profil

Przejęcie władzy w Polsce przez komunistów.

poleca 84% 2854 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Mistrzyni życia, Historio,
zachciewa ci się psich figlów:
zza kraty podgląda Orion,
jak siedzimy na kiblu.
Opowiadasz mi stare kawały
i uśmiechasz się, na wpół drwiąca,
i tak kiblujemy pomału –
ty od wieków, ja od miesiąca.
O Nieśmiertelna, skądże
ta skłonność do paradoksów,
i powiedz mi – czy to mądrze
całemu światu krew popsuć?
Bo skoro na całym świecie,
jak nie wojna, to stan wojenny –
Historio, powiedz mi przecie:
Po diabła to kiblujemy?
Rewolucyjny poeta
ma zgnić w tym mamrze sowieckim?!
Historio, przecież to nietakt,
ktoś z nas po prostu jest dzieckiem!
Więc wstydź się, sędziwa damo,
i wypuść z Zamarstynowa...
(Na kryminał zaraz za bramą
zasłużymy sobie od nowa!)

Komuniści nie mieli łatwej drogi do przejęcia władzy w Polsce. Było tak z przynajmniej dwóch powodów. Polacy nie byli przekonani w większości do tego ustroju. Jak napisał jeden z pisarzy w Polsce komunizm był roślinną wyhodowaną na obczyźnie i tylko zaszczepioną na polskiej ziemi. Po drugie komunistów w Polsce praktycznie ok. 1941 nie było. Jak pisał w przytoczonym wierszu komunista Władysław Broniewski jest to istny paradoks. Stalin sam pozabijał większą część swoich komunistów... Mimo wszystko tych przeszkód nie należy zapominać, że i przesadzona roślina może się przecież przyjąć.

Skoro komunizm był w ruinach należało go odbudować. Jako, że do odbudowy było dużo, a czasu nie za bardzo Stalin rolę budowniczych powierzył „dzielnym” Polakom mieszkającym w Moskwie. Stworzył tym samym sześcioosobową grupę inicjującą, która pod koniec grudnia 1941 roku została na spadochronach zrzucona na ziemie polskie. Na jej czele stanęli Marceli Nowotko, Paweł Finder i Bolesław Mołojec. Naszym „bohaterom” inicjatyw jak widać nie brakowało...

...gdyż już 5 stycznia 1942 roku odbyło się pierwsze konspiracyjne zebranie w Warszawie. Utworzono na nim nową partię. Nazwana została ona Polską Partia Robotniczą (PPR). Przywódcą nowo powstałej partii został Marceli Nowotko. Jak się jednak okazało życie komunisty nie jest łatwe, proste i przyjemne. Nowotko w wyniku walk wewnętrznych o władzę w partii został zastrzelony jeszcze w listopadzie 1942 roku. Kolejny przywódca – Bolesław Mołojec – też nie po przewodził długo. Po miesiącu wyrokiem sądu partyjnego został skazany na śmierć. Ostatnim z przywódców wywodzących się z grupy inicjującej był Paweł Finder. Ten jednak został w listopadzie 1943 roku aresztowany przez gestapo.

Stalin jednak nie poprzestał na działaniach w Polsce. Chciał mieć pod ręką posłuszny ośrodek polskiej władzy, który w przyszłości mógłby bez problemów pomóc mu w podporządkowaniu sobie Polski. Wobec tego w lutym 1943 roku w Moskwie utworzono Związek Patriotów Polskich (ZPP). Na jego czele stanęła Wanda Wasilewska działająca wcześniej w czasopiśmie Nowe Widnokręgi, z którego zresztą wywodziła się większość polskich „patriotów”. ZPP stał się bardzo wygodnym narzędziem propagandowym dla Stalina. ZPP w wydawanym przez siebie tygodniku Wolna Polska prowadził szeroką kampanię informacyjno-propagandową wśród Polaków przebywających w ZSRR. Same cele ZPP także były jasne. Komitet Organizacyjny ZPP opowiadał się za „wolną Polską połączoną braterskimi więzami z ZSRR”.

Także na prośbę samej przewodniczącej Wasilewskiej i ZPP Stalin wyraził zgodę na utworzenie polskich oddziałów wojskowych. W maj 1943 roku ogłoszono oficjalnie tworzenie Wojska Polskiego w ZSRR. Do utworzonej 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki rekrutacja przebiegała szybko. Polacy chcieli walczyć o swój kraj choćby przy boku Stalina.

Ale komuniści mieli swoje wojsko nie tylko za granicami naszego kraju. Cały czas w Polsce mocno działała PPR. 6 stycznia 1942 czyli tuż po powstaniu założyła ona Gwardię Ludową. Konspiracyjną organizację ludową, będącą poniekąd jej alternatywą wobec istniejącej wtedy w Polsce Armii Krajowej utworzonej przez Delegaturę Rządu na Kraj.

Tak naprawdę to wszystkie wcześniejsze działania były tylko wstępem do przejęcia przez komunistów władzy w Polsce. Pierwszym naprawdę dużym krokiem ku przejęciu rządów było powstanie Krajowej Rady Narodowej (KRN). Na przełomie listopada i grudnia 1943 w Warszawie powołano komitet organizacyjny Rady. W nocy z 31 XII 1943 na 1 I 1944 ukonstytuowała się KRN. Władzę objął w niej Bolesław Bierut. Do walki zbrojnej KRN powołała Armię Ludową, w której skład weszły organizacje wojskowe ugrupowań reprezentowanych w KRN, przede wszystkim Gwardia Ludowa, nieliczne oddziały i placówki Batalionów Chłopskich. W marcu 1944 KRN wysłała swoich przedstawicieli do Moskwy. Celem ich wyjazdu było oficjalne nawiązanie stosunków z ZSRR oraz porozumienie ze Związkiem Patriotów Polskich (ZPP) i Centralnym Biurem Komunistów Polskich w ZSRR.

Drugi krok. 20 lipiec, 1944 rok. Tym razem to z inicjatywy samego Stalina utworzono w Moskwie Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN). Oficjalnie jednak PKWN został utworzony w Chełmie. Główną rolę stanowili w nim komuniści z ZPP i przybyli z kraju działacze KRN.

Przewodniczącym PKWN został Edward Osóbka-Morawski. Po mimo, że mogłoby się wydawać, że PKWN stał się najważniejszą częścią przejmowania władzy przez komunistów w Polsce, uznawał on zwierzchność Krajowej Rady Narodowej.

Powstały podobno w Chełmie Lubelskim (naprawdę w Moskwie, tak jak i sam PKWN) Manifest lipcowy. Wydanie go faktycznie oznaczało, odbywające się z inicjatywy i przy pomocy ZSRR, przejęcie władzy w Polsce przez komunistów.

Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego wzywa Was:
Wszystko dla najprędszego wyzwolenia kraju i rozbicia Niemców!
Polacy!
Do walki! Do broni!
Niech żyje zjednoczone Wojsko Polskie, walczące o wolność Polski!
Niech żyje sprzymierzona Armia Czerwona, niosąca Polsce wyzwolenie!
Niech żyją nasi wielcy sojusznicy – Związek Radziecki, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone Ameryki Północnej!
Niech żyje jedność narodowa!
Niech żyje Krajowa Rada Narodowa – reprezentacja walczącego narodu!
Niech żyje Polska wolna, silna, niepodległa, suwerenna i demokratyczna!

Fragment Manifestu Lipcowego

Celów Manifestu było wiele. Jedno było pewne: komuniści przejęli władzę w Polsce. Ogólnie można powiedzieć, że Manifest lipcowy odmawiał rządowi na emigracji prawa reprezentowania narodu i państwa polskiego. W dziedzinie polityki zagranicznej wskazywał na konieczność ścisłego sojuszu z ZSRR. Zapowiadał odbudowę kraju, przeprowadzenie reformy rolnej i nacjonalizację w gospodarce. Wzywał Polaków do walki z okupantem.

26 lipca miało miejsce kolejne ważne wydarzenie. PKWN porozumiało się z rządem radzieckim co do przestępstw popełnianych „w strefie operacji wojennych”. Podlegać zaczęły one jurysdykcji radzieckiej. Na mocy tego porozumienia sprawy aresztowanych żołnierzy AK znajdować się miały w kompetencji NKWD i radzieckich sądów wojskowych. Był to kolejny krok, który utrudnił działania AK a tym samym Polskiemu Rządowi na Emigracji. Komuniści wzmocnili się oddając pewną część swej suwerenności ZSRR.

Władza jest już w tym czasie praktycznie w stu procentach w rękach komunistów. Nie oznacza to jednak, że cieszą się oni poparciem. Komuniści zaczynają powoli przystosowywać polskie prawo do swoich potrzeb. Rozpoczyna się wydawanie wielu różnych dekretów przez PKWN. Z których najważniejsze moim zdaniem to: dekret o częściowej mobilizacji i rejestracji ludności do służby wojskowej (15 sierpnia 1944), dekret o wprowadzeniu do obiegu banknotów Centralnej Kasy Skarbowej z nazwą nie istniejącego jeszcze Narodowego Banku Polskiego (24 sierpnia 1944), dekret o wymiarze kary dla „zbrodniarz faszystowskich i zdrajców narodu polskiego”, na mocy którego ścigano m.in. AKowców (31 sierpnia 1944), dekret o reformie rolnej (odebranie własności rolnej posiadaczom majątków większych niż 50 ha – 6 września 1944). A to dopiero wstęp do rządzenia „po moskiewsku”...

23 września 1944 zatwierdzono w trybie dekretu nowy kodeks karny Wojska Polskiego. Za 17 rodzajów przestępstw przewidziano karę śmierci, w tym za „publiczne lżenie, znieważanie i wyszydzanie ustroju”. To już wyraźnie pokazuje jak w tym momencie „skomunizowane” zostało polskie prawo. Z mniej politycznych dekretów wydano już tylko dekret o mobilizacji kolei (4 listopada 1944) i dekret o kolejnej reformie rolnej (6 listopada 1944).

Następnie jak już pisałem było coraz gorzej. PKWN zaczął wydawać dekrety, które coraz bardziej pomagały komunistom w przejęcie w Polsce władzy totalnej. Tak też było 7 października 1944 gdy powołano Milicję Obywatelską i Państwowy Urząd Repatriacyjny. Pod koniec października wydano dekret o ochronie państwa. I 28 grudnia. Dekret PKWN o wprowadzeniu wojennej cenzury korespondencji i rozmów telefonicznych. Opozycja traci praktycznie możliwości walki...

31 grudnia 1944 zniknął PKWN. Ale nie dlatego, że komuniści zrezygnowali z chęci przejęcia władzy w Polsce. PKWN został przekształcony w Rząd Tymczasowy Rzeczpospolitej Polskiej. Czyż nie brzmi to bardziej oficjalnie? Właściwie nic się nie zmieniło. Tylko to, że skoro jest rząd to musi być i premier. W ten sposób komuniści stali się oficjalnym rządem w Polsce. Co prawda na razie tymczasowym, ale... 4 dni później ZSRR łaskawie uznał Rząd Tymczasowy RP.

W między czasie komuniści zadbali także o wojsko. 1. Korpus Polskich Sił Zbrojnych został przekształcony w 1. Armię Polską. Wszystko działo się oczywiście na terenie ZSRR. W ten sposób istniała już Polska Armia pod przywództwem komunistów i z „namaszczeniem” Matki Rosji.

Komuniści budowali sobie cały czas swój polski „raj”. Tymczasem w 1945 roku rozpoczęły się negocjacje Wielkiej Trójki. Jedną z jej pierwszych decyzji z 4-11 lutego 1945 roku było ustalenie ostateczny przebieg wschodniej granicy Polski. Oczywiście granica ta została ustalona tak, jak pasowało to Stalinowi. ZSRR było na tyle mocne, że reszta świata nie chciała się mu narażać w tak „błahej” sprawie. W tym czasie postanowiono także, że w Polsce odbędą się DEMOKRATYCZNE wybory, a Rząd Tymczasowy zostanie powiększony o przedstawicieli emigracji i sił demokratycznych z kraju. Niestety znowu alianci dobrze wiedzieli, że przy boku Stalina w Polsce nie może zagościć prawdziwa demokracja.

Między 17 a 21 czerwca w 1945 roku w Moskwie odbyła się narada w sprawie powołania Tymczasowego Rząd Jedności Narodowej (TRJN) z udziałem ambasadorów USA i Wielkiej Brytanii. Rząd ten miał być próbą aliantów, którzy chcieli demokracji w Polsce. Niestety byli oni zbyt ulegli wobec ZSRR. To wszystko spowodowało, że rząd, który miał być prawdziwie demokratyczny i w którym znaleźć się mieli przedstawiciele krajowej opozycji i rządu emigracyjnego stał się tylko kolejnym rządem zdominowanym przez komunistów. Gdy 28 czerwca Bolesław Bierut oficjalnie powołuje TRJN tylko cztery ministerstwa objęli ludzie nie związani z KRN czy PKWN. Pełne obaw przed Stalinem kraje uznają TRJN. Najpierw 29 czerwca Francja, potem 5 lipca USA, Wielka Brytania i Chiny. Tym samym państwa te cofnęły uznanie dla rządu RP na emigracji. Po ustaleniu się pozycji TRJN na arenie międzynarodowej rozwiązały się Delegatura Rządu na Kraj, Rada Jedności Narodowej i Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj.

Konferencja w Poczdamie. 17 lipca – 2 sierpnia 1945 roku. Obrady Wielkiej Trójki (Clement Richard Attlee – Wielka Brytania, Harry Truman – USA, Józef Stalin – Związek Radziecki). W konferencji tej wzięli także udział członkowie TRJN, ale także nie-komuniści, jak chociażby Stanisław Grabski czy Stanisław Mikołajczyk. Po pierwsze potwierdziła ona postanowienia jałtańskie. Po drugie zajęto się m.in. zachodnimi i południowymi granicami Polski. Postanowiono, także że granice Polski i inne jej sprawy zostaną ustalone podczas wolnych i demokratycznych wyborów. Tym samym Polskę pozostawiono swojemu własnemu losowi... i oczywiście woli Stalina.

Jak już pisałem wcześniej postępy w przejmowaniu władzy przez komunistów w Polsce nie były poparte wolą narodu. Nie powinno więc nikogo dziwić powstanie opozycyjnej partii – Polskiego Stronnictwa Ludowego pod przewodnictwem Stanisława Mikołajczyka. Lecz także organizacji konspiracyjnych. 2 września 1945 roku powstaje „Wolność i Niepodległość” (WiN). Organizacja zrzeszająca dawnych AKowców. Kierownictwo w niej objął pułkownik Jan Rzepecki. Jej cele były jasne: chciano zbliżyć się do państw zachodnich i wprowadzić w kraju prawdziwą demokrację. W styczniu 1946 roku podziemie polskie utworzyło nawet Komitet Porozumiewawczy Organizacji Polski Podziemnej (KPOPP), uznawał się on nawet za podziemny parlament. Niestety nie przetrwał on długo.

A komuniści dalej robili swoje. Centralizowali gospodarkę, rozwijali organizacje terroru, wprowadzali do władzy nawet na najniższych szczeblach swoich ludzi (np. sądy grodzkie i uprowadzenia przez NKWD sędziów). Między 6 a 13 grudnia 1945 roku w Warszawie odbył się też I Zjazd PPR. Stwierdzono na nim, że budowa „nowego ustroju polityczno-gospodarczego” może nastąpić jedynie w sojuszu ze „wszystkimi demokratycznymi i patriotycznymi siłami narodu” przy wzmocnieniu „jednolitego frontu klasy robotniczej”. W sumie nieźle... Ale oznaczało to, iż komuniści zamierzają w pierwszej kolejności opanować PPS. Tak to już z nimi jest, że trzeba umieć czytać między wierszami. Na zjeździe został także wybrany 46-osobowy Komitet Centralny partii. Pod koniec grudnia 1945 roku Polska Partia Robotnicza liczyła 235 tyś. członków.

PSL w połowie stycznia roku następnego liczyła już 800 tyś. członków. 19-21 stycznia odbył się także kongres Polskiego Stronnictwa Ludowego. Na obu kongresach pojawiała się także sprawa zorganizowania referendum, do którego zobowiązywały komunistów ustalenia poczdamskie. Komuniści starali się jak najbardziej opóźnić przeprowadzenie tegoż referendum. Oficjalny powód – trwające migracje i walki z podziemiem. Prawdziwy powód – rozbudowa aparatu terroru, który miał pokierować jego przebiegiem.

27 kwietnia 1946 roku ogłoszono ustawę o przeprowadzeniu referendum. 11 maja tego samego roku KRN ogłasza trzy pytania: czy jesteś za zniesieniem senatu?; czy jesteś za utrwaleniem reform społeczno-gospodarczych?; czy chcesz utrwalenia granicy zachodniej Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej. Oczywiście propaganda ruszyła ostro do akcji. Wszelkie plakaty i ulotki głosiły: „Głosuj trzy razy TAK”. 30 czerwca ludzie ruszyli do głosowania. PSL nakłaniało do oddania choć jednego głosu na „nie” w pierwszym pytaniu. Zrzeszenie WiN wzywało do odpowiedzi „nie” na pierwsze dwa pytania, części partii apelowała nawet o głosowanie „3 x nie”. I udało się... poniekąd. Wybory, które odbyły się w atmosferze brutalnych nacisków politycznych i policyjnych przyciągnęły do urn 85% uprawnionych do głosowania.

Według oficjalnych wyników na pierwsze pytanie „tak” odpowiedziało 68, 2% głosujących, na drugie 77,1%, a na trzecie 91,4%. Wyniki zostały sfałszowane przez komunistów. Jak ustalono po latach, według wewnętrznych danych PPR na 1 pytanie 26,9% odpowiedziało „tak”, 2 - 42%, 3 - 67%. Oficjalny protest Stanisława Mikołajczyka, poparty przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię nie pomógł. Mikołajczyka nazwano zdrajcą i musiał on 21 października 1947 r. uciekać z kraju. W tej chwili stało się jasne, że komunistom władzy tej szybko odebrać bez większego cudu się nie da. Nie pomagały skargi Mikołajczyka do ambasad (choć Stany i Wielka Brytania ją poparły) – liczył się tylko Stalin.

To wszystko nie rokowało pozytywnie przed zbliżającymi się wyborami do Sejmu. PPR wiedziało, że nie ma szans bezpośrednio wygrać tych wyborów. Komuniści zaproponowali bardzo szeroki blok w ramach którego miałoby nastąpić podzielenie mandatów. PSL wiedząc jednak, że ma szansę na wygranie tych wyborów nie zdecydował się na przystąpienie do nie pewnej koalicji. 19 stycznia 1947 roku przeprowadzono wybory. Znowu terror był bardzo silny i znowu nie przeszkodziło to w zwycięstwie opozycji. Szacuje się, że około 60% głosów zostało oddane na PSL.

Jednak po sfałszowaniu wyników wygrał Blok Demokratyczny (PPR, PPS, SL, SD) zyskując rzekomo 80,1% głosów przy 10,3% oddanych na PSL. To pozwoliło na objęcie absolutnej większości mandatów a tym samym rządzenie krajem. Już na pierwszym posiedzeniu Sejmu (5 lutego) na prezydenta wybrano Bolesława Bieruta, byłego agenta radzieckich służb specjalnych. Dzień później powołany został rząd Józefa Cyrankiewicza, a PSL przeszło do opozycji.

I tak mijają kolejne miesiące na umacnianiu się władzy komunistów. Mikołajczyk śle kolejne noty, protesty o terrorze na jego partii i fałszowaniu wyników wyborczych. To niestety nic nie daje. Komuniści natomiast robią swoje. Rozpoczynają swoją „Bitwę o handel” uchwalając ustawę „o zwalczaniu drożyzny i nadmiernych zysków w obrocie handlowym” (2 czerwca 1947), dzięki której komisje specjalne do walki z nadużyciami i szkodnictwem gospodarczym mogły nakładać na prywatnych handlowców wysokie kary (konfiskata towaru i zajmowanego lokalu), bez orzeczenia sądu.

2 lipca 1947 ogłoszona zostaje ustawa zakładająca wprowadzenie planu 3-letniego. Miał on przysłużyć się rozwojowi polskiej gospodarki. Jednak w praktyce nie został w pełni zrealizowany. 27 lipca także zwykli ludzie zaczynają się przyczyniać do budowania idei komunizmu. Górnik Wincenty Pstrowski (ogłoszony pierwszym polskim przodownikiem pracy, sławiony przez komunistyczną władzę jako wzór) rozpoczyna sławetne współzawodnictwo pracy.

Lata 1947, 1948 są dalszą próbą budowania szczęścia na siłę w Polsce. Tępieni są przeciwnicy systemu – w wyniku tego zamknięto redakcję Tygodnika Warszawskiego, a jego Kazimierza Studentowicza i Wiesława Chrzanowskiego oskarżono o szpiegostwo, szpiedzy - sąd wojskowy we Wrocławiu skazał za działalność szpiegowską przeciwko Polsce urzędników konsulatów Francji w Szczecinie i we Wrocławiu, ale zastrzeżenia miano nawet do Wiesława Gomułki, którego 31 sierpnia 1948 r. plenum PPR oskarża o „wywoływanie kryzysu w kierownictwie partii” i „odchylenia prawicowo-nacjonalistyczne”. W związku z tym dotychczas „bezpartyjnego” Bolesława Bieruta powołano na I sekretarza PPR.

15-22 grudnia 1948 roku. Kongres Zjednoczeniowy PPR i PPS. Niechętnych połączeniu działaczy PPS po prostu usunięto. W ten sposób 22 grudnia można ogłosić powstanie Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR). Przewodniczącym Komitetu Centralnego zostaje wszechobecny Bolesław Bierut.

W ramach swego obejmowania władzy komuniści musieli jeszcze wyeliminować ostatniego naprawdę silnego wroga. Był to kościół katolicki, bardzo silny w Polsce. Sposobów było sporo – zerwanie konkordatu z 1925 roku (12 września 1945), wydanie dekretu ograniczającego publiczne uprawianie kultu religijnego (23 stycznia 1949), czy nakazanie biskupowi Piotrowi Kałwie by zdementował rzekomy cud w Lublinie (6 lipca 1949). Kościół jednak nie zamierza ustępować komunistom. 13 lipca Watykan wydaje oświadczenie grożące ekskomuniką za przynależność do partii komunistycznych. Już dzień później odbywa się 25-tysięczny wiec żądający od władz kościoła zaprzestania „awanturniczej działalności”.

Dochodzi do starć uczestników wiecu z wiernymi. Komuniści wiedzą, że z kościołem może im się nie udać wygrać. Wobec tego rozpoczynają aresztowania wśród księży. W tej sytuacji Prymas Polski, arcybiskup Stefan Wyszyński, w celu ratowania przynajmniej części niezależności i swobody kultu, w kwietniu 1950 r. podpisał umowę z rządem. Dzięki lojalnej postawie wobec komunizmu kościół zyskiwał pewne prawa (nauczanie religii w szkołach i pracę duszpasterską i charytatywną).

Początek lat pięćdziesiątych był już tylko praktycznie formalnością dla silnej partii komunistycznej. Wprowadzono na uczelniach wyższych obowiązkowe zajęcia z marksizmu-leninizmu, język rosyjski w szkołach. Zniesiono także święto 3 Maja.

Rok 1952. Rozpoczęło się wprowadzanie kartek na coraz więcej towarów. Zakończyły się możliwości walki opozycji z komunistami (nie licząc kościoła, który zresztą też był mocno ograniczony). 27 lutego 1952 roku opublikowano projekt nowej konstytucji i nazwy państwa (Polska Rzeczpospolita Ludowa).

22 lipca nowa konstytucja wchodzi w życie. Opozycja nie miała nic do powiedzenia. Ogłoszono komunistyczną konstytucję i tyle... Co jeszcze gorsze w obliczu nowych wyborów sejm 1 sierpnia uchwala nową ordynację wyborczą: liczba kandydatów na liście ma równać się ilości posłów przypadających na dany okręg.

26 października odbywają się drugie powojenny wybory. Zgodnie z obawami jedyną listę kandydatów zgłasza Front Narodowy, dokładnie z taką liczbą kandydatów jaka powinna być wybrana. Dzięki temu już 20 listopada 1952 roku na premiera Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej zostaje Bolesław Bierut. Tym samym możliwości polskiej opozycji spadają do zera.

W Polsce bezapelacyjnie do władzy dochodzą komuniści. I trzeba będzie jeszcze poczekać wiele lat, do początku lat dziewięćdziesiątych by ten stan rzeczy uległ zmianie...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 17 minut