profil

Jesteś Makbetem, opisz swoją drogę do władzy, uwzględniając zagrożenia towarzyszące tobie w drodze do celu

poleca 88% 101 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
William Szekspir

Mam na imię Makbet. Jestem dobrym i dzielnym wodzem, który broni Szkocji przed najazdem Norwegów. Kocham swą żonę i jestem lennikiem wiernym królowi. Wszystko to, co cechowało dobrego rycerza straciło dla mnie znaczenie, w momencie, gdy usłyszałem proroctwa wiedźm. Pewnego dnia, wracając z przyjacielem z pola bitwy trzy czarownie przepowiedziały mi przyszłość. Pierwsza nazwała mnie panem Glamis, druga panem Kawioru a trzecia, że będę królem Szkocji. Od tej pory moje myśli dążyły w jednym kierunku. Musiałem zabić króla, gdyż inaczej nie miałem szansy, aby objąć władzę. Pomysł ten owładnął mną i nie dawał spokoju.

Z wiernego lennika stałem się w myślach królobójcą. Zapragnąłem władzy, pozycji, miłości i uznania ukochanej kobiety. W momencie, gdy król mianował następcą tronu swego syna i podjął decyzję o przenocowaniu w moim zamku zrozumiałem, iż nadszedł odpowiedni moment, aby swoje plany zrealizować. Musiałem usuwać przeszkody stające mi na drodze do celu. O przepowiedniach czarownic powiadomiłem listownie swoją żonę. Jeżeli miałem choć trochę wątpliwości, to Lady Makbet pomogła mi je pokonać. Jej przekonanie o słuszności sprawy, jej nacisk i magia przepowiedni wiedźm, rozbudziły w mej duszy ogromne pokłady ambicji. Nie lękałem się już popełnić zbrodni, bardziej tego, że zostanie wykryta. Podjąłem decyzję i byłem przekonany, że jest słuszna. Przecież zabijając króla pomogę ojczyźnie. Dunkan jest stary, niedołężny i niezdolny
do władzy. Ja będę lepszym władcą. Jestem przecież silny i młody. W nocy zamordowałem Dunkana. Wina za morderstwo spadła na synów króla, którzy uciekli ze Szkocji, w obawie o swoje życie. Byłem więc poza podejrzeniem. Aby mieć pewność, że prawda nie ujrzy światła dziennego, musiałem pozbyć się świadków. Otrułem więc dwóch strażników. Teraz już tron miałem zasięgu ręki. Jako najbliższy krewny króla i osoba pozbawiona podejrzeń, zostałem królem Szkocji. Osiągnąłem swój cel, a zagrożenia towarzyszące mi, zostały pokonane. Lecz od tego momentu nie mogłem zastać spokoju. Wkroczyłem na drogę występku. Nie byłem w stanie już wyrwać się z zaklętego kręgu zbrodni. Do popełnienia pierwszego morderstwa zostałem namówiony, lecz kolejne, wynikały z narastającego strachu przed utratą władzy. Aby utwierdzić swą władzę musiałem zgładzić Banka i Fleansa, którzy podejrzewali mnie o dokonanie zbrodni. Wykonawcom czynu udało się zabić wodza, ale jego synowi udało się uciec. Stałem się władcą okrutnym, niegodziwym i podejrzliwym. Wszędzie widziałem wrogów, którzy tylko czekali, by odebrać mi tron. Z Rego też powodu zacząłem śledzić innych lenników. Robiłem wszystko, by utrzymać władzę i by zbrodnie przeze mnie popełnione nie wyszły na jaw. O wsparcie poprosiłem czarownice. Po spotkaniu z nimi upewniłem się, że jestem bezkarny, lecz nie pozbawiony nowych zagrożeń. Najniebezpieczniejszym z nich był Makduf, którego powinienem się obawiać najbardziej. Jego też musiałem zabić, lecz nie zdążyłem, gdyż uciekł do Anglii. Zabiłem więc jego żonę i małego synka. W taki oto sposób zemściłem się na nim. Wiem, że swoje życie przegrałem. Osiągnąłem swój cel, lecz ręce mam splamione krwią wielu niewinnych ludzi. Stałem się człowiekiem opętanym rządzą władzy i królobójcą. Aby zatuszować ten pierwszy mord, musiałem dokonać następnych. Byłem człowiekiem oddanym wszelkiemu złu. Zrozumiałem, iż nie uda mi się utrzymać władzy poprzez zbrodnię, po trupach. Władza, do której tak obsesyjnie dążyłem, zniszczyła moją psychikę, moje małżeństwo, miłość a wreszcie i życie.


Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty