profil

Pojęcie demokracji oraz podstawowe obowiązki obywatela demokratycznego państwa.

poleca 85% 251 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Demokracja to termin określający rodzaj rządów, w którym władza należy do ogółu obywateli danego państwa. Większość dzisiejszych państw jest demokratycznych, wśród nich jest Polska. Ten ustrój zrodził się w starożytnej Grecji, jednak przez okres tysięcy lat, nastąpiły pewne zmiany. W demokracji ateńskiej istniały jeszcze inne pojęcia takie jak:
- rada pięciuset (wybierana na rok spośród obywateli, podzielona na 10 zespołów, urzędujących w wylosowanej kolejności, przygotowywała wnioski pod obrady Zgromadzenia
- prytanowie (50 radnych z rady pięciuset,).
Wprawdzie dzisiejsza demokracja nieco rożni się od tej w znaczeniu starożytnych greków - dziś bezpośredni dostęp do władzy mają tylko nieliczni ludzie, wybrani jednak przez ogół obywateli kraju. Jednak podstawy tego ustroju politycznego stworzyli już grecy, więc nie można odmówić im znakomitego systemu politycznego jak na tamte czasy. Od słowa polis wzięło się słowo politics, co po polsku znaczy polityka.
To my – obywatele wybieramy przedstawicieli władzy. Każdy kto ma co najmniej 18 lat ma prawo, a właściwie to powinien mieć obowiązek głosowania w wyborach. To my decydujemy o losach państwa, o tym kto będzie naszym krajem rządził, powinniśmy to wykorzystać i oddawać swój głos na naszego kandydata, kiedy tylko mamy okazję. Tymczasem sprawa w Polsce wygląda zupełnie inaczej. Ludzie są niezdecydowani, nie chodzą na wybory przez co frekwencja jest naprawdę bardzo niska. Kiedyś padło stwierdzenie: „Demokracja jest dla tych, którzy rozumnie i samodzielnie mogą i chcą kierować losami swoimi i swojej wspólnoty” Brzmi to bardzo pięknie i trudno się z tym postulatem nie zgodzić, pytanie jednak, jak osiągnąć ten pożądany stan? Sprawą jasną jest, że nie każdy człowiek jest odpowiednio wykształcony i decyzje w sprawie na kogo głosować podejmuje czasem bardzo pochopnie bez uprzedniego zastanowienia się. Każdy ma jednak inny punkt widzenia, wygrywa zawsze ten kto osiągnie większą liczbę głosów, podobnie jest z ustawami w sejmie, a przecież kiedyś, za czasów Rzeczypospolitej szlacheckiej aby ustawa mogła wejść w życie wszyscy radni musieli wyrazić zgodę co było absurdem. Consensus nie może w dzisiejszych czasach wejść w życie, ponieważ ludzie, jak już wspomniałem mają inny punkt widzenia, a na to działają różne czynniki, np. sytuacja materialna. Kolejną rzeczą, która decyduje o tym, że ludzie nie wiedzą do końca na kogo głosować jest duży wybór programów wyborczych. Każda partia ma inny, a to jakie uzyska poparcie zależy też od umiejętności perswazji czyli nakłonienia do swoich racji i przekonania do siebie obywateli. Niestety niektóre partie nie wywiązują się ze swoich obowiązków, gdy już wygrają wybory. Obiecują wiele, robią mało. Trzeba się temu przeciwstawić, dlatego większość obywateli powinno chodzić na wybory i wybierać odpowiedniego kandydata, czy partię. Wracając jeszcze do frekwencji. Pamiętamy referendum w sprawie wejścia do Unii Europejskiej. Aby je uznać frekwencja musiała osiągnąć ponad 50 %. Tylko 17,6 proc. - taką szacunkową frekwencję z pierwszego dnia referendum ogłosiła w sobotę w nocy Państwowa Komisja Wyborcza. Był to szok - nawet dla przeciwników integracji, którzy nawoływali do udziału w głosowaniu. To dało ludziom do myślenia. Jeśli frekwencja nie uzyskałaby 50 % wówczas o tym czy Polska stanie się członkiem UE czy też nie zadecydowałby rząd. Ostatecznie uzyskała ona 58 %, z czego większość głosów była za przystąpieniem Polski do Unii. To i tak nie jest zachwycający wynik tylko trochę ponad połowa obywateli uprawnionych do głosowania skorzystała z tego prawa. To dowód na to, że wielu ludzi nie interesuje się życiem publicznym, a przecież los jest w ich rękach! Jeśli ludzie nie zaangażują się w życie publiczne, nigdy nie wybierzemy właściwych organów władzy.
Podstawowym obowiązkiem każdego obywatela demokratycznego państwa jest także poszanowanie prawa. Niestety poszanowania prawa nie ma, bo nie ma kto tego kontrolować, lub karać za nieposłuszeństwo, ponieważ organy prewencyjne mają związane ręce. Korupcja i przekupstwo to główne problemy, który występują w naszym państwie i nie tylko naszym. Niektórym policjantom wystarczy wręczyć kilkaset złotych i udaje on, że całej sprawy nie widzi. Groźne są także zastraszenia. Świadek boi się wyznać całej prawdy w obawie, że może stać mu się krzywda z rąk oskarżonego lub jego współpracowników. Kiedy kilka lat temu przeprowadzono we Włoszech sondaż opinii publicznej, okazało się, że połowa mieszkańców tego kraju nie uważa kradzieży za grzech, powszechna jest opinia, że "wszyscy kradną", co piąty badany stwierdzał, że omijanie prawa przez obywateli jest usprawiedliwione "złodziejstwem polityków", co dziesiąty, że kradzież usprawiedliwiają "złodziejskie podatki nakładane przez państwo", a siedem procent było zdania, że nie ma nic złego w kradzieży, jeśli jej ofiarą padają ludzie bogaci. Publikowane na łamach naszej prasy reportaże pokazują, że w społeczeństwie polskim przyzwolenie dla kradzieży jest na podobnym lub wyższym poziomie. Są to jednak tylko domysły. Nie wiem jakie byłyby wyniki analogicznych badań w Polsce, ale bodaj bardziej interesująca byłaby rzetelna analiza propagowania lekceważenia prawa przez takie grupy jak prawnicy, księża, dziennikarze, politycy. Czy istnieje możliwość znalezienia jakiejkolwiek strategii prowadzącej do wzrostu poszanowania prawa w naszym społeczeństwie? Wielu ludzi prawdopodobnie zakłada, że największą siłą propagującą poszanowanie prawa będzie inteligencja. Inni pokładają tu większe nadzieje w oddziaływaniu Kościoła. Nadzieje te zawiodły i obawiam się, że musiały zawieść. Jedyną szansą wydaje mi się poszukiwanie drogi do zwiększenia społecznego konsensusu, do akceptacji państwa, do rozwiązań systemowych wymuszających poszanowanie prawa. Monteskiusz, a za nim większość autorytetów europejskich, był przekonany, że wzrost wielkości państwa nieuchronnie prowadzi do despotyzmu. Gwarancją autonomii lokalnej była jego zdaniem silna arystokracja, a osłabienie jej przywilejów oznaczało oddanie całej władzy w ręce despoty. Znacznie później Alexis de Tocqueville z ogromnym zainteresowaniem obserwował umiejętność samoograniczenia się arystokracji brytyjskiej i jej gotowość dopuszczenia do przywilejów władzy klasy średniej. Jego prawdziwą fascynacją były jednak Stany Zjednoczone, nowy twór państwowy, z założenia całkowicie sprzeczny z europejskimi wyobrażeniami o państwie. Powstawało państwo oparte na zasadzie równości praw swoich obywateli, państwo, w którym skrupulatnie ważono równowagę władzy ustawodawczej, sądowniczej i wykonawczej, w którym debatę konstytucyjną w niemałym stopniu dominowały ustalenia dotyczące podziału kompetencji między władzą federalną i stanową, tak iżby scedowanie na władze federalne elementów suwerenności, nie oznaczało całkowitej utraty suwerenności. Powstawało państwo oparte na społecznym konsensusie, w którym konstytucja tworzyła sprawne mechanizmy zabezpieczające, iżby władza rzeczywiście pochodziła z mandatu wyborców i ustanawiające zasady rozstrzygania kwestii spornych tak, aby zminimalizować możliwość kłótni o legitymację władzy. Słaba legitymacja władzy prowadzi do nagminnego u nas żądania selektywnego poszanowania prawa. Część praw uważa się za "absurdalne" i publicznie wzywa się do ich bojkotowania, inne uważany za poniekąd "naturalne" i żądamy ich przestrzegania. (Oczywiście decyzja o tym, które prawa są "absurdalne" a które "naturalne" jest naszą prywatną decyzją.) Żądanie selektywnego poszanowania praw prowadzi nieuchronnie do powszechnego lekceważenia prawa oraz do powszechnej niechęci do jego egzekwowania.
Mamy w Polsce władzę, z której nie do końca jesteśmy zadowoleni. A więc zróbmy krok w stronę polepszenia tej sytuacji. Niech każdy obywatel przemyśli co wg niego byłoby dla kraju dobre, pójdzie na wybory i zagłosuje na odpowiedniego kandydata lub partię. Sytuacja w kraju z pewnością się zmieni po wyborze odpowiednich organów władzy. Nie zapominajmy także, że szanując prawo ułatwiamy rządzącym kierowanie państwem, nie kwestionuję, że prawo jest idealne, ale nic w tej sprawie nie możemy zrobić i pozostaje nam go przestrzegać, gdyż działamy wówczas na dobro ogółu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut