencie uwagę autora przykuł chłopiec, piętnasto lub szesnasto letni, stojący na Krakowskim Przedmieściu. Czytał on książkę, która jak było widać bardzo go wciągnęła. Szedł on dość nierozważnie, gdyż wyszedł zza ruszającego tramwaju. Młodzieniec stanął na małej wysepce, która znajdowała się na środku drogi. Zaczął powoli iść w stronę ulicy nie odrywając oczu od czytanej książki i nie zwracając uwagi na to, co dzieje wokół niego. Nagle rozległ się pisk hamulców i opon. Auto gwałtownie zmieniło kierunek, zatrzymało się przed rogiem Trębackiej i cudem uniknęło wypadku. Narrator zobaczył, iż była to karetka gestapo, trochę się tym zaniepokoił. Chłopiec usiłował ją jakoś ominąć i iść dalej niezauważonym. Jednak nie było to możliwe, gdyż z samochodu wyszło dwóch Niemców, którzy zabrali młodzieńca do środka. Zdawało się, że chłopiec jakby przepraszał za nieuwagę i tłumaczył się, że temu winna jest książka ... Wydawało się również, że obiecuje, iż nigdy więcej tak nie postąpi i następnym razem będzie bardziej ostrożny. Gestapowiec zażądał od chłopca dokumentów. Po ich otrzymaniu, wepchnął go gwałtownym ruchem do auta. Słychać było tylko huk zamykanych drzwi i odjeżdżającą w stronę Alei Szucha niemiecką karetkę.

Lecz autor zauważył, iż miasto dalej tętniło życiem jakby nic się nie stało, wszyscy byli zajęci swoimi obowiązkami.

W tym tekście Iwaszkiewicz chce pokazać, iż chyba nikt poza nim nie zauważył tego zdarzenia i nikt poza nim nie miał dla "Michasia" współczucia. Ten młodzieniec oraz wielu innych zginął podobnie jak Ikar z powodu swej bezmyślności

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty