profil

Bóg jest, chcę w Niego wierzyć, ale czy wiem co to znaczy wierzyć Bogu i wierzyć w Niego?

poleca 85% 819 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wiara jest bardzo ważna dla wielu ludzi. Kiedy mówimy o wierze, zawsze musimy pamiętać o tym, że jest ona darem Bożym. Darem za pomocą, którego Bóg wzywa mnie do tego, żebym coraz bardziej się do Niego zbliżała i Go pokochała. Wniosek jest prosty- im więcej będzie mi zależało na tym darze, tym więcej będę go otrzymywała.
Wiara jest talentem, który często marnujemy. Zbyt wiele w nas wiary byle jakiej, nie zbliżającej nas do Boga. Jest tak dlatego, że otrzymany od Boga dar wiary zamykamy gdzieś głęboko w sobie i nie pozwalamy mu się rozwijać. Prawdziwą, żywą wiarę można poznać po całkowitym pragnieniu zwierzenia się Bogu. Człowiek głęboko wierzący stara się ograniczyć odruch, podejrzewania Boga o to, że jest nam za mało życzliwy, albo że Mu na nas nie zależy. Taka wiara każe nam zawierzać siebie Bogu w doli i niedoli. W doli- żebym nie zmarnował swego zdrowia, pomyślności, dobrych relacji z bliźnimi. Również w niedoli człowiek głęboko wierzący powinien zawierzać siebie Bogu, którego mądra miłość chce nas bezpiecznie przeprowadzić przez niedolę, smutek, krzywdę, chorobę oraz wszelką inną niepomyślność jaka na nas spada.
Człowiek prawdziwie wierzący nie podburza wtedy siebie pytaniami „Jak Bóg mógł do tego dopuścić?” „Czyżby nie obchodził Go mój los?”. Powinniśmy modlić się wtedy o oddalenie „kielicha goryczy”, ale nasza modlitwa powinna być podobna do modlitwy Jezusa w Ogrójcu. Powinniśmy modlić się aby problemy, które nas spotykają nie oddaliły nas od Stwórcy, ale przybliżyły nas do Niego. Właśnie w dniach niedoli powinniśmy szczególnie żarliwie zawierzać się Bogu. Takie zawierzanie się Bogu, zawierzenie Mu całego serca, prowadzi do wewnętrznego spokoju, radości, pokoju, życzliwości. Człowiek przeniknięty jest wdzięcznością wobec Boga, a modlitwa staje się dla niego rzeczą oczywistą i niezbędną do normalnego życia. Jednak trzeba wciąż pracować nad pogłębianiem swojej wiary. Jest to potrzebne każdemu z nas.
Najważniejsze jest prawidłowe przejście od wiary jałowej do autentycznej. Za znakomity przykład posłużyć może św. Augustyn. Człowiek o jałowej wierze ma jakby dwie dusze- jedną pragnie Boga, drugą od Niego ucieka. Taki był początkowo św. Augustyn, który jednak zauważył z czasem, że wierzyć w Boga połowicznie to raczej udawanie wiary niż wiara prawdziwa. W końcu zrozumiał, że zachowuje się jak człowiek śpiący, któremu nie chce się obudzić, a dobrze wie, że jest na to najwyższa pora. Jednak im więcej św. Augustyn rozumiał, że musi się nawrócić, tym więcej bał się oddać całkowicie Bogu. U końca tej ciężkiej drogi Augustyn był całkowicie przygotowany do nawrócenia. Był jak ziemia dobrze przygotowana na siew, która wyda wspaniały plon gdy spadnie na nią ziarno. Wtedy zrozumiał co przeszkadzało mu w przyjęciu łaski : nie umiał upokorzyć się przed Tym, który z miłości dla nas sam się zniżył, aby nas podnieść.
Droga do nawrócenia i prawdziwej wiary dla każdego z nas jest inna, niepowtarzalna. Jednak każdy z nas powinien pamiętać, że nie jest ważne jak szybko dojdziemy do autentycznej wiary, ale czy w ogóle dojdziemy i czy Bóg będzie dla nas najważniejszy.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty