Czy rodzice naprawdę chcą dla nas źle?
Pewnego dnia zapytałam się mojej koleżanki czy ma jakąś fajną książkę do poczytania. Zaproponowała mi jej zdaniem świetną lekturę dla nastolatek pt.: „Dziewczyny się spóźniają” autorstwa Jacqueline Wilson. Powiedziała, że bardzo przyjemnie i szybko się ją czyta i że na pewno nie pożałuję. Wzięłam książkę, przeczytałam i sądzę, tak samo jak Monika, że jest świetna. Argumentację tej tezy postaram się przytoczyć poniżej, a tym samym zachęcić do jej przeczytania.
Książka opowiada o przygodach 13-letniej Ellie, która jak sama o sobie mówi jest mniej atrakcyjna i mająca mniejsze zainteresowanie u chłopców niż jej dwie przyjaciółki: atrakcyjna Magda i zjawiskowa Nadine. Jest niepozorną, pulchną dziewczyną o kręconych włosach i właśnie z powodu swojego wyglądu jest strasznie zakompleksiona. Jednak jej życie w cieniu przyjaciółek zmienia się w dniu, kiedy spotykają w McDonaldzie chłopaka, którego uwagę niespodziewanie przyciąga szara myszka, czyli Ellie. Dziewczyna znajduje z Russellem bardzo wiele wspólnych tematów, które zbliżają ich do siebie. Jednym z nich jest rysowanie, któremu oboje oddają się bez reszty. Czas upływa im strasznie szybko tak, że Ellie zapomniała o odwiecznym nakazie ojca: „W domu musisz być najpóźniej o 21”. Oczywiście dziewczyna wróciła do domu spóźniona, co bardzo zdenerwowało opiekuńczego ojca, który później zabronił córce wychodzenia z domu popołudniami. Jednak młode zakochane serce nastolatki nie może wytrzymać tego, że nie będzie mogła spotkać się z ukochanym i dlatego Ellie mimo zakazu ojca idzie na spotkanie. Niestety straszny ból zrodził się w jej sercu, kiedy Russella nie było w wyznaczonym miejscu spotkania. „Nie chcę go więcej widzieć, on mnie oszukał!” – mówiła zrozpaczona dziewczyna. Jej złość mija kolejnego dnia, kiedy chłopak przeszukuje całą dzielnicę by odnaleźć piękną Ellie. Ojciec pozwala córce na spotkania z Russellem, ale tylko po szkole. I znowu wszystko jest pięknie, ale tylko do momentu, w którym Ellie staje przed wyborem: przyjaciółki czy chłopak? Dzieje się to w wtedy, gdy Russella zaprasza ją na bal z okazji stulecia swojej szkoły, a Magda dostaje od ojca bilety na koncert ich wspólnego idola - Claudie Coleman. Ellie postanawia wybrać wieczór niestety towarzystwie koleżanek, który niestety nie wygląda tak jak przyjaciółki sobie go wyobrażały, bo…- tego już wam nie powiem, musicie przeczytać sami.
Oczywiście książka nie przedstawia tylko wydarzeń z życia głównej bohaterki – Ellie, ale również przeżycia jej przyjaciółek, rodziny i chłopaka. Moim zdaniem jest to lektura do poduszki, na samotne wieczory i w każdej wolnej chwili. Jest ona dla każdego, nie tylko dla dziewczyn, ale również dla chłopców, którzy mogą się z niej dowiedzieć czegoś więcej o dziewczynach i o tym jak je traktować. Jedną z przewodnich myśli książki, jaką mi udało się dostrzec jest to, że rodzice, czasami z naszego punktu widzenia przesadnie, troszcząc i martwiąc się o nas wcale nie chcą źle. Nie powinniśmy również okłamywać ich i swoich przyjaciół, bo to nie daje nic dobrego, a wręcz przeciwnie często niesie za sobą pasmo kolejnych kłamstw i wydarzeń, które nie zawsze kończą się dobrze.
Mam nadzieję, że moja krótka recenzja książki „Dziewczyny się spóźniają” zachęci do jej przeczytania i do sięgnięcia po kolejne tomy z cyklu, które już wzbudziły moje zainteresowanie i sądzę, że również są godne polecenia.