profil

Człowiek jedynie gra swoją rolę, puszy się i miota na scenie życia zgodnie z przeznaczeniem, czy dokonuje świadomych wyborów? Wykorzystaj wnioski z analizy i interpretacji kilku wybranych fragmentów lub utworów.

poleca 85% 583 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Sofokles William Szekspir

Często myślę czy jakiekolwiek działanie ma sens. Czy moje życie nie jest przypadkiem z góry zaplanowane, kierowane przeznaczeniem? Jeśli tak właśnie jest to chyba nic nie muszę robić – mogę siąść, leżeć, nie przejmować się niczym a przeznaczenie wszystko załatwi. Po co mam się uczyć, rozwijać zainteresowania skoro już gdzieś tam wiadomo, że będę prawnikiem, modelką, panią ”sklepową” lub bezrobotną? W sumie to nawet wygodny sposób myślenia.
Zawsze, gdy zastanawiam się czy mam jakiś wpływ na moje życie, przychodzi mi na myśl mitologiczny Ikar. Może nie musiałby zginąć gdyby posłuchał rad ojca, zastanowił się nad konsekwencjami nieposłuszeństwa. Przecież on miał wybór. Prawie niemożliwe wydaje się stwierdzenie, że tak było „zapisane w gwiazdach”. Ludzkim życiem nie można się bawić. Jednak pozostaje kwestia „Ikara” z opowiadania Iwaszkiewicza. Tamtego chłopca postawiono przed faktem dokonanym. Został „sprzątnięty” z ulicy. Wszystko stało się tak nagle, że nie mógł on się przeciw temu zbuntować lub przeciwdziałać zaistniałej sytuacji. Jak na ironię nikt nawet tego nie zauważył. Czy to było jego przeznaczenie?
Dwaj „Ikarzy” – każdy inny. Mitologiczny miał szansę decydować o własnym życiu, drugiemu została ona odebrana. A sofoklesowa Antygona? Klątwa wisząca nad jej rodziną „niby” przesądziła o jej losach. Jednak czy nie mogła ona, tak jak jej siostra Ismena, podporządkować się władcy, „nie wychylać się” ? Może dożyłaby wtedy sędziwej starości. Z drugiej strony Antygona nie była bierna - stanęła „w obronie wartości” . Tak więc każde jej działanie, skazane na potępienie przez bogów lub ludzi, prowadziło ją do śmierci. Wszystkiemu winne przeznaczenie…
Makbet był dobrym mężem, obywatelem, przyjacielem. Dopiero podszepty wiedźm i żony skłoniły go do tak radykalnych posunięć, jak zabicie króla i przyjaciela. A może ukryta w jego podświadomości chęć władzy popchnęła go do zbrodni... Uważam, że każda z tych interpretacji jest możliwa. Przyjmuję nawet obydwie wersje. Jednak czy Makbet był „przeznaczony” do takiego życia? Czy wróżka mogłaby mu wyczytać taki los z kart? Taka myśl mnie przeraża, bo może ja lub ktoś z moich bliskich w przyszłości będzie mordercą, bandytą, złodziejem. Nie mając na tą kwestię wpływu, powinno się od razu co drugiego człowieka zamknąć w więzieniu z karą dożywocia za „możliwą szkodliwość społeczną ze względu na przeznaczenie” . Przecież to niemożliwe, aby człowiek sam nie mógł kierować swoim życiem moralnym.
Średniowieczny filozof, św. Augustyn, dzielił ludzi na dwa państwa: civitas Dei (państwo boże) i civitas terrena (państwo ludzkie). Do pierwszego mogli się dostać tylko iluminowani – oświeceni przez Boga. Ci drudzy, czyli „gorsi” , nie mogli zostać zbawieni nawet gdyby wiedli bardzo pobożne i uczciwe życie. Człowiek jest więc z góry skazany na życie wieczne lub potępienie. To nie jest sprawiedliwe. Ja chcę decydować zarówno o moim życiu doczesnym, jak i pośmiertnym. Gdyby ludzie wiedzieli, że na pewno pójdą do piekła, ile byłoby na ulicach przemocy, zbrodni. Wiele osób przestałoby chodzić do kościoła. Zastanawia mnie popularność kalwinizmu, który jakby „pożyczył” od św. Augustyna tę teorię. Czy wierni w tym odłamie religijnym z góry wiedzą co ich czeka po śmierci? A jak już wiedzą, to czy pomimo wszystko są gorliwymi kalwinami? To bardzo interesująca kwestia...
Czym jest przeznaczenie: Bogiem, Fortuną, fatum, losem, siłą wyższą, naszymi skłonnościami? Jan Kochanowski nie odpowiada nam na to pytanie. Jednego jest pewien, coś lub ktoś na pewno kieruje ludzkim życiem. We fraszce O żywocie ludzkim mówi dosłownie „Naśmiawszy się nam i naszym porządkom, / Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom.” Ktoś się nami bawi, wyśmiewa się z nas. „Świat jest teatrem, aktorami ludzie”. A kto jest reżyserem tego osobliwego przedstawienia?
Myśl, że nie mogę decydować o przyszłości przeraża mnie, ale jednocześnie uspokaja. Przecież moje obecne niepowodzenia nie wpłyną w jakikolwiek sposób na dalsze życie. Nawet jeśli stanie się coś strasznego, źle postąpię, zawiodę bliskich nie jest to moją winą. Tak miało być. Ja nie chcę takiego życia!
Przeznaczeniu można się sprzeciwić. Trzeba stanąć naprzeciw niego i spojrzeć mu prosto w „twarz”. Postąpił tak człowiek z wiersza Norwida Fatum. Nie poddał się losowi jak bezwolna marionetka, stanął z nim do „walki”. I wygrał! Wygrał własne życie...







Bibliografia:
- „Makbet” W. Szekspir
- „Jak wam się podoba” W. Szekspir
- „Antygona” Sofokles
- „Ikar” J. Iwaszkiewicz
- „O żywocie ludzkim” J. Kochanowski
- „Fatum” C. K. Norwid

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty