profil

Zachowania ptaków

poleca 85% 1170 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Kiedy podajemy komuś rękę, uczestniczymy w małym rytuale. Podanie ręki wyraża przyjacielskie intencje, zaciśnięta pięść niesie wrogie przesłanie. Podobne „zrytualizowane” zachowania są bardzo ważne również w ptasim świecie i często przybierają postać bardzo zawiłą. Życie ptaka jest pełne gestów, ceremonii, tańców przekazujących określone treści innym osobnikom tego samego gatunku. Spośród wszystkich ptasich rytuałów niewiele może się równać znaczeniem z tymi, które służą złączeniu samca i samicy. Wspólne pokazy i tańce dwojga ptaków wytwarzają między nimi silną więź, nieodzowną dla założenia rodziny i odchowania potomstwa. Wszystkie te podniebne koziołki orłów i tańce perkozów na wodzie powstały w toku ewolucji jako sposób przełamania naturalnego wzajemnego lęku partnerów. Ciekawym przykładem może być taniec żurawia koroniastego. Na świecie żyje 14 gatunków tych ptaków i wszystkie uczestniczą w efektownych zachowaniach godowych. Tak jak i pozostali krewniacy, afrykańskie żurawie koroniaste (Balearica regulorum) biorą udział w tańcach, które odbywają się najczęściej tuz przed porą godową. Żurawie łączą się wówczas w niewielkie stadka. W porze godowej rozpadają się one w miarę jak poszczególne pary zakładają gniazda, by wychować młode. Ich zalotom warto przyjrzeć się bliżej. Taniec żurawi koroniastych zaczyna się od wzajemnego okrążania szybkim krokiem partnerów. Tancerz porusza się na wyprostowanych nogach, z lekko rozpostartymi skrzydłami. Nagle wzbija się w powietrze machając nimi. Takie podskoki mogą osiągać wysokość dwóch metrów. W miarę jak taniec się rozkręca wzrasta też napięcie. Żurawie podnoszą z ziemi gałązki i liście podrzucając je w górę, a kiedy spadają, chwytają je dziobami. W tańcu tym może uczestniczyć różna liczba osobników. Czasem ptaki tańczą samotnie, czasem parami, a czasem w spektaklu bierze udział całe stado i dołączają się nawet młode sztuki. Kiedy jedne żurawie podskakują lub kroczą powoli, dumnie wyprostowane, inne wykonują głębokie ukłony i odrzucają głowy do tyłu, potrząsając wspaniałymi pierzastymi koronami. Wydają przy tym donośne „trąbienie”, które jest słyszalne nawet z oddali. Raz dobrane pary pozostają sobie wierne przez całe życie W odróżnieniu od wielu drobnych ptaków, żurawie wyprowadzają tylko jeden lęg w roku. Patki te są zwierzętami długowiecznymi, w ogrodach zoologicznych niektóre żyły ponad 50 lat. Innymi ciekawym zachowaniem podczas godów cechują się perkozy wielkie (Aechmophorus occidentalis). Perkozy uczestniczą w jednych z najbardziej skomplikowanych zalotów wśród ptactwa wodnego. Jak para zgranych tancerzy samiec i samica jednocześnie wykonują skłony głową, zawzięcie przy tym przebierając nogami w wodzie. Kolejnym interesującym zachowaniem godowym są akrobacje bielika amerykańskiego (Haliatus leucocephalus), ptaka będącego symbolem i elementem godła Stanów Zjednoczonych. Gody tego ptaka wyglądają na zajadły pojedynek, w rzeczywistości jednak na tym polegają zaloty. Wzbijając się i opadając partnerzy zczepiają się szponami i podbijają przestworza w niezwykle efektownym pokazie akrobatycznym. Niekiedy nawet dokonują pełnych przewrotów w powietrzu, stale łącząc się pazurami.
Nie tylko zgraniem w tańcu jednak ptaki kierują się w poszukiwaniu partnera. Nim para doczeka się piskląt musi się odpowiednio dobrać. Najczęściej wyboru dokonuje samica. Każda szuka partnera wyglądającego zdrowo i okazale, który będzie mógł zdobyć dużo pokarmu i skutecznie bronić gniazda. Samce ptaków na różne sposoby pokazują, że nadają się na odpowiednich partnerów. Ofiarowują prezenty, śpiewają, a nawet próbują zrobić na samicy wrażenie swoimi talentami budowniczymi. U niektórych gatunków samiec w specjalny sposób demonstruje upierzenie godowe. Samica obserwuje jego pokaz i czasem odpowiada własnymi popisami. Może się często wydawać, że nie zwraca uwagi na popisy samca, kiedy naprawdę wnikliwie go ocenia. Jeśli pokaz spełni jej oczekiwania, połączy się z tym samce, jeżeli nie – poszuka innego partnera. Przedstawiciele odmiennych płci w ptasim świecie często prawie nie różnią się wyglądem. Tam, gdzie osobniki różnią się, samce zazwyczaj są bardziej ubarwione, jednak nie zawsze. Samice płatkonogów szydłodziobych (Phalaropus lobatus) żyjących na północy Europy i Ameryki są dla odmiany większe i efektowniejsze od samców, samce zaś budują gniazdo i wychowują młode. Gołąb koroniec(Goura coronata) z Nowej Gwinei, żyje głównie na ziemi i tam też samiec zwabia przyszłą partnerkę. Opuszczając głowę pokazuje czub i rozkłada wachlarzowato ogon. Takie pokazy stały się obecnie bardzo rzadkim widokiem, gdyż na te ptaki masowo polowano dla ich mięsa. W porze godowej samce głuszca ostrosternego (Centrocercus urophasiansus) wracają na tokowiska, gdzie paradują przed samicami. Nadymają worki skórne na piersi i wydają głośne dudniące dźwięki. Najbardziej efektowny samiec pociąga za sobą większość samic. W głębi górskich lasów Nowej Gwinei samiec ptaka rajskiego zwyczajnego (Paradisaea aspoda) pokazuje jak piękne upierzenie posiada siadając na gałęzi i rozpościerając skrzydła przed samicą. Samiec afrykańskiej wdówki rajskiej (Widua paradisaea) w porze godowej ma sterówki trzykrotnie dłuższe od ciała. Zalecając się do samicy fruwa wokół niej, a jego ogon powiewa w powietrzu w górę i w dół. Po tokach samiec pierzy się, tracąc przy tym długie pióra ogona, co ułatwia mu fruwanie. Upierzenie godowe pawia (Pavo cristatus ) należy do najbardziej zadziwiających w świeci ptaków. Jego właściwy ogon jest krótki, brunatny, ale jest przykryty długimi, bajecznie kolorowymi piórami – pokrywami nadogonowymi. Tokujący samiec rozkłada je jak wachlarz i potrząsa nimi ukazując przysłowiowe pawie oka. Także tyranka królewska (Onychorhynchus coronatus) normalnie ukrywa swoje jaskrawe upierzenie. Jej czub składa się wachlarzowato i spoczywa płasko na głowie. Rozpościera się tylko po to by zwabić partnera, lub odstraszyć wroga. Zarówno samiec jak i samica mają czuby. Różnią się one jednak odcieniem (samica posiada czub żółtopomarańczowy) Tragopan Temminicka (Tragopan temminckii ) zamieszkuje lasy Azji. Samiec ma imponujący „śliniak” i dwa jaskrawoniebieskie „rogi”, które nadyma pod koniec popisu godowego. O zakończeniu śliniak się kurczy i staje się tylko fałdem skóry na podgardlu.

Kiedy para ptaków dobierze się wzajemnie, po krótkim czasie dochodzi do lęgu. Zanim jednak z ptasich jaj będą się mogły wykluć pisklęta, trzeba je wysiedzieć. Rodzice całymi dniami i tygodniami siedzą w gnieździe, ogrzewają jaja własnym ciepłem, kiedy pod skorupką rozwijają się pisklęta. Wysiadywanie może być niebezpiecznym zajęciem, bo na smakowitą zawartość gniazda czyhają wszelkiej maści drapieżniki, od kotów, po węże. W trosce o własne i potomstwa bezpieczeństwo ptaki bardzo starannie dobierają miejsce na budowę gniazda. Wiele z nich ukrywa gniazda przed wzrokiem wrogów. Wije je w gęstwinie krzewów lub w wysokiej trawie. Inne budują gniazda, które wprawdzie łatwo wypatrzeć, ale trudno się do nich dostać. Ukryte w norze gniazda wikłaczy (Euplectes afer) są niedostępne dla drapieżników z ziemi. Stosując podobne wybiegi każdy gatunek stara się zapewnić jak największą szansę na przeżycie młodych osobników. Ptaki nie musza się uczyć budowy gniazda. Robią to instynktownie. Oznacza, to, że samiec dajmy na to wspomnianego wyżej wikłacza wikłacza budujący pierwsze w życiu gniazdo, dobrze wie jak wić i splatać źdźbła i liście traw, choć nigdy wcześniej tego nie robił. Pierwsze dzieło, może nie być szczególnie udane, ale z czasem budowniczy nabiera wprawy, Instynkt odpowiada, także za to, że wszystkie ptaki jednego gatunku budują gniazda tego samego typu – po prostu korzystają z tego samego, zakodowanego genetycznie planu architektonicznego. Budowanie gniazda samiec wikłacza zaczyna od wykonania prostego pierścienia uplecionego ze źdźbeł traw. Później poszerza pierścień, wplatając weń dziobem trawę. Kiedy skończy tylną półkulę gniazda, przenosi się do przodu kreując swoistą kulę wydrążoną w środku z małym wejściem u spodu. Zimorodek zwyczajny (Alcedo atthis) żyje nad rzekami i strumieniami Europy, Afryki i Azji, polując na ryby, za którymi pikuje do wody. Ten niewielki ptak jest nad podziw sprawnym kopaczem. Gniazdo buduje na końcu tunelu wydrążonego nad brzegiem rzeki. Chodnik wejściowy gniazda może mieć nawet metr długości. Jest prosty, chyba, że kamień, lub duży korzeń zmusi ptaka do zmiany raz obranego kierunku. Zwykle nora pnie się nieco pod górę, by po obfitych deszczach do gniazda nie wlewała się woda z wezbranej rzeki.

Zwierzęta porozumiewają się między sobą i fakt ten zapewne został zauważony przez człowieka już bardzo dawno temu. Wciąż jednak poznajemy różnorodne sposoby zwierzęcej komunikacji. Ssaki zostawiają zapachowe ślady w postaci związków chemicznych wydzielanych przez specjalne gruczoły, pszczoły tańczą, wskazując drogę do pokarmu swoim siostrom, fregaty nadymają czerwone podgardla niczym wielkie balony. Przykłady można by mnożyć prawie w nieskończoność. Dla ludzi jednak jednym z najbardziej fascynujących sposobów porozumiewania się jest sygnał dźwiękowy - dominujący język w gromadzie ptaków. Prawdopodobnie dlatego, że sami również wydajemy i słyszymy dźwięki w podobnym zakresie. Wspólną cechą wszystkich kanałów komunikacyjnych jest oddziaływanie przez nadawcę sygnału na jego odbiorcę, bez względu na to czy sygnał jest uczciwy czy też jest manipulacją. To właśnie istota komunikacji. Medium, którym może być powietrze, światło czy substancja chemiczna, jest mniej istotne, co nie znaczy, że nie ma ważnych z ewolucyjnego punktu widzenia różnic między kanałami komunikacyjnymi. Na przykład, sygnał dźwiękowy w porównaniu z sygnałem wizualnym ma zazwyczaj większy zasięg i większe możliwości modyfikacji w czasie, ale za to jest bardziej kosztowny energetycznie i trudniejszy do zlokalizowania przez odbiorcę. Wybór, jaki się dokonał w trakcie ewolucji, choć jest jedynie dziełem ślepego przypadku i bezlitosnej selekcji, sprawił, że bez dogłębnego poznania zróżnicowania śpiewu ptaków i jego przyczyn, nie zrozumiemy tej grupy zwierząt do końca. Końca, który na szczęście, jest jeszcze daleko przed nami. Przysłuchując się wielu pospolitym gatunkom ptaków, takim jak choćby zięba, strzyżyk czy pokrzewka czarnołbista, łatwo zauważymy, że część z wydawanych przez nie dźwięków układa się w swoistą kompozycję, która w mniejszym lub większym stopniu pozostaje stała. Niektóre dźwięki są natomiast wydawane na zasadzie pojedynczych wybuchów lub serii, związanych na przykład z silnym zaniepokojeniem ptaka lub pojawieniem się samicy. Na tak banalnie prostej i dość arbitralnej zasadzie możemy odróżnić śpiew, czyli długie i raczej skomplikowane strukturalnie grupy dźwięków, od głosów, czyli prostych dźwięków, charakterystycznych dla gatunku i wydawanych zazwyczaj w dość jasnych sytuacjach związanych z codziennym życiem ptaków. Do niedawna uważano, że tylko u ptaków wróblowych (rząd Passeriformes) śpiew nie jest w przeciwieństwie do głosów wrodzony i musi zostać wyuczony na zasadzie naśladownictwa. Dzisiaj wiemy już, że również u wielu innych grup ptaków, które nie były uznawane za tzw. śpiewające, jest podobnie, mimo że ich "śpiew" nie jest aż tak skomplikowany, jak u niektórych wróblaków. Możliwość dokładnego poznania budowy śpiewu powstała dopiero w latach pięćdziesiątych naszego wieku, kiedy opracowano metodę sporządzania sonogramów - wykresów pokazujących zmienność dźwięku w domenie czasu, częstotliwości i mocy sygnału. Tak naprawdę dopiero to narzędzie umożliwiło ornitologom wkroczenie na nowo w świat komunikacji międzyptasiej. I być może dlatego warto mu się bliżej przyjrzeć. Wiele ptaków wydaje dźwięki, które są czystymi tonami, a więc sygnałami pozostającymi na jednym poziomie częstotliwości w trakcie określonego czasu. W zależności od tego czy ta częstotliwość jest niska jak u dudka (Upupa epops), czy wyższa jak u kowalika (Sitta europaea), dźwięk taki odbieramy jako niskie buczenie, bądź obniżający się w tonie gwizd. Często głosy niektórych ptaków wydają się nam wyjątkowo pełne. Powodowane jest to dodaniem do tonu podstawowego jednego lub kilku tonów górnych. Powstają wtedy "soczyste" dźwięki poliharmoniczne (np. u zaganiacza (Hippolais icterina)). Dźwięki, dla których trudno jest ustalić dominująca częstotliwość określane są jako szumy. Terkotania i kląskania zaś, to bardzo krótkie, trwające od kilku do kilkudziesięciu milisekund szumy o częstotliwościach od kilkuset do kilku tysięcy Hz. Praktycznie z samych szumów składa się godowy głos derkacza (Crex crex) . Dużo takich elementów można znaleźć również w śpiewie rokitniczki (Acrocephalus schoenobaenus). Dzisiaj, pierwszy etap pracy ornitologa bioakustyka to właśnie opis "morfologiczny" śpiewu, dokonywany na podstawie sporządzonych sonogramów. Daje on między innymi możliwości indywidualnego odróżniania samców, badania wszelkiego rodzaju czynników wpływających na sposób śpiewu u konkretnych gatunków lub osobników. We wczesnym okresie rozwoju badań nad komunikacją ptaków udało się sformułować hipotezę o dwojakiej funkcji śpiewu. Według niej samce śpiewają po to, by przywabić samice oraz po to, by odstraszyć konkurentów tego samego gatunku. Wiele badań opierających się na opisie zmienności intensywności śpiewu u różnych gatunków w czasie sezonu lęgowego wykazało, że hipoteza ta jest zgodna z rzeczywistością. Teraz, dzięki nowoczesnej technice cyfrowej obróbki dźwięku, zaczynamy poznawać bardzo subtelne różnice w wokalizacji ptaków, dotyczące na przykład zróżnicowania funkcjonalnego typu śpiewu u tego samego osobnika, oceny samców przez samice na podstawie "jakości" śpiewu, czy śpiewu jako wskaźnika wartości zajmowanego terytorium. Z tego też powodu uważa się, że możliwość zobaczenia śpiewu i dokonywania dokładnych pomiarów wielu jego parametrów zrewolucjonizowała nasze poznanie świata ptaków.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 12 minuty

Podobne tematy