profil

"Życie na poczekaniu" Wisławy Szymborskiej - Interpretacja

poleca 85% 203 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wiersz "Życie na poczekaniu" Wisławy Szymborskiej jest refleksją nad życiem, która nawiązuje do słynnej koncepcji theatrum mundi, której główną myśl można zawrzeć w poniższym cytacie pochodzącym z jednej ze sztuk Williama Shakespear’a:

"Świat jest teatrem, aktorami ludzie,
którzy kolejno wchodzą i znikają,
Każdy tam aktor niejedną gra rolę..."

Podmiotem lirycznym jest aktorka, która opisuje świat z własnej perspektywy. Ma ona do odegrania pewną rolę, której właściwie nie zna. Wie tylko, że rola ta została jej przypisana i nie może jej wymienić. Wybór roli nie należał do niej, jednak "Wielki Spektator" narzucający charakter gry nie został wskazany w wierszu. Z braku scenariusza aktorka skazana jest na ciągłą improwizację. Tempo akcji jest jej narzucone, ledwo za nim nadąża. Jest nieprzygotowana do życia, które nazywa zaszczytem. Podmiot liryczny jest ambitny i chciałby się jakoś wykazać, lecz wszystko dzieje się zbyt szybko. Jego potknięcia tłumaczy nieustająca trema, jednakże takie usprawiedliwienie podmiot liryczny odbiera jako upokarzające. Uskarża się na dyskomfort gry oraz na brak jakichkolwiek prób. Akcja jest zbyt szybka a odegrane motywy są już nieodwracalne – nie można cofnąć czasu ani powtórzyć żadnej sceny i jej naprawić. Wszystko trwale zapisuje się w historii. Niektóre kwestie pozostają już niedokończone. Nawet kształtowanie własnego charakteru odbywa się w biegu – "(...) charakter jak płaszcz w biegu dopinany (...)". Mija dzień za dniem, podmiot liryczny chciałby znać scenariusz choć jednego z nich, lecz już wkrótce nastaje kolejny dzień z nieznanym mu scenariuszem. Jednak nie wszystko w sztuce jest przypadkowe. Scena nie jest tylko prowizorycznym pomieszczeniem, gdyż jest dokładnie zaprojektowana - dekoracje są solidne, a rekwizyty niezwykle precyzyjne. Wszystko jest dopracowane i uporządkowane. Blask świateł sygnalizuje premierę. Stremowany i przerażony człowiek jest kruchą postacią skazaną jedynie na improwizację. Jest osamotniony na scenie i sam musi stawić czoła wyzwaniu. Jest niepewny i czuje niestabilność swojej roli. Gra przed tłumem ludzi wpatrujących się w niego, śledzących każdy jego najmniejszy nawet ruch. Ewentualne błędy są już nieodwracalne.

Utwór Wisławy Szymborskiej przedstawia świat w ironicznym świetle. Życie porównuje do teatru, w którym przecież nie można się przygotować do odgrywanej przez siebie roli. Ciągła improwizacja i nieustanna premiera przerażają człowieka, który jest zmuszony do stawiania czoła tym wyzwaniom. Ludzie często użalają się nad swoim losem. Narzekają na role, jakie narzuciło im samo życie. Nigdy nie wiadomo, co wydarzy się za chwilę i jaką maskę będziemy zmuszeni przybrać do nowo zaistniałej sytuacji, by wypaść w niej jak najkorzystniej. Szymborską drażni ciągła zmiana masek, taka forma improwizacji jest dla niej obrzydliwa. Ale to życie ma pewien rytm i charakter, który przecież ukształtowaliśmy my sami. Przybieramy maski adekwatne do danych sytuacji, osób, miejsc. Tak już po prostu jest. Pamiętamy o tremie, jaka nam wciąż towarzyszy tak samo jak aktorom na scenie. Z tą różnicą, że oni mogli nauczyć się swoich ról i je uprzednio przećwiczyć. W wierszu podmiot liryczny chciałby poznać przyszłość i przewidzieć co się wydarzy, przygotować się do tego i zaplanować swoje postępowania. Jak wiemy niestety żadnego dnia ani nie przewidzimy, ani nie będziemy mogli przeżyć dwa razy. Nic co zrobimy nie zostanie wymazane z historii i nie będzie mogło zostać niezauważone. I choć usilnie staramy się jak najlepiej odgrywać swoje role, to tempo życia utrudnia nam to w olbrzymim stopniu. Ledwo zauważamy jedno swoje potknięcie a już pojawia się następne. Szymborska tłumaczy te fakty nieustającą tremą, jednak takie usprawiedliwienie uznaje za upokarzające. Podchodzi do życia w ambitny sposób. Wolałaby wszystko sobie zaplanować, by wypadło tak, jak ona tego chce. Chciałaby się jakoś wykazać. Niestety ciągle potyka się o "nieznajomość rzeczy".

W wierszu stawia pytanie "czy to w porządku", że to życie właśnie tak wygląda? Skłania to czytelnika do pewnej refleksji. Myślę, że na to pytanie każdy odpowiedziałby inaczej. Według mnie trzeba wciąż starać się nadążać za narzuconym nam tempem i usilnie podejmować się nowych wyzwań, coraz to nowszych ról. W końcu niczego nie będzie nam dane powtórzyć i przeżyć kolejny raz. Wszystko co złe minie, a co dobre już nie powróci. Ciągła gra – taki jest sens ludzkiego życia. Tylko od nas zależy jak ją odegramy i ile serca w nią włożymy. Pamiętajmy, że rola należy do nas i nie powinno w niej zabraknąć nas samych.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty