profil

Wynalazcy i ich wynalazki. Co na ten temat napisali Bolesław Prus (zacytowany fragment Lalki) i Stefan Żeromski (znany Ci wątek szklanych domów w Przedwiośniu)?

poleca 84% 2744 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski

Istnienie człowieka, cywilizacji ludzkich wiąże się z wielkimi dokonaniami, odkryciami w niemal każdej dziedzinie życia. Kto z nas podczas lektury książek historycznych, popuszczając wodze wyobraźni, nie marzył o wielkiej karierze odkrywcy? Dla wielu niezwykle wciągająca może być lektura powieści fantastyczno-naukowych takich pisarzy, jak chociażby Juliusz Verne, którzy pisząc w swoich dziełach o niezwykłych, mistycznych, wyimaginowanych przez nich wynalazkach, wyprzedzili swoją epokę – niektóre z tych wynalazków są nieodłącznym elementem życia codziennego we współczesnych nam czasach. Wynalazca często kojarzy nam się z szalonym naukowcem, z kimś, kto owładnięty jest swoimi pomysłami, planami. Dla takich ludzi często zaciera się granica między tym, co realne, a tym, co dla innych jest tylko wytworem wyobraźni. Przecież gdyby wszyscy wynalazcy byli zimnymi realistami, to czy nasz dzisiejszy świat byłby przepełniony tyloma unowocześnieniami i udogodnieniami?
Tematykę wynalazców i ich wynalazków, jak się okazuje, poruszają nie tylko pisarze powieści fantastycznych. Do takich bowiem z pewnością nie należą Bolesław Prus i Stefan Żeromski. W ich utworach jednak także odnajdujemy postacie owładnięte chęcią ulepszania świata.
W przytoczonym fragmencie „Lalki” Geist opowiada Wokulskiemu o swoich planach i pomysłach. Geist jest po części właśnie takim „szalonym naukowcem”. Jest marzycielem, całkowicie pochłoniętym swoją pracą. Wydaje mi się, że właśnie u niego zaciera się ta granica między światem realnym, a światem wyimaginowanym. Do tego stopnia oddaje się pracy naukowej, że stara się odizolować od świata zewnętrznego. Wiąże się to także z obawami, które nie dają mu spokoju. Geist w myślach wybiega w przyszłość, jak wielu wynalazców wyprzedza swoją epokę. Jego obawy to lęk przed wykradnięciem genialnego pomysłu i niewłaściwym wykorzystaniem go, a raczej wykorzystaniem go przez niewłaściwych ludzi. W myśl jego poglądów, w zależności od wykorzystania metalu, morze on naprawiać, lub niszczyć cywilizację, tworzyć zło, lub dobro. W jego wypowiedzi odnajdujemy pewną nietypową ideologię. Geist dzieli ludzi na dwie grupy, chcąc oddać swój lżejszy od powietrza metal tylko jednej z nich, tak aby mogła działać na niekorzyść drugiej. Choć chce w ten sposób naprawiać świat i wspierać „ludzi prawych”, idea grupowania ludzi, podobna w pewien sposób do idei Raskolnikowa ze „Zbrodni i kary” Fiodora Dostojewskiego, jest z pewnością chorą ideą. O owładnięciu umysłu Geista świadczy także sposób, w jaki wypowiada się o swoim cudownym metalu. Wielokrotnie używa określenia „mój”, chce być wyłącznym twórcą. Wokulski mówi w końcu o tym, jak ten wynalazek zapoczątkuje nową cywilizacje i uszlachetni gatunek ludzki oraz trafnie określa Geista w myślach: „on ma jednakże tęgiego bzika”.
Także Żeromski, w nieco podobny sposób, wprowadził do swego utworu atmosferę utopii. Wynalazcą jest tutaj zamieszkały w Polsce, rzekomy kuzyn Seweryna Baryki, który zajmuje się budowaniem szklanych domów. Domy ze szkła – jasne, wesołe, czyste, w których żyją ludzie prawdziwie wolni i szczęśliwi – były tylko opowieścią ojca Cezarego, opowieścią, którą snuł, by przekonać syna do wyjazdu do Polski. Obraz wynalazcy w tym utworze jest także obrazem człowieka, który chce zmieniać świat, lecz w nieco inny sposób. Tutaj nie jest już to człowiek, który dzieli ludzi, lecz ktoś, kto jest z nimi zżyty, kto się poświęca dla społeczności, kto tworzy nowy, lepszy świat. Ta utopijna wizja jest tęsknotą, marzeniem o lepszym, niemalże idealnym świecie, niczym nieskalanej rzeczywistości życia w Polsce. Zderzenie Cezarego z rzeczywistością Polski było jednak już od pierwszych chwil czymś, co zadziałało na niego jak zimny kubeł wody wylany na głowę. Już miasteczko, które bohater ujrzał zaraz po przekroczeniu granicy rozmyło wszelkie baśniowe wyobrażenia. Cezarego powitały nędzne i gnijące rudery, lepianki tonące w błocie. Niestety świat, w którym znajduje się Cezary nie jest tym idealnym światem z opowieści ojca. Młody Baryka, patrząc na ten świat oczami przybysza, spotyka się tutaj wielokrotnie z niesprawiedliwością, rozwarstwieniem społecznym, czy też nędzą graniczącą z przepychem, co miało miejsce w Nawłoci. Opowieść chorego ojca, który zmarł jeszcze w drodze do Polski, staje się ostatecznie czymś nierealnym, zmyślonym.
„Lalka” – powieść o ideach romantycznych i pozytywistycznych, powieść o szaleńczej miłości, zatraceniu, o sukcesach i niepowodzeniach Stanisława Wokulskiego. „Przedwiośnie” – powieść-pytanie, nakłaniająca do refleksji historia opowiadająca o trzech drogach, które zdaniem autora stały przed narodem polskim po odzyskaniu niepodległości. Oba utwory wpisane w zupełnie różne tło historyczne, opowiadające o zupełnie różnej problematyce, ukazują inne koncepcje wynalazców i ich wynalazków. Geist to człowiek po części szalony, ktoś, kto chce zmieniać świat. Wyimaginowany przez Barykę konstruktor szklanych domów jest także kimś, kto zmienia rzeczywistość, lecz w zupełnie inny sposób – wprowadzając spokój, ład, porządek, zamiast dzieląc ludzi, znosi różnice między nimi. Oba wynalazki są czymś co ma zmienić życie na lepsze, Są w pewnym stopniu wyidealizowane przez swoich twórców. Wydaje mi się, że wizje ukazane przez Żeromskiego i Prusa pomagają czytelnikom ocknąć się z marzeń, odnaleźć tę granicę między marzeniami a rzeczywistością i spojrzeć realnie na wiele problemów. Jak sami dobrze wiemy ideały nie istnieją, nic nie jest tylko czarne, lub tylko białe, a to co nas otacza może być wyłącznie mieszanką tych dwóch barw. Bez marzeń i ideałów nie byłoby świata. Nie bójmy się więc marzyć, ale nie zapominajmy o tym, że marzenia często mogą pozostać wyłącznie marzeniami i niczym więcej.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 5 minut