Myślę, że opowiadanie Siłaczka wpłynęło niejako na kształtowanie mojej postawy wobec życia.
Młodzi ludzie tacy jak my, mają swoje idee i zasady według, których chcą żyć, przestrzegać ich i wiążą z nimi swoje plany na przyszłość. Stanisława Bozowska przekonała się, że w rzeczywistości nie jest to takie proste jak w fantazjach młodzieży. Ona nie dbając o podnoszenie tzw. standardu życiowego, żyła według swoich ideałów z młodości. Nie wpłynęło to dobrze na jej zdrowie fizyczne. Do czego zmierzam. Otóż czy my ludzie żyjący w XXI wieku, też powinniśmy postępować tak jak wyżej wymieniona bohaterka opowiadania S. Żeromskiego? Czy powinniśmy poświęcić nasz żywot, po to aby w pewnym stopniu zniwelować zło świata?
Myślę, że nie. To, co teraz myślimy o naszej przyszłości, o tym „jak to będzie”, to jedno wielkie kłamstwo. Idee, które w sobie nosimy są słuszne i szlachetne, pragniemy je jak najszybciej zrealizować, dopóki nie wpadamy na twardą „ścianę” życia. Wtedy wszystko mija, ponieważ rzeczywistość okazuje się zupełnie inna a egzystencja we świecie nie taka prosta jak mogłoby się wydawać. Nie wieżę w to, żeby ktoś miał pod nosem dostatnie życie i zrezygnował z niego, tylko dlatego, żeby żyć zgodnie ze swoimi zasadami w warunkach powiedzmy sobie to otwarcie „niezgodnych ze standardami europejskimi”.
W dzisiejszych tzw. „trudnych” czasach praktycznie każdy jest materialistą. Nie można jednak zaprzeczyć istnieniu innych ludzi, tych dla których rodzina i miłość jest wartością najważniejszą. Są to jednak jednostki. Każdy chce zagarnąć jak najwięcej tzw. „forsy” dla siebie i nie zważa na innych. Pani z ostatniego rzędu krzyczy: Jednostka wszystkim, drużyna niczym i oprócz mnie nic się nie liczy! Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają… Być może nie dają, jednak znacznie ułatwiają życie i podnoszą pozycję człowieka lub rodziny w społeczeństwie.
A świat? On zawsze miał, ma i będzie miał w sobie tę część zła. Nikt nie może tego usunąć, gdyż jest to niewykonalne. Tak samo jak nie wszyscy przedstawiciele gatunku homo sapiens są źli, nie wszyscy dobrzy i tak już zostanie. Nie da usunąć się z człowieka tego zalążka zła, który każdy z nas w sobie ma.
Jeżeli mam odpowiedzieć na pytanie, czy opowiadanie Siłaczka wpłynęło na moją postawę życiową, stanowczo mówię tak. Szkoda tylko, że tak negatywnie.