profil

Jeden dzień wśród bogów Olimpu

poleca 84% 507 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pewnego dnia, kiedy bardzo się nudziłam przypomniało mi się , że pani kazała czytać nam książkę pt.: ,,Mitologia” Jana Parandowskiego. Prędzej czy później i tak musiałabym to zrobić, dlatego postanowiłam, że zacznę teraz. Ciężko mi było się do tego zabrać, ale gdy już zaczęłam to książka ta od pierwszych fragmentów bardzo mnie zaciekawiła. Kolejne strony szybko przewracałam czytając je z coraz większym zainteresowaniem, aż w końcu doszłam do działu, gdzie był opisany Olimp i życie bogów. Wtedy stało się coś niesamowitego.
Nagle poczułam, że jestem wśród nich wszystkich, wszystko wiedze i słyszę. Znalazłam się u wrót Olimpu, którego strzegły Hory, dziewczęce boginie pór roku. Powiewał lekki, ciepły wiaterek, nie słychać było żadnych jęków ani narzekań i panowała wieczna wiosna. Gdy przeszłam przez wrota pojawiłam się na drodze, przy której po jednej i drugiej stronie znajdowały się pałace poszczególnych bogów. Mijałam ich wiele, m.in. pałac Apolla- boga muzyki, poezji i sztuk pięknych, z którego dochodziła muzyka oraz Erosa- boga miłości, z którego słychać było płacze, śmiechy i głosy zakochanych. Niestety wszystkich nie udało mi się zapamiętać. Gdy doszłam do końca tej drogi ujrzałam najpiękniejszy pałac, cały ze złota i drogich kamieni, który należał do Zeusa. W tym momencie nie wiedziałam co mam zrobić. Na szczęście właśnie obok przechodziła Temida- bogini losu ludzkiego. Od razu zwróciłam się do niej o pomoc i opowiedziałam skąd się tutaj wzięłam, choć bardzo sama nie wiedziałam. Razem z nią poszłam do Zeusa, ona opowiedziała mu moją historię, on ciepło mnie przyjął. W jego pałacu właśnie trwały przygotowania do uczty, na którą zostałam zaproszona. Gdy nadszedł czas świętowania wszyscy zebrali się w wielkiej komnacie i zasiadali do stołów. Dostałam zaszczytne miejsce koło samego Zeusa. Dookoła ucztujących przechadzała się cudna para: bogini Hebe i śliczny chłopczyk Ganimedes, którzy roznosili ambrozję- zwyczajny pokarm bogów. Ja również mogłam jej skosztować. Była to rozpływająca się w ustach dziwnie rozkoszna słodycz, która dawała moc ciału i pogodę myślom. Później a złote puchary nalewano nektar, wino olimpijskie o niewysłowionym zapachu. Kiedy już wszyscy się do syta najedli i napili, wstał Apollo i otoczony orszakiem dziewięciu muz śpiewał pieśni i grał na harfie, a Charyty rozpoczęły tańce. Gdy skończyła się uczta wszyscy bogowie porozchodzili się do domów na spoczynek, a ja dostałam mały, ale za to bardzo przytulny pokoik w pałacu Zeusa. Kolejnego dnia rano obudziła mnie, zresztą tak jak i innych Eos- różanopalca bogini jutrzenki. Wtedy zdałam sobie sprawę , że powinnam wrócić do domu, mimo iż chętnie bym tam została. Wszyscy mnie odprowadzili do wrót Olimpu i serdecznie pożegnali.
Za sprawą Nemezis- bogini łask, wraz z przekroczeniem wrót znalazłam się w domu leżącą na łóżku, a przede mną znajdowała się ,,Mitologia”. Ta przygoda działa się tylko w mojej wyobraźni, ale była bardzo realistyczna i mile ją wspominam.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty