profil

Treny

poleca 85% 383 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Cykl Trenów, na który złożyło się 19 utworów, powstał pod wpływem tragicznych wydarzeń. Śmierć najmłodszej córki poety stała się impulsem do wyrażenia wszystkich niepokojów dojrzałego twórcy. Próżno w Trenach szukać typowego dla wcześniejszej poezji renesansowej nastroju optymizmu i czerpania radości z życia. Brak również, przynajmniej w pierwszej części cyklu, pogodzenia się z losem, które tak gorąco zalecał Kochanowski w pieśniach.
Pod względem formalnym Treny sięgają ponownie do tradycji antycznej. Starożytność ukształtowała specjalne reguły komponowania utworów epicedialnych, które wykorzystał Kochanowski. Tyle tylko, że zamiast komponować jeden utwór zawierający tradycyjne części (takie jak ukazanie wielkości straty, pochwałę zmarłego, napomnienie czy w końcu pocieszenie), Kochanowski zdecydował się skomponować cały cykl.
Śmierć córki staje się w Trenach pretekstem do postawienia kluczowych pytań egzystencjalnych. Uświadomienie sobie ludzkiej przemijalności, wyartykułowane w pierwszych ośmiu utworach, jest nadzwyczaj bolesne. W tych utworach nie ma już miejsca na typowo filozoficzne uogólnienia, gdyż ich miejsce zajmuje zapis głęboko przeżytego doświadczenia egzystencjalnego:

Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje,
Żem widział umierając miłe dziecię swoje!

- wykrzykuje poeta w trenie IV. To właśnie zdarzenie powoduje największy kryzys światopoglądowy, jaki znalazł odbicie w literaturze staropolskiej. Kochanowski podaje w wątpliwość sens rozumowego poznania świata. Cały tren IX zaadresowany jest do Mądrości po to, by w końcówce Kochanowski mógł powiedzieć:

Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje
Na tym strawił, żebych był użrzał progi twoje!
Terazem nagle z stopniow ostatnich zrzucony
I między msze, jeden z wielu policzony.

Smutny to widok - dumny humanista, który wybiwszy się z tłumu musi upaść. Tren X jest równie dramatyczny. Składający się z samych niemal pytań wiersz stanowi podanie w wątpliwość najbardziej fundamentalnych dla naszej kultury przekonań o nieśmiertelności duszy:

Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest
- mówi z wyraźną nutą wątpliwości poeta.

W kolejnym utworze Kochanowski posuwa się jeszcze dalej w negacji swego dotychczasowego światopoglądu, odrzucając wartość cnoty:

Fraszka cnota! - powiedział Brutus porażony...
Fraszka, kto się przypatrzy, fraszka z każdej strony!

W trenie tym następuje jednak moment przełomu. Kochanowski sam sobie zadaje pytanie:

Żałości! Co mi czynisz? Owa już oboje
Mam stracić: i pociechę, i baczenie swoje?

Od tego momentu treny zaczynają dążyć w stronę pocieszenia. Ostatecznie przynosi je Tren XIX, albo Sen. Poeta wyodrębnił go z całego cyklu, opatrując specjalnym tytułem. Tekst ten nawiązuje do tradycji wierszy konsolacyjnych. Po głębokim kryzysie, którego świadectwem jest poprzednich 18 trenów, poecie ukazuje się matka, przywracająca Kochanowskiemu wiarę:

a wierz niewątpliwie,
Że twoja namilejsza Orszulka żywie.

Ocena świata zmieni się jednak radykalnie. Nie będzie to już optymistyczny i radosny świat harmonii, ukazany kiedyś w Hymnie.
Jedyne co ocaleje po kryzysie przeżytym przez Kochanowskiego to Bóg. Dwa fakty przemawiają za tym bezspornie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty