profil

Odrodzenie - renesans

poleca 85% 1169 głosów

Treść Grafika Filmy
Komentarze
Mikołaj Rej wojna trojańska

Epoka, w dziejach kultury zwana renesansem, rodowodowo związana z Włochami,nosi nie włoskie, lecz francuskie miano renaissance, co oznacza dokładnie odrodzenie. Nazwą tą, jako terminem historyczno-literackim, posłużyli się świadomie dopiero uczeni XIX w., określając nią zjawisko odrodzenia literatury antycznej i odnowienia studiów starożytnych w czasach panowania francuskiego władcy Franciszka I (1515-1547). Później zakres terminu "renesans" poszerzył się; obejmuje się nim odnowienie, odrodzenie się ludzkości (renovatio hominis), podnoszenie się jej na wyższy poziom; także odnowienie starożytności (renovatio antiquitais;), odrodzenie przeszłości, dawnej wiedzy, kultury i sztuki antyku, programowo zapoczątkowane w XIV w. Na rozwój renesansu, jako epoki w dziejach kultury europejskiej, złożyło się wiele czynników historycznych. Do głównych należy kryzys papiestwa i rozwój reformacji, rozbicie jedności cesarsko-papieskiej Europy oraz powstawanie, po okresie rozbicia feudalnego, zjednoczonych państw (m.in. Hiszpania, Francja, Szwajcaria, Polska).

Odrodzenie (renesans) rozpoczęło się w XIV w. we Włoszech, a w krajach północnoeuropejskich w końcu XV w.; trwało we Włoszech do początku XVI w., a na północy Europy do końca tego wieku (po lata trzydzieste XVII w.). Na ostatnie dwa dziesięciolecia XV wieku przypada w Polsce świt idei renesansowych (już "Kronika" Długosza realizuje myśl humanistyczną). W końcu wieku przybywają do Polski wędrowni humaniści - poeci: Filip Buoanaccorsi, Konrad Celtis. Kształtuje się także w opisywanym okresie mecenat związany z dworem arcybiskupa lwowskiego. Późna faza średniowiecza (II połowa XV wieku) stopniowo ustępuje czasom przełomu renesansowego, w których rozwija się łacińska poezja humanistyczna, tworzona przez polskich artystów (Mikołaj Hussowski, Jan Dantyszek, Andrzej Krzycki, Klemens Janicki).

W okresie przełomu renesansowego nastąpił także rozwój sztuki drukarskiej. Pierwszy, wędrowny jeszcze warsztat drukarski pojawił się w Polsce w 1473 roku. Od 1503 roku drukarstwo na stałe już wrasta w dzieje kultury polskiej (Haller, Hochfeder, Ungler). Olbrzymie znaczenie dla rozwoju renesansu miała także działalność Akademii Krakowskiej. W XV wieku w jej kręgu rozwijały się żywe zainteresowania kulturą humanistyczną Włoch i kulturą antyczną. Wprowadzono do programu nauczania autorów klasycznych Wergiliusza, Owidiusza, Horacego, Terencjusza.
Renesans nie „odkrył” antyku, tak jak odkrywa się nowe, nie znane dotąd lądy; w tym sensie humaniści nie byli Kolumbami obszarów starożytnej kultury. Wiadomo bowiem, że i uczone łacińskie średniowiecze miało rozległą orientację w zakresie grecko-rzymskich osiągnięć nauki, literatury, a zwłaszcza filozofii (scholastyka Arystotelesa). Jednakże średniowieczna wiedza o antyku była mniej kompletna, w pewnym sensie chaotyczna, bo operująca poszczególnymi fragmentami, a nadto nacechowana niejaką ostrożnością, mającą źródło w określonym stosunku do „pogańskiej” epoki. Natomiast renesansowe odkrycie antyku polegało na wspomnianym już wskrzeszaniu jego duszy, czyli na próbie zrozumienia i pojęcia starożytności jako sensownej całości, w której każdy element ma określone miejsce i znaczenie tłumaczące się właśnie w związku z ową całością. Takie ujęcie przyczyniło się do innego, bardziej wszechstronnego naświetlenia starożytnej wiedzy i kultury, do nadania jej zabytkom nowego, właściwego sensu.
Wszechstronne, kierowane, harmonijne formowanie osobowości oraz twórczych zdolności człowieka (humanitas) było niejako powtórzeniem greckiego ideału wychowawczego (starożytna nazwa paideia). Humanistyczne przejęcie się antykiem nie miało znamion amatorszczyzny, było dogłębne; chciano poznać możliwie najwięcej i najdokładniej. Tak zrodziły się nauki humanistyczne uprawiane na wielu uniwersytetach europejskich, w tym na liczącej się Akademii Krakowskiej.

PRĄDY I UGRUPOWANIA
HUMANIZM
Humanizm (łac. humanitas = "człowieczeństwo", "ludzkość") to prąd umysłowy renesansu, który poprzedził jakby całą epokę, był jej zwiastunem, "świtem" - jak zwykło się mówić. Waga tego pierwszego objawienia polegała przede wszystkim na uzmysłowieniu sobie wartości własnej, jedynej, ludzkiej osobowości (humanus = "ludzki"). Hasłem humanistów było hasło Terencjusza: "człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce" (Homo sum et nihil humani a me alienum esse puto). Stawiało ono nieograniczone możliwości poszukiwaniom wszechstronnej wiedzy o człowieku. Średniowieczne "zanurzenie" jednostki w uniwersum świata, przypisanie jej ściśle określonego miejsca w powszechnie obowiązującej hierarchii bytów i ról odbierało poczucie indywidualności, czyniło człowieka anonimowym, choć niezbędnym trybem machiny, od którego wymagano idealnej, lecz typowej dla spełnianej funkcji doskonałości. W ten sposób "ustawiony", świadomy swej roli i przeznaczenia człowiek zyskiwał poczucie bezpieczeństwa i nie wchodził w konflikt ze światem, ani tym bardziej z samym sobą, wiedząc, kim jest i jak ma postępować. Tymczasem to, kim i jakim jest człowiek, stanowiło centrum zainteresowania humanistów. Jest zdumiewająca prawidłowość w tym, że jeden z pierwszych, Francesco Petrarka, czytał ze średniowiecznych autorów nie św. Tomasza, lecz św. Augustyna, a zwłaszcza jego porażające wyznanie: "I ludzie chodzą podziwiać szczyty gór i wzdęte fale morza, i szerokie nurty rzek, i przestwór oceanu, i kręgi gwiezdne, a siebie zaniedbują". Potrzeba poznania i formowania indywidualnej osobowości poddała program zarówno studiowania siebie, swych wewnętrznych przeżyć, jak i kształcenia się na świetnych zdobyczach i wzorach ludzkiego ducha, najpełniej objawionych w starożytnej wiedzy o człowieku, czyli w antycznej filozofii, literaturze i sztuce.


REFORMACJA
Reformacja to drugi z głównych prądów renesansu - była także efektem jego odwagi, nie cofającej się nawet przed kwestionowaniem dogmatów religijnych. Reformacja stworzyła wizerunek człowieka jako istoty o całkowicie skażonej naturze, w której Bóg widzi tylko "smród i plugastwo". Renesansowa harmonia i równowaga zaczęły chwiać się wobec zagrożenia samotnością, wobec rozterek duchowych. Podobnie jak cała epoka, reformacja nie wyrosła "z niczego", nagle, lecz przygotowywały ją stopniowo wcześniejsze (od XIV w.) kryzysy w Kościele oraz piętnastowieczne dążenia do podporządkowania soborowi absolutnej dotąd władzy papieża. Bezpośrednią przyczynę wybuchu reformacji upatruje się w wystąpieniu Marcina Lutra (1483-1546), który w 1517 r. w Wittenberdze ogłosił swe słynne tezy o odpustach; choć atakowały one tylko pewne praktyki, negując możliwość uzyskania zbawienia za cenę dobrych uczynków i świadczeń, zwłaszcza pieniężnych, to jednak rozjątrzyły kurię rzymską. Powód bowiem krył się w ostatecznej konkluzji rozumowania Lutra, z której wynikało, że Kościół na ziemi nie jest w stanie udzielić odpustu i rozgrzeszyć człowieka, a tym samym uwolnić go od przyszłych mąkczyśćcowych. Potępiająca reformatora bulla papieska (spalona przez Lutra publicznie) stała się zaczynem ostrych walk religijnych, które ostatecznie rozbiły uprzednią wyznaniową wspólnotę europejską. Siła wybuchu reformacji istotnie przypominała potężną detonację. Ogarniętą gorączką sporów Europą wstrząsały niepokoje, męczyły ją prawie przez cały XVI w. Wojny religijne. Reakcja Kościoła katolickiego (sobór w Trydencie 1545-1563), jakkolwiek później, w końcu stulecia, dość skuteczna, nie przywróciła jednak nigdy w pełni dawnego układu. Niepokoje wyznaniowe. Państwaeuropejskie (luterańskie Niemcy, Francja, kalwińska Szwajcaria i Niderlandy, Anglia - oderwana od papieskiej zwierzchności, z własnym narodowym Kościołem, Czechy - z silnie rozwiniętą Jednotą Bracką, tzw. braćmi czeskimi, Polska) podlegały dramatycznemu ciśnieniu reformacji przede wszystkim w tym sensie, że utraciły poczucie stabilizacji światopoglądowej. Istota problemu sprowadzała się do pytania: jak wierzyć?, pytania istotnego dla ówczesnych ludzi, bo rozstrzygającego o ich pośmiertnych losach (zbawieniu lub potępieniu). Niepokój w tej mierze wyrażano wielokrotnie, np. Mikołaj Rej, wspominając w "Żywocie..." o różnych wyznaniach, z których każde "inaczej" wierzy, dodawał bezradną (mimo swego zdeklarowanego kalwinizmu) uwagę: "a tak nie wiedzieć, czego się dzierżeć". Doktryna Lutra konkurowała z doktryną Kalwina, a najbardziej jątrzące wydawały się propozycje antytrynitarzy (anti
"przeciw"; trinitas "trójca"), atakujących dogmat Trójcy Świętej. Luteranizm propagował teorię ufnej wiary w zbawienie, jedynej szansy pozyskania nieba przez człowieka - posiadacza tak skażonej natury, że niezdolnego do samodzielnego zdobycia zbawienia przez jakiekolwiek, nic nie znaczące działania i dobre uczynki. Zarazem przekonanie o tym, że wszystkie prawdy wiary można samemu znaleźć w Biblii, zwłaszcza w Ewangelii ("ewangelicy"), zwalniało od autorytatywnych orzeczeń i wymagań instytucji kościelnej, dając człowiekowi samodzielność, ale i ryzyko dociekań. Kalwinizm znów, najsilniej chyba ze wszystkich wyznań, obarczał jednostkę poczuciem niepewności i zagrożenia; teoria tzw. predestynacji (przeznaczenia) głosiła bowiem, że Bóg z góry przeznacza człowieka do zbawienia lub potępienia, niezależnie od jakichkolwiek jego osobistych starań. Reformacja a sztuka Obyczajowa surowość reformacji i postulowana cnota pracy, szczególnie w jej kalwińskim wydaniu, zaważyły na obliczu kultury, którą chciano skutecznie pozbawić uroków śmiechu i zabawy. Dosłownie zaś przestrzeganie starotestamentowego zakazu czynienia wizerunków Boga i wszelkich istot żyjących pozbawiło sztukę reformacyjną malarstwa sakralnego (walki przeciw świętym wizerunkom znane już były dawniejszym sektom) i prowokowało liczne polemiki z katolikami "o obraziech i bałwaniech". Ponieważ jednak sztuka nie lubi próżni, to niedobór z jednej strony (malarstwa) równoważono czym innym, to jest muzyką, która w krajach protestanckich doszła do znakomitego rozkwitu, a jego ostatecznym ukoronowaniem stały się genialne dzieła Jana Sebastiana Bacha ("Suita na strunie G"). Reformacja w Polsce Liczba polemiczno-wyznaniowych pism wzrastała tak szybko, że w Polsce jeszcze w 1520 r. wyszły dwa zakazy (edykty) królewskie, zabraniające przywożenia ich do Rzeczypospolitej, zwłaszcza dzieł Lutra. Jak się jednak okazuje z dalszych u nas postępów reformacji (od śmierci Zygmunta Starego), rozporządzenia takie niewiele pomogły. Prąd ten, jakkolwiek bujnie rozkwitły w Polsce, wydał wszakże - w odróżnieniu od innych krajów europejskich - piękną, choć nie do końca zrealizowaną, ideę tolerancji religijnej. Rzeczpospolita stała się schronieniem prześladowanych antytrynitarzy włoskich i braci czeskich. Rozdział zaś na katolików, luteranów (głównie mieszczaństwo) i kalwinów (głównie szlachciców), acz dość wyraźnie zaznaczony, nie przekreślał podstawowych zasad współżycia. W 1570 r. doszło do tzw. zgody sandomierskiej między poszczególnymi odłamami reformacji, jednak z wykluczeniem arian. Bracia polscy (arianie, antytrynitarze) Najbardziej radykalne i postępowe polskie skrzydło reformacji; zapisali w dziejach naszego kraju chlubną kartę. Ojczyzna odpłaciła im czarną niewdzięcznością i krzywdą wygnania (na mocy uchwały sejmowej z 1658 r. nakazującej zmianę wyznania bądź uchodźstwo z kraju). Bracia polscy ukonstytuowali się w latach 1562-1565 jako tzw. Zbór Mniejszy, wyłoniony rozłamem z kościoła kalwińskiego. Nazwę arian nadali im ich przeciwnicy, którzy braciom polskim zarzucali kontynuację dawnej herezji Ariusza (III/IV w.), a więc bluźniercze naruszenie dogmatu Trójcy św. Przez traktowanie Jezusa jako człowieka podniesionego do boskości dopiero po zmartwychwstaniu (chrystianie, antytrynitarze). Owo pierwotne człowieczeństwo Chrystusa obowiązywało (wg arian) do szczególnego przestrzegania etyki międzyludzkiej, ewangelicznej cnoty ubóstwa, braterstwa, wyrzeczenia się dóbr na rzecz biednych, do sprawiedliwości i pokoju. Ostrą nienawiść do braci polskich pogłębiała podjęta przez nich krytyka dawnej tradycji kościelnej, zarzuconej na rzecz nawrotu do Biblii - "szczyrego słowa bożego", źródła nieskażonej nauki i wiary, z którego dosłownie wyprowadzono pewne praktyki religijne (chrzest - dorośli ludzie zanurzani w wodzie). Hasła społeczne braci polskich (Marcina Czechowicza, Jana Niemojewskiego, Piotra z Goniądza, Jana Pawła z Brzezin) ostatecznie rozjątrzyły powszechność szlachecką, która nie mogła się pogodzić z potępieniem poddaństwa, z postulatem wyrzeczeń majątkowych, zakazem
obejmowania urzędów, ze sprzeciwem wobec kary śmierci, z odmową służby wojskowej i ideą pełnej tolerancji wyznaniowej. Osiągnięcia arian:
- rozwój szkolnictwa (Pińczów, Lubartów, Lublin, Raków);
- twórczość literacka i piśmiennicza (przekłady Biblii, katechizmy, nabożne wiersze i pieśni, dzieła teologiczno-polemiczne) oraz naukowa (arianin Piotr Statorius-Stojeński stworzył pierwszą gramatykę polską; Jan Mączyński - znakomity słownik łacińsko-polski).


TWÓRCY EPOKI
Andrzej Frycz-Modrzewski należy niewątpliwie do najwybitniejszych publicystów renesansowych, porusza bowiem sprawy najbardziej istotne, aktualne i skomplikowane. Andrzej Frycz-Modrzewski otrzymał wszechstronne wykształcenie, studiował najpierw w Akademii Krakowskiej, potem zaś dzięki pomocy rodziny Łaskich w Wittenberdze, która była w tym czasie żywym ośrodkiem ruchu luterańskiego. Spędził około 10 lat za granicą, utrzymując kontakty z największymi uczonymi europejskimi, między innymi z Erazmem z Rotterdamu. Modrzewski był typem uczonego myśliciela i teoretyka, interesowały go kwestie społeczne, a także zagadnienia z dziedziny prawa, teologii i filozofii. Pisał wyłącznie po łacinie, gdyż przeznaczał swe dzieła dla wykształconych warstw całej Europy. Szlachetnością serca i odwagą poglądów zabłysnął w rozprawie "Łaski albo o karze za mężobójstwo". Broszura ta została napisana po powrocie do kraju i dotyczy sprawy, w której nie było możliwe znalezienie wspólnego języka ani ze szlacheckim obozem reform, ani tym bardziej całą ówczesną szlachtą. W utworze tym Modrzewski protestuje przeciwko niesprawiedliwości prawa karnego, które za zabójstwo szlachcica karze bardzo wysoką grzywną (120 grzywien), dożywotnim więzieniem lub śmiercią, natomiast za zabicie chłopa tylko niewielką karą pieniężną w wysokości 10 grzywien. Przeciwko temu nieludzkiemu prawu wystąpił Modrzewski, błagając najpierw Zygmunta Augusta, a potem w kolejnych dwóch broszurach senatorów, szlachtę, duchowieństwo, w końcu cały naród polski, by zniesiono to prawo okrutne, by za zabójstwo karano śmiercią, bez względu na osobę zabójcy i zabitego. W warunkach wzrastającego ucisku chłopów ustawa ta prowadziła do całkowitej bezkarności szlachty wobec chłopów. Przeciwstawiając się tej średniowiecznej ustawie Modrzewski wyprzedził reformę sądownictwa europejskiego o dwa wieki. Swoje poglądy na państwo przedstawił publicysta w wielkim dziele pt. "De Republica emendanda" - "O poprawie Rzeczypospolitej", składającym się z pięciu ksiąg: "O obyczajach", "O prawach", "O wojnie", "O kościele",
"O szkole". Poprzez wprowadzenie elekcji króla zrywa ze średniowieczną teorią o boskim pochodzeniu władzy, przyczyniając się w ten sposób do zeświecczenia instytucji państwowych. Dzięki dziełu "O poprawie Rzeczypospolitej" Modrzewski stał się jednym z najsławniejszych pisarzy politycznych wieku XVI w Europie. Liczne postulaty autora zawarte w tym dziele są bardzo nowatorskie, toteż zostały wprowadzone dopiero w następnych epokach. Postulat podporządkowania szkolnictwa instytucji państwowej został zrealizowany w czasach Oświecenia, poprzez powołanie Komisji Edukacji Narodowej, w czasach współczesnych zrealizowano projekty szerzej zorganizowanej opieki społecznej. Postawa autora przy omawianiu tych problemów jest pełna zaangażowania i publicystycznej pasji. Potomni nadali Andrzejowi Fryczowi-Modrzewskiemu zaszczytny tytuł - ojca polskiej myśli demokratycznej.


Dante Alighieri zasłynął przede wszystkim jako autor "Boskiej komedii", obszernego poematu w stu pieśniach, podzielonego na trzy części: Piekło, Czyściec, Raj. Dante odbywa wędrówkę, prowadzony przez poetę rzymskiego
Wergiliusza, potem przez Beatrycze. W piekle spotyka przestępców, między innymi własnych przeciwników politycznych, w czyśćcu skruszonych pokutników, wśród których znajdują się przyjaciele Dantego. W raju przebywają zjawy, zażywając wiekuistego szczęścia. Wędrówka ta ma charakter alegoryczny, przedstawia podniesienie się człowieka z grzechu i upadku poprzez poznanie swych win i pokutę ku świętości. Pomysł wędrówki po zaświatach, wymowa moralizatorska utworu są zgodne z programem poezji średniowiecznej. Jednocześnie jednak w utworze przejawia się humanistyczna wiara w człowieka, troska o jego ludzkie potrzeby i prawo do szczęścia. Charakterystyczny dla nowych, renesansowych tendencji jest także fakt, że utwór został napisany po włosku, a nie po łacinie.

Franciszek Petrarka znany jest jako autor sonetów do Laury, swej wyidealizowanej miłości. Cykl ten składa się z około trzystu pięćdziesięciu utworów, napisanych w języku włoskim. Petrarka jest także autorem dzieł naukowych, poświęconych kulturze starożytnego Rzymu.

Jan Boccacio jest twórcą włoskiej prozy artystycznej, autorem słynnego "Dekamerona", zbioru stu nowel, opowiadanych przez dziesięć dni w grupie siedmiu dam i trzech kawalerów, którzy schronili się na wsi, uciekając z miasta przed zarazą.

Kochanowski urodził się w Sycynie, w województwie sandomierskim. Pochodził ze średnio zamożnej rodziny szlacheckiej. W wieku 14 lat rozpoczął naukę w Akademii Krakowskiej. Dokładny czas pobytu Kochanowskiego w Krakowie nie jest znany. Wiadomo natomiast, że w latach 1551-1552 przebywał w Królewcu, korzystając z protekcji księcia Albrechta i studiując na tamtejszym uniwersytecie. W roku 1552 wyjechał poeta do Włoch i przebywał tam 5 lat, studiując na sławnym uniwersytecie w Padwie. Zdobył tam gruntowne wykształcenie filozoficzne, ukoronowane doskonałą znajomością łaciny, greki oraz literatury starożytnej. W ten sposób wyrósł Kochanowski w Padwie na jednego z najznakomitszych humanistów, znawcę autorów starożytnych, który sam z zapałem ćwiczył się w pisaniu elegii miłosnych, na początku po łacinie. Młody poeta czytał także Petrarkę i Dantego, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że poezja powinna być tworzona w języku ojczystym. Wracając z Włoch do ojczyzny zatrzymał się Kochanowski we Francji, gdzie również zaobserwował rozwój poezji w języku narodowym, której propagatorem był znany poeta francuski Ronsard. W roku 1557 Kochanowski na wieść o śmierci matki powraca do kraju i otrzymuje w spadku Czarnolas. Początkowo po przyjeździe do kraju przebywa na dworach możnych magnatów, potem zostaje sekretarzem króla Zygmunta Augusta, już jako znany i słynny autor pięknych pieśni, fraszek oraz utworów poetyckich. Pobyt na dworze króla stwarzał możliwości spotkań z najwybitniejszymi ludźmi epoki, obfitował w rozrywki i zabawy, w których Kochanowski był zawsze dobrym kompanem. Pomimo to życie dworskie sprzykrzyło mu się, usunął się więc z Krakowa w roku 1571 do rodzinnego Czarnolasu, gdzie wkrótce ożenił się. Żyjąc na wsi realizował swoiście pojmowany humanistyczny ideał szczęścia, który dostrzegł w możliwości oddawania się ulubionym zajęciom, w życzliwości wobec innych ludzi, w możliwości osiągnięcia wewnętrznej harmonii, która została brutalnie zakończona śmiercią ukochanej córki Urszulki. W okresie czarnoleskim wcale nie zrezygnował poeta z uczestnictwa w życiu społecznym, brał udział w zjeździe szlachty w Stężycy, wzywającej króla Walezego do powrotu, wypowiadał się także w sprawie elekcji następnego króla. Pozostawał również w kontakcie z Janem Zamojskim. Poeta umiera nagle w Lublinie w 1584 roku.

Mikołaj Rej urodził się w Żurawnie pod Haliczem, jako syn zamożnej rodziny ziemiańskiej. W dzieciństwie i młodości uczęszczał do różnych szkół, ale iewiele się w nich nauczył, gdyż bardziej niż nauka pociągały go zabawy i esołe owarzystwo. Dopiero jako młodzieniec na dworze Andrzeja Tęczyńskiego,zawstydzony własnym nieuctwem zaczął się dokształcać, przejmując humanistyczne zamiłowanie do nauki. Po opuszczeniu dworu Tęczyńskiego osiadł Rej na wsi, ale brał aktywny udział w życiu publicznym, obserwując przy tym bacznie otaczający go świat i ludzi. Doskonale zarządzał swymi licznymi majątkami, był gospodarzem z zamiłowania. Wiele podróżował po Polsce, natomiast za granicę nigdy nie wyjeżdżał. Zyskał sobie dużą popularność wśród szlachty, dzięki swemu sposobowi bycia - zawsze dowcipny, wesoły a nawet rubaszny, pełen mądrości życiowej. Około 1541 roku Rej przeszedł na protestantyzm, stał się gorliwym pisarzem i działaczem kalwińskim. Mikołaja Reja nazwano "ojcem literatury polskiej", ponieważ był pierwszym pisarzem, tworzącym wyłącznie po polsku. Pisał dzieła w pełni oryginalne, nie zaś przeróbki obcych tekstów, toteż w jego utworach znalazło odbicie współczesne życie narodu. On pierwszy dowiódł, że literatura może rozwijać się w języku narodowym, przyczyniając się w ten sposób do zwycięstwa języka ojczystego nad panującą wówczas łaciną. Działania jego w tym zakresie były całkowicie świadome, był bowiem prawdziwie przywiązany do swojej ojczyzny i narodu. Napełniało go ustawiczną troską to, że Polacy gardzą swoim językiem i nie mają literatury narodowej. Z tej obywatelskiej troski zrodziło się hasło, które było myślą przewodnią całej jego twórczości:
"A niechaj narodowie wżdy postronni znają,
Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają".
Mikołaj Rej był samoukiem, toteż jego własne utwory, w których porusza aktualne wydarzenia polityczne, społeczne, religijne i obyczajowe, mają charakter dydaktyczny. Sprostały one jednak - mimo tego mentorstwa - aktualnym potrzebom społeczeństwa, dzięki czemu Rej stał się pisarzem popularnym i cenionym, ulubieńcem ostatnich Jagiellonów - Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta. "Krótka rozprawa między trzema osobami, Panem, Wójtem a Plebanem" wydana w 1543 roku, to jeden z najwybitniejszych utworów Reja. Jest to satyra na szlachtę i duchowieństwo, napisana w formie dialogu, formie wypowiedzi literackiej, często stosowanej w średniowieczu, a potem w renesansie. Badacze literatury są skłonni twierdzić, że "Krótka rozprawa..." spełnia rolę broszury politycznej, która popularyzowała dyskutowane na sejmach i sejmikach problemy. Utwór stanowi wykład "egzekucji praw i dóbr koronnych", czyli około dwudziestoletniej walki, prowadzonej przez izbę poselską z królem i senatem. Utwór jest atakiem na wszelkie przeżytki feudalizmu w polskim życiu zbiorowym. Rej atakuje nawet politykę starego króla, który wciąż usiłuje bagatelizować zdania mas szlacheckich. Jednocześnie nie szczędzi samej szlachty, krytykując niedowład sądownictwa, panujące w sądach przekupstwo, złą organizację wojskową, nieudolność władzy ustawodawczej, wadliwą gospodarkę finansową państwa, życie ponad stan, prywatę, pijaństwo. Niepokój autora budzi sytuacja w polskim sejmie, w którym wciąż brak jednomyślności ("Już to kilka niedziel bają, a w niczym się nie zgadzają"), każdy zaś z posłów myśli przede wszystkim o swych prywatnych interesach, nie zaś o dobru publicznym i państwowym:
"Każdy na swe skrzydło goni
Pewnie Pospolitej Rzeczy
Żadny tam nie ma na pieczy".
Jako protestant nie oszczędza Rej także i kleru, którego głównymi oskarżycielami stają się Pan i sprowokowany przez niego Wójt. Wytykają oni duchowieństwu próżniactwo, chciwość, zaniedbywanie obowiązków duszpasterskich, bezwzględność w ściąganiu ofiar i opłat. Wójt początkowo udaje prostaka, zachęcony jednak przez Pana pozwala się wciągnąć w dyskusję i obnaża kulisy "duszpasterskiej" działalności księdza. Natomiast Pan wypowiada się śmiało, jest przecież przedstawicielem klasy panującej. Odważnie wyśmiewa ceremonie kościelne, w czasie których księża myślą tylko o swych dobrach doczesnych, nie wykazując żadnej troski o zbawienie. Przedmiotem szczególnego ataku Pana stały się wiejskie odpusty, na których w rezultacie nikt nie modli się o odpuszczenie grzechów. Rej z przenikliwością doskonałego obserwatora życia społecznego dostrzegł linię podziału biegnącą między klasą feudalną a ciemiężonym chłopstwem. Wszystkie wymienione wyżej nadużycia, panujące bezprawie, dają się najbardziej we znaki samym chłopom. Krytykując uprzywilejowane warstwy społeczeństwa, dał Rej wyraz swego współczucia dla upośledzonego i uciskanego chłopa.
"Krótka rozprawa..." jest doskonałym osiągnięciem artystycznym. Autor trafnie dostrzegł złożoność przedstawionych problemów, ukazał je w sposób barwny, wzbudził zainteresowanie czytelnika, ukazując w sposób humorystyczny różne obrazki obyczajowe - scenki z odpustu, targu, polowania, uczt. Jest pierwszym w historii naszej literatury autorem, który wprowadził do dzieła literackiego mowę potoczną, przełamując w ten sposób sztywny schematyzm średniowieczny. Nie ulega wątpliwości, że za Panem, Wójtem i Plebanem stoi sam Rej, znakomity obserwator, realista i
humorysta, śmiejący się ze wszystkiego, co mu się w życiu ludzkim nie podoba, co go razi i co uważa za szkodliwe. Autor stosuje też ironię, polegającą na "udawaniu głupiego", na demaskowaniu przejawów głupoty, przy zachowaniu udanej powagi. „Żywot człowieka poczciwego" to pierwsza część obszernego dzieła, wydanego w 1568 roku, a więc na rok przed śmiercią autora, a noszącego tytuł "Zwierciadło albo kształt, w którym każdy stan snadnie się może swym
sprawom jako we zwierciadle przypatrzyć". Oprócz "Żywota człowieka poczciwego" w skład "Zwierciadła" wchodzą: "Spólne narzekanie wszej korony na porządną niedbałość naszą", "Apoftegmata, to jest krótkie a roztropne
powieści", "Przemowa krótka do poczciwego Polaka stanu rycerskiego", "Zbroja pewna rycerza krześcijańskiego", "Do uczciwego Polaka a bacznego Polaka ... przyjacielskie napomnienie", "Żegnanie ze światem" oraz "Żywot i sprawy Mikołaja Reja z Nagłowic". Tak więc "Zwierciadło" jest próbą podsumowania wszelkich życiowych obserwacji i doświadczeń, próbą rozrachunku z dotychczasowym życiem, swoistym pożegnaniem ze światem, z którego trzeba odejść. Mimo tych refleksji daje się wyczytać w utworze pochwałę uroków życia i troskę o człowieka. "Żywot..." jest nieocenionym źródłem do poznania bytu i obyczajów szerokich mas szlacheckich w wieku XVI. Odzwierciedlona została w tym utworze rejowska radość życia, umiłowanie domu rodzinnego, najbliższych, pracy ziemiańskiej i przyrody. Ten portret szlachcica-ziemianina ukazuje człowieka kierującego się powszechnie uznanymi cnotami i żyjącego zgodnie z naturalnymi prawami cyklu biologicznego. Twórczość Reja miała znaczenie przełomowe w dziejach literatury polskiej, była dowodem, że nie tylko łacina, ale również język polski nadaje się do wyrażenia różnorodnych uczuć i przeżyć. Poeta posługiwał się niezwykle bogatym słownictwem, wyrazistym, czasem nawet dosadnym, często zaczerpniętym z potocznego języka. Najłatwiej radzi sobie Rej z obrazami satyrycznymi, trudniejsze jest dla niego opisywanie stanów uczuciowych. Dla urozmaicenia swej wypowiedzi często używa pytań retorycznych,
wykrzykników, zwraca się do czytelnika bezpośrednio. Humanistyczne wartości jego dorobku to radość człowieka, który potrafi cieszyć się życiem, potrafi w życiu ziemskim czuć się szczęśliwym. Ta pogodna afirmacja świata i jego spraw pozwala nazwać Reja poetą-humanistą.


Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego, studenta uniwersytetu w Wittenberdze
i Lipsku, najpierw protestanta, a potem gorliwego katolika, zmarłego w wieku
31 lat, nazywa Julian Krzyżanowski "zwiastunem baroku". Cały jego dorobek
twórczy to kilka pieśni, psalmów, epitafiów i sześć sonetów. Dorobek ten w
20 lat po śmierci poety wydał brat Szarzyńskiego w tomiku pt. "Rytmy albo
wiersze polskie".
Szarzyński zmarł jeszcze przed Janem Kochanowskim, ale w twórczości jego
doszły do głosu tendencje, które miały się dopiero przyjąć w epoce baroku.
W sonetach doszła do głosu jego głęboka pobożność, poczucie marności
i nietrwałość doczesnego życia oraz kult Matki Boskiej. Życie ludzkie
pojmował poeta jako ustawiczny bój, ciągłą walkę ducha z szatanem.
W sonetach także ujawniły się spotęgowane przez chorobę skłonności
mistyczne, wyrażające się w pragnieniu bezpośredniego obcowania z Bogiem,
które łagodzi gorycz i trud wojowania z własnymi słabościami w życiu
codziennym.
Pełen pesymizmu obraz człowieka i jego losu przedstawił poeta w sonecie V
"O nietrwałej miłości rzeczy świata tego". Człowiek jest zmuszony
przeżywać wciąż dramatyczny konflikt, ponieważ tkwią w nim sprzeczne
uczucia, a mianowicie "z żywiołów utworzone ciało (...) zawodzi duszę,
której wszystko mało".
Otóż ciało, pojmowane zgodnie ze średniowiecznymi poglądami jako siedlisko
grzechu, pragnie "miłości rzeczy świata tego", a więc bogactwa, władzy,
sławy i rozkoszy. Natomiast tęsknoty duszy są trudne do zaspokojenia,
ponieważ celem jej pragnień jest "wieczna i prawa piękność", czyli Bóg
i zjednoczenie z nim. Autor przedstawia wewnętrzne zmagania, walkę
sprzecznych dążeń, wchodząc w ten sposób w obręb tematyki filozoficznej.
Świat ulega ciągłym zmianom ("wydarzenie i mienić i muszą się psować"),
a zmienność ta jest również udziałem człowieka, który jest "rozdwojony
w sobie", ciągle szuka w samotności właściwej drogi, wciąż walczy z własnymi
słabościami.

Piotr Skarga urodził się w Grójcu na Mazowszu, w ubogiej, mieszczańskiej
rodzinie. Po ukończeniu Akademii Krakowskiej otrzymał święcenia kapłańskie
i wyjechał na dalsze studia do Rzymu. Tam wstąpił do zakonu jezuitów. Po
powrocie do Polski stał się gorliwym organizatorem szkolnictwa
jezuickiego. Zakładał liczne kolegia jezuickie w całym kraju, a od 1579 r.
został pierwszym rektorem Akademii w Wilnie. Bierze żywy udział w walce z
różnowiercami, zwalczając ich piórem, kaznodziejskim słowem, posuwając się
nawet do politycznych interwencji. Opowiada się za zjednoczeniem kościoła
wschodniego z zachodnim.
Bardzo pożyteczna i owocna jest także działalność filantropijna księdza
Skargi, założyciela stowarzyszeń opiekuńczych w rodzaju "Bractwa
Miłosierdzia" czy "Banku pobożnego", spełniającego rolę kasy pożyczkowej
dla ludzi ubogich.
We wszystkich tych tak różnorodnych dziedzinach rozwinął Skarga ogromną
gorliwość w pracy, zapał, poświęcenie i bezinteresowność. Te cechy jego
charakteru zostały docenione przez króla Zygmunta III Wazę, który powołał
go na stanowisko nadwornego kaznodziei, którą to funkcję pełnił Skarga
przez 24 lata. Aby obiektywnie przedstawić postać tego publicysty
i żarliwego patrioty, należy dodać, że w 1606 roku sprzeciwił się uchwaleniu
sejmowego edyktu tolerancyjnego dla różnowierców, przez co przyczynił się
pośrednio do wybuchu rokoszu Zebrzydowskiego, skierowanego przeciwko
antyreformacyjnej i absolutystycznej polityce Zygmunta III Wazy.
Dzieła pisarskie Piotra Skargi były ściśle związane z jego działalnością
religijną, społeczną i polityczną. Najważniejszym dziełem nadwornego
kaznodziei są wydane w 1597 roku "Kazania sejmowe". Nie należą one do
literatury religijnej, lecz są doskonale ułożonym traktatem politycznym
o przebudowie państwa polskiego. Jako katolik i patriota autor walczył
o przywrócenie w Polsce jedności religijnej, wzmocnienie władzy królewskiej
oraz usunięcie krzywd społecznych i niesprawiedliwych praw. Osiem kazań
to osiem rozdziałów rozprawy politycznej o najważniejszych niedomaganiach
Rzeczypospolitej, o sposobach ich przezwyciężenia.
"Kazania sejmowe" Skargi są najszlachetniejszym dziełem polskiej
literatury politycznej XVI wieku. Wyraziła się w nich cała osobowość
twórcy, człowieka wielkiego serca i wielkiego ducha, który całe swe życie
poświęcił trzem ideałom: miłości Boga, miłości Kościoła i miłości narodu.
Obdarzony wspaniałą wymową jako kaznodzieja wywierał na słuchaczy wpływ
tak potężny, że nazwano go "tyranem dusz ludzkich". W obrazach pełnych
grozy i napięcia dramatycznego roztaczał wizję upadku państwa i jego
ostatecznej katastrofy, jeśli naród się nie opamięta, win i błędów nie
poprawi. Niestety, nie oglądał ani opamiętania, ani poprawy, toteż w
chwili zniechęcenia pisał: "Nie wiem, czem się dzieje, iż nie pomaga mi
poselstwo Twoje i wołanie moje; do pokuty rzadki bardzo powstaje; twarda rola
strudziła wołu starego, a pracy na niej w dobrem żniwie nie znać; chytre ryby
od sieci twojej uciekając, poimać się nie dają".
W zakresie formy wypowiedzi Skarga nawiązuje do stylu Starego Testamentu,
w którym zapowiada się upadek Jerozolimy i zgubę grzesznego narodu
izraelskiego. Utwór należy do gatunku publicystyki dydaktycznej, w której
osoba pouczająca głosi prawdy nieomylne. Skarga doskonale opanował sztukę
starożytnej retoryki, stosując często pytania retoryczne, przeciwstawienia,
ciągi epitetów, zdań łączonych wciąż tym samym spójnikiem i szyk
przestawny, co doskonale wzmagało dramatyzm wypowiedzi.

Szymon Szymonowic uznany został za najznakomitszego z poetów
mieszczan w XVI wieku. Gruntowne wykształcenie zdobył studiując we Francji
i Belgii, posługiwał się bez trudu łaciną i greką, toteż twórczość jego
jest w przeważającej mierze łacińska. Jego zasługa polega na wprowadzeniu
do literatury polskiej gatunku zwanego dotąd idyllą lub bukoliką, któremu
twórca nadał bardziej rodzimą nazwę sielanka (sioło - wieś). Jak stąd
wynika, sielanka jest to utwór poetycki, przedstawiający życie ludu na tle
natury, zawierający elementy realistyczne, podkreślający wdzięk prostego,
wiejskiego życia. Akcja sielanki jest słabo rozwinięta, przeważają opisy
i piosenki.
Motywy do swych utworów czerpał Szymonowic w głównej mierze z Teokryta,
jest on jednak także autorem oryginalnej i najbardziej znanej sielanki pt.
"Żeńcy". Jest realistyczny obrazek z życia wsi pańszczyźnianej. Z opisem
życia wiejskiego można się również spotkać w "Pieśni świętojańskiej o Sobótce"
Jana Kochanowskiego oraz w "Żywocie" Mikołaja Reja. Życie wiejskie
w obydwu przypadkach zostało jednak przedstawione w sposób wyidealizowany,
autorzy wyżej wymienionych dzieł nie dostrzegali ciężkiej doli
pańszczyźnianego chłopa. Natomiast Szymon Szymonowic - być może dlatego,
że sam był mieszczaninem - dostrzegł i przedstawił ciężką dolę
pańszczyźnianego ludu, który pierwszy raz doszedł do głosu właśnie w
utworze Szymonowica.

CHARAKTERYSTYCZNE UTWORY
Fraszki
Fraszki są to drobne utwory okolicznościowe o charakterze żartobliwym,
które poeta pisał niemal przez całe życie. Zbiór fraszek składa się z 3
ksiąg i obejmuje 300 dłuższych i krótszych utworów. Ponieważ fraszki
powstawały przez wiele lat jako rezultat obserwacji życia na dworze króla,
biskupów i magnatów, na sejmach i sejmikach, w podróżach i w czasie pobytu
na wsi, stanowią one swoisty rodzaj pamiętnika poety, zawierają bogatą
galerię szkiców z życia szlacheckiego i dworskiego, duchownego i
wojskowego, wiejskiego i miejskiego. Głównym bohaterem fraszek uczynił
poeta samego siebie, o czym świadczą zarówno fraszki autobiograficzne, jak
i wypowiedzi na temat własnej twórczości oraz liczne uwagi o fraszce i jej
charakterze.
Fraszki Kochanowskiego mają charakter renesansowy, ponieważ do poezji
zostały wprowadzone tematy związane z życiem codziennym poety, z jego
radościami i smutkami, weselem i troską. Utwory te charakteryzuje
atmosfera realizmu i codzienności, pochwała zabawy i przyjaźni,
towarzyskiej rozmowy, dźwięczą w nich echa przeżytych zawodów miłosnych, a
nawet ukazane są poglądy religijne i filozoficzne.
Fraszka "Do gór i lasów" ma charakter autobiograficzny, poeta w niezwykle
kunsztownej i zwięzłej formie przedstawia całe swe życie, a więc studia,
podróże do Niemiec, Francji i Włoch, pobyt na dworach możnych magnatów;
udział w wyprawie na Inflanty. Przedstawiając różne wydarzenia ze swego
życia autor uświadamia sobie nieubłagany upływ czasu, ponieważ dostrzega
"srebrne w głowie nici". Zgodnie jednak z renesansową i humanistyczną
postawą, chce nadal cieszyć się życiem i korzystać z niego. O renesansowym
charakterze utworu decyduje również odwołanie się do mitycznego bożka
Proteusa, który mógł dowolnie zmieniać swoją postać, do którego poeta
porównuje zmienność własnego losu.
Typową fraszką biesiadną jest znany utwór "O doktorze Hiszpanie", której
bohaterem jest przyjaciel poety, doktor Royzyusz, nadworny lekarz króla
Zygmunta Augusta. W kilkunastu zaledwie wersach poeta w lapidarny sposób
przedstawia przebieg wydarzeń - trwa uczta, w trakcie której doktor
postanawia odejść do swojej komnaty, ale wówczas biesiadnicy decydują się
pójść za nim z dzbanem wina. Zamknięte drzwi komnaty nie są przeszkodą dla
rozbawionych kompanów, zawsze można je przecież wyważyć, aby zmusić
wstrzemięźliwego doktora do kontynuowania nocnej libacji. Ten barwny,
humorystyczny obrazek zakończony jest doskonałą pointą, wypowiedzianą
przez doktora:
"Trudny - powiada - mój rząd z tymi pany:
Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany".
Znane i często cytowane są fraszki czarnoleskie, w których poeta zawarł
pochwałę spokojnego, szczęśliwego życia na wsi, gdzie zaistniały
odpowiednie warunki do uprawiania twórczości poetyckiej, a czarnoleska lipa
urosła do rangi symbolu.
We fraszce "Na lipę" poeta wyznał, że w jej dobroczynnym cieniu chronił
się chętnie, tu bowiem nie dochodziły promienie słoneczne nawet w
południe, w największy upał:
"Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają
Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają".
Natomiast fraszka "Na dom w Czarnolesie" przynosi charakterystykę
podstawowych ideałów życiowych człowieka renesansu. Są to przede wszystkim
czyste sumienie, zdrowie, życzliwość ludzka i skromność obyczajów:
"A ty mię zdrowiem opatrz i sumieniem czystem,
Pożywieniem uczciwym, ludzką życzliwością,
Obyczajami znośnemi, nieprzykrą starością!".
Kochanowski jest także autorem takich fraszek, w których zawarta została
głęboka, filozoficzna zaduma nad sensem życia. Utworom tym nadał poeta
tytuł "O żywocie ludzkim". W pierwszym z nich życie ludzkie porównał poeta
do teatru marionetek, w którym wszystko jest ulotne i przemijające, nie
warto więc o nic zabiegać, ponieważ każdego czeka taki sam koniec:
"Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,
Wszystko to minie jako polna trawa
Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,
Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom".
Okazuje się, że takie pesymistyczne myśli także nawiedzały czasem
renesansowego poetę - humanistę. Podobna zresztą myśl została
przedstawiona w innej fraszce pod tym samym tytułem "O żywocie ludzkim".
Poeta zwraca się tu do Boga, którego określa filozoficznym mianem
"Wiecznej Myśli". Bóg obserwując ludzkie zmagania z losem ma niezłą
zabawę, patrząc jak ludzie walczą między sobą o dobra doczesne. Poeta
zdecydowanie odcina się od podobnych działań, przygląda się tylko ze
stoickim spokojem tym ludzkim poczynaniom, wyznając:
"Niech drudzy za łby chodzą, a ja się dziwuję".
Wśród fraszek Jana Kochanowskiego znajdują się również utwory, w których
autor wyszydza fałszywą religijność, zaniedbywanie obowiązków przez
duchownych. Dwuwiersz "Na nabożną" wystarczy zacytować, aby zrozumieć cały
bezsens postępowania dewotki:
"Jeśli nie grzeszysz, jako mi powiadasz,
Czemu się miła tak często spowiadasz".
Poeta w utworze "Na posła papieskiego" nie oszczędza nawet nuncjusza,
który sam nie postępuje tak, jak naucza swoich wiernych. Natomiast we
fraszce "O kapelanie" krytykuje nadwornego kapelana królowej, który po
nocnej uczcie przy pełnym dzbanie nie zdążył na jutrznię, natomiast na
wymówki królowej, że za długo sypia, odpowiedział z rozbrajającą
szczerością:
"Jeszczem ci się dziś nie kładł, co za długie spanie".
Poeta bezlitośnie drwi z moralności innego księdza (we fraszce
"O kaznodziei"), który mając w domu kucharkę wcale nie żyje tak, jak
naucza wiernych, a zapytany odpowiada:
"Kazaniu się nie dziwuj, bo mam pięćset za nie
A nie wziąłbych tysiąca, mogę to rzec śmiele,
Bych tak miał czynić, jako nauczam w kościele".
W zbiorze fraszek poety-humanisty muszą znaleźć się także utwory dotyczące
ludzkich uczuć, miłości, czy też opiewające piękno kobiecego ciała. We
fraszce "O miłości" autor wyznaje, że miłość jest uczuciem, przed którym
trudno uciec, bo przecież Amor, rzymski bożek miłości ma skrzydła,
natomiast we fraszce "Do Hanny" skarży się, że jej serce jej twarde jak
kamień, aby w utworze "Do dziewki" wyznać, że dręczy go tęsknota
ustawiczna podczas nieobecności "ślicznej dziewki":
"Jakoby słońce zaszło, kiedy nie masz ciebie,
A z tobą i w pół nocy zda się dzień na niebie".
Tak więc treść fraszek jest bardzo różnorodna, dotyczy dworskiego życia,
miłości, przyjaciół, a nawet postawy człowieka wobec świata. Jest to
postawa typowo renesansowa, a wyraża się ona w nowym pojmowaniu życia, w
nowym widzeniu przyrody, w głoszeniu optymistycznej radości życia. Na
uwagę zasługuje również doskonałość formy - zwięzłość, wspaniałe pointy,
bogactwo motywów mitologicznych.

Kazania sejmowe
Piotr Skarga, dzięki działalności filantropijnej, został nadwornym
kaznodzieją króla Zygmunta III Wazy. Najważniejszym dziełem nadwornego
kaznodziei są wydane w 1597 r. "Kazania sejmowe". Nie należą one do
literatury religijnej, lecz są doskonale ułożonym traktatem politycznym
o przebudowie państwa polskiego. Jako katolik i patriota autor walczył o
przywrócenie jedności religijnej w Polsce, wzmocnienie władzy królewskiej
oraz usunięcie krzywd społecznych i praw niesprawiedliwych.
Osiem "Kazań sejmowych" to osiem rozdziałów rozprawy politycznej
o najważniejszych niedomaganiach Rzeczypospolitej, o sposobach ich
przezwyciężania.
Kazanie I "O mądrości potrzebnej do rady" stanowi rodzaj wstępu,
wprowadzenia w problematykę. Autor charakteryzuje choroby, które rujnują
państwo. Przewodnią myślą kazania jest twierdzenie, że moralność narodu
jest warunkiem szczęścia i potęgi państwa. Tak więc najbardziej normalni
powinni być ci, którzy stoją na czele narodu.
Kazanie II "O miłości ku ojczyźnie" - autor wylicza tu sześć chorób Polski.
Są to: brak miłości ojczyzny, brak zgody politycznej, anarchia religijna,
osłabienie władzy królewskiej, niesprawiedliwe prawa i bezkarność grzechów
jawnych. Dalszy ciąg kazania poświęca autor pierwszej chorobie, tzn.
"nieżyczliwości ludzkiej ku Rzeczypospolitej", która płynie z "chciwości
domowego łakomstwa". W sposób sugestywny i wzruszający mówi Skarga o
swej własnej miłości do ojczyzny, która jest świętym obowiązkiem każdego
człowieka. Domaga się bezinteresowności miłości do ojczyzny, miłości dla
niej samej. Atak skierowany jest w stronę magnatów dbających jedynie o
swoje bogactwa. Widmo tonącego okrętu.
Kazanie III "O niezgodzie domowej" - autor stwierdza, że rodacy, dzieci
jednej i tej samej ojczyzny powinni się zgadzać, ponieważ łączy ich jedna
religia, nakazująca miłość bliźniego, ten sam władca, takie same prawa i
swobody obywatelskie. Brak tej zgody szczególnie na sejmach budzi u Skargi
lęk o przyszłość ojczyzny. "Widzi" rozbiory Polski zauważone przez Matejkę,
Mickiewicza.
Kazania IV i V "O naruszeniu religii katolickiej" - dotyczy reformacji,
która - zdaniem kaznodziei - jest prawdziwą klęską dla Polski, ponieważ
pogłębia niezgodę narodową. Autor nakazuje powrót do religii katolickiej
jako jedynie prawdziwej, prowadzącej do zgody i do potęgi państwa.
Kazanie VI "O monarchii i królestwie" - Skarga uważa, że najlepszą formą
rządu jest jednowładztwo, którego nie można jednak utożsamiać z
absolutnym samowładztwem. Państwem powinien rządzić król, przy pomocy
mądrej rady, złożonej z przedstawicieli narodu. Poddani winni są swemu
królowi szacunek i posłuszeństwo. Natomiast "złota wolność szlachecka"
prowadzi do anarchii = upadek państwa.
Kazanie VII "Prawa niesprawiedliwe" - piąta choroba RP. Podobnie jak
Modrzewski, stwierdza, że bez praw sprawiedliwych nie ma prawdziwej
wolności. Wylicza prawa niesprawiedliwe, m.in. o mężobójstwie, krzywdzące
chłopa, dla którego żąda wolności osobistej, chociaż podobnie jak
Modrzewski akceptuje stany społeczne.
Kazanie VIII "O niekarności grzechów jawnych" - autor przedstawił w nim
wszystkie najgorętsze uczucia patriotyczne - miłość do ojczyzny,
oburzenie na jej złych synów, niepokój o losy RP i nadzieję, że dobry
Bóg ustrzeże Polskę od zguby. Tytułowe grzechy jawne to: brak
sprawiedliwego i sprawnie działającego aparatu sprawiedliwości,
mężobójstwo, lichwa, nieprawne nabywanie majętności, zbytki, kradzież
dobra pospolitego, wyzysk sierot przez złych opiekunów. Po takim
wyliczeniu grzechów przewiduje rychły upadek Polski.

Krótka rozprawwa między panem, wyjtem a plebanem
Porusza wiele kwestii politycznych, społecznych i obyczajowych ówczesnej
Polski, a jej treść związana jest z początkowym, pełnym jeszcze nadziei
etapem walki szlachty o egzekucję praw, dóbr koronnych. Reprezentanci
trzech głównych stanów: Pan (szlachta), Wójt (chłopstwo), Pleban
(duchowieństwo) prowadzą bogaty w realia życiowe dialog, który ujawnia
zasadnicze problemy nurtujące ówczesne społeczeństwo: kwestie przekupnego
sądownictwa, nadużyć przy eksploatacji żup solnych czy brak stałego
systemu obronnego kraju. Wiele także uwag poświęconych jest problematyce
odpowiedzialności za kształt moralno-obyczajowy życia publicznego RP.
Pan i Wójt negatywnie oceniają wiele zjawisk natury religijno-kościelnej:
drwią z praktyki sprzedawania odpustów, wyrażają zaniepokojenie bogatą i
nastawioną na teatralny efekt liturgią obrzędów katolickich, ujawniają
materialną interesowność księży w spełnianiu praktyk religijnych (kolęda).
Podniesiony zostaje także problem rozrzutności życia szlacheckiego:
nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, niszczącemu zasiewy obyczajowi
myśliwskiemu czy nałogom hazardowym. "Krótka rozprawa" to jeden z
pierwszych polskich utworów o tematyce społecznej.

Odprawa posłów greckich
Najbliższa jest twórczości Eurypidesa, bowiem fatum (przekleństwo, wina,
wola bogów) nie ma żadnego znaczenia dla rozwoju akcji. Podobnie jak u
Eurypidesa, wszystko jest dziełem ludzi. Tragedia Kochanowskiego
respektuje również zasadę jedności miejsca, czasu i akcji oraz
wykorzystuje klasyczne formy podawcze dramatu antycznego: relacja Posła
o przebiegu rady pozwala uniknąć wprowadzenia na scenę większej ilości
postaci. "Odprawa posłów greckich", wzorem tragedii starożytnych, dzieli
się na epeisodia i stasima; epeisodion - to część dialogowa utworu,
stasimon zaś prezentuje wystąpienia Chóru. Monolog Antenora
informujący o preakcji (a więc o lądowaniu Greków domagających się zwrotu
Heleny) pełni rolę prologu. W utworze Kochanowskiego rola bogów została
wyeliminowana. Czy Helena wróci do Grecji wraz z posłami zależy tylko i
wyłącznie od ludzkich decyzji, od rady trojańskiej, która ma zebrać się,
aby rozważyć odpowiedź na żądania greckich wysłanników. Konfliktu tra-
gicznego utworu Kochanowskiego trzeba więc doszukiwać się nie w
konstrukcjach bohaterów, ich losu i działania, ale w samym temacie
dramatu. Wojna bądź pokój - ta konsekwencja decyzji Rady - staje się
sytuacją probierczą, która sprawdza wartość moralną społeczeństwa.
"Odprawa posłów greckich" okazuje się w takim kontekście tragedią racji
politycznych, społecznych, moralnych, które decydują o losach ojczyzny -
zbiorowości. Racje te zostają w utworze jednoznacznie przeciwstawione:
prywata - odpowiedzialności za państwo, polityczna lekkomyślność -
surowej rozwadze, dążenie do wojny - umiłowaniu pokoju. Tragedia
Kochanowskiego buduje więc sytuację, w której losy państwa znajdują się w
rękach ludzi; od ich decyzji zależą dalsze dzieje zbiorowości. Aleksander,
Ikeaton, młodzież arystokratyczna Troi reprezentują polityczną i moralną
niedojrzałość. Ich prywata, lekkomyślność, brak odpowiedzialności za dobro
wspólne doprowadza do wojny. Przedstawicielem z kolei moralnej i
politycznej mądrości jest Antenor - bohater, który wykorzystuje wszelkie
możliwości, aby nie dopuścić do tragicznego finału. Ważną postacią jest
także Ulisses, którego sławny monolog zapowiada "zginienie nierządnego
królestwa". Proroctwo Kasandry wieńczy patriotyczno-obywatelski sens
utworu: tak giną królestwa, których obywatele nie kierują się prawością,
umiłowaniem zgody i pokoju.
Przestrogę "nierządnemu królestwu" wypowiada także Chór złożony z panien
trojańskich. Pieśń "Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie" ustanawia
odpowiedzialność władców za powierzony im lud i państwo.
Król Priam okazuje się w kontekście słów Chóru władcą słabym,
niezdecydowanym, uzależnionym od parlamentaryzmu. Słowa te odniesione
także do Aleksandra, nabierają sensu tragicznej przepowiedni:
Przełożonych występki miasta zgubiły I szerokie do gruntu carstwa
zniszczyły. Tragedia humanistyczna Kochanowskiego wyznacza moralny i
polityczny zakres odpowiedzialności za państwo - ojczyznę. Losowi Troi -
spalonemu miastu, śmierci kobiet i mężczyzn - można było zapobiec.
Naczelną ideą "Odprawy posłów greckich" staje się więc polityczno-
obywatelska przestroga. Ma ona zasięg uniwersalny: zawsze i wszędzie
"królestwo nierządne" musi zginąć.

Pieśni
Pieśniami nazywane były utwory liryczne, nie posiadające żadnych
charakterystycznych wyznaczników gatunkowych.
"Pieśni" Jana Kochanowskiego ułożone w 2 księgi zawierają 50 utworów.
Wśród nich znajdują się utwory, w których poeta wypowiada się na temat
tego, co w życiu najważniejsze, co najbardziej cenił, a więc wartości
prawdziwego człowieka. W innych utworach tego cyklu odnajdujemy pochwałę
radości życia, zachwyt nad pięknem przyrody, refleksje o zmienności
ludzkiego losu. W "Pieśniach" najdobitniej wyraziła się renesansowa
postawa poety, formułującego pewne zasady etyczne, którymi trzeba kierować
się w życiu. Są to cnota, czyste sumienie, rozum, męstwo, służba dla dobra
ogółu, umiar w korzystaniu z uroków życia.
W ślad za Horacym powtarzał, że człowiek dąży do szczęścia, ale nie można go
upatrywać tylko w zaszczytach i ciągłej pogoni za bogactwem. Od starożytnych
stoików przejął poeta przekonanie, że zarówno szczęście, jak i nieszczęście są
nietrwałe, a więc prawdziwy mędrzec w złej czy dobrej chwili zawsze powinien
zachować równowagę duchową. Zgodnie z renesansowym poglądem na świat Kochanowski
powtarzał wciąż, że najważniejsze w ludzkim życiu są cnota i czyste sumienie.
Pieśni możemy podzielić na kilka typów:
- patriotyczne - "Pieśń o spustoszeniu Podola" - autor zwraca się
do rodaków z prośbą, aby pomyśleli nareszcie o grożącym im
niebezpieczeństwie; Polacy powinni natychmiast opodatkować się
na rzecz zaciężnego wojska, a w razie potrzeby sami stanąć do
obrony granic; "Pieśń o dobrej sławie" - mówi o powinnościach obywatela
wobec własnej ojczyzny; nie jest prawdziwym człowiekiem ten, kto
myśli tylko o jedzeniu i piciu; każdemu człowiekowi powinien
przyświecać jeden cel - służba ojczyźnie, w celu zapewnienia sobie
dobrej sławy; sposoby służenia ojczyźnie mogą być różne, w
zależności od własnych możliwości, predyspozycji, wrodzonych
talentów; lepiej jest umrzeć młodo, ale w sposób bohaterski zyskując
sobie sławę, niż żyć długo i umrzeć w zapomnieniu;

- o autorze i jego sławie - problem przetrwania w pamięci
potomnych; Kochanowski miał świadomość własnej wielkości; "Niezwykłym
i nie lada piórem opatrzony" - parafraza poetycka ody Horacego;
przedstawia siebie jako łabędzia, który dzięki swym potężnym
skrzydłom, dotrze do najdalszych zakątków świata, wszędzie
głosząc sławę poety.
Renesansowa postawa poety wobec życia została wyrażona w pieśni "Serce
roście". Pieśń rozpoczyna się od opisu przyrody. Najpierw przedstawia
autor elementy krajobrazu zimowego - ogołocone z liści drzewa, skute lodem
rzeki, ziemię pokrytą grubą warstwą śniegu. Po zimie jednak nastaje wiosna
i wówczas radują się ludzkie serca na widok budzącej się do życia
przyrody, kiedy to drzewa pokrywają się zielonymi liśćmi, kwitną kwiaty na
łąkach, zielenieją zboża, a ptaki, budując gniazda wesoło śpiewają. Ten
sugestywny obraz zmian zachodzących w przyrodzie stanowi jedynie pretekst
do rozważań natury filozoficznej. Otóż podstawowym warunkiem do
osiągnięcia szczęścia i radości życia jest postępowanie zgodnie z własnym
sumieniem. Człowiek postępujący zgodnie z nakazami własnego sumienia nie
potrzebuje być dodatkowo rozweselany grą na lutni ani dolewaniem wina.
Natomiast ten, kogo "gryzie mól zakryty", a więc człowiek dręczony
wyrzutami, nigdy nie zazna radości ani spokoju. To czyste sumienie nazywa
poeta "Dobrą Myślą" i w zakończeniu pieśni prosi, aby ta "Dobra Myśl"
nigdy go nie opuszczała.
Z filozofią starożytnych stoików spokrewniona jest pieśń "Nie porzucaj
nadzieje", która również rozpoczyna się od opisu zmian zachodzących w
przyrodzie. Zimą przyroda traci całą krasę, ale zawsze możemy znaleźć
pocieszenie w nadchodzącej wiośnie. Podobnie bywa w życiu ludzkim:
"Nic wiecznego na świecie:
Radość się z troską plecie".
Pamiętając o tej zasadzie powinniśmy z jednakowym umiarem znosić i
przeżywać chwile radości, szczęścia jak i smutku czy cierpienia. Ta zasada
wyrażona w poetyckiej formie jest ilustracją poglądów starożytnych
stoików:
"Lecz na szczęście wszelakie
Serce ma być jednakie".
Jednym z podstawowych ideałów renesansu była też afirmacja życia,
skłonność do zabawy w miłym towarzystwie. Ten styl życia przedstawił poeta
w pieśni "Chcemy sobie być radzi". Na początku autor wzywa do wspólnej,
wesołej zabawy przy muzyce i dobrym winie, ponieważ nie wiadomo, co nas
jutro czeka. Wkrótce jednak nachodzą poetę refleksje - trzeba zachować
spokój i wewnętrzną równowagę, właśnie dlatego, że nie możemy przewidzieć
przyszłości, ani przeniknąć rozumem zmienności losu. Poeta powraca do
myśli zawartej w poprzednim utworze - trzeba wszystko przyjmować spokojnie
i z umiarem. W tym celu Kochanowski przedstawia obraz burzy, w trakcie
której nie powinno się poddawać rozpaczy czy też modlić się o ratunek.
Zarówno tam na morzu, jak i w życiu, nawet w czasie burz czy nieszczęść
należy zachować spokój, ów osławiony "złoty środek", dzięki któremu udaje
się człowiekowi zachować renesansową radość życia:
"Wszystko się dziwnie plecie
Na tym tu biednym świecie
A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić,
I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić".
Wśród pieśni charakteryzujących renesansową postawę poety należy wymienić
także utwór, noszący tytuł "Miło szaleć, kiedy czas po temu". Jest to
utrzymany w epikurejskim tonie, optymistyczny hymn do radości. Trzeba się
cieszyć życiem, trzeba się bawić "kiedy czas po temu". Zabawa będzie
weselsza przy suto zastawionym stole i pełnym dzbanie wina. Zabawie trzeba
poświęcić się całkowicie, zgodnie ze starożytną, horacjańską zasadą "carpe
diem" (używaj dnia). W trakcie zabawy należy zapomnieć o różnicach i
uprzedzeniach stanowych:
"Przywileje powieśmy na kołku,
A ty wedle pana siądź, pachołku!".
Tak więc treść pieśni refleksyjnych stanowią rozmyślania poety, dotyczące
poglądów na życie, które Kochanowski w przeważającej mierze przejął od
myślicieli i poetów starożytnych. W ślad za Horacym powtarzał, że człowiek
dąży do szczęścia, ale nie można go upatrywać tylko w zaszczytach i
ciągłej pogoni za bogactwem. Od starożytnych stoików przejął poeta
przekonanie, że zarówno szczęście, jak i nieszczęście są nietrwałe, a więc
prawdziwy mędrzec w złej czy dobrej chwili zawsze powinien zachować
równowagę duchową. Zgodnie z renesansowym poglądem na świat Kochanowski
powtarzał wciąż, że najważniejsze w ludzkim życiu są cnota i czyste
sumienie. W pieśniach refleksyjnych najlepiej uwydatniła się renesansowa
postawa poety.
Podobnie jak innym pisarzom tego okresu (Modrzewski, Skarga, Rej) nieobca
była Kochanowskiemu troska o losy Ojczyzny. Wyrazem tych uczuć są pieśni
patriotyczne autora, a wśród nich najbardziej znana "Pieśń o spustoszeniu
Podola". Na początku utworu poeta przedstawia tragiczne skutki najazdu
Tatarów na Podole w 1575 roku. Ziemia podolska została spustoszona, a
najeźdźcy dzielili nad Dniestrem łupy. Wiele bezbronnych dzieci i kobiet
dostało się do niewoli, gdzie spotyka je okrutny los - bądź zostaną
sprzedane Turkom, bądź też pozostaną tatarskimi jeńcami. Pisał poeta:
"Córy szlacheckie (żal się, mocny Boże!)
Psom bisurmańskim brzydkie ścielą łoże".
Hańba Polaków jest tym większa, że pozwolili się oni zawojować narodowi
dzikiemu, barbarzyńskiemu, który nie umie budować ani wsi, ani miast, lecz
gnieździ się w namiotach.
Polskę nazywa poeta "odbieżałym stadem" - jest to aluzja do ucieczki króla
Henryka Walezego z kraju. Brak "pasterza" (króla) "ostrożnych psów"
(wojska) wykorzystali Tatarzy, napadając na Podole. Po przedstawieniu tej
tragicznej sytuacji autor zwraca się z apelem do wszystkich rodaków, aby
pomyśleli wreszcie o grożącym im niebezpieczeństwie oraz o zmyciu hańby,
jaką ponieśli dopuszczając do napadu Tatarów. Polacy powinni natychmiast
opodatkować się na rzecz zaciężnego wojska, a w razie potrzeby sami stanąć
w obronie granic, gdyby wojska zaciężne nie sprostały wyznaczonemu
zadaniu.
Pieśń kończy się przypomnieniem znanego przysłowia o Polaku mądrym po
szkodzie, a także ostrzeżeniem, że jeśli Polacy zawczasu nie pomyślą o
grożącym im niebezpieczeństwie, wówczas cytowane przysłowie może ulec
zmianie:
"Nową przypowieść Polak sobie kupi,
że i przed szkodą, i po szkodzie głupi!...".
Natomiast pieśń "Jest kto, co by wzgardziwszy te doczesne rzeczy", znana
też pod tytułem "Pieśń o dobrej sławie" mówi o powinnościach każdego
obywatela wobec własnej Ojczyzny, o istocie patriotyzmu. Każdy człowiek
powinien pamiętać o tym, że ciało ludzkie po śmierci ulega rozpadowi, a
więc każdy powinien usilnie się starać, aby pozostawić po sobie dobre
imię. Nie jest prawdziwym człowiekiem ten, kto myśli tylko o jedzeniu i
piciu, gdyż nie na darmo Bóg odróżnił człowieka od zwierząt, dając mu
rozum i mowę. Dlatego każdemu człowiekowi powinien przyświecać jeden cel -
służba ojczyźnie, w celu zapewnienia sobie dobrej sławy:
"Służymy poczciwej sławie, a jako kto może,
Niech ku pożytku dobra wspólnego pomoże".
Sposoby służenia ojczyźnie mogą być różne, w zależności od własnych
możliwości, predyspozycji, wrodzonych talentów. Człowiek obdarzony darem
wymowy powinien uczyć swoich czytelników właściwych zasad współżycia
społecznego, a więc przestrzegania porządku, praw ojczystych, umiłowania
prawdziwej wolności. Natomiast ludzie posiadający odpowiednią siłę i
odwagę powinni z bronią w ręku walczyć z poganami, wrogami ojczyzny. Nawet
jeśli trzeba w tej walce oddać życie - zdaniem poety - lepiej jest umrzeć
młodo, ale w sposób bohaterski, zyskując sobie wieczną sławę, niż żyć
długo i umrzeć w zapomnieniu.
Niezwykle charakterystyczne dla renesansowej postawy są również utwory
poświęcone problemowi sławy poetyckiej, odwiecznemu pragnieniu wszystkich
artystów, aby przetrwać na wieki w pamięci potomnych. Sądząc po licznych
wypowiedziach w tekstach poetyckich, Jan Kochanowski miał świadomość
własnej wielkości oraz nadzieję, że na zawsze pozostanie w pamięci
potomnych. Świadomość własnej potęgi twórczej, niezłomne przekonanie o
nieśmiertelności swojej poezji najdobitniej uzewnętrzniło się w pieśni
"Niezwykłym i nie lada piórem opatrzony", która stanowi poetycką parafrazę
ody XX, z księgi II Horacego, poświęconej temu samemu zagadnieniu. Poeta
mówi o sobie jako o człowieku, którego natura jest nie tylko śmiertelna,
ale również nieśmiertelna. W poetyckim obrazie autor przedstawia swą
stopniową przemianę w łabędzia, który dzięki swym potężnym skrzydłom
dotrze do najdalszych zakątków świata, wszędzie głosząc sławę poety.
Swoistym hołdem złożonym poezji jest pieśń "Słońce pali, a ziemia idzie w
popiół prawie". Hołd, który autor chce złożyć poezji, poprzedzony jest
sugestywnym obrazem letniej spiekoty, kiedy to ziemia wyschnięta jest na
popiół, podobnie jak woda w rzekach, a rośliny wydając ostatnie tchnienie
oczekują zbawczego deszczu. Dzieci gonią do studni po wodę, a gospodarz
chroni się w cieniu lipowego drzewa. Najwspanialszym jednak wytchnieniem
dla poety jest poświęcenie się pisaniu wierszy. Wówczas ustępują wszelkie
troski, kłopoty i zmartwienia.
Miłość była uczuciem, które odkryli dla renesansowej poezji twórcy, którzy
przecież swą uwagę skupili na człowieku, opisując jego radość, smutki czy
też najskrytsze uczucia. W bogatym wyborze pieśni Jana Kochanowskiego
znajdujemy również utwory o miłości. Do najbardziej znanych w tym zakresie
utworów należy pieśń "Trudna rada w tej mierze". Rozstanie z ukochaną
wywołuje nastrój smutku i beznadziejności, na czas rozłąki znika wszelka
wesołość, nawet twórczość poetycka nie jest w stanie przynieść pocieszenia
tęskniącemu poecie. W pamięci pozostaje wciąż piękna postać ukochanej,
twarz piękniejsza od zorzy czy też od najcudniejszych gwiazd. Postać
ukochanej ukazana jest na tle przyrody:
"Zajźrzę wam, gęste lasy i wysokie skały,
Że przede mną będziecie taką rozkosz miały,
Usłyszycie wdzięczny głos i przyjemne słowa,
Po których sobie tęskni biedna moja głowa".
Hołd złożony urodzie kobiety łączy się w tym wierszu z renesansowym
uwielbieniem dla całej przyrody, dla natury, której człowiek jest cząstką.
Zupełnie odrębne miejsce w dorobku Jana z Czarnolasu zajmuje "Pieśń
świętojańska o Sobótce", utwór liryczny o charakterze o charakterze
wybitnie sielankowym. Składa się z krótkiego wstępu, opisującego obchody
Sobótki na wsi w wieczór świętojański; potem następują pieśni dwunastu
panien. Utwór ten był napisany prawdopodobnie w okresie narzeczeństwa
poety z Dorotą Podlodowską. Pieśń ma charakter pogodny, pełen świeżości i
wdzięku. Obok nuty miłosnej, w pieśniach poszczególnych panien brzmi
pochwała życia na wsi, tak dobrze znana z utworu Reja "Żywot człowieka
poczciwego".
Poeta, podobnie jak Rej, sławi pracę rolnika i piękno otaczającej go
przyrody. Najbardziej charakterystyczna jest wypowiedź panny XII:
"Wsi spokojna, wsi wesoła!
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki?
Może wspomnieć zaraz wszytki?"
Nie zazdrości więc poeta tym, którzy wysługują się na pańskich dworach,
szukają bogactwa w zamorskich podróżach, zarabiają w sądach jako obrońcy,
lub, co gorsza, narażają życie dla zysku. Natomiast oracz swą pracą na
roli zapewni dostatek sobie, rodzinie i czeladzi, tym bardziej, że oprócz
plonów z ziemi, zbiera owoce z sadu, miód z barci, a zagroda "jagniąt
pełna" dostarcza wełny. Po zebraniu plonów natomiast nadchodzi czas
błogiego odpoczynku przy ciepłym kominku, pora zabaw towarzyskich,
polowań, łowienia ryb. Poeta przedstawia w wypowiedzi panny XII typowo
sielankowe obrazy:
"Stada igrają przy wodzie,
A sam pasterz siedząc w chłodzie,
Gra w piszczałkę proste pieśni,
A Faunowie skaczą leśni".
Przedstawiony świat jest zbyt piękny, aby był prawdziwy, życie ludu na
łonie natury jest upiększone, niemniej jednak zasługą Kochanowskiego jest
sięgnięcie do motywów ludowych, przedstawienie ludowego obrzędu Sobótki,
wzorowanie wypowiedzi poszczególnych panien na pieśniach ludowych,
nawiązanie do kultury ludu, klasy wówczas pogardzanej przez szlachtę.

Pieśń świętojańska o sobótce
Utwór liryczny o charakterze wyraźnie sielankowym. Składa się z krótkie-
go wstępu, opisującego obchody Sobótki na wsi w wieczór świętojański;
potem następują pieśni dwunastu panien. Obok nuty miłosnej, w pieśniach
poszczególnych panien brzmi pochwała życia na wsi, tak dobrze znana nam z
utworu Reja "Żywot człowieka poczciwego".

Panna VI. Pieśń opisuje okres lata: gorącego, gdy "mdłe bydło szuka
cienia I cieknącego strumienia" oraz zbiorów, po których przychodzi czas
odpoczynku; gdy będą już pełne stodoły, to gospodarze w okresie zimy będą
mieli czas na wzajemne odwiedziny;

Panna XII (ostatnia).
"Wsi spokojna, wsi wesoła!
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki?
Może wspomnieć zaraz wszytki?"

Nie zazdrości więc poeta tym, którzy wysługują się na pańskich dworach,
szukają bogactwa w zamorskich podróżach, zarabiają w sądach jako obrońcy,
lub co gorsza, narażają życie dla zysku. Natomiast oracz swą pracą na
roli zapewni dostatek sobie, rodzinie i czeladzi, tym bardziej, że oprócz
plonów z ziemi, dostarcza wełny. Po zebraniu plonów natomiast nadchodzi
czas błogiego odpoczynku przy ciepłym kominku, pora zabaw towarzyskich,
polowań, łowienia ryb. Poeta przedstawia w wypowiedzi panny XII typowo
sielankowe obrazy:
"Stada igrają przy wodzie,
A sam pasterz siedząc w chłodzie,
Gra w piszczałkę proste pieśni,
A Faunowie skaczą leśni".

Treny
Spokojne, niemal sielskie życie na wsi zostało nagle zakłócone w
sposób tragiczny pod koniec 1579 roku, kiedy to zmarła ukochana córeczka
Kochanowskich Urszulka, mająca niespełna 3 lata. Rozpacz była tym większa,
że poeta przypisywał córce talent poetycki i marzył, aby była jego
następczynią. Śmierć ukochanego dziecka stała się dla poety pobudką do
napisania cyklu 19 trenów. Geneza tego cyklu jest problemem złożonym
i nie należy doszukiwać się jej jedynie w śmierci dziecka.
"Treny" to cykl całkowicie oryginalny, a nawet nowatorski wobec tradycji
poezji funeralnej (pogrzebowej). Rozliczeniu podlegają w "Trenach"
humanistyczne zasady światopoglądu poety. Już w pierwszym utworze cyklu
ulegają deprecjacji hasła stoickie:
"Próżno płakać" - podobno drudzy rzeczecie.
Cóż, prze Bóg żywy, nie jest próżno na świecie?
Wszystko próżno - macamy, gdzie miękcej w rzeczy,
A ono wszędy ciśnie - błąd - wiek człowieczy!"
W "Trenach" odzwierciedlone zostały po raz pierwszy w polskiej poezji
przeżycia rodzinne i uczucia najbardziej osobiste, przedstawiona została
wyraziście zarysowana, pełna wdzięku i uroku postać dziecka. W "Trenach"
wyraziła się też w sposób przejrzysty kultura literacka poety i jego
wykształcenie humanistyczne, udokumentowane licznymi odwołaniami do
mitologii i literatury starożytnej.
"Treny" nie powstawały jednak całkiem spontanicznie, rozpatrywane w
całości mogą być potraktowane jako traktat filozoficzny o ludzkim losie i
życiu, o jego stosunku do świata. W cyklu spotykamy się z wyrazami buntu
wobec świata, jak i próbą pogodzenia się z losem. W rezultacie prawdziwym
bohaterem "Trenów" staje się sam autor, rozpaczający po utracie córki
ojciec, przedstawiający własne uczucia, przemyślenia i wewnętrzne
rozterki. Kompozycja "Trenów" jest także dokładnie przemyślana,
poszczególne utworu cyklu można podzielić tematycznie.
Autor zastosował kompozycję zbliżoną do kompozycji starożytnego epicedium
(utworu poświęconego osobie zmarłej). Zgodnie z tymi założeniami pierwsze
utwory przynoszą pochwałę osoby zmarłej, przedstawienie jej, rozpatrywanie
okoliczności śmierci. Środkowe wiersze cyklu to opłakiwanie osoby zmarłej,
przeradzające się u Kochanowskiego w ból i rozpacz, powodujący załamanie
się dotychczasowego, optymistycznego poglądu na świat. Końcowe utwory tego
cyklu to poszukiwanie pocieszenia, prowadzące do psychicznego uspokojenia
i pogodzenia się z losem.
Wbrew pozorom treny nie stanowią zaprzeczenia renesansowej postawy poety.
Już samo uczynienie główną bohaterką nikomu nie znanej, trzyletniej
dziewczynki jest wyrazem indywidualizmu poety. Kryzys światopoglądowy,
który poeta przedstawia w środkowych utworach całego cyklu, także zostaje
w końcu zażegnany, co będzie można prześledzić analizując poszczególne
utwory. "Tren I" można potraktować jako rodzaj wstępu, ponieważ autor
zwraca się do Heraklita, greckiego filozofa, który uchodził za pesymistę,
wciąż płaczącego nad znikomością spraw ludzkich oraz do Symonidesa, autora
trenów, aby mu pomogli opłakiwać utraconą córkę. Sam poeta jeszcze nie
wie, czy ulgę przyniosłoby mu zapamiętanie w cierpieniu, czy też gwałtowne
próby przezwyciężenia bólu:
"Nie wiem, co lżej: czy w smutku jawnie żałować,
Czyli się z przyrodzeniem gwałtem mocować".
W "Trenie V" zmarła Urszulka została porównana do młodej oliwki, która
pomyłkowo została ścięta przez nadgorliwego ogrodnika. Podobnie jego
córeczka, podcięta tchnieniem śmierci, padła u stóp zrozpaczonych rodziców.
W zakończeniu wiersza znajdujemy bezpośrednią strofę do Persefony,
władczyni krainy śmierci, która pozwala na to, aby rodzice Urszulki
wylewali tyle łez rozpaczy.
W "Trenie VI" poeta nazywa swą ukochaną córeczkę "Safo słowieńską",
wyznaje, że nie ziściły się marzenia, w których wyznaczył ją nie tylko na
dziedziczkę posiadłości, lecz przede wszystkim własnego talentu. Następnie
przedstawiona jest rozrzewniająca scena - umierające dziecko słowami
pieśni ludowej, śpiewanej przez pannę młodą, opuszczającą dom rodzinny,
żegna się z rodzicami:
"Już ja tobie, moja matko, służyć nie będę,
Ani za twym wdzięcznym stołem miejsca zasiędę
Przyjdzie mi klucze położyć, samej precz jechać,
Domu rodziców swych miłych wiecznie zaniechać".
Nastrój smutku, uczucie bólu i rozpaczy zostaje spotęgowane przez widok
ubiorów Urszulki. Wyznaje to poeta w "Trenie VII", używając przy tym wielu
zdrobnień - letniczek, uploteczki, członeczki. Z żalem stwierdza, że matka
inną wyprawę szykowała dla swej córki, a jej za cały posag wystarczyło
"giezłeczko" z lichej tkaniny.
Wspomnienia wciąż dręczą i nie dają zapomnieć o ukochanej osobie. Pisze o
tym poeta w "Trenie VIII", rysując dokładny portret psychologiczny
Urszulki, która zawsze była wesoła i rozśpiewana, wypełniała sobą
wszystkie kąty w domu, "wdzięcznym szczebiotem" zabawiała ojca i matkę. Po
jej odejściu nastała straszliwa pustka w domu, która potęguje ból
rodziców:
"Teraz wszystko umilkło, szczere pustki w domu,
Nie masz zabawki, nie masz rozśmiać się nikomu,
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy darmo upatruje".
"Tren IX" przynosi załamanie się renesansowego poglądu na świat autora.
W utworze tym następuje bezwzględny rozrachunek z filozofią stoicką. Poecie
wydawało się, że posiadł właśnie tę stoicką mądrość, toteż nie zna bólu,
rozpaczy, strachu. W obliczu śmierci córki ujrzał jednak poeta ruinę swego
dotychczasowego systemu wartości i kryzys ideologiczny:
"Terazem nagle z stopniów ostatnich zrzucony,
I między insze, jeden z wiela policzony".
W "Trenie X" do punktu kulminacyjnego dochodzi rozpacz niepocieszonego
ojca po stracie ukochanego dziecka. Poeta zadaje beznadziejne pytanie:
"Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała,
W którą stronę, w którąś się krainę udała".
Nie jest pocieszeniem myśl, że być może najdroższa córka została już
zaliczona w poczet aniołków bądź też Charon przewozi ją już do
podziemnego królestwa. Wiersz kończy się błagalną prośbą do córeczki, aby
w jakiejkolwiek postaci pojawiła się przed ojcem:
"Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest, lituj mej żałości,
A nie możesz li w onej dawnej swej całości,
Pociesz mnie, jako możesz, a staw się przede mną,
Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną".
W "Trenie XI" Kochanowski powraca do rozważań natury ogólnej, dotyczących
światopoglądu i postawy człowieka wobec świata. Jest to jeden z niewielu
trenów, w których nie padło imię Urszulki, autor nie wspomina też o jej
śmierci. Tren ten rozpoczyna się od pesymistycznego stwierdzenia:
"Fraszka cnota! - powiedział Brutus porażony.
Fraszka, kto się przypatrzy, fraszka z każdej strony".
Niestety, ludzi dobrych, pobożnych, cnotliwych także nie omijają
nieszczęścia, cierpienia, wszystko zależy od ślepego losu. Czyż więc warto
być dobrym, cnotliwym, pobożnym? - nasuwa się pesymistyczne pytanie,
pojawia się zwątpienie.
Starożytne epicedium było zakończone pocieszeniem i napomnieniem. Motywy
te odnajdujemy w końcowych utworach całego cyklu. Najbardziej
charakterystyczny jest "Tren XIX", w którym poeta stara się spojrzeć na
życie bardziej trzeźwo, stara się znaleźć ukojenie bólu. W tym trenie
zjawia się poecie we śnie jego zmarła matka z Urszulką na ręku i koi jego
serce wiadomością, że jego córeczka zaznaje już wiecznej szczęśliwości w
niebie, a poprzez swą przedwczesną śmierć uniknęła wielu trosk, cierpień i
smutków, które zapewne spotkałyby ją w życiu doczesnym. Matka poety
apeluje do jego rozsądku przypominając synowi, że wszyscy ludzie są
śmiertelni i każdy ma wyznaczony czas swego życia i śmierci:
"Śmiertelna jak i ty twoja dziewka była,
Póki jej zamierzony kres był, póty żyła".
W zakończeniu tego utworu poeta parafrazuje maksymę Cycerona: "humana
humae ferenda", czyli "ludzkie przygody ludzkie noś". W myśl tej maksymy
należy z godnością przeżywać wszystko to, co człowiekowi może się
przydarzyć. "Treny" uznawane są za szczytowe osiągnięcie liryki
renesansowej, poeta wykazał w nich subtelność przeżywania, stworzył
przepiękne dzieło liryczne, nasycone elementami filozoficznymi.

Żeńcy
Jest to realistyczny obrazek z życia wsi pańszczyźnianej. Z opisem życia
wiejskiego można się również spotkać w "Pieśni świętojańskiej o Sobótce"
Jana Kochanowskiego oraz w "Żywocie" Mikołaja Reja. Życie wiejskie
w obydwu przypadkach zostało jednak przedstawione w sposób wyidealizowany,
autorzy wyżej wymienionych dzieł nie dostrzegali ciężkiej doli
pańszczyźnianego chłopa. Natomiast Szymon Szymonowic - być może dlatego,
że sam był mieszczaninem - dostrzegł i przedstawił ciężką dolę
pańszczyźnianego ludu, który pierwszy raz doszedł do głosu właśnie w
utworze Szymonowica. W sielance występują dwie młode, wiejskie dziewczyny,
odrabiające pańszczyznę pod okiem ekonoma. Jedna z dziewcząt, Oluchna,
skarży się, że muszą pracować bez wytchnienia do południa. Pietrucha
ostrzega ją, aby nie narzekała zbyt głośno i nie drażniła w ten sposób
pilnującego ich ekonoma. Potem zaczyna ona śpiewać piękny hymn do słońca,
charakteryzując jednocześnie stosunek ekonoma do pracujących ludzi:
"Słoneczko, śliczne oko, dnia oko pięknego!
Nie jesteś ty zwyczajów starosty naszego.
Ty wstajesz, kiedy twój czas, jemu się zda mało,
Chciałby on, żebyś ty o północy wstawało".
Dalsze porównanie również wypada na niekorzyść starosty, ponieważ
słoneczko tylko od czasu do czasu się zachmurza, a czoło złego ekonoma
zawsze jest zachmurzone, toteż trudno mu będzie znaleźć żonę, chyba że
zdecyduje się na wstrętną babę o czterech zębach. Pietrucha umie jednak
szybko zmienić ton swej wypowiedzi, a czyni to wówczas, gdy ekonom zbliża
się do nich z nahajką (wcześniej już pobił Maruszkę, która będąc chorą nie
mogła sprostać narzuconemu tempu pracy). Sprytna dziewczyna pozornie
kontynuuje swą pieśń, ale teraz prosi słoneczko o to, aby nauczyło
ekonoma, jak należy postępować.
Tak więc utwór "Żeńcy" nie jest typową sielanką, przedstawiającą
idylliczny obraz życia na wsi. Przeciwnie, Szymon Szymonowic ukazuje całą
prawdę o ówczesnych stosunkach społecznych, wprowadzając jednocześnie do
utworu ludowy, prosty język, pełen obrazowych i dosadnych zwrotów.
Doskonale połączył partie liryczne z obyczajowymi, udowodnił, że jest
bystrym obserwatorem otaczającego go świata, bolejącym nad
niesprawiedliwością społeczną.

Żywot człowieka poczciwego
W dziele tym ukazany jest szlachecko-ziemiański ideał życia ludzkiego.
U źródeł humanistycznej refleksji Reja leży silne przekonanie o głębokim
związku człowieka z naturą, z przyrodą. Życie ludzkie w utworze
renesansowego poety zostaje przedstawione adekwatnie do cyklu roku
przyrodniczego: od wiosny - dzieciństwa po jesień - starość. Rejowy
"człowiek poczciwy" to szlachcic, ziemianin, gospodarz, mąż i ojciec,
to człowiek układający swe życie w zgodzie z prawami natury, dyktowanymi
przez rozum i sumienie. Rejowa humanistyczna wizja osoby ludzkiej,
żyjącej w zgodzie z naturą, jej uniwersalnymi prawami, przyrodą, jej
biologicznym cyklem będzie wielokrotnie w polskiej literaturze
powracała.

HASŁA
Elegia
Elegia to utwór poetycki, wyrażający nastroje smutku i melancholii,
wywołane rozstaniem z osobą, miejscem lub przedmiotem albo ich utratą;
elegia ma często charakter wspomnieniowo-refleksyjny; mówi o śmierci,
miłości.

Emblemat
Emblemat to utwór liryczny, także gatunek literacki o charakterze
dydaktyczno-moralizatorskim, łączący alegoryczny obraz lub rysunek ze
słowem; składa się zwykle z trzech części: inskrypcji (sentencji), obrazu,
subskrypcji (niewielki wiersz).



Fraszka
Fraszka (wł. frasca = bagatela, drobnostka) to krótki utwór poetycki,
będący odmianą epigramatu, najczęściej żartobliwy i na błahy temat,
dotyczący jakiegoś zdarzenia lub osoby, o charakterze anegdotycznym,
zamknięty wyrazistą pointą, stanowiącą wyostrzenie myśli lub konkluzję;
nazwę wprowadził Kochanowski, w okresie renesansu pisał podobne utwory
M. Rej (figliki), później Potocki, Morsztyn, Krasicki, Trembecki, Mickiewicz,
Tuwim, Gałczyński.

Pieśń
Pieśń to gatunek liryczny, którego pochodzenie wyprowadza się ze
starożytnych pieśni obrzędowych, śpiewanych przy akompaniamencie muzyki;
pieśń cechuje uproszczenie budowy, prosta składnia, układ stroficzny,
występowanie refrenów i paralelizmów (powtórzenie jakiegoś elementu);
charakter pieśni wynika z jej związków z muzyką; ułatwia ukształtowanie
melodii; do tradycji pieśni Horacego nawiązał w Polsce Jan Kochanowski;
obok najczęściej uprawianej pieśni jako wiersza lirycznego, często o
tematyce miłosnej, wykształciły się różne jej odmiany, związane z ramą
sytuacyjną - np. pieśń powitalna i pożegnalna, pieśń pochwalna, pieśń
biesiadna (Kochanowski "Dzbanie mój pisany, dzbanie polewany"), pieśń
poranna, pieśń wieczorna; obok pieśni jako gatunku istnieją pieśni
popularne - ludowe, żołnierskie, powstańcze, legionowe.

Sielanka
Sielanka to utwór poetycki, przedstawiający życie ludu na tle natury,
zawierający elementy realistyczne, podkreślający wdzięk prostego,
wiejskiego życia; akcja sielanki jest słabo rozwinięta, przeważają opisy i
piosenki (patrz: Szymon Szymonowic "Żeńcy"); sielanka to gatunek poetycki
wywodzący się z antycznej Grecji (idylla Teokryta III w. p.n.e.),
obejmujący utwory utrzymane w pogodnym tonie, opowiadające o życiu
pasterzy lub wieśniaków. W starożytnym Rzymie rozwinął ten gatunek
Wergiliusz.

Tren
Tren (threnos = lament, pieśń żałobna, opłakiwanie) jest to utwór poetycki
o tonie elegijnym i charakterze żałobnym, poświęcony wspomnieniu osoby
zmarłej, rozpamiętywaniu jej zalet i uczynków. Gatunek ten, ukształtowany
już w antyku (m.in. Pindar, Owidiusz), wprowadził do poezji polskiej
Jan Kochanowski, tworząc zarazem cykl trenologiczny. Wśród kontynuatorów
Kochanowskiego był Klonowic, Kniaźnin. Nawiązywali do niego Słowacki
("W Szwajcarii"), Broniewski ("Anka").

ODBICIA W LITERATURZE
SZTUKA RENESANSU
Ośrodkiem zainteresowań epoki twórców odrodzenia stały się sprawy doczesne, ludzkie.
Łacińskie "humanus" to właśnie "ludzki", stąd nazwa "humanizm". Słowo
"odrodzenie" ma jednak inne jeszcze znaczenie. Czasy te bowiem odrodziły sztukę
starożytną, opierając - zwłaszcza architekturę i rzeźbę - na jej wielkich
wzorach. To właśnie sztuka starożytna stworzyła budowle spokojne i harmonijne w
kształcie, posągi wierne wspaniałej, niedoścignionej naturze, którą teraz znowu
zaczęto podziwiać i badać. Obok kościołów powstawały więc teraz coraz liczniej
budowle świeckie, posągi świeckich ludzi, niezliczone obrazy ukazujące piękno
człowieka i bogactwo jego otoczenia.
W malarstwie odrodzenia wraz z zainteresowaniem kulturą i sztuką antyku pojawia
się nowa tematyka, związana z dziejami starożytnych bogów i bohaterów -
tematyka mitologiczna, której poświęcono wiele znakomitych dzieł. Budowle tej
epoki były wzorowane na budowlach antyku, odznaczających się jak wiadomo
doskonałą równowagą i harmonią wszystkich elementów.
W rzeźbie odrodzenia, podobnie jak w architekturze tej epoki, obserwujemy silny
wpływ sztuki antyku. Wzorem stały się antyczne posągi bogów i bohaterów, w
których ówczesny artysta wyrażał swój podziw dla idealnej harmonii ludzkiego
ciała, starając się stworzyć dzieło o najdoskonalej wyważonych proporcjach. Nie
znaczy to, iż wielcy rzeźbiarze odrodzenia po prostu powtarzali starożytne
wzory. Ucząc się u rzeźbiarzy antyku szacunku dla form ukształtowanych przez
naturę, tworzyli oni dzieła inne, własne, często nawet od starożytnych
wspanialsze. Korzystali zresztą z tego samego surowca. Coraz rzadziej stosowano
tak popularny w średniowieczu szary kamień, również drewno zaczęło powoli
wychodzić z użycia. Powrócił marmur, na nowo rozkwitła umiejętność odlewania
rzeźb z brązu.
Prawdziwy przełom nastąpił w muzyce. Swe wspaniałe dzieła tworzyli: Jan
Sebastian Bach, G. Friedrich Haendel i Antonio Vivaldi.
Posłuchaj utworów:
Jan Sebastian Bach, "Suita na strunie G", BWV 1068,
Georg Friedrich Haendel, "Water music", cz.2,
Antonio Vivaldi, "Koncert na mandolinę...",C-dur, cz.3.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 72 minuty

Teksty kultury