profil

Recenzja filmu Love Story

Ostatnia aktualizacja: 2022-06-21
poleca 85% 514 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Love Story” to tytuł melodramatu wyreżyserowanego w 1970 r. przez Artura Htllera.

Tematem przewodnim tego filmu jest nieszczęśliwa miłość Oliviera Barreta IV (Ryan O’ Nepal) - studenta prawa do Jennifer Cavalieri (Ali MacGraw), która studiuje muzykę. Mimo wielu przeszkód, a głównie przeciwności ojca Oliviera- milionera, oboje pobierają się i dzielą razem swoje życie. Przez ten czyn Barter III wydziedzicza swego syna. Wkrótce jednak okazuje się, że nie jest dane im być razem. Lekarze wykrywają u Jenny nieuleczalną chorobę. Po krótkim czasie córka biednego piekarza- Jennifer umiera.

W filmie podobało mi się prawie wszystko. Każdy element był profesjonalnie dopracowany. Myślę, że dlatego Love Story dostał siedem nominacji do Oskara (najlepszy film, reżyser, scenariusz, aktorka, aktor, aktor II- planowy, muzyka). Ostatecznie dostał go Francis Loi odpowiedzialny za muzykę. Film natomiast był i do dzisiaj jest światowym megahitem.
Minusy widzę jedynie w zachowaniu głównych bohaterów. Myślę, że nie powinni po tak krótkiej znajomości brać ślubu. Powinni się lepiej dokładnie poznać. Takie sytuacje zdarzają się jedynie w amerykańskich filmach.

Opinie moich znajomych na temat omawianego filmu są różne. Łatwo po nich poznać, kto ma miękkie serce, a kto w ogóle nie ma uczuć. Kilku moich przyjaciół zwierzyło mi się, że pod koniec filmu łezka zakręciła im się w oku. To samo mogę powiedzieć o sobie.

Choć film nie może równać się z taką produkcją jak „Titanic” można oglądając go również głośno i serdecznie popłakać. Po obejrzeniu Love Story, figuruje on już na mojej liście „Top 10”. Z pewnością obejrzę go ponownie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 1 minuta