profil

Precz z alkoholem wśród młodzieży.

poleca 92% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Drodzy koleżanki i koledzy !
Przebywając na mieście na każdym kroku dostrzegam osoby nietrzeźwe. Na ławkach, w bramach, w pubach na ulicach-są to zarówno ludzie obcy, jak i bliscy mi znajomi. Tak właśnie wygląda dzisiejsze społeczeństwo. Coraz częściej spotykamy pijanych ludzi, a widok alkoholików stojących pod nocnym sklepem to dla nas codzienność. Nikt na to nie reaguje.
Alkohol to środek odurzający, silnie wpływający na psychikę, funkcjonowanie organizmu i zachowania człowieka. Jest znany i spożywany na całym świecie, co wcale nie oznacza, że jest to substancja zdrowa i godna polecenia.
W Polsce ok. 4,5 mln osób nadużywa alkoholu, w tym ok. 600-900 tys. jest uzależnionych i wymaga leczenia.
Kiedyś pijaństwo tłumaczono problemami i słabą psychiką. Dziś dla wielu, przede wszystkim młodych ludzi, jest to sposób imponowania znajomym. Wielu z nich nie potrafi się bawić bez alkoholu. Wprowadzając kogoś do towarzystwa, tłumaczy się mu, że alkohol dodaje pewności siebie, rozluźnia. Jest to prawda, jednak granica jest bardzo cięka, trzeba umieć korzystać z niego z rozsądkiem. To, co ludzie często postrzegają jako rozluźnienie, to zwyczajna utrata kontroli nad własnymi reakcjami. Młody człowiek czuje satysfakcję, jeżeli może powiedzieć w towarzystwie: „Wczoraj urwał mi się film”. Sprawia to, że osoba ta rośnie w towarzystwie, zostaje uznana za doświadczoną - godną do naśladowania. Młodzi często piją po to, by się upić, przestając dopiero wówczas, gdy już dalej pić nie są w stanie. Pijące alkohol nastolatki łatwiej popadają w alkoholizm niż dorośli. W zasadzie, uzależnienie następuje tym łatwiej, im młodszy jest pijący. Wiadomo również, że u nastolatków do uzależnienia dochodzi znacznie szybciej. Dorosły osiąga późne stadia uzależnienia w okresie pięciu do dziesięciu lat; nastolatek może osiągnąć ten sam stan w czasie od sześciu miesięcy do trzech lat. Kuracja nastolatka jest z wielu powodów znacznie trudniejsza niż leczenie dorosłego; wśród wielu innych problemów znacznym jest to, że nastolatek nie ma doświadczeń dojrzałego życia, które stanowiłyby dla niego oparcie w procesie wychodzenia z nałogu
Nie zawsze zależy to od danej osoby, w przypadku małego dziecka winę ponoszą rodzice, dzięki którym alkohol towarzyszy dziecku od kołyski . Od niemowlęcia obserwuje wyczyny pijanego rodzica czy też rodzeństwa. Kiełkuje w nim nienawiść, która podlewana tą „procentową miłością” bliźniego, wzrasta z każdym dniem. Rozpoczyna się okres ucieczek, buntu przeciwko tej osobie. Z ukochanego taty, staje się tatą znienawidzonym. Ze wspaniałej mamy staje się osobą niegodną ludzkiej miłości. Napływają coraz to nowe myśli. Aż nagle... Może trzeba im pokazać ich lustrzane odbicie? W przekonaniu o swej racji dziecko wychodzi na ulicę, połyka pierwszą kroplę alkoholu. Już jest uzależnione, lecz jeszcze o tym nie wie. Rozpoczyna sezon bezsennych nocy, mocno nakrapianych alkoholem. Chce swoją postawą wykrzyczeć: „Mamo! Tato! Spójrzcie, jestem taki jak Wy! Tak samo odrażający! Czy Was to nie rusza?”. Jednak tacy ludzie w podobnej sytuacji nie szukają ratunku. Szukają kompana do picia. Zrezygnowany potomek nie ma siły na dalszą walkę. Poddaje się nalewając ojcu kolejny kubek wina.
Potrzebna jest pomoc z zewnątrz. Jedynie patrząc na całą sytuację obiektywnie, można zauważyć, jak bardzo jest ona tragiczna. Rozpoczynają się długie negocjacje, prośby, groźby. Jednak człowiek uzależniony od alkoholu musi naprawdę bardzo chcieć, aby ktoś udzielił mu pomocy. Jeżeli zobowiąże się rzucić nałóg dlatego, iż ktoś go do tego zmusza, jest w 100% pewnością, że go nie rzuci.
Nadużywający alkoholu nie widzą sensu w swym życiu, nie mają przyszłości, nie dążą do realizacji żadnego celu. Gdy kończą się pieniądze przeznaczone na alkohol, zaczynają kraść, rabować, czasem nawet zabijać. Tym sposobem rujnują sobie życie.
Alkoholicy to ludzie opanowani nałogiem alkoholowym, nie zdolni do samorzutnego przerwania picia. Chociaż mogą obyć się bez alkoholu przez kilka dni, a niekiedy dłużej, nieuchronnie powracają do picia.
Alkoholizm nie leczony staje się chorobą śmiertelną. Nie jest chorobą, którą da się spontanicznie lub samoczynnie powstrzymać. Jeżeli człowiek uzależniony nie podejmie terapii lub nie włączy się w ruch samopomocy dla alkoholików, to jego stan może się jedynie pogarszać, aż doprowadzi to do zgonu.
Apeluję do Was, młodzi, abyście byli wrażliwi na tę sprawę. Mówi się, że wszystko jest dla ludzi. Jednak nie wszystko ludzie potrafią prawidłowo spożytkować. Proszę, nie sięgajcie po alkohol, jeżeli chcecie zaimponować. Nie róbcie tego, aby poprawić sobie humor lub samopoczucie. Wprowadźmy nową modę. Modę na zdanie: „Dziękuję, ja nie piję!”. Niech nasza abstynencja imponuje innym, mówi o naszej dojrzałości, o tym, jacy jesteśmy rozważni. Niech to jedno, krótkie zdanie, da do myślenia tym, którzy chlubią się ilością wypitych kieliszków, butelek, puszek... Dajmy im do zrozumienia, że marnują swe życie. Jeżeli w Waszym otoczeniu żyje ktoś, kto ma problem alkoholowy, zwróćcie na niego uwagę. On potrzebuje pomocy. Może pije dlatego, że jest samotny... Dajmy tym ludziom trochę ciepła i zrozumienia. Bądźmy cierpliwi i wytrwali, abyśmy kiedyś z dumą mogli patrzeć na sukcesy tych, którym kiedyś pomogliśmy.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty