profil

Człowiek wobec śmierci w poznanych utworach literackich różnych epok

poleca 85% 471 głosów

Treść Grafika Filmy
Komentarze
Johann Wolfgang Goethe William Szekspir Makbet opracowanie Makbet opracowanie Średniowieczny rycerz Średniowieczny rycerz Średniowieczny rycerz

Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że u schyłku drogi życiowej czeka nas śmierć, ale różnie reagujemy na tę bądź co bądź niezbyt przyjemną wizję przyszłości.
Niektórzy próbują jak najdalej odsunąć od siebie przygnębiającą myśl o końcu żywota i korzystać z uciech doczesnych. Inni, zmęczeni życiem, z pewną dozą niecierpliwości i tęsknoty czekają na przejście do wieczności. Są jeszcze tacy, którym w ciągu ziemskiego istnienia nieustannie towarzyszy wizja nieuchronnej śmierci, dlatego porażeni ta obawą nie potrafią” rozwinąć skrzydeł” i cieszyć się każdym dniem.
Rozterki związane z końcem ludzkiego istnienia nie są charakterystyczne wyłącznie dla naszego pokolenia. Rozważania na temat śmierci stanowiły znaczny problem również w innych epokach. Często były one uwarunkowane panującymi tendencjami filozoficzno – moralnymi , a przede wszystkim stanem ducha człowieka i sytuacją , w jakiej się znajdował.
W średniowieczu panowało przekonanie, że życie doczesne jest mniej ważne od wiecznego. Chociaż chcąc uzyskać zbawienie, powinniśmy w naszym ziemskim istnieniu kierować się skromnością, często podejmować różnego rodzaju posty i ascezy. Człowiekowi tego okresu towarzyszyła myśl : memento mori, ponieważ ówczesny świat, pełen głodu, chorób i cierpień ludzi, czynił z niego pesymistę. W „Rozmowie Mistrza Polikarpa ze śmiercią” można dostrzec, jak często ludzie snuli refleksje na temat końca żywota. Zdawali sobie sprawę, że chociaż społeczeństwo jest podzielone na strony, to w obliczu śmierci nie ma to najmniejszego znaczenia. Ona nikogo nie oszczędzi. Zabierze każdego niezależnie od wieku i posiadanego majątku, dlatego nie trzeba się martwić o zaszczyty i inne wartości doczesnego życia. Szczególny związek średniowiecznego człowieka ze śmiercią jest widoczny w jej bardzo plastycznym, łatwym do wyobrażenia opisie. Jawi się jako nagi, przepasany chustą trup, bez nosa i warg, za to z kroplami krwi na zapadłych policzkach. Wygląd ten jest wyjątkowo przerażający i wywołuje wstręt.
Czy jednak wszyscy średniowieczni bali się nadchodzącego, nieuchronnego końca swojego kruchego istnienia? Człowiekiem, który się wyróżnił i dobrowolnie poszedł na śmierć, był Roland z „ Pieśni o Rolandzie”. Ten dzielny rycerz pozostał wierny swoim ideałom i to do tego stopnia, że ani na chwilę nie zawahał się, aby poświęcić życie dla dobra ojczyzny i ukochanego władcy. Nadchodząca śmierć w ogóle go nie przerażała. Nawet w jej obliczu zachował się jak na rycerza przystało: obrócił twarz w kierunku kraju wroga, pożegnał się ze swoim mieczem, a myślami krążył w pobliżu ojczyzny i króla. Bohater nie tylko zgodził się na śmierć, ale pragnął umrzeć godnie, jak prawdziwy chrześcijanin, pojednany z Bogiem. Jego głęboką wiarę odzwierciedla traktowanie Pana jako lennika, który ofiarował mu najwyższy dar – życie. Teraz, odchodząc ze świata żywych i czyniąc się wasalem stwórcy, Roland zwrócił Mu rękawice i położył się twarz do ziemi na znak pokuty. Śmierć rycerza przypomina męczeńską ofiarę Chrystusa, poprzez upodobnienie miejsc ich przejścia do świata zmarłych. Wzgórze, na którym Roland kończy życie, przypomina Golgotę.
Utwór ten przekazuje wiarę ludzi epoki średniowiecza w to, iż życie w zgodzie z Bogiem otwierało drogę do wiecznego zbawienia. Na przykład nagrodą dla Rolanda było przybycie po jego dusze wysłanników Najwyższego: aniołów i świętych.
W znaczny sposób zmieniło się zapatrywanie na śmierć w renesansie. Główny przedstawiciel tej epoki – Jan Kochanowski – odrzucił średniowieczne poczucie zagrożenia końcem istnienia. Podchodził do tej sprawy ze stoickim spokojem. We fraszce „Do snu” mówił: „Śnie, który uczysz umierać człowieka / I okazujesz smak przyszłego wieka, ...”
Oznacza to, iż nie traktował on śmierci jako tragicznej, nieuchronnej konieczności. W jego przekonaniu nie była ona tak straszna, ponieważ przypominała sen. Uważał, że śniąc znajdujemy się w stanie pośrednim między ziemskim, a przyszłym życiem. Nasza dusza może wtedy uwolnić się od ciała i wędrować dokądkolwiek zechce. „Albo gdzie śniegi panują i lody, / Albo gdzie wyschły przed gorącem wody.”
Kochanowski podchodził więc do śmierci z zasługującym na pochwałę dystansem. Także życie wieczne według niego nie było trudno osiągnąć. Wystarczyło żyć godnie i cnotliwie. Dał nam to do zrozumienia w „Pieśni o cnocie”. „A jeśli komu droga otwarta do nieba, Tym co służą ojczyźnie”.
Jednak nie tylko „kobieta zmienną jest”. Poglądy Kochanowskiego na temat śmierci zmieniły się znaczny pod wpływem wstrząsu, spowodowanego śmiercią ukochanej córki. Ta ogromna strata stała się przyczyną wewnętrznych rozterek poety i zachwiania wiary w Boga. Na miejsce żartobliwych fraszek czy podniosłych pieśni, pojawiły się tchnące niesamowitym żalem treny. W nich mógł Jan z Czarnolasu wyrazić bezsilność wobec śmierci i niemoc pogodzenia się z losem z tragicznym losem Urszulki. Ogrom bólu nieszczęsnego ojca odbił się w słowach : „ Gdzieśkolwiek jest jeśliś jest” z „Trenu X „, które poddają w wątpliwość istnienie zmarłej. Śmierć dziecka stała się więc dla Kochanowskiego przyczyna załamania, zwątpienia i zniweczenia rodzinnego szczęścia.
Inna rolę odegrała śmierć w dramacie Wiliama Szekspira pt. „Makbet”. Dla bohaterki - Lady Makbet - koniec czyjegoś życia był tylko pewnym etapem, który należało osiągnąć, aby zdobyć władzę i lepszą pozycje w świecie. Kobieta bez żadnych skrupułów namawiała męża do kolejnych zbrodni. Działo się tak, jakby to ona sama powodowała śmierć tych ludzi. W końcu jednak doznała wyrzutów sumienia: widziała na swoim ciele krwawe plamy i czuła zapach krwi. Poczucie winy tak bardzo ją dręczyło, że jednym wybawieniem stała się „...śmierć”. Lady Makbet popełniła samobójstwo, aby uwolnić się od świadomości popełnionych morderstw. Śmierć była dla niej jedyną i najlepszą ucieczką od tragicznych wydarzeń.
W baroku panowało przeświadczenie o ciągłym konflikcie pomiędzy śmiertelnym ciałem i nieśmiertelną duszą. Człowiek był bezsilny wobec nieuchronnie zbliżającej się śmierci. Nie musiał „hołdować marności”, troszczyć się o dobra materialne, ponieważ one i tak ulegały zniszczeniu, przemijały. Życie ludzkie było, podobnie jak w średniowieczu, bardzo ulotne. Daniel Nabrowski w utworze pt. „Krótkość żywota” twierdził : „Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt – żywot ludzki słynie.”
Wśród ludzi tej epoki panował zaskakujący pogląd, który został ujęty także w tym wierszu, że już kolebka staje się naszym grobem, ponieważ istnienie ziemskie jest zbyt krótkie.
W romantyzmie natomiast stosunek człowieka do śmierci był inny niż w pozostałych epokach, ponieważ charakterystyczną cechą tego okresu stanowiła indywidualność.
Młodzi ludzie często popełniali samobójstwo z miłości. Dla Wertera z powieści Goethego pt. „Cierpienia młodego Wertera” śmierć była jedynym wybawieniem i lekarstwem na nieszczęśliwą, nieodwzajemnioną miłość. Przynosiła mu ona ulgę w cierpieniu.
Konrad Wallenrod z utworu Adama Mickiewicza wybrał śmierć samobójcza, ale z innego powodu. Był załamany, ponieważ zdecydował, że aby pokonać wroga, wybierze podstęp zamiast walki wręcz. Nie miał jednak wyboru, gdyż tylko w taki sposób mógł rozprawić się z Niemcami. Kiedy dokonał już zemsty, zaczął żałować, że tak wiele musiał poświęcić dla dobra ojczyzny. Splamił swój honor i teraz przyszedł czas, aby odkupić winy. Sposobem, który uznał za najlepszy, było samobójstwo. Powodem wyboru takiej właśnie drogi stały się targające nim wewnętrzne rozterki.
W tej epoce panowało przekonanie, że życie człowieka nie kończy się wraz ze śmiercią. W związku z tym traktowali oni koniec istnienia jako przejście w stan pozaziemskiego bytowania. Zmarły mógł nadal przebywać na ziemi, wśród najbliższych.
Czy śmierć była wobec tego aż tak straszne?
W szczególnie odmienny sposób ukazuje śmierć literatura obozowa. Koniec życia nie robił na przeżywających wojnę żadnego wrażenia, był jak gdyby codziennością, przyzwyczajeniem. Na przykład w opowiadaniu Tadeusza Borowskiego pt. „Ludzie, którzy szli”, bohater zauważył obojętnie : „Między jednym a drugim koronerem za moimi plecami zagazowano trzy tysiące ludzi.” Mówił to w sposób „bezpłciowy”, nie wyrażał żadnych uczuć, zupełnie tak, jakby życie ludzkie nie miało dla niego wartości.
W czasie wojny ludzie przestali rozumieć, co jest dobre, a co złe. Nastąpiło przekreślenie dotychczasowych wartości. Dzieci w opowiadaniu Zofii Nałkowskiej pt. „Dorośli i dzieci w Oświęcimiu” stwierdzają „My się bawimy w palenie Żydów”. Ten bark współczucia u najmłodszych był taką pesymistyczną wizją przyszłości, w której następne pokolenia nie będą już mogły przejąć żadnych wartości od poprzedników.
Choć podczas wojny trudno było przeżyć, ludzie za wszelką cenę próbowali uchronić się od śmierci. Nie przebierali przy tym w środkach: donosili na współwięźniów, kradli, nawet zabijali. Więźniarki z opowiadania „Dno” Nałkowskiej jadły mięso z trupów, ponieważ nie chciały umrzeć z głodu.
W utworze Hanny Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem” doktor Edelman, który jako znakomity kardiochirurg uratował wielu ludzi, określił swoje starania, nazywając je wyścigiem z Bogiem, wyrwaniem kogoś śmierci. Chodziło mu tylko o osłonięcie „świeczki życia” chociaż na moment. Autorka ukazała, że człowieka w obliczu śmierci stać jeszcze na heroiczne czyny: lekarka oddała obcym dzieciom swój cyjanek, aby uratować je od niegodnej śmierci w komorze gazowej.
Hanna Krall udowodniła jednak, że miłość jest silniejsza od chęci przeżycia, ponieważ matka podarowała córce „numerek na życie” i dzięki temu zdążyła ona pokochać kogoś.
Z przytoczonych przykładów wynika, iż śmierć występowała w ciągu wieków zawsze w łączności z człowiekiem. Ten związek nie ma prawa istnieć, ponieważ taki jest porządek na świecie, że po naszym ziemskim bytowaniu przychodzi czas na życie wieczne.
Wyobrażenia ludzi o końcu żywota są różne. Wynika to z faktu ich zróżnicowanej mentalności i spojrzenia na otaczający świat, jego problemy. Bez względu na to, jaki będzie nasz stosunek do śmierci na końcu drogi życiowej czeka nieuchronne istnienie wieczne.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty

Czas czytania: 9 minut