profil

Mityczna wyprawa Argonautów, jej symbolika i ciekawe fakty o mitologii Greków

Ostatnia aktualizacja: 2021-01-21
poleca 84% 2873 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Orfeusz

Wiele już powstało wersji i tłumaczeń mitu o morskiej wyprawie Argonautów. Każda z nich jest odmienna od pozostałych, ale to tylko kwestia drobnych detali. Dlaczego? O tym później. Zawsze jednak chodzi o zdobycie złotego runa.

A miał tego dokonać Jazon, syn Ajzona, według wersji Jana Parandowskiego, oddany przez rodziców na wychowanie do centaura, półboga Chejrona. Powodem ich czynu był fakt, iż niegodziwy brat Ajzona - Pelias uknuł spisek, zebrał garść zuchwalców i pozbawił władzy i tronu ojca Jazona. Mało tego, uzupator, chcąc zatrzymać władzę tylko i wyłącznie dla swoich potomków, wydał rozkaz zabicia bratanka. Czyn rodzicielski jednak udaremnił jego nikczemny plan.

U centaura chował się Jazon do dwudziestego roku życia. Potem jednak postanowił opuścić swego dobroczyńcę i ruszyć w świat w poszukiwaniu przygody. W drodze do Iolku (w innych wersjach Jolku), spotkał jakąś obcą staruszkę, która poprosiła go, aby pomógł jej przejść na drugą stronę strumienia. Młodzieniec nie zawahał się ani chwili i pomógł starowince, która w rzeczywistości okazała się być boginią Herą. Chciała ona wypróbować dobre serce bohatera i dlatego zmieniła się w starą kobietę. Za swój szlachetny czyn zyskał Jazon błogosławieństwo bogini. Wtedy właśnie Hera została jego patronką.

Chłopiec rozradowany sytuacją, która go spotkała nie zauważył nawet, że przechodząc przez strumień, zgubił sandał. Dotarł w tej niewiedzy do bram Iolku. Władca miasteczka już od dość dawna był dziwnie zaniepokojony i, jak zauważyli jego słudzy i przyjaciele, bardzo często przypatrywał się ludzkim stopom i prawie nigdy nie odrywał wzroku od ziemi. Przyczyną jego niezwykłego zachowania był fakt, iż przed laty święta Wyrocznia w Delfach ustami Pytii rzekła mu, aby strzegł się tego, co obuty jest w jeden sandał, bo ten właśnie zrobi wszystko, aby pozbawić go władzy. Król aż zbladł, kiedy zobaczył młodego wędrowca, który miał na sobie tylko jeden but. Nie rozpoznał w nim jednak swego krewnego, gdyż doszła do króla wieść, jakoby jego bratanek umarł w wieku niemowlęcym. Zaprosił więc młodzieńca na swój dwór i przy uczcie zaczął go wypytywać, kim jest, dokąd wędruje i w jakim celu. Jazon opowiedział mu o dzieciństwie u Chejrona i o tym, że wędruje w poszukiwaniu przygód, gdyż znudziło mu się życie w skalnym uroczysku. Pelias, dowiedziawszy się, że ma do czynienia ze znienawidzonym bratankiem, który przecież miał być od dwudziestu lat martwy, zaczął rozmyślać, w zaciszu swojej komnaty, jakby się tego niewygodnego gościa pozbyć. Nie mógł go przecież zabić, gdyż z chwilą przekroczenia progu jego pałacu, jako gość, utrapieńczy krewny stał się nietykalnym. Trzeba też dodać, że (jak podaje w swoim tłumaczeniu Wanda Markowska) Jazon nie wiedział, że przebywa na dworze własnego stryja. O fakcie tym miał się dowiedzieć Jazon, w czasie niespodziewanej wizyty jednego ze sług w swojej sypialni w pałacu króla. Służący w ten sposób ocalił mu życie i jeszcze poinformował go, gdzie obecnie znajdują się jego rodzice. Młodzieniec czym prędzej udał się do nich i przez wiele godzin radził z ojcem, jak odebrać Peliasowi tron.

Z samego rana udał się więc Jazon do stryja, uzbrojony w łuk i oszczep Chironowy i rozkazał oddać sobie należny tron. Pelias rzekł, że chłopiec może go sobie wziąć, ale dopiero po jego śmierci. Ale Jazon ani myślał czekać. Chytry król jednak postawił warunek, że odda tron, jeżeli bratanek zdobędzie złote runo i zawiesi je nad łóżkiem pałacowej komnaty sypialnej. Inna wersja mitu, mówi że Pelias zapytał Jazona, co ten by zrobił, gdyby dowiedział się, że jeden z jego gości chce go zabić, a sam młodzieniec odparł, że wysłałby go na wyprawę w celu zdobycia wyżej wspomnianego złotego runa. Często też w podaniach nie mówi się o spotkaniu Jazona z rodzicami i wizycie służącego w sypialni bohatera.

Jazon dobrze znał historię złotego runa. Mówiła ona o królu Atamasie i jego małżonce Nefele - bogini chmur i nieba oraz o dwójce ich dzieci - synu Fryksosie i córeczce Helle. Matka niezmiernie kochała swoje dzieci. Jednak pewnego wieczora, kiedy dzieci czekały na przybycie matki, która dniami latała po niebie swoim powozem, spotkała ich wielka przykrość. Nefele nie przybyła ani tego wieczora, ani następnego. Nie przybywała przez długi czas. Atamas ożenił się po raz drugi. Jego wybranką była królewna tebańska, która miała serce jak głaz i nienawidziła pasierba ani pasierbicy. Uknuła spisek, prowadzący do tego, że przekupieni przez nią posłowie oznajmili królowi, że bogowie, wg słów wyroczni, chcą ofiary z jego dzieci. Król musiał poświęcić, wedle prawa, Helle i Fryksosa. Ale dzień przed straceniem dzieci, objawiła się Fryksosowi matka i nakazała mu zabrać na wzgórze siostrzyczkę i dosiąść baranka, który miał tam na dzieci czekać. A baranek miał złote runo, mógł latać i mówił ludzkim językiem. Jego przeznaczeniem było zabrać maluchy do królestwa Kolchidy, gdzie miały być bezpieczne. Jednak w czasie burzy Helle przez przypadek puściła grzbiet zwierzęcia i spadła do morza, w którym zakończyła swoje krótkie życie. Fryksos dotarł do królestwa Ajetesa i tam spotkał się z ciepłym przyjęciem. Hodował swojego baranka, na którym często odbywał podniebne loty. Kiedy zwierzę umarło, podarował Fryksos swemu dobroczyńcy złote runo, które ten przywiesił na drzewie w świętym gaju Aresa.
Ogłoszono w Iolku wieść o wyprawie. W mig zgłosili się na nią znani i wielcy bohaterowie, półbogowie. A byli wśród nich: Herakles, Tezeusz, Pejritoos, bracia Dioskurowie, Kastor i Polluks, Nestor, Linkeus, Kalais i Zetes, Telamon, Amfiaraos, Amfion, boski śpiewak Orfeusz ze swą harfą i wielu innych chętnych.

Wedle wskazówki Ateny zbudowano wielki statek o pięćdziesięciu wiosłach i nazwano go Argo, co znaczy lotna, szybka. Na jego dziobie wyrzeźbiono postać patronki Jazona - Hery. Sternikiem statku został dzielny Tyfis.
Płynąc załoga Argo spotkała wiele przygód. Wylądowali na wyspie Lemnos, na której żyły przeklęte przez bogów mężobójczynie, pałające chęcią zemsty na wszystkich mężczyznach. Zabawili też w mieście Kizykos. Spotkała ich też śmierć członka załogi - Hylesa, który to był ulubieńcem Heraklesa. Potężny heros opuścił wyprawę i postanowił zostać na wyspie - w miejscu, gdzie zginął jego najlepszy przyjaciel. Pozostali popłynęli w dalszy rejs. Pomogli również Fineusowi. Po tym fakcie dołączyli do Argonautów jego synowie i usiedli przy wiosłach na miejsce Heraklesa i Hylasa. Potem udało im się pokonać Symplegady, bardzo zdradliwą cieśninę. W czasie postoju na maleńkiej wysepce spotkali również dwóch synów Fryksosa, którzy cudem ocaleli z katastrofy ich statku. Zabrali ich więc ze sobą na Argo.
Przybywszy do brzegów Kolchidy, udali się na dwór Ajetesa. Przy uczcie przedstawili mu cel swojej wizyty - pozyskanie złotego runa, które do tej pory swą cudowną mocą okrywało Kolchidę. Wysłuchawszy ich historii i próśb, Ajetes wyraził zgodę na to, aby spróbowali zdobyć ową wełnę. Postawił jednak warunek: Jazon musi okiełznać i zaprząc do pługa byki Hefajstosa i zaorać nimi Pole Aresa. Na polu tym miał posadzić zęby smocze i stoczyć walkę z potworami, które się z nich narodzą. Młodzieniec przyjął wyzwanie.

Nagi ujarzmił byki i bez problemu zaorał nimi ziemię. Zdziwiło to zebranych, gdyż byki zionęły ogniem na jego nagie ciało, ale nie pozostawiały na nim żadnego śladu oparzenia ani ran. Kiedy posiał zęby smocze, wyrosły przed nim szeregi potworów, które rzuciły się na niego. Jazon rzucił w środek ich korowodu kamień, który przygniótł kilku wojowników, a pozostali, nie wiedząc, kto to uczynił, rzucili się na siebie w bratobójczym boju. Bohater wypełnił swoje zadanie. Ale czekała go jeszcze misja zdobycia runa, którego strzegł smok o stu oczach bezsennych.

Nikt jednak nie wiedział, że Jazon swoje zwycięstwo zawdzięcza nie swojej wielkiej sile, ale czarom córki Ajetesa - Medei. Ona bowiem przyrządziła dla niego maść, uodparniającą ciało na wszystkie niesprzyjające czynniki. Pomogła mu też w ostatecznym zdobyciu złotego runa, sporządzając napar mający uśpić smoka stróżującego.

Jazon zdobył upragnioną rzecz. W swej radości poprosił Medeę, aby wyszła za niego i pojechała z nim do Iolku. Złożył jej też przysięgę wiernej miłości.

Medea wyruszyła wraz z Argonautami i swoim małym braciszkiem w podróż. Płynęli dość spokojnie, ale w pewnym momencie zauważyli, że goni ich flota Ajetesa, którą król wysłał za nimi w pogoń, spostrzegłszy ucieczkę córki wraz z porwanym bratem. Medea zaś, niewiele myśląc, poćwiartowała braciszka i jego szczątki wyrzuciła tuż przed statkiem ojca. Flota zatrzymała się, aby pozbierać zwłoki, a Argonauci szybko odpłynęli w dal. Po tym czynie, bogowie odwrócili się od Argonautów. Przez bardzo długi czas tułali się po morzu, nie mogąc znaleźć drogi do domu. Przeżyli wiele niebezpiecznych przygód. W końcu jednak udało im się dotrzeć do wybrzeży Iolku.

Jazon zasiadł na tronie i wraz z Medeą sprawował władzę. Ich życie wiodło się szczęśliwie i beztrosko. Aż do czasu, kiedy to Medea, sprawiła, że chorujący Pelias umarł. Jazon wraz z żoną i dziećmi zostali skazani na wygnanie.

Bohater przestał kochać Medeę. Zapałał zaś miłością do córki króla Koryntu - Kreona, imieniem Glauke. Dziewczyna również się w nim zakochała. Jazon porzucił Medeę i dzieci i wziął sobie młodą księżniczkę za żonę.

Zdradzona i porzucona żona poprzysięgła mu zemstę.
Na swoich zaręczynach Glauke włożyła na siebie szatę Medei. Materiał zaś przywarł do jej ciała i zaczął parzyć i płonąć żywym ogniem. Tunika nasączona była trucizną. Nie dało się jej ugasić. Glauke zginęła w śmiertelnych mękach. Medea zabiła swoje dzieci i uciekła do Aten.

Nie wiadomo, co stało się z Jazonem. Podania mówią, że przebaczyli sobie z Medeą winy i wrócili do Kolchidy, gdzie Ajetes powitał ich z otwartymi ramionami, gdyż nie miał kto po nim dziedziczyć tronu, a państwu zagrażali wrogowie. Tak mówi Wanda Markowska.

Mit ten został zbudowany na warstwie bardzo licznych symboli. Odkrywa się ich coraz więcej, w miarę czytania mitu. Pierwszym jest but (sandał), który oznacza mściciela i wojownika. Za najbardziej zdradziecki uznany jest ten lewy. Oczywiście ma on swoje znaczenie, jeśli jest tym pojedynczym. Podróż, tak jak i statek na morzu symbolizuje życie ludzkie wraz z jego trudami i przeszkodami, jakie trzeba pokonać. Jest ono przecież pełne pułapek. Samo morze zaś oznacza głębię, mądrość, zdobycie wyznaczonego celu. Wzburzone jest przeszkodą i oznaką gniewu. Statek zaś alegorią małego lądu, na którym można czuć się bezpiecznie, jeśli chroni się go przed niebezpieczeństwami, przed pójściem na dno, tak jak w życiu. Trzeba dbać o swoją ostoję. Baranek to łagodność, ale i wielka witalna siła oraz młodość, ofiara. Samo złoto to bogactwo, władza i przepych, wartości tkwiące w umyśle człowieka, coś nieosiągalnego. To też żarłoczność, bezwzględny pęd w powielaniu majątku. Złote runo to symbol szczęścia, dostatku, ale też wędrówki pełnej trudów, dążenie do posiadanie określonej mądrości i wiedzy. Byki Hefajstosa oznaczają pokonywanie przeszkód, jakie stawia nam rzeczywistość. Zaś nagość oznacza szczerość, otwartość, czystość, prawdę, bezinteresowność, potulność, ale też potęgę i piękno. Dla Jazona nagość jest najmocniejszą zbroją i atrybutem oraz pozornie bezbronną powłoką. Potwór jest najczęściej stróżem skarbu w sensie dosłownym lub przenośnym. Trzeba go pokonać, aby stać się bohaterem i zdobyć upragnioną rzecz. Czyli jeszcze jedna przeszkoda. Smok symbolizuje dokładnie to samo. Zęby smoka to zła wróżba, zajadłość, nienawiść, zgroza, cierpienie, ale i unicestwienie, okrucieństwo. Mogą również oznaczać słabość. Muzyka (np. Orfeusza) to coś, co uspokaja i łagodzi (nawet morze wygładzało swoje lustro, gdy Orfeusz grał na lirze), zagrzewa do walki, daje wiarę w swoje możliwości. Kobieta oznacza coś zwodniczego (np. Lemnijki - mężobójczynie), okrutnego, podstępnego, ale też bardzo pięknego, niedoścignionego, życiowy cel, miłość i szczęście.

Jak już wcześniej wspomniałam, wiele jest wersji tego mitu. Te różnice zależne są od tego, jak bardzo w danym regionie Grecji czczono bóstwa. Spotykamy takie wersje, w których to Herakles wcale nie zostaje na wyspie, gdzie zginął Hyles, bo najczęściej jego przyjaciel nie umiera. Rzadko też wspomina się o synach Fryskosa, czy o samym pochodzeniu złotego runa. Nie zawsze też jest zgodność między opisami śmierci Glauke i jej zaślubin z Jazonem. Sam temat zawsze jest zgodny - konieczność zdobycia złotego runa i pozyskania należnego tronu. Nie ma jednak zgodności, co do faktu wydania polecenia i tego, co działo się przedtem. Jazon czasem musi przenieść starowinkę przez bagno, czasem przez rzeczkę czy strumień.

Co najdziwniejsze, w "Mitologii greckiej" Roberta Gravesa, słynącego z pisania książek o starożytnej Grecji, opis śmierci potomków Jazona i Medei jest całkiem inny, niż np. u Jana Parandowskiego czy Wandy Markowskiej. Bo tak naprawdę to dzieci zamordowali Koryntczycy, w zemście za zabójstwo ich króla i księżniczki. Przekupili więc Eurypidesa - sławnego tragediopisarza i, dając mu pięćdziesiąt talentów, zarządali aby napisał, że śmierć tych dzieci to wynik zbrodni Medei. Mieszkańcy Koryntu zafałszowali ten fakt, chcąc jak najlepiej jawić się w oczach przyszłych pokoleń.

To, co napisał Graves o śmierci dzieci, jest najbardziej prawdopodobne. Bo któraż matka zabija swoje pociechy w ramach zemsty na byłym mężu? Miłość macierzyńska jest zbyt potężna.

Nikt jednak nie wie, ile w mitach prawdy, a ile zwyczajnej bujdy. Na początku pisano tylko o bogach, dopiero potem o bohaterach i herosach. Bogowie z czasem nabierali typowo ludzkich cech, mity miały mówić o różnych wadach i przywarach społeczeństwa. A jak zaczęli się pojawiać w mitologii bohaterowie, tak zaczęły się w niej jawić patronowie owych mężów. Taki bohater zawsze miał też nad sobą boga, który bezustannie wojował z jego patronem. W każdym micie mamy przedstawione międzyboskie spory. W "Wyprawie Argonautów" też tak jest. Opiekunką Jazona staje się Hera, a Posejdon odwraca się od młodzieńca. Jawią nam się też, i to bardzo wyraźnie, takie oto cechy ludzkie: odwaga i męstwo, rządza przygód, wiara w talizmany, podstępność, chwiejność charakteru, mądrość, inteligencja, spryt, ale też nieuczciwość i mściwość. Nie znajdziemy tutaj przesadnie wybielonej postaci lub przesadnie oczernionej. Dlatego też mit jest bardziej realistyczny, gdyż każdy składa się z jakichś cech i nie zawsze są one tylko złe czy tylko dobre.

Przez mity chciano ludziom przybliżyć świat boskiego Olimpu i jakoś pokazać, że bogowie nie są wcale tacy idealni. Ludzie w to wierzyli. A czy opowieści o bogach i bohaterach są prawdą? Nigdy nic nie wiadomo...

Pisano na podstawie "Mitów Greków i Rzymian" Wandy Markowskiej, "Mitologii" Jana Parandowskiego, "Mitologii greckiej" Roberta Gravesa, "Mitów greckich" Stanisława Srokowskiego, "Słownika Symboli" Władysława Kopalińskiego, "Symbolu i mitu starożytnej Grecji" Jerzego Piechowskiego, "Encyklopedii powszechnej PWN" oraz "Encyklopedii Multimedialnej PWN".

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 13 minuty

Teksty kultury