profil

List miłosny (parodia).

poleca 85% 484 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Warszawa, 17X2002r.

O prawie najdroższa...

Mam wrażenie, że wciąż nie dotarło do Twego umysłu jak ważna jesteś dla mnie.
Nawet sobie nie wyobrażasz jak cierpiałem przez ten rok naszej rozłąki. Gdy Ty zniknęłaś z mojego życia, nie miał mi kto... gotować!... ani sprzątać!.. ani nawet uprać skarpetek!...
O kochanie... Nie masz pojęcia ile wspaniałych niewiast spotkałem w tamtym czasie. Brunetki, blondynki, ja wszystkie te dziewczynki całować chciałem. I całowałem. I muszę Ci kochanie powiedzieć, że teraz wiem, iż Ty jesteś z nich wszystkich najlepsza. One, co prawda, są… ładniejsze!… zgrabniejsze!… inteligentniejsze!…, ale ja wolę Ciebie. Ciebie, która spędzisz ze mną resztę życia, bo musisz wiedzieć kochanie, że, z nieznanych mi przyczyn, żadna z Twoich rywalek nie chciała zostać ze mną dłużej niż przez tydzień.
Dobrze! Wypominaj mi, że nie jesteś jedyna, że kiedy na Ciebie patrzę, myślę o innej! Wypominaj! Ale przecież ja jestem tylko zwykłym facetem i nie moja w tym wina, że nie pociąga mnie Twój wygląd. Musisz to zrozumieć.
Mam nadzieję, że moje wyznanie sprawi, iż gdzieś tam, w Twoim wnętrzu coś drgnie i wrócisz do mnie. Powiedz sama. No co ja Ci takiego zrobiłem... oprócz dzieciątka? I cóż to, że Ciebie zostawiłem? Ja po prostu nie chciałem zabierać Ci czasu kiedy nasz maluszek przeżywał najpiękniejszy okres w swoim życiu. (A tak na marginesie, musisz mi wreszcie powiedzieć: chłopak czy dziewczynka?) I cóż to, że innych miałem masę?
Może i jesteś od nich… brzydsza!... mniej zgrabna!... mniej inteligentna!..., ale to do Ciebie piszę ten list i tobie mówię: Kocham.
Bez Ciebie muszę... zatruwać się fastfoodem!... wydawać majątek na sprzątaczkę!... za każdym razem kupować nowe skarpetki!...
Ulituj się nad moimi pieniędzmi i nad moją wspaniałą duszą i wróć.

Kochający prawie tylko Ciebie...

Prawie tylko Twój...

Antoś

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta