profil

Analiza i interpretacja wierszy; E. Stachury pt. "Życie to nie teatr" oraz R. Wojaczka pt. "Prośba"

Ostatnia aktualizacja: 2021-12-01
poleca 85% 2132 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Edward Stachura

"W związku z totalną "teatralizacją" życia, uważam, że poeci mają obowiązek zerwać z "teatralizacją" poezji. Tylko w ten sposób mogą zwrócić uwagę na postępujące spustoszenie w wyobraźniach i myślach...
Tadeusz Różewicz

Analiza i interpretacja wierszy;
E. Stachury pt. "Życie to nie teatr" oraz
R. Wojaczka pt. "Prośba".

Zastanówmy się nad istotą działań ludzkich. Niech w zrozumieniu teraźniejszości, pomogą nam piękne, choć przepełnione gorzką prawdą i ironią utwory.

Oba wiersze są wyrazem buntu przeciwko rzeczywistości. Zdaniem podmiotów lirycznych świat, który nas otacza jest teatralny i zakłamany. Nie ma w nim miejsca na prawdziwe uczucia, nawet prawda schowana jest pod kurtyną fałszu. Widać, ze te okropne realia, w których przyszło żyć autorom wierszy, są dla nich nie do zniesienia.
Obaj poeci należą do grona "poetów przeklętych" - czyli są: niezrozumiani, izolowani przez im współczesnych, ich dzieła są negowane, a samych twórców spycha się na margines życia społecznego. Niesłusznie zyskują miano dziwaków, szaleńców, którzy nie wiadomo po co odstępują od przyjętych, bezpiecznych dla wszystkich form. Nie pozwala się im na swobodne manifestowanie swoich przekonań a to pogwałcenie podstawowych praw człowieka, tłumaczy się troską o bliźnich, tak by przypadkiem przesadnie nie zagłębiali się oni w sens bytu i działań ludzkich.

Czyż nie jest szczęśliwszym życie w szczelnej skorupce propagandy? O ileż milsze i prostsze wydaje się brnięcie w złudzenia, niż bezpośrednie zetknięcie się z brutalną prawdą. Taka postawa tylko nie potrzebnie szkodzi, a w życiu przecież nie liczą się jakieś "uduchowione fakty", tylko rzeczywistość.

Naszym poetom, przyszło egzystować w realiach socjalistycznej Polski, co tworzy tło historyczne, w którym powstały wiersze oraz ich przesłanie, nad którym będziemy się zastanawiać.

Zacznę od tego, że obydwa utwory wprowadzają nas w świat autentycznych odczuć, "zapraszają" na swoistą wędrówkę, w którą udały się niezwykle wrażliwe dusze, starające się dotrzeć ponad "żelazna kurtynę" teatralnego świata.

W wierszu Edwarda Stachury, mamy do czynienia z polemiczna koncepcja pojmowania życia. Poeta, nawiązuje do popularnego motywu: theatrum mundi, jednak już po przeczytaniu tytułu, dowiadujemy się, że jego zdaniem: "Życie to nie teatr". Wiersz jest niejako zaprzeczeniem antycznego toposu. Motyw ten wywodzi się ze starożytności a za jego głównego wyznawcę uważa się Williama Szekspira. Ten sławny dramaturg, podobnie jak Stachura, ukazuje teatralność świata, blichtr dekoracji i znikomą wartość odgrywanych przez nas (nie zawsze świadomie) ról. Legendarny Makbet, w jednym z dramatów wygłasza słynny monolog, w którym życie jest nie tylko teatrem, ale snem, labiryntem, nazywa je "powieścią idioty".

"(życie jest) tylko przechodnim półcieniem,
nędznym aktorem, który swoja rolę
przez parę godzin wygłasza na scenie
w nicość przepada (...).


W literaturze Renesansu, jak i późniejszych epok nie brak nawiązania do toposu theatrum mundi. Kochanowski w swej słynnej fraszce "O żywocie ludzkim" podkreśla przemijalność i ulotność działań ludzkich:

"nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy,
Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy."


W innym utworze mistrza z Czarnolasu, pod tytułem "Człowiek Boże igrzysko", świat ukazany jest jako teatrzyk, natomiast Bóg, jawi się jako jego reżyser i obserwator w jednej osobie.

Odwołania do nieśmiertelnego motywu, można by tu mnożyć, na uwagę zasługuje fakt, iż cieszy się on niezwykłą popularnością także wśród teraźniejszych literatów. W wierszach słynnych buntowników, aż roi się od wskazań teatralności padołu ziemskiego, jego swoistego zakłamania i sztuczności. Nawet w refrenie współczesnej piosenki punkowej, "słyszymy":

" scena po scenie, nasze, życie jest jak spektakl, choć nam aktorom być to może trochę nie w smak, i tak jak martwe kuku bez najmniejszej woli swojej, robimy często, to co niesie nam spektaklu kolej... scena po scenie (..)"

Również Edward Stachura, porównuje nasze egzystowanie do sztuki teatralnej:
"Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada". Według niego, całokształt naszych działań, to tylko nędzna i w dodatku nieprawdziwa gra. Ludzie, to aktorzy, którzy nie są nawet zdolni wykrzesać z głębi swych dusz choćby odrobiny prawdziwych uczuć. Takie życie jest dla podmiotu lirycznego czymś wręcz odpychającym, nie znajduje w nim dla siebie miejsca. Razi go wszechobecna obłuda i działanie "pod publiczkę", także to, że w poczynaniach ludzkich nie ma ani odrobiny szczerości, a pozornie spontaniczne zachowania tak naprawdę są wykonywane - sztucznie i interesownie.

Występujące w wierszu zaimki osobowe "Ty" i "Ja" mówią nam o tym jak bardzo samotny i opuszczony czuje się ten młody człowiek. "Ty", możemy odnieść do całego świata, zaś "Ja", to sam poeta. Jest mu bardzo trudno, lecz się nie poddaje, wierzy w swoje ideały i przekonania, które manifestuje poprzez swoją twórczość: "wyjdę na przestworza, przecudny stworzę wiersz".

Wiersz Rafała Wojaczka "Prośba" porusza podobną tematykę. Tytuł tak jak i cały utwór ma charakter ironiczny. Poeta, przewrotnie pragnie by jego rzekoma prośba pozostała bez odzewu. Wojaczek nie chce żyć tak jak inni, gardzi przyjętymi formami, schematyczne działania otaczających go ludzi są dla niego przedmiotem kpiny. Nie chce robić tego, czego się od niego oczekuje, pragnie podążać własną, wymarzona drogą. Zdaje sobie sprawę, że jest ona trudna i pełna przeszkód, ale według niego warto po niej kroczyć w imię wewnętrznej wolności i spokoju.

Oba wiersze są wyrazem buntu przeciwko teatralnej rzeczywistości, w której bytowanie jest dla literatów wręcz nie do zniesienia. Życie tych "poetów przeklętych", zakończyło się śmiercią samobójczą. Można by dyskutować na temat słuszności aż tak radykalnych działań, lecz jedno wiem na pewno, ich ucieczka w wieczność, była konsekwencją ogromnych rozterek duchowych i moralnych.

Czym jest moralność i prawda w fałszywym świecie? Tak zło jak i nadwrażliwość mają początek w duszach ludzkich, więc trudno obwiniać kogokolwiek za to, że tak okropnie wygląda nasza rzeczywistość. "Poeci przeklęci" nie są wytworem naszych czasów, porównując ich twórczość na przełomie wieków trudno nie dostrzec bardzo wielu podobieństw. Już średniowieczny Villon, ukazywał swoje realia w sposób dramatycznie prawdziwy.

Czyżby nic nie zmieniło się od tych czasów, czy naprawdę człowiek wciąż na nowo będzie musiał się bezowocnie zagłębiać w prawidła, które żądzą światem? Czy znów będzie szukał odpowiedzi na pytania, na które tak naprawdę nie ma odpowiedzi?

A my?
Przeczytamy "przecudny wiersz", krótką chwilkę pożałujemy poety, który tak marnie skończył ziemski żywot.

Zadumamy się,
pochrząkamy,
wypomnimy coś innym,
napiszemy,
przeczytamy,
aż wreszcie...
założymy jedną z masek,
może nawet
tę "najbardziej prawdziwą",
i pobiegniemy bardzo szybko,
by znów, z wielkim upodobaniem,
zagrać w nieśmiertelnym teatrze świata....

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 6 minut

Teksty kultury