profil

Izabela Łęcka i jej pojmowanie miłości.

poleca 85% 882 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Izabela Łęcka – młoda, 25-letnia córka Tomasza Łęckiego – zubożałego artysty, "(...) Była niepospolicie piękną kobietą. Wszystko w niej było oryginalne i doskonałe. Wzrost więcej niż średni, bardzo kształtna figura, bujne włosy blond z odcieniem popielatym, nosek prosty, usta trochę odchylone, zęby perłowe, ręce i stopy modelowane(...)". Należała klasy moralnie zepsutej – arystokracji, w której nie znała trudu pracy. Czas spędzała w teatrze, na salonach czy też kwestach – tylko po to, by mężczyźni mogli podziwiać jej urodę i suknie.
Wobec małżeństwa miała dość specyficzny stosunek. „I nie ma szczęścia w małżeństwach” – powtarzała, przysłuchując się opowieściom młodych mężatek. Po pewnym czasie mężczyzna stał się dla niej obiektem pogardy, a małżeństwo obowiązkiem połączenia się dwóch pięknych nazwisk i wielkich majątków. Co do przyszłego męża miała wiele wymagań: dobre nazwisko, wielki majątek i miłość pełna uniesień. Niestety, wiedziała, że każdy z kandydatów jedynie wiernie kreował się na takowego krótkoterminowo. Jej wygórowane wymagania doprowadziły do tego, że nigdy się naprawdę nie zakochała. Była świadoma swojego uroku i piękna, sądziła również, że jest istotą lepszą od wszystkich i że wszyscy powinni jej się kłaniać. Świadczy o tym cytat: "Gdyby ją kto szczerze zapytał: czym jest świat, a czym ona sama? Niezawodnie odpowiedziałaby, że świat jest zaczarowanym ogrodem, napełnionym czarodziejskimi zamkami, a ona - boginią czy nimfą uwięzioną w formy cielesne." Mając osiemnaście lat, panna Izabela traktowała mężczyzn ostro i chłodno. Na odrzucanie propozycji zawarcia sakramentu miała wiele różnych wymówek, ucieczek czy też wyjaśnień. Takim odtrącaniem kandydatów w ciągu kilku lat wytworzyła wokół siebie pustkę. Była wyrachowana, niezdolna do głębokiego uczucia, pociągali ją mężczyźni równie kalecy duchowo jak żona. Pozostałymi bawiła się, wykorzystywała ich, żądała od nich dowodów uwielbienia i hołdów. Czynnością, która sprawiała jej przyjemność był flirt. Robiła to dla zabawy mimo, iż wiedziała że może komuś dać złudne nadzieje"(...) Znam tych wszystkich donżuanów, poetów, filozofów. Znam tę maskaradę i zapewniam Cię, dobrze się bawię(...)". Taka zabawa kończyła się jednak, gdy Izabela siedziała w swoim gabinecie sam na sam z posągiem Apollina. Według niej Apollo był tak idealny jak ona sama, a w końcu pragnęła otaczać się tylko pięknem, wygodą i luksusem.
Małżeństwo Izabela uznawała za rzecz konieczną, aczkolwiek nie wyrażała specjalnego upodobania ku takim związkom. Było to dla niej zło konieczne, rodzaj handlowej transakcji. Rozumiała, że musi wyjść dobrze za mąż, by ktoś przejął troskę o zaspokajanie jej potrzeb. Zdążyła się przyzwyczaić, że adorowały ją dostojne osobistości, jednak nie potrafiła się pogodzić z faktem, iż grono wielbicieli malało proporcjonalnie do tempa pomniejszania się jej majątku. Izabela nie słynęła jako osoba zdolna do ludzkich uczuć, takich jak miłość. Dopuszczała adorację kilku dżentelmenów, jednak o ile można tak powiedzieć, największą sympatią darzyła pana Wokulskiego. Rzecki również uważał, że jest piękna jednak twierdził, iż Izabela nie warta jest Wokulskiego: "Panna Łęcka piękna, bo piękna, ale przecie jest tylko kobietą i dla niej Stach nie popełniłby tylu szaleństw". Według Szumana to kobieta piękna, ale próżna:"jak setki i tysiące innych! Piękna, rozpieszczona, ale bez duszy. Dla niej Wokulski tyle wart, o ile ma pieniądze i znacznie: jest dobry na męża, naturalnie, w braku lepszego. Ale na kochanków to już ona wybierze sobie takich, którzy do niej więcej pasują." Tak naprawdę Izabela szukała miłości tylko w świecie antyku oraz własnej wyobraźni. Przecież miłość to gra, a flirt jest dobrą zabawą. Izabela poszukiwała kogoś nadzwyczajnego, sumy wszystkich najlepszych cech dotychczasowych jej wielbicieli. Dlatego też widziała w Apollonie sławnego tenora, zwycięzcę bitew, dzielnego strażaka czy wielkiego rysownika. Wtedy pogrążała się w takim zamyśleniu i marzeniach, że inni myśleli, iż widzą anioła lub świętą.
Brak uczuć bohaterki jest jedną z przyczyn nadania powieści tytułu „Lalka”. Izabela jest tak pozbawiona uczuć i pusta, że obchodzi ją wyłącznie to, jak wygląda. Zależy jej na sukniach, bogactwie, atłasach, a nie na uczuciach, rodzinie i najbliższych. Moim zdaniem przez tak wysokie mniemanie o sobie, że nie zasłużyła na prawdziwą miłość. Szukała czegoś, co nie istnieje, a odrzucała to, co otrzymywała od losu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Teksty kultury