profil

Hospicjum "Człowiek w obliczu śmierci i umierania".

poleca 85% 110 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Od niepamiętnych czasów człowiek oswajał się ze śmiercią. Śmierć była czymś normalnym i nieuniknionym . Podobnie umieranie było pogodne . Umierający po prostu odchodził ku swoim przodkom . Wstęp do świata umarłych mieli wszyscy , ale bogactwo ułatwiało przedostanie się tam .

Chrześcijaństwo wprowadziło nową formułę: tylko bezgrzeszne życie pozwala wejść do nieba. W niebie wszyscy byli sobie równi : biedni , bogaci , mądrzy czy głupi . Najczęściej człowiek umierał w domu w otoczeniu bliskich i jeżeli mógł , udzielał ostatnich rad , wskazówek , ogłaszał postanowienia , co do swojego testamentu , przyjmował Najświętszy Sakrament. Bliscy śpiewali , modlili się , trzymali umierającego za rękę .

W czasach nowożytnych pierwsze hospicjum powstało w 1842 r. w Lyonie – założycielką była Jeanne Garnier , która wcześniej straciła dwoje dzieci. Było to schronisko dla umierających. Nazwano je Hospicjum lub Kalwaria . Potem powstawały następne , które dały początek opiece hospicyjnej w jej współczesnym rozumieniu .

Hospicja zwróciły uwagę na losy ludzi umierających , którym niosły pomoc i wsparcie . Osoby te jako nieuleczalnie chore straciły status pacjenta leczonego z nadzieją na wyzdrowienie , a więc zostających poza kompetencją medycyny i tym samym przesuwanych w pusty obszar bezradnego oczekiwania na śmierć. Zaangażowanie w problemy tych osób uświadomiło , że bezradność medycyny nie musi być łączona z bezradnością w ogóle, że nieskuteczność terapii można zastąpić zabiegami pielęgnacyjnymi , opiekującymi , które w efekcie dodają otuchy i mimo wszystko także medyczne. Ból przecież można zwalczać środkami farmakologicznymi . Problemy , które wyzwala nieuleczalna choroba , przekraczają możliwości chorego , a niejednokrotnie i najbliższej rodziny , wtedy pomocą przychodzą hospicja służąc wsparciem i fachową pomocą .
Dzięki wolontariatowi hospicjów zmienia się podejście społeczeństwa do śmierci i umierania . Dziś nie jest już propagowana dobra śmierć w posłuszeństwie Bogu i przyjaźni z Nim , lecz śmierć godna , wolna od upokarzającej niesprawności , bólu i cierpień psychicznych i fizycznych oraz osamotnienia.
Początkowo opiekę nad nieuleczalnie chorymi łączono z całodobowym pobytem chorego w Hospicjum. Obecnie rozciągnięto ją także na osoby pozostające w domu .
Obecnie nadal wiele osób umiera w szpitalu , który jest miejscem samotnym. Sami chorzy nie chcą umierać w szpitalu. Jednak śmierć we własnym domu dla wielu chorych nie jest możliwa . Bliscy nie są w stanie lub nie chcą zapewnić im właściwej opieki.
Medycyna nastawiona na wyleczenie chorego zaniedbała funkcję opieki nad umierającymi. Konającym w bólu i osamotnieniu przyszła z pomocą opieka hospicyjna , która poprzez opiekuńczą obecność hospcjanta łagodzi „agonalną udrękę” . Hospicjant przyjmuje na siebie bardzo trudną rolę współuczestniczenia w drodze , której sam nie zna . Hospicjum prowadzi swoją misję uczestnika w sytuacji niezwykle dla chorego trudnej . W momencie gdy proces leczenia zakończył się niepowodzeniem , a choroba rozwija się nadal i prowadzi do śmierci , pracownicy hospicjum , ochotnicy lub profesjonaliści łagodzą dramat umierania , służą godnej śmierci. Hospicjum sprawuje opiekę i pielęgnuje beznadziejnie chorych .
Najtrudniejszym zadaniem opiekunów jest poinformowanie o nieuleczalnym stanie chorego i zbliżającej się śmierci . W takiej sytuacji opiekun chorego musi wyczuć , kto rzeczywiście tej prawdy oczekuje , a kto nie chce jej poznać. Część osób umierających nie tylko wie o zbliżającej się śmierci , ale i wprost o tym rozmawia z rodziną , znajomymi czy pracownikami hospicyjnymi . Są przekonani , że to jest zupełnie normalne , i tak trzeba umrzeć . Tacy chorzy charakteryzują się spokojem , obiektywizmem i zrównoważeniem. Chorzy chcą rozmawiać i robią to , jeśli tylko stworzy się im do tego warunki. W takiej sytuacji rozmowa przynosi uspokojenie , zrozumienie i poczucie , że zawsze jest ktoś w pobliżu . Szczerość przynosi wielkie wyzwolenie. Są też tacy , którzy wiedzą , ale wolą o tym nie mówić , przynajmniej nie z rodziną czy lekarzem. Chorzy głównie skupiają się na objawach , które są i nie szukają przyczyny , np. dlaczego boli.
Często lekarz jest ostatnią osobą , z którą chory chce rozmawiać na temat śmierci. To od pracowników hospicyjnych chory oczekuje pomocy i ulgi w cierpieniu. Z doświadczeń hospicjantów wynika , że chory o swojej śmierci najchętniej rozmawia z kapłanem lub wolontariuszem.
Lekarze rozmawiają otwarcie z rodzinami i mówią im o stanie chorego. Natomiast pacjentów unikają , a gdy muszą z nimi rozmawiać , to najczęściej pocieszają ich , lub rozmowa z nimi odbywa się raczej bez słów.
Wielu chorych nie chce być okłamywanych , gdyż doprowadza ich do stanu skrajnego niepokoju , który bierze się stąd , że dostrzegają rozdźwięk między tym , jak się czują , a tym co im mówią osoby z najbliższego otoczenia.
Mówienie choremu o jego nieuleczalnej chorobie i nieuniknionej śmierci jest sprawą bardzo delikatną . Można poinformować chorego o jego stanie w sposób w pełni prawdomówny lub tylko częściowo selekcjonując informacje , ewentualnie całkowicie zaniechać mówienia.
Hospicjum w swojej najpopularniejszej formule jest rozumiane jako towarzyszenie umieraniu i śmierci . W rzeczywistości jest formą sprawowania opieki i pielęgnowania beznadziejnie chorych.
Zgodnie z filozofią hospicjum nie można okłamywać chorych. Jednak prawda nie może być brutalna. Prawda dotycząca stanu chorego powinna być dawkowana , stopniowo ujawniana albo przekazana w sposób niezmiernie delikatny , z zachowaniem ostrożności i rozwagi.
Śmierć jest stale obecna w posłudze hospicyjnej , ale nie w fakcie zgonu , lecz w przeczuciu jej bliskości . Hospicjanci są często świadkami procesu umierania . Z doświadczeń hospicjantów wynika , że dramat umierania łagodzi życzliwa obecność drugiej osoby , głęboka wiara , uśmierzenie bólu , dobra ocena życia , przygotowanie na śmierć , również ważnym czynnikiem łagodzącym jest obecność umierającego we własnym domu.
Sam moment śmierci , to jest on spokojny i niemal z reguły chory jest w stanie snu lub nieświadomości . Rzadko zdarzają się osoby umierające zupełnie przytomnie. Chory jest wtedy w stanie przyjąć ten moment sam z kimś bliskim obok. Nie można zapobiec rozstaniu , ale na pewno można je złagodzić.
Praca wolontariuszy z ludźmi naznaczonymi stygmatem śmierci jest trudnym i odpowiedzialnym rodzajem służby społecznej . Wymaga bezinteresownego poświęcenia własnych sił dla dobra drugiego człowieka , wrażliwości , umiejętności łączenia współczucia ze sprawnością działania , wyrozumiałością , cierpliwością dyscypliny emocjonalnej.
Hospicjanci przełamują tabu śmierci , przywracają jej wymiar społeczny, wychowując własnym przykładem do pełnego uczestnictwa w najtrudniejszych przeżyciach drugiego człowieka.
Znaczna większość hospicjantów pełniąc tę służbę honorowo , pomnaża kapitał postaw pro społecznych , umacnia więzy solidarności międzyludzkiej , łagodzi skutki znieczulicy społecznej.
Hospicja są również ważnymi grupami nacisku . W wyniku swojej działalności uświadamiają problemy ludzi chorych , ukazują potrzebę rozwijania medycyny terminalnej , opieki paliatywnej , nauczania tych przedmiotów w akademiach medycznych i szkołach pielęgniarskich.
Hospicjum w swoim posłannictwie niesienia pomocy ludziom umierającym dąży do zmiany kryteriów w ocenie sukcesu zawodowego personelu medycznego. Chodzi nie tylko o wyleczenie z choroby , ale i podniesienie jakości życia w końcowym okresie choroby , samo pielęgnowanie życia.
Według J. Drążkiewicza udział lekarzy w pracy hospicyjnej jest manifestacją postawy służby choremu , przeciwstawiającej się interesowności i korupcji spotykanej w tym środowisku zawodowym. Wzór ten może oddziaływać wychowawczo , szczególnie na studentów medycyny i młodszych lekarzy , chociaż bywa budujący także dla doświadczonych medyków .
Należy podkreślić , że liczba lekarzy i pielęgniarek zgłaszająca się do pracy w hospicjach stale rośnie. W ten sposób hospicja mogą przyczynić się do formowania etosu służby zdrowia.
Hospicjum jako ruch „przemiany moralnej” , zmienia nie tylko postawy w służbie zdrowia , ale i w rodzinie . W wyniku propagowania wzorów opieki rodzinnej oraz społeczności lokalnej budzi się etos solidarności między rodzinami. A więc należy podkreślić , że największym wkładem hospicjum jest formowanie osób zdolnych i gotowych do służby na rzecz nieuleczalnie chorych , czy to w ramach pracy zawodowej , czy w rodzinie i sąsiedztwie.
Hospicjum stanowi alternatywę dla pracy państwowej służby zdrowia , która nie jest w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb ludzi umierających . Pomoc , którą oferuje służba zdrowia jest nie wystarczająca , metody sztywne i biurokratyczne.
W pierwszych latach swojego istnienia hospicjum rozwijając się poza systemem instytucjonalnej służby zdrowia było odpowiedzią na kryzys tego systemu . Obecnie hospicja są wprawdzie nadal w fazie rozwoju ale te , które pomimo niedofinansowania i wielu innych problemów , między innymi prawnych , działają prężnie i niosą pomoc ludziom chorym , służąc zarazem radą , pomocą i opieką ich rodzinom w tym najtrudniejszym dla chorego i jego bliskich okresie.


BIBLIOGRAFIA:

1.Barnard Ch. , „Godne życie godna śmierć”. J. Santorski & CO Wydawnictwo CIS ,Warszawa 1996.
2.Toybene A. „Człowiek wobec śmierci” . PIW , Warszawa – 1973.
3.Gawroński S. , „Ochotnicy miłości bliźniego” . Przewodnik po wolontariacie . Więź , Warszawa 1999.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut