profil

Wywiad ze Stanisławem Wyspiańskim

poleca 86% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Nasza reporterka rozmawia z wybitnym polskim dramatopisarzem, poetą, malarzem a także scenografem Stanisławem Wyspiańskim.



Kalina Wołga: Dzień dobry, czy mógłby nam Pan zdradzić w jakich szkołach się pan kształcił?

Stanisław Wyspiański: Dzień dobry, naukę rozpocząłem w krakowskim gimnazjum św. Anny. Następnie studiowałem w Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem Jana Matejki, a równocześnie na Uniwersytecie Jagiellońskim historie oraz historię sztuki i literatury, studiów tych nie ukończyłem. Kontynuowałem natomiast studia malarskie za granicą, w Paryżu.

K.W: A, więc był Pan za granicą. Czy dużo pan podróżuje?

S.W.: Tak. Byłem w Pradze, Wiedniu, we Włoszech, Szwajcarii i jak już wiadomo we Francji, gdzie w stolicy tego kraju zamieszkiwałem czterokrotnie.

K.W.: A czym się Pan zajmował po powrocie do Polski?

S.W.: Po powrocie do ojczyzny współpracowałem z moim nauczycielem Janem Matejko i panem Józefem Mehofferem przy polichromii Kościoła Mariackiego. Zaprojektowałem witraże i polichromię wnętrz do krakowskiego Kościoła Franciszkanów. Zaprojektowałem również witraże do Katedry Lwowskiej i Katedry Wawelskiej.. Niestety te projekty nie zostały zrealizowane.

K.W.: Wiemy, że wspaniale Pan maluje. Jaka jest Pana ulubiona technika malarska i co Pan lubi malować najbardziej?

S.W.: Moją ulubioną techniką są pastele ponieważ odpowiada mi ich kolorystyka, czysta i umiarkowanie barwna.
Bardzo lubię malować wizerunki dzieci. Rysuję je, senne i ufne, w ramionach matek lub w fałdach poduszek, niekiedy bacznie spoglądające na świat spoza rozsypanych niesfornie włosów, zawsze swobodne i naturalne, nie upozowane. Często są to również portrety moich dzieci np. „Główka Helenki”,” Śpiący Staś”, „Dziewczynka w stroju ludowym”, „Popiersie dziewczynki”, „Dziewczyna z fiołkami”, „Portret Elizy Pareńskiej” .
Chętnie maluję jako symbol macierzyństwa żonę np. „Macierzyństwo”.
Zdarza mi się również malować pejzaże, ale to dość rzadko m.in. cykl widoków na Kopiec Kościuszki.
Ponadto namalowałem wiele portretów osób związanych z życiem artystycznym i intelektualnym Krakowa np. „K. Lewandowskiego”, „L. Rydla”.



K.W.: Wiemy, ze w 1898 roku zadebiutował pan na scenie teatru krakowskiego dramatem Warszawianka. Co skłoniło pana do jej napisania?

S.W.: Pisząc Warszawiankę nie uważałem jeszcze rewizji historii za swe główne zadanie pisarskie. Chciałem po prostu odnaleźć nowy kształt sceniczny dla wizji znanych wydarzeń dziejów, ukazać wielkość i tragizm powstania, któremu historia zgotowała klęskę. Dlatego nowatorstwo Warszawianki jest przede wszystkim nowatorstwem teatralnym, a nie myślowym, mimo iż zaakcentowałem tu bardzo silnie patriotyczny zapał szeregowych żołnierzy i oficerów.

K.W.: W latach 1901-04 brał pan udział w pracach teatru krakowskiego. Czym się pan wtedy zajmował?

S.W.: Opracowywałem wtedy inscenizacje sztuk własnych oraz przygotowałem pierwsze wystawienie wszystkich części Dziadów Adama Mickiewicza. Ponadto opublikowałem Adama Mickiewicza „Dziady”, sceny dramatyczne, jak były grane w teatrze krakowskim dnia 31 października 1901 roku.
Zajmowałem się także scenografią i kostiumologią.


K.W.: Dotychczas napisał pan wiele dzieł. Które z nich uważa pan za najistotniejsze?

S.W.: Napisałem takie utwory jak: „Noc listopadowa”, „Zygmunt August”, ”Bolesław Śmiały”, „Legion”, „Skałka”- w nich zawarłem interpretacje dziejów Polski.
Ponadto mojego autorstwa są również: „Kazimierz Wielki”, „Klątwa”, „Sędziowie”, „Achilleis”, „Daniel”, „Wyzwolenie”, „Legenda”.
Myślę jednak, ze najsłynniejszym z moich utworów jest dramat „Wesele”. Do jego napisania przyczyniła się zabawa weselna, gromadząca chłopów i gości z miasta (akcja oparta na faktycznym wydarzeniu – ślubie poety Lucjana Rydla z chłopka z Bronowic).

K.W.: Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas i udzielenie odpowiedzi na moje pytania. Życzę Panu wielu dalszych sukcesów zarówno plastycznych jak i literackich. Do widzenia.

S.W.: Również dziękuję za rozmowę.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury