profil

Czy zmiana na stanowisku przywódcy Palestyny załagodzi konflikt izraelsko – palestyński?

Ostatnia aktualizacja: 2021-04-24
poleca 87% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pytanie zawarte w temacie jest niezwykle trafne i zadziwiająco aktualne. Chyba każdy mieszkaniec zarówno Izraela, jak i Palestyny zadaje je sobie każdego dnia. Ale i my ludzie zamieszkujący Europę chcielibyśmy, aby na świecie zakończył się ten konflikt, gdyż śmierć niewinnych ludzi nie jest niczym dobrym. Zadając sobie pytanie zawarte w temacie same nasuwają się pytania: czego tak właściwie Izraelczycy chcą od Palestyńczyków? Granic, ziemi i wody? Czy może chodzi tam o przetrwanie obu zwaśnionych narodów? O ambicje i pozostanie u władzy przywódców? Jakie Palestyńczycy mają szansę w walce z silniejszym wrogiem, którego wspierają nawet Amerykanie?

Aby zacząć cokolwiek pisać o tak popularnym a zarazem tak ważnym temacie, trzeba znać kilka faktów historycznych. Zaczynając od historii do czasów współczesnych jednym z najważniejszych wydarzeń dla Izraela było posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ, które to w dniu 29 listopada 1947 roku zatwierdziło projekt podziału Palestyny na dwa niepodległe państwa żydowskie i arabskie. Wywołało to etniczne piekło i rozpoczęło krwawy konflikt między Żydami i Arabami. Ci pierwsi żądali prawa do utworzenia swego państwa, wspierając się dyrektywą wydaną przez ONZ, natomiast Arabowie nie chcieli odstępować swoich palestyńskich terenów i twierdzili, iż Żydzi chcą zagarnąć im ich państwo.

W 1948 roku wybuchła regularna wojna między krajami arabskimi a Izraelitami. Był to ruch, który doprowadził do zajęcia przez Żydów 2/3 byłego mandatu palestyńskiego. Uchodźcy z tych terenów (Arabowie) schronili się w Jordanii i strefie Gazy. Kroplą przepełniającą czarę tolerancji zagranicy był rok 1967, kiedy to Żydzi zajęli m.in.: Jordanię i Syrię. ONZ zareagowało stanowczo i wydało dyrektywę wycofania z terytorium okupowanych wojsk żydowskich. Decyzja odbiła się głuchym echem. Od roku 1987 do roku 1991 trwało palestyńskie powstanie (tzw. Intifada) na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Próby zawarcia pokoju rozpoczęły się w roku 1993, kiedy to podpisano porozumienie palestyńskoizraelskie.

Jednak, jak wyraźnie widać pakt pokojowy legł w gruzach, na Bliskim Wschodzie wciąż trwa brudna gra o zajęte tereny. Arabowie pragną odzyskać zagarnięte ziemie, Izraelici nie chcą ich odstąpić, w końcu część z nich została im przyznana przez organ ONZ. Tutaj widać wyraźny paradoks Żydzi posiłkując się rozporządzeniem ONZ chcą zachować należne im według tego dokumentu tereny, a sami nie stosują się do poleceń Rady Bezpieczeństwa.

Izrael jest silnym państwem. Sprzyja temu wiele czynników, a w szczególności, według mnie, cztery najsilniejsze:
- silny i skuteczny wywiad (MOSAD);
- poparcie USA;
- doskonali międzynarodowi lobbyści;
- ochrona poprzez atak, czyli krótki zarzut stawiany wszystkim przeciwnikom antysemita

To ostatnie jest jedną z najbardziej drażliwych kwestii. Silna karta wykorzystywana przez rząd. Niewygodni lub próbujący powściągnąć zapał Izraelitów są obarczani określeniem antysemity, na co społeczność międzynarodowa patrzy nieprzyjaznym okiem. Zastanawiające, iż każdy zarzut, nawet ten ślepo wytoczony przez społeczność żydowską w jakimkolwiek miejscu na świecie zostaje natychmiast podchwycony, nie sprawdzając najczęściej podłoża tego oskarżenia. Oto kolejny paradoks i doskonała broń.

Dyskusyjna jest również sprawa budowanego muru mającego zapobiec przenikaniu arabskich terrorystów na tereny zamieszkiwane przez Żydów. W historii mieliśmy wiele prób budowy takich fortyfikacji obronnych, jednak najczęściej nie zdawały one egzaminu. Najsławniejszymi z nich są: Wielki Mur Chiński, Linia Maginota we wschodniej Francji czy chociażby mający uchronić Niemców przed inwazją aliantów Wał Atlantycki. Obecnie płotu między Palestyną a Izraelem wybudowano około 20 km, a pozostała jego cześć 150 km, to zasieki z wyznaczonymi w pobliżu 'martwymi strefami' i strzegącymi przejścia patrolami. Czy jest to skuteczna ochrona? Przy takiej długości ogrodzenia nikt nie jest w stanie upilnować go w całości, dlatego przenikanie arabskich assasinów i terrorystów na teren żydowski jest tylko kwestią czasu.

Po śmierci Jasera Arafata (11 listopada 2004) stanowisko premiera Autonomii Palestyńskiej objął Mahmud Abbas. Który od razu po objęciu rządów zaczął załagadzać wieloletni konflikt. Prowadzone przez niego rozmowy i pertraktacje wojenne prowadzone są w pełni na drodze pokojowej. Do swych poglądów zjednał sobie trzy organizacje zbrojne: Hamas, Islamski Dżihir i alFatah, które już 29 czerwca ogłosiły zawieszenie broni. Nie zadowoliło to jednak konserwatywnych doradców i zwolenników poglądów rządzenia twardą ręką Jasera

Arafata. Po 6 lipca rząd Izraela uwolnił część więźniów palestyńskich, ale i to nie zadowoliło przyjaciół Arafata. Po dalszych rozmowach już w marcu tego roku 16 wojska izraelskie opuściły Jerycho, a 22 Tulkarem. W następnej kolejności, czyli 27 Izrael miał opuścić Kalkali, lecz uwolnienie tego miasta zostało opóźnione z powodu nie wywiązania się z obietnicy danej przez Palestyńczyków mówiącej o rozbrojeniu bojowników i skonfiskowaniu ich broni.

Moim zdaniem zmiana na stanowisku przywódcy Autonomii Palestyńskiej jest znacznym krokiem w załagodzeniu konfliktu na Bliskim Wschodzie. Jak mówią fakty zmiana premiera palestyńskiego już wiele zmieniła. Co najważniejsze zaczęto nawiązywać nić porozumienia, ale ta nić została dopiero nawiązana i gdy już pojawiła się jakaś mała nadzieja, iż ten konflikt zostanie wreszcie zagaszony. Wnet w Palestynie pojawiły się głosy sprzeciwu krytykujące formę rządów Mahmuda Abbas’a. Sprzeciwy te ogłosiły inne organizacje zbrojne, których przedstawicielem był niegdyś Jaser Arafat. I napotkawszy opór tych stronnictw ten człowiek, który zrobił już pierwszy krok do pojednania teraz zastanawia się czy nie zrezygnować z pełnionej funkcji. Jeśli zrezygnuje z kierowania rządem Palestyny plan załagodzenia konfliktu z Izraelem może polec w gruzach już na samym początku wprowadzania go w życie. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie i Abbas nie ustąpi swego stanowiska kolejnemu sterowanemu przez organizacje zbrojne „Arafatowi” i doprowadzi zaczęte przez siebie dzieło do końca.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut