profil

Kamienie na szaniec. Zdarzenie, które wywarło na mnie największe wrażenie

poleca 85% 857 głosów

Treść Grafika Filmy
Komentarze
Kamienie na szaniec Jan Bytnar

Śmierć kojarzyła mi się zawsze z doświadczeniem strasznym. Jednak w powieści A. Kamińskiego „Kamienie na szaniec” jest w pewnym sensie końcem pięknym. Alek, Rudy i Zośka umierają, bowiem tak, jak żyli: wyjątkowo i właśnie pięknie. Z całą pewnością wszystkie te trzy śmierci, mimo iż niemożliwe do wybaczenia, tragiczne i bolesne, były jednak w pewnym sensie także „piękne”, bowiem przyjęte z takim samym honorem, jak ból i rozterki życia.

W marcu 1943 roku aresztowany został Heniek, komendant Grup Szturmowych. W jego notatniku gestapo znajduje adres i nazwisko Rudego, w wyniku, czego został on aresztowany i przewieziony na Aleję Szucha. Choć dotychczas nie"odbijano więźniów" dla Rudego postanowiona zrobić wyjątek. Akcją kierował Orsza. W pobliżu Arsenału zaatakowano samochód, w którym przewożony był Rudy i inni więźniowie. Akcja powiodła się, lecz w czasie strzelaniny ranny został Alek. Mimo natychmiastowej operacji nie udało się go uratować. Tego samego dnia, 30 marca 1943 roku, umarł także Rudy. Śmierć Alka, choć nieodżałowana, była czymś naturalnym w wojennej zawierusze, lecz śmierci Rudego dywersanci wybaczyć nie potrafili. Jan Bytnar nie chciał wydać przyjaciół i dlatego w czasie obrażeń poniesionych podczas przesłuchiwań zmarł. Wkrótce jego oprawcy ponieśli śmierć.

To zdarzenie wywarło na mnie największe wrażenie. Czytając je płakałam, zdając sobie sprawę, że ci chłopcy oddali życie za ojczyznę szczęśliwą, a ich rodacy tak często na nią narzekają! Przyjaciele pomimo chwilowych niepowodzeń nie tracili nadziei na lepsze życie. Szkoda, że dzisiaj coraz mniej jest takich bohaterskich, młodych ludzi.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta