profil

Samotność i jej literackie świadectwo.

poleca 88% 101 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Gustaw Herling Grudziński

Większość twórców literackich opiera fabułę swoich dzieł na losach bohaterów wyróżniających się spośród tłumu, będących w konflikcie z czymś, lub kimś, kierujących się w swoim postępowaniu wyznawaną ideologią, nieugięcie dążących do objętego celu, lub ludzi zagubionych, samotnych, nie potrafiących odnaleźć dalszego sensu życia. Są to jednostki szczególnie wybitne w danej kwestii, o nierzadko cechach godnych potępienia, wzgardy lub podziwu i naśladowania. Jedną z największych kar jakie mogło spotkać człowieka jest samotność. Zwykle wiąże się ona z cierpieniem i udręką. Człowiek potrzebuje kontaktu z innym człowiekiem, ponieważ oddziaływania międzyludzkie są swoistego rodzaju symbiozą. Ludzie wzajemnie wymieniają się wiedzą, kulturą oraz rodzajami zachowań. Dzięki temu kontakty z innymi osobami wzbogacają nas samych. Człowiek odizolowany od społeczeństwa przez dłuższy okres, nigdy nie będzie w stanie dostosować się do niego – będzie tak samo obcy dla innych jak inni dla niego. Z drugiej strony ludzie samotni są bardzo uduchowionymi i spełnionymi w sobie istotami. W samotności odkrywają swoje wnętrze, znajdują wyjaśnienia na wiele problemów. W pewnym okresie życia przychodzi nam wybierać drogę, którą będziemy chcieli dążyć. Wtedy to decydujemy się na życie w samotności, na odkrywanie własnego wnętrza lub życie wśród przyjaciół, wrogów, społeczeństwa. wielcy autorzy różnych dzieł literackich przedstawili swoich bohaterów jako samotników zarówno z wyboru jak i konieczności – „samotność jest przyjemnością dla tych, którzy jej pragną i męką dla tych, którzy są do niej zmuszeni” – powiedział W. Tatarkiewicz.
Losem Konrada jest samotność. Niezrozumiały przez ludzi sam podejmuje walkę, walkę do której siły dodać mu może jego własna myśl:

„Samotność – cóż po ludziach, czym śpiewak dla ludzi?
Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha,
Obejmie okiem wszystkie promienie jej ducha?”

Spotykamy się z nim w bazyliańskiej celi. Nie uczestniczy w rozmowach więźniów, siedzi osamotniony. Czuje więcej niż inni, jego poezja pozostaje niezrozumiała ze względu na niedoskonałość słowa jako tworzywa i ludzi jako odbiorców. Ludzie nie rozumieją jego pieśni, tylko powierzchownie odbierają jego utwory, nie są w stanie wniknąć do ich wnętrza. Tylko Bóg jest w stanie go zrozumieć. Wie, że sen nie jest tylko pamięcią i wyobraźnią, jest życiem podczas, którego dusza może się spotkać z Bogiem. Wie, że rzeczy najważniejsze dzieją się w sferze ducha, a nie materii. Przepowiada księdzu co się stanie z młodym Rollinsonem, posiada dar widzenia przyszłości. Kiedy zasypia, ukazuje mu się Anioł Stróż. To on kształtuje duszę Konrada, przygotowuje go do misji jaką ma spełnić na ziemi. Aniołowie w scenie Prologu mówią:
„Samotność mędrców mistrzyni. I ty w samotnym więzieniu, jako prorok na pustyni, dumaj o swoim przeznaczeniu”. Duchy uzmysławiają Konradowi, że od jego myśli zależy dobro lub zło tego świata. Konrad posiada ogromną władzę duchową. Jego osamotnienie jest próbą. Jednakże Konrad samotnie też buntuje się przeciwko Bogu, bo tylko on może się z nim równać. Tak jak Bóg tworzy świat, tak on tworzy utwory. Wie, że to jest jego siła Samsona (Wielka Improwizacja), chce posiadać dar wpływania na przyszłość. Poszedł do Boga po nią, z miłości do całego narodu, dlatego występuje przeciwko Bogu. Miłość nazywa omyłką liczebną, jeżeli Bóg pomylił się stwarzając miłość, tzn. że sam jest omyłką. Konrad zaczyna targować się z Bogiem, a Bóg – milczy. Samotność miała ukształtować duszę Konrada do spełnienia wielkiej misji na ziemi, jednak on dąży do „rządu dusz” i występuje przeciwko Bogu.

W opowiadaniu Gustawa Herlinga – Grudzińskiego „Wieża” spotykamy się z innym rodzajem samotności. Samotność trędowatego jest specyficzna – bo ludzie odizolowali go od siebie ze względu na chorobę. W 20 roku życia został odosobniony i umieszczony w wieży, gdzie żył samotnie aż do śmierci. Latem pielęgnował ogród – udoskonalał gatunki roślin, zimą wyplatał koszyki i modlił się i spoglądał z utęsknieniem na miasto. Co tydzień dowożono mu żywność, niekiedy odwiedzał go ksiądz. Jego samotność pogłębiła się gdy zmarła jego siostra i zabrano mu psa, w obawie przed zarazą. De Maistre – oficer aliancki, który w 1945 znalazł się na krótkim urlopie, opisuje swoją wizytę u trędowatego i jego niezwykłą postawę. Lebbroso pragnie zrozumieć swoje cierpienie i w rozpaczy czeka na śmierć. Kiedy umiera trędowatemu siostra, ten wpada w obłęd, chce podpalić wieżę, jednak zanim to zrobił wszedł do pokoju siostry, w którym nie był od jej śmierci. Znajduje tam Biblię i list. Zawarte w nim słowa pocieszenia i prośba, by „umarł jak dobry chrześcijanin”, sprawiły, że pokonał pragnienie śmierci. Jedyną jego wolnością był możliwość życia. Skazany na całkowitą samotność Lebbroso marzy o kontaktach ludzi, ale unika innych by ich nie zarazić. „Śledził z daleka mieszkańców Aosty, którzy ledwie o nim słyszeli, wyciągał ku nim z jękiem ręce i domagał się swojej cząstki szczęścia”. Kiedyś odwiedzał go pewien człowiek, de Maistre. Był zainteresowany samotnością trędowatego, ponieważ nie umiał sobie wyobrazić życia w samotności. Lebbroso pozwalał żyć przeświadczenie, że potrafi zapełnić sobie każdą godzinę życia i potrafił każdą godziną się cieszyć. Nauczył się dostrzegać naturę, obcowanie z nią dawało mu pełnię życia. Nauczył się kochać własną celę, życie w jakim przyszło mu istnieć. Rezygnuje nawet x propozycji korespondowania z przybyszem. Nie chciał ulegać złudzeniom, że jego życie mogłoby być lepsze, bardziej ludzkie. Nie chciał budzić w sobie jakiejkolwiek nadziei. Lebbroso stworzył sobie własny porządek świata, wedle którego nauczył się żyć. Nauczył się żyć w samotności.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 5 minut